ale ładnie się Nagor oburzył...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak się coś pisze to nie tylko wypada, ale wręcz trzeba zapytać o autoryzację - w niedoczasie może wystarczyć przeczytanie lub streszczenie tego co się pisze. Sam kiedyś przeczytałem we Wprost że powiedziałem że narkomania prowadzi do kanibalizmu. Nigdy nie rozmawiałem z żadnym z dziennikarzy z Wprost. To w temacie autoryzacji.
Doping - jeśli chcemy żeby coś się zmieniło niezbędne są badania i uparcie twierdzę że wystarczy żeby była wyrywkowa, ale żeby do końca nie było wiadomo gdzie będą sikać. Jeśli na co dziesiątym biegu będzie kontrola, a koszty rozłożą się na nie to już wystarczy. Później zakaz startu w Polsce na rok - dwa i po krzyku. Poza wszystkim PZLA może sie do czegoś takiego dołożyć.
Doping - jeśli chcemy żeby coś się zmieniło niezbędne są badania i uparcie twierdzę że wystarczy żeby była wyrywkowa, ale żeby do końca nie było wiadomo gdzie będą sikać. Jeśli na co dziesiątym biegu będzie kontrola, a koszty rozłożą się na nie to już wystarczy. Później zakaz startu w Polsce na rok - dwa i po krzyku. Poza wszystkim PZLA może sie do czegoś takiego dołożyć.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13469
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Widzę, że dyskusja staje się wielowątkowa, z wyciąganiem spraw osobistych nawet.
Jeżeli w grę wchodzi doping, to sprawy przestają być osobiste.
Jeżeli Staszewski przegiął i nie sprawdził skrupulatnie wszystkich informacji, to będzie się pocił.
Jeżeli napisał tekst w sposób tendencyjny, to też się spoci ale mniej.
Jeżeli jednak wykonał rzetelną robotę, to się nie odwodni.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ale PZLA biegi masowe nie obchodzą - dla nich pewnie one w ogóle nie istnieją, no to kto ma takie badania zlecać, płacić za nie, itp.? Organizator woli więcej kasy przeznaczyć na nagrody, czy organizację biegu.Wojtek W pisze:Poza wszystkim PZLA może sie do czegoś takiego dołożyć.
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31
1. Myślę, że gdyby Krzysiek miał coś do ukrycia nie wyciągał by tego na wierzch - czy tą informację można było znaleźć w oficjalnych komunikatach komisji antydopingowej?
2. Myślę, że to, że Marcin się denerwuje że został przedstawiony jako główny wróg Ukraińców wynika z tego, że wolałby sam to opisać własnymi słowami a nie czytać to co komuś powiedział w rozmowie telefonicznej.
3. Co do Wojtka Staszewskiego. Wojtek, jak dzwonisz do kogoś kogo znasz to nie wiadomo czy dzwonisz jako kolega-biegacz czy jako dziennikarz? Jeśli nie poinformowałeś rozmówców, że ich wypowiedzi będą cytowane to odwaliłeś dziennikarską fuszerkę.
2. Myślę, że to, że Marcin się denerwuje że został przedstawiony jako główny wróg Ukraińców wynika z tego, że wolałby sam to opisać własnymi słowami a nie czytać to co komuś powiedział w rozmowie telefonicznej.
3. Co do Wojtka Staszewskiego. Wojtek, jak dzwonisz do kogoś kogo znasz to nie wiadomo czy dzwonisz jako kolega-biegacz czy jako dziennikarz? Jeśli nie poinformowałeś rozmówców, że ich wypowiedzi będą cytowane to odwaliłeś dziennikarską fuszerkę.
pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To taka krótkowzroczność - jest bardzo proste przełożenie pomiedzy wyczynem a masówką. Przez kasę a nie przez pojawianie się talentów.beata pisze:Ale PZLA biegi masowe nie obchodzą - dla nich pewnie one w ogóle nie istnieją, no to kto ma takie badania zlecać, płacić za nie, itp.? Organizator woli więcej kasy przeznaczyć na nagrody, czy organizację biegu.Wojtek W pisze:Poza wszystkim PZLA może sie do czegoś takiego dołożyć.
Krótkowzroczność to także brak badań. Z czasem ludzie dojrzeją i zaczną jeździć na biegi w których wszystko jest czyste.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
słuchajcie, złapali mnie na dopingu ale jestem amatorem i nic mi nie mogą zrobićgoogle pisze:1. Myślę, że gdyby Krzysiek miał coś do ukrycia nie wyciągał by tego na wierzch - czy tą informację można było znaleźć w oficjalnych komunikatach komisji antydopingowej?

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Mi tego, Wojtek, mówić nie musisz.Wojtek W pisze: To taka krótkowzroczność - jest bardzo proste przełożenie pomiedzy wyczynem a masówką. Przez kasę a nie przez pojawianie się talentów.
Jak zwykle - winny jest system. A raczej brak systemu.
Oczywiście, że nic, bo karę nakłada związek i może nałożyć ją na zawodników zrzeszonych w związkach. Komisja tylko robi testy, nic więcej.gasper pisze:słuchajcie, złapali mnie na dopingu ale jestem amatorem i nic mi nie mogą zrobić
A co się dzieje w siłowniach? Biegi, to kropla w morzu.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
W wersji online nie widac jeszcze tego artykulu.
Mysle ze artykul bylby dobry , gdyby zapytac wprost Ukraincow ( moze jeszcze inne nacje).
Zapytac ?
Mysle ze artykul bylby dobry , gdyby zapytac wprost Ukraincow ( moze jeszcze inne nacje).
Zapytac ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Temat składa się z kilku ciekawych i spornych zagadnień. Od rzetelności dziennikarskiej po system organizacji biegów. Można więc dyskutować długo i szeroko.
Dla mnie natomiast jedno jest pewne.
- przy łatwej dostępności różnej maści niedozwolonych wspomagaczy, czy po prostu klasycznych środków dopingujących (o czym świadczy chociażby dostępność "koksu" na każdej osiedlowej siłowni),
- w sytuacji gdy rozmowa dotyczy osób nie startujących w zawodach standardowo kontrolowanych pod kątem dopingu (mitingi na bieżni, mistrzostwa, itp.), co jak rozumiem ma przełożenie również na brak wyrywkowej kontroli podczas cyklu treningowego (której np. M. Lewandowski może spodziewać się w każdym momencie)
- gdy rozmawiamy o dużych (po przeliczeniu na obcą walutę) pieniądzach i typowo zarobkowym podejściu do biegów ulicznych danej grupy,
- i w końcu kluczowym - braku jakiejkolwiek kontroli antydopingowej tych właśnie biegów ulicznych
wiara w powszechną "czystość" takiej grupy zawodników, obraża inteligencję i zasady logicznego rozumowania - przeciętnej dorosłej osoby, ogarniającej w miarę spójnie otaczającą ją rzeczywistość.
Z drugiej strony każde generalizowanie jest dla kogoś krzywdzące. Tym bardziej należy uważać z upraszczaniem rzeczywistości przez posługiwanie się schematami, gdy dane uproszczenie dotyczy innego narodu. Problem jednak pewnie jest. Trudno więc z jednej strony poruszyć problem i jednocześnie nikogo nie urazić.
Dla mnie natomiast jedno jest pewne.
- przy łatwej dostępności różnej maści niedozwolonych wspomagaczy, czy po prostu klasycznych środków dopingujących (o czym świadczy chociażby dostępność "koksu" na każdej osiedlowej siłowni),
- w sytuacji gdy rozmowa dotyczy osób nie startujących w zawodach standardowo kontrolowanych pod kątem dopingu (mitingi na bieżni, mistrzostwa, itp.), co jak rozumiem ma przełożenie również na brak wyrywkowej kontroli podczas cyklu treningowego (której np. M. Lewandowski może spodziewać się w każdym momencie)
- gdy rozmawiamy o dużych (po przeliczeniu na obcą walutę) pieniądzach i typowo zarobkowym podejściu do biegów ulicznych danej grupy,
- i w końcu kluczowym - braku jakiejkolwiek kontroli antydopingowej tych właśnie biegów ulicznych
wiara w powszechną "czystość" takiej grupy zawodników, obraża inteligencję i zasady logicznego rozumowania - przeciętnej dorosłej osoby, ogarniającej w miarę spójnie otaczającą ją rzeczywistość.
Z drugiej strony każde generalizowanie jest dla kogoś krzywdzące. Tym bardziej należy uważać z upraszczaniem rzeczywistości przez posługiwanie się schematami, gdy dane uproszczenie dotyczy innego narodu. Problem jednak pewnie jest. Trudno więc z jednej strony poruszyć problem i jednocześnie nikogo nie urazić.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Problem z dopingiem u zawodników ze wschodu istnieje. Na pewno nie można generalizować, bo pewnie większość jest "czysta". Sądzę, że mogłoby się okazać, że u Polaków też jest spora grupa "koksowników"- niestety.
Szkoda, że mnie Wojtek nie zapytał o doświadczenia z podejrzanymi zachowaniami zawodników Ukraińskich. Co najmniej dwa dają do myślenia. Jeden to opisany przez Beatę półmaraton w Sochaczewie, że gdzie miałam okazję być druga (z czasem sporo powyżej 1,30) a na 4 i 5 miejscu przybiegły Ukrainki, które tydzień wcześniej na 10km pobiegły ok. 36 minut. Może robiły wolny trening, a może poskutkowało hasło o kontroli antydopingowej po biegu.
Drugi przypadek miał miejsce w Bochni. Nocowałam na hali, gdzie oprócz mnie spali Kenijczycy, Ukraińcy i ze 3 osoby z Polski, ale tylko ja mówiłam po angielsku. Siłą rzeczy rozmawiałam z Kenijczykami. Rano jeden z nich przybiegł do mnie mówiąc, że Ukraińcy robią sobie zastrzyki, prosił żeby coś z tym zrobić, sprawdzić co sobie aplikują. Ale jak? Oni zresztą już zdążyli "posprzątać". Może wstrzykiwali sobie witaminy?
Szkoda, że mnie Wojtek nie zapytał o doświadczenia z podejrzanymi zachowaniami zawodników Ukraińskich. Co najmniej dwa dają do myślenia. Jeden to opisany przez Beatę półmaraton w Sochaczewie, że gdzie miałam okazję być druga (z czasem sporo powyżej 1,30) a na 4 i 5 miejscu przybiegły Ukrainki, które tydzień wcześniej na 10km pobiegły ok. 36 minut. Może robiły wolny trening, a może poskutkowało hasło o kontroli antydopingowej po biegu.
Drugi przypadek miał miejsce w Bochni. Nocowałam na hali, gdzie oprócz mnie spali Kenijczycy, Ukraińcy i ze 3 osoby z Polski, ale tylko ja mówiłam po angielsku. Siłą rzeczy rozmawiałam z Kenijczykami. Rano jeden z nich przybiegł do mnie mówiąc, że Ukraińcy robią sobie zastrzyki, prosił żeby coś z tym zrobić, sprawdzić co sobie aplikują. Ale jak? Oni zresztą już zdążyli "posprzątać". Może wstrzykiwali sobie witaminy?
-
- Stary Wyga
- Posty: 170
- Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I co zrobiłaś z tym faktem ? zgłosiłaś organizatorowi ?.DOM pisze:Problem z dopingiem u zawodników ze wschodu istnieje. Na pewno nie można generalizować, bo pewnie większość jest "czysta". Sądzę, że mogłoby się okazać, że u Polaków też jest spora grupa "koksowników"- niestety.
Szkoda, że mnie Wojtek nie zapytał o doświadczenia z podejrzanymi zachowaniami zawodników Ukraińskich. Co najmniej dwa dają do myślenia. Jeden to opisany przez Beatę półmaraton w Sochaczewie, że gdzie miałam okazję być druga (z czasem sporo powyżej 1,30) a na 4 i 5 miejscu przybiegły Ukrainki, które tydzień wcześniej na 10km pobiegły ok. 36 minut. Może robiły wolny trening, a może poskutkowało hasło o kontroli antydopingowej po biegu.
Drugi przypadek miał miejsce w Bochni. Nocowałam na hali, gdzie oprócz mnie spali Kenijczycy, Ukraińcy i ze 3 osoby z Polski, ale tylko ja mówiłam po angielsku. Siłą rzeczy rozmawiałam z Kenijczykami. Rano jeden z nich przybiegł do mnie mówiąc, że Ukraińcy robią sobie zastrzyki, prosił żeby coś z tym zrobić, sprawdzić co sobie aplikują. Ale jak? Oni zresztą już zdążyli "posprzątać". Może wstrzykiwali sobie witaminy?
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
wiem, za co szanuję Nagora, i co mnie u niego wkurza niemiłosiernie.
przy okazji tego wesołego artykułu wiem też, co mnie zaczęło irytować u Wojtka Staszewskiego /chociaż pewnie dalej go będę czytać z przyjemnością... prawie taką, z jaką czytam Jacka Hugo-Badera/
-------------
nadal nie wiem, czy organizatorzy biegów masowych w Polsce, (którzy notabene zawsze wpisują w statut biegów kilka kwestii, które z dopingiem jawnie kolidują), zrobią coś z problemem dopingu.
jeśli chodzi o realne rozwiązania - to nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby zobaczyć, że są one możliwe (zresztą pomysły Wojtka W ładnie to obrazują) - potrzeba tylko odrobiny woli i refleksji organizatorów -
czy obniżenie puli nagród o 10-20% - i przeznaczenie tych pieniędzy na kontrole - zwiększy prestiż biegu? czy zmniejszy?
------------
najzabawniejsze, że my tu sobie możemy gadać, wzbudzać mniejsze i większe animozje, itd, itd - i to wszystko nie będzie miało końca, dopóki REALNY problem dopingu nie zostanie REALNIE rozwiązany.
----------
jak już jesteśmy przy konkretach... (bo wolałbym nie znaleźć się w sytuacji Krzyśka)...hmmm...
jaki jest właściwie status THC w biegach długich?
zdrówko
przy okazji tego wesołego artykułu wiem też, co mnie zaczęło irytować u Wojtka Staszewskiego /chociaż pewnie dalej go będę czytać z przyjemnością... prawie taką, z jaką czytam Jacka Hugo-Badera/
-------------
nadal nie wiem, czy organizatorzy biegów masowych w Polsce, (którzy notabene zawsze wpisują w statut biegów kilka kwestii, które z dopingiem jawnie kolidują), zrobią coś z problemem dopingu.
jeśli chodzi o realne rozwiązania - to nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby zobaczyć, że są one możliwe (zresztą pomysły Wojtka W ładnie to obrazują) - potrzeba tylko odrobiny woli i refleksji organizatorów -
czy obniżenie puli nagród o 10-20% - i przeznaczenie tych pieniędzy na kontrole - zwiększy prestiż biegu? czy zmniejszy?
------------
najzabawniejsze, że my tu sobie możemy gadać, wzbudzać mniejsze i większe animozje, itd, itd - i to wszystko nie będzie miało końca, dopóki REALNY problem dopingu nie zostanie REALNIE rozwiązany.
----------
jak już jesteśmy przy konkretach... (bo wolałbym nie znaleźć się w sytuacji Krzyśka)...hmmm...
jaki jest właściwie status THC w biegach długich?
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Też pamiętam te zawody, najpierw usłyszałam o długim pobycie w toalecie Ukraińców płci różnej (w tej samej toalecie), ale Ukrainki były na tyle wstydliwe, że się w tej toalecie zamknęły razem ze swymi rodakami. Potem ktoś dla żartu puścił plotę o kontroli pierwszych trójek i biedne dziewczyny musiały się strasznie męczyć tak człapiąc za nami.DOM pisze: (...)
Jeden to opisany przez Beatę półmaraton w Sochaczewie, że gdzie miałam okazję być druga (z czasem sporo powyżej 1,30) a na 4 i 5 miejscu przybiegły Ukrainki, które tydzień wcześniej na 10km pobiegły ok. 36 minut. Może robiły wolny trening, a może poskutkowało hasło o kontroli antydopingowej po biegu.
Byłam również świadkiem soft dopingu wśród amatorów-Polaków, czego już kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć. Tak, więc to nie tylko domena naszych sąsiadów ze wschodu. Z drugiej strony np. za Olenę dałabym sobie rękę uciąć, że nie bierze, a przy tym jest bardzo fajną i sympatyczną osobą, dlatego bardzo się boją również uogólnień.