Ból łydek podczas i po bieganiu

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
kageyoshi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 22 cze 2010, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,
mam taki problem, zacząłem od tygodnia biegać co 2gi dzień (marszobieg) i co istotne, łydki mnie BARDZO szybko zaczynają boleć, już po 2 minutach, martwi mnie to, bo rok temu w wakacje tez próbowałem biegać ale w końcu tak sobie nadwyrężyłem łydki ze przez cale wakacje nie moglem biegać ani grac w piłkę itp... nie chce tego powtórzyć, co może być nie tak? rozgrzewam się, rozciągam przed i po bieganiu, nie wiem co jest nie tak.. mam 191 cm i 80 kg, poza bieganiem inna aktywność sportowa to tylko szkolny WF
PKO
Hannibal
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 15 cze 2010, 19:48
Życiówka na 10k: 44:24
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Powiśle

Nieprzeczytany post

Biegasz na śródstopiu, czy z pięty?
kageyoshi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 22 cze 2010, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

właśnie zrobiłem test, na boso biegam na śródstopiu, ale jak założyłem moje buty do biegania, to się okazało ze z pięty
kamilos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 894
Rejestracja: 05 lip 2009, 17:42
Życiówka na 10k: 42:30
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Miechów

Nieprzeczytany post

Bieganie ze śródstopia bosą stopą to normalność. Jak dużo biegasz?
Dziwne te bóle. :niewiem:
ŻYJ ABY BIEGAĆ, BIEGAJ BY ŻYĆ
kageyoshi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 22 cze 2010, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo dziwne, martwi mnie to bo chce biegać! A tak to biegam to bardziej od kondychy meczy mnie ból łydek... biegam lekko ponad tydzień dopiero i są to krótkie marszobiegi (ostatnio 3x (3min bieg 4min marsz)), mam nadzieje że coś razem wymyślimy :( Dodam jeszcze, że na WFie mi się to nie zdarzało, ale to chyba dlatego, że nawet jak w nogę gramy to przecież nie biega się non stop..

edit: dodam jeszcze że razem z bólem jest także efekt ciężkich łydek
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

sprobuj potraktowac je zimnym prysznicem :taktak:
Adriano
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 19 cze 2010, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dokładnie miałem to samo. Zacząłem biegać blisko miesiąc temu. Pierwsze dwa tygodnie były istną męczarnią. Właśnie nie ze względu na kondycję oddechową, ale na te nieszczęsne łydki. Postanowiłem rozruszać je wg zmodyfikowanego planu Puma 6-tyg. Bez przeciążania, spokojnie, 30 minut dziennie marszobiegu w cyklach 5 minutowych (np. 3 min biegu + 2 minuty marszu). Z czasem proporcje zmieniałem, aby więcej biegać, mniej maszerować, ale nie przekraczałem 30 minut wysiłku. Dodatkowo rozciąganie przed i po (widziałem, że również stosujesz) oraz bardzo pomocne po wysiłku - gorący prysznic, szczególnie na łydki. Myślę, że powinieneś spokojnie rozruszać swoje nogi, cierpliwie i bez szarżowania, bo jak przesadzisz, to rzeczywiście później tydzień się nie ruszysz. Spokojnie i regularnie, a wszystko przyjdzie z czasem. Ja po miesiącu bez problemu biegnę 1h bez zatrzymywania, bez kamiennych nóg, a na następny dzień delikatne uczucie minionego wysiłku (ale bez zabójczych zakwasów).

Mam nadzieję, że pomogłem
Pozdrawiam

P. S. Ahhh byłbym zapomniał. Zainwestowałem w lekkie buty do biegania, bo moje poprzednie tramki ważyły chyba z pół tony.
kageyoshi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 22 cze 2010, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ej to zaraz w końcu zimny czy gorący prysznic? :P

Adriano wielkie dzięki za odpowiedź, mój plan biegania nakazuje mi następnie biegnąc 15 minut co jest przesadą, muszę znaleźć inny, może dasz link do twojego o którym mowa byłbym wdzięczny? //edit: plan znalazlem

Masz też rację, poświęcę pierwszy miesiąc na rozgrzanie dobrze nóg, bo byłem nastawiony na szybki postęp, błędne nastawienie z mojej strony :)

A buty akurat mam leciutkie :)
Ned
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 09 cze 2010, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Najlepiej na zmiane, goracy i zimny. Przy okazji warto powalkowac miesnie kijkiem (the stick), albo po prostu walkiem do ciasta. U mnie pomoglo.
Adriano
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 19 cze 2010, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to będę trzymał kciuki za postępy.

U mnie bieganie wygląda jeszcze tak, że po dłuższym dystansie, robię rundkę szybkim spacerem dookoła osiedla. Mieszkam na dość solidnej górze i zawsze moje bieganie kończy się ostrym podbiegiem z mocnym wysiłkiem. Po wszystkim robię szybki spacer (dosłownie 5-7 minut) i dopiero wtedy do domku się porozciągać.

Co do wałka, to nie próbowałem, nie stosowałem. Czytałem natomiast gdzieś, że organizm przyzwyczaja się do masaży po wysiłku i może pojawić się problem, że trzeba będzie po każdym wysiłku rozmasowywać mięśnie (wałkować), a to np. dla mnie byłoby uciążliwe. Nie wiem ile w tym prawdy.

Pozdrawiam i powodzenia
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moj organizm przyzwyczail sie do mycia. Nawet sobie nie wyobrazasz co to za natrectwo.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Ned
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 09 cze 2010, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Adriano pisze: Co do wałka, to nie próbowałem, nie stosowałem. Czytałem natomiast gdzieś, że organizm przyzwyczaja się do masaży po wysiłku i może pojawić się problem, że trzeba będzie po każdym wysiłku rozmasowywać mięśnie (wałkować), a to np. dla mnie byłoby uciążliwe. Nie wiem ile w tym prawdy.
Zatrwożyłeś mnie. Czyli kiedyś mam się spodziewać czegoś w rodzaju "wałkuj ch@*u albo jutro nie biegamy!" ?

A teraz nieco poważniej. Masaż tego typu ma nie tylko właściwości wspomagające regenerację, ale też funkcje diagnostyczne. Dopiero podczas wałkowania czuję, które mięśnie są w lepszej a które w gorszej kondycji (ból, napięcie), a przy okazji mogę z tym jakoś zawalczyć. Wałkuję nie bezpośrednio po wysiłku, ale przed snem, dzięki temu mięśnie lepiej odpoczywają, bo po prostu są luźne.
Adriano
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 19 cze 2010, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=2&id=140

"Masażysta nie jest Ci jeszcze potrzebny, a przynajmniej bardzo rzadko – tylko po ekstremalnie trudnym treningu. Jeśli będziesz tego nadużywał, rozleniwiony organizm niczego sam już nie naprawi – zawsze w trudnych chwilach będzie wołał: „Ratuuunkuuu, pomooocyyy! Masażyyystyyy!” A wtedy bez niego nigdy się już nie obejdziesz."

Napisałem, że nie wiem ile w tym prawdy.
Ned
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 09 cze 2010, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Z tego samego akapitu: "Wystarczy zdrowy sen (8 godzin) oraz automasaż lub solanka po trudniejszych treningach."

Wałek do ciasta to nie masażysta ;>
To właśnie wspomniany automasaż po trudniejszych treningach. Przy czym zazwyczaj na początku biegania, większość z nich jest trudna.

Opis z tej strony może Cię zainteresować: http://www.thestick.pl/

Zresztą nie namawiam Cię. Informuję jedynie, że wałkowanie pomogło mi uporać się z bólami i skurczami związanymi z przetrenowaniem.
kageyoshi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 22 cze 2010, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie mam juz sił... biegam od 3 tygodni i nie do przekroczenia jest pułap 2 minut! 2 minuty to maksimum, pryz ktorych tak mnie łydy nawalają że umieram! A biegnę możliwie najwolniejszym tempem, postawa i technika dobra, rozgrzewam sie odkladnie przed, a po bieganiu rozciagam co jest kurcze? Mój brat wogole nie byl aktywny fizycznie przez rok, a biegajac wogole nie ma problemu z lydkami ;/ tez nie mam nadwagi, zeby lydki byly obciazone, z kad to sie beirze blagam niech ktos pomoze, bo ja widze ze jak sie jakis cud nie stanie to nigdy nie przebije sie przez 2 minuty :wrrwrr:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ