Bleez blog
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
4 czerwca 2010
To zacznę od tego, że wczoraj nie pobiegałem, ale dzień nie był całkowicie zmarnowany, bo pospacerowałem trochę z rodzinką i znajomymi po wsi. Wieczorem stwierdziłem, że już nie ma sensu się specjalnie spinać i biegania nie było. Wyprałem ciuchy, wypucowałem buty, pooglądałem TV i poszedłem spać. Dziś muszę wszystko to jeszcze popakować do torby a o 14 wyjazd do Krynicy. Ze 250 km tam jest więc trochę jazdy będzie. Miejsca noclegowe zarezerwowane przez organizatorów festiwalu więc z tym problemów nie ma.
Co do zawodów to bieg na 10 km jest w sobotę o 16. Po częstochowskiej dyszce mam jakiegoś stresa przed tym biegiem. Trasa zdecydowanie łatwiejsza i tu się właśnie boję, że coś spieprzę. Trzeba się jednak psychicznie nastawić na luzzz i przebiec to na tyle na ile będę wstanie.
W niedzielę Koral Maraton i jak już pisałem kilka dni wcześniej podobno najtrudniejszy w Polsce. 30-to kilometrowy podbieg to będzie niezły hardcore. Zresztą nie będę więcej pisał tylko wstawię fotkę z profilem
To do "zobaczenia" pod warunkiem, że wszystko to przeżyję .
Pozdrawiam Bleez
To zacznę od tego, że wczoraj nie pobiegałem, ale dzień nie był całkowicie zmarnowany, bo pospacerowałem trochę z rodzinką i znajomymi po wsi. Wieczorem stwierdziłem, że już nie ma sensu się specjalnie spinać i biegania nie było. Wyprałem ciuchy, wypucowałem buty, pooglądałem TV i poszedłem spać. Dziś muszę wszystko to jeszcze popakować do torby a o 14 wyjazd do Krynicy. Ze 250 km tam jest więc trochę jazdy będzie. Miejsca noclegowe zarezerwowane przez organizatorów festiwalu więc z tym problemów nie ma.
Co do zawodów to bieg na 10 km jest w sobotę o 16. Po częstochowskiej dyszce mam jakiegoś stresa przed tym biegiem. Trasa zdecydowanie łatwiejsza i tu się właśnie boję, że coś spieprzę. Trzeba się jednak psychicznie nastawić na luzzz i przebiec to na tyle na ile będę wstanie.
W niedzielę Koral Maraton i jak już pisałem kilka dni wcześniej podobno najtrudniejszy w Polsce. 30-to kilometrowy podbieg to będzie niezły hardcore. Zresztą nie będę więcej pisał tylko wstawię fotkę z profilem
To do "zobaczenia" pod warunkiem, że wszystko to przeżyję .
Pozdrawiam Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
7 czerwca 2010
Sobota - biegałem o 8 rano
Nie wszystkie tempa dziś podam, bo wystąpiła awaria stopera i wszystko szlag trafił.
Dystans - 4,1 km - easy
Interwały 6X0,3 na bardzo krótkiej 30-to sekundowej przerwie. Przeważnie na tym odcinku robiłem przerwę ok 1 minuty teraz skróciłem to o połowę i też zamiast ośmiu byłem wstanie nabiegać ich tylko sześć. Powiem szczerze, że na takiej krótkiej przerwie było mi ciężko to wykonać. Ostatnie dwa odcinki były już o ok 4 sekundy słabsze od pierwszych.
Z tego co z głowy pamiętam to wyglądało to tak:
--> 0,3km, czas - 0:01:02, tempo - 3:27/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:02, tempo - 3:27/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:04, tempo - 3:30/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:04, tempo - 3:30/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:06, tempo - 3:40/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:06, tempo - 3:40/km, p -30"
Kilka minut odpoczynku + rozciąganie i powrót do domu.
Dystans - 4,1km
Niedziela - trening godzina ok 18:30 - było dość ciepło i słońce jeszcze mocno grzało.
Dystans ok 14,5km w tempie przypuszczam, że ok 5:15/km
Krynica przeniesiona na 11,12 września czyli cały mój plan poszedł w cholerę, bo w tym samym czasie jest maraton we Wrocławiu do którego też się przymierzałem. Muszę trochę zweryfikować swoje plany startowe także na najbliższy okres. Być może wystartuję w biegu górskim na Żar a następnie przygotuję się dychę w Dobrodzieniu. Tutaj może być mały problem z wolnym czasem, ale może się uda jakoś to zorganizować.
Pozdro Bleez
Sobota - biegałem o 8 rano
Nie wszystkie tempa dziś podam, bo wystąpiła awaria stopera i wszystko szlag trafił.
Dystans - 4,1 km - easy
Interwały 6X0,3 na bardzo krótkiej 30-to sekundowej przerwie. Przeważnie na tym odcinku robiłem przerwę ok 1 minuty teraz skróciłem to o połowę i też zamiast ośmiu byłem wstanie nabiegać ich tylko sześć. Powiem szczerze, że na takiej krótkiej przerwie było mi ciężko to wykonać. Ostatnie dwa odcinki były już o ok 4 sekundy słabsze od pierwszych.
Z tego co z głowy pamiętam to wyglądało to tak:
--> 0,3km, czas - 0:01:02, tempo - 3:27/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:02, tempo - 3:27/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:04, tempo - 3:30/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:04, tempo - 3:30/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:06, tempo - 3:40/km, p -30"
--> 0,3km, czas - 0:01:06, tempo - 3:40/km, p -30"
Kilka minut odpoczynku + rozciąganie i powrót do domu.
Dystans - 4,1km
Niedziela - trening godzina ok 18:30 - było dość ciepło i słońce jeszcze mocno grzało.
Dystans ok 14,5km w tempie przypuszczam, że ok 5:15/km
Krynica przeniesiona na 11,12 września czyli cały mój plan poszedł w cholerę, bo w tym samym czasie jest maraton we Wrocławiu do którego też się przymierzałem. Muszę trochę zweryfikować swoje plany startowe także na najbliższy okres. Być może wystartuję w biegu górskim na Żar a następnie przygotuję się dychę w Dobrodzieniu. Tutaj może być mały problem z wolnym czasem, ale może się uda jakoś to zorganizować.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
9 czerwca 2010
Jak na razie brak celu pośredniego. Być może wybiorę się na bieg górski na Żar, ale to się jeszcze okaże.
Wtorek, trening godzina 19:00. Bardzo ciepło, temperatura ok 30 stopni, duszno i parno...
Pomimo tego, że było tak ciepło, biegło się dość przyjemnie. Samopoczucie dobre przed i po biegu.
Trening easy run 6,64 km + 10X225m + 6,64km powrót do domu. Razem wyszło tego ok 15,5 km. Całkowity czas spędzony na treningu ok 1h30'. Przerwy między odcinkami do prawie pełnego odpoczynku. Długość odcinka bardzo nietypowa, ale tak mniej więcej mi wyszło z pomiaru.
Czasy i tempa w tabelce.
Następny dni biegam easy. Pod koniec tygodnia planuję jeszcze zrobić jakieś mocniejsze interwały.
Pozdro Bleez
Jak na razie brak celu pośredniego. Być może wybiorę się na bieg górski na Żar, ale to się jeszcze okaże.
Wtorek, trening godzina 19:00. Bardzo ciepło, temperatura ok 30 stopni, duszno i parno...
Pomimo tego, że było tak ciepło, biegło się dość przyjemnie. Samopoczucie dobre przed i po biegu.
Trening easy run 6,64 km + 10X225m + 6,64km powrót do domu. Razem wyszło tego ok 15,5 km. Całkowity czas spędzony na treningu ok 1h30'. Przerwy między odcinkami do prawie pełnego odpoczynku. Długość odcinka bardzo nietypowa, ale tak mniej więcej mi wyszło z pomiaru.
Czasy i tempa w tabelce.
Następny dni biegam easy. Pod koniec tygodnia planuję jeszcze zrobić jakieś mocniejsze interwały.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
10 czerwca 2010
Nadal brak celu pośredniego, nie wiem co robić na najbliższe tygodnie jeśli chodzi o starty. Jak ktoś ma jakieś propozycjo - pomysły to piszcie
Środa bieganko ok godziny 19. Ciepło, gorąco, upalnie.... czyli jakieś 30 stopni duszno i porno
Dystans 10km z hakiem w tempie 5:30.
Biegło się dobrze. Tempo w miarę wolne a do domu wróciłem spocony jak szczur. W czasie biegu chciałem się na chwilę zatrzymać na gimnastykę, ale niestety jest to niemożliwe. Chmary komarów, muszek i innych insektów atakują bezlitośnie.
Dziś ze względu na upały pewnie też easy, ale może trochę dłuższe, albo szybsze, albo dłuższe i szybsze, nie wiem.... .
Pozdro Bleez
Nadal brak celu pośredniego, nie wiem co robić na najbliższe tygodnie jeśli chodzi o starty. Jak ktoś ma jakieś propozycjo - pomysły to piszcie
Środa bieganko ok godziny 19. Ciepło, gorąco, upalnie.... czyli jakieś 30 stopni duszno i porno
Dystans 10km z hakiem w tempie 5:30.
Biegło się dobrze. Tempo w miarę wolne a do domu wróciłem spocony jak szczur. W czasie biegu chciałem się na chwilę zatrzymać na gimnastykę, ale niestety jest to niemożliwe. Chmary komarów, muszek i innych insektów atakują bezlitośnie.
Dziś ze względu na upały pewnie też easy, ale może trochę dłuższe, albo szybsze, albo dłuższe i szybsze, nie wiem.... .
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
11 czerwca 2010
Czytam tu i tam i prawie wszyscy narzekają na te upały. Nie ma co, ale ciężko się cokolwiek wtedy robi. Wczoraj po pracy uwaliłem się w ogrodzie i sączyłem sobie zimny koktajl truskawkowy własnej roboty, nic mi się nie chciało a roboty kupa. Do roboty mnie zagonić nie szło, ale na wieczorne bieganie już się doczekać nie mogłem. Nie ukrywam, że w takich warunkach się biega ciężko. Nie myślę nawet o jakimś ciężkim treningu, ale nawet spokojne easy powoduje, że oddycha się dużo ciężej niż normalnie.
Wyszedłem na trening dość wcześniej bo o 18:30, słońce świeciło jeszcze mocno, temperatura 32 stopnie, ale od czasu do czasu wiał lekki wietrzyk.
Dystans 16km w tempie 5:32/km
Po biegu lekkie rozciąganie, ale w domu bo na dworze wieczorami nie da się usiedzieć przez komary.
Na ten tydzień mam zaplanowane jeszcze jakieś interwały. Nie wiem jak to będzie, bo w tych temperaturach to mi się tego biegać nie chce. Zapowiadają na weekend lekkie ochłodzenie więc może się da to zrealizować. W przeciwnym razie do końca tygodnia robię easy. A piątek, czyli dziś będzie wolny.
Pozdro
Czytam tu i tam i prawie wszyscy narzekają na te upały. Nie ma co, ale ciężko się cokolwiek wtedy robi. Wczoraj po pracy uwaliłem się w ogrodzie i sączyłem sobie zimny koktajl truskawkowy własnej roboty, nic mi się nie chciało a roboty kupa. Do roboty mnie zagonić nie szło, ale na wieczorne bieganie już się doczekać nie mogłem. Nie ukrywam, że w takich warunkach się biega ciężko. Nie myślę nawet o jakimś ciężkim treningu, ale nawet spokojne easy powoduje, że oddycha się dużo ciężej niż normalnie.
Wyszedłem na trening dość wcześniej bo o 18:30, słońce świeciło jeszcze mocno, temperatura 32 stopnie, ale od czasu do czasu wiał lekki wietrzyk.
Dystans 16km w tempie 5:32/km
Po biegu lekkie rozciąganie, ale w domu bo na dworze wieczorami nie da się usiedzieć przez komary.
Na ten tydzień mam zaplanowane jeszcze jakieś interwały. Nie wiem jak to będzie, bo w tych temperaturach to mi się tego biegać nie chce. Zapowiadają na weekend lekkie ochłodzenie więc może się da to zrealizować. W przeciwnym razie do końca tygodnia robię easy. A piątek, czyli dziś będzie wolny.
Pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
14 czerwca 2010
Weekend bardzo zajęty a więc i nie było specjalnie kiedy porobić wpisów. Bieganie trochę było w tych upałach, ale dajemy radę.
Sobota bieganie ok 17:30. Straszny upał i parno. Normalnie nie było czym oddychać. Trening wyszedł dość mocny.
Dystans - 10,9km w tempie ok 4:50/km dokładnie nie wiem ile bo przez przypadek zresetowałem stoper, ale z tego co odczytałem i zapamiętałem po biega to tak właśnie mniej więcej będzie.
Do domu wróciłem mokry jak nurek. Męczący nie był sam bieg w tym tempie, wymęczyła mnie ta temperatura i to ciężkie powietrze. Trudno się oddychało i trudno było złapać głębszy oddech. Zastanawiam się czy powinno się robić cięższy trening przy takiej pogodzie??
Niedziela trening ok godziny 19:00. Po nocnej burzy w niedzielę temperatura się lekko obniżyła i zupełnie inaczej człowiek się czuł. Na treningu było spokojne Easy - dystans 12,9km w tempie 5:47/km - było naprawdę spokojnie chociaż warunki pozwalały na wiele więcej.
Podsumowanie tygodnia.
Tak więc tydzień wypadł przyzwoicie - 5 treningów i w sumie przebiegniętych 66 km. Najważniejsze, że prawie zgodnie z planem, co mi się rzadko zdarza. W tym tygodniu może nie będzie takich upałów to zrobię w jeden dzień jakieś dłuższe interwały, coś w stylu 6X1km jak się oczywiście uda i dam radę heh.
Pozdro Bleez
Weekend bardzo zajęty a więc i nie było specjalnie kiedy porobić wpisów. Bieganie trochę było w tych upałach, ale dajemy radę.
Sobota bieganie ok 17:30. Straszny upał i parno. Normalnie nie było czym oddychać. Trening wyszedł dość mocny.
Dystans - 10,9km w tempie ok 4:50/km dokładnie nie wiem ile bo przez przypadek zresetowałem stoper, ale z tego co odczytałem i zapamiętałem po biega to tak właśnie mniej więcej będzie.
Do domu wróciłem mokry jak nurek. Męczący nie był sam bieg w tym tempie, wymęczyła mnie ta temperatura i to ciężkie powietrze. Trudno się oddychało i trudno było złapać głębszy oddech. Zastanawiam się czy powinno się robić cięższy trening przy takiej pogodzie??
Niedziela trening ok godziny 19:00. Po nocnej burzy w niedzielę temperatura się lekko obniżyła i zupełnie inaczej człowiek się czuł. Na treningu było spokojne Easy - dystans 12,9km w tempie 5:47/km - było naprawdę spokojnie chociaż warunki pozwalały na wiele więcej.
Podsumowanie tygodnia.
Tak więc tydzień wypadł przyzwoicie - 5 treningów i w sumie przebiegniętych 66 km. Najważniejsze, że prawie zgodnie z planem, co mi się rzadko zdarza. W tym tygodniu może nie będzie takich upałów to zrobię w jeden dzień jakieś dłuższe interwały, coś w stylu 6X1km jak się oczywiście uda i dam radę heh.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
16 czerwca 2010
Wczorajszy trening miał być mocny, miały być interwały przynajmniej 4X1km p. 3'. Nie wyszło. Samopoczucie kiepskie, siły brak, ogólnie jakoś było nie tak, na dodatek nogi przemęczone. Wybiegłem i myślałem, że dam radę to zrealizować. W trakcie biegu doszedłem do wniosku, że nie ma co na siłę się spinać. Przebiegłem ok 12,6km (tempo 5:20 min/km) w tym, żeby nie było tak całkiem bez żadnego akcentu 2 km pobiegłem znacznie szybciej. Przy okazji obadałem nowy odcinek 1km na bieganie tych właśnie interwałów. Traska jest lepsze od tej poprzedniej którą miałem wymierzona. Cała jest asfaltowa i bez dziur, co rzadko się u nas zdarza. Oczywiście nie sposób żeby była idealnie prosta, bo u nas takich terenów to ze świeczką szukać, ale jest dość spokojna. Około 50% lekki zbieg i pozostałe lekki podbieg. Jak tylko siły wrócą to na pewno coś tam pobiegam i zobaczę jakie czasy wychodzą.
Dzisiaj nie wiem czy będę biegał, zobaczę jak się dzień ułoży i jakie będzie samopoczucie.
Pozdro Bleez
Wczorajszy trening miał być mocny, miały być interwały przynajmniej 4X1km p. 3'. Nie wyszło. Samopoczucie kiepskie, siły brak, ogólnie jakoś było nie tak, na dodatek nogi przemęczone. Wybiegłem i myślałem, że dam radę to zrealizować. W trakcie biegu doszedłem do wniosku, że nie ma co na siłę się spinać. Przebiegłem ok 12,6km (tempo 5:20 min/km) w tym, żeby nie było tak całkiem bez żadnego akcentu 2 km pobiegłem znacznie szybciej. Przy okazji obadałem nowy odcinek 1km na bieganie tych właśnie interwałów. Traska jest lepsze od tej poprzedniej którą miałem wymierzona. Cała jest asfaltowa i bez dziur, co rzadko się u nas zdarza. Oczywiście nie sposób żeby była idealnie prosta, bo u nas takich terenów to ze świeczką szukać, ale jest dość spokojna. Około 50% lekki zbieg i pozostałe lekki podbieg. Jak tylko siły wrócą to na pewno coś tam pobiegam i zobaczę jakie czasy wychodzą.
Dzisiaj nie wiem czy będę biegał, zobaczę jak się dzień ułoży i jakie będzie samopoczucie.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
21 czerwca 2010
Najwyższy czas coś napisać, bo dawno mnie tu nie było...Zacznę chyba od podsumowania tygodnia, który wypadł nie najlepiej a można nawet twierdzić, że katastrofalnie. Trzy treningi biegane bez przemyślenia, tak tylko po to, żeby coś zaliczyć i żeby coś w tym było szybszego. Kilometry nabiegane w tym tygodniu to zaledwie 36 to jest o połowę mniej niż w zeszłym tygodniu. Jaka była przyczyna tego to nie będę się rozpisywał, teraz to już nie ma żadnego znaczenia.
Uzupełniając zaległe wpisy to:
czwartek 17 czerwca
--> dystans - 8,45km w tempie 6:04 min/km czyli bardzo wolno, było w tym tez kilka małych przerw, bo miałem towarzyszy mojego biegania w osobach żony i córki na rowerze
--> dystans - 4,2km w tempie 4:50 min/km - taki szybki powrót do domu
Razem - 12,65km
Niedziela 20 czerwca
Dzień był bardzo zakręcony, kupę rzeczy się wydarzyło, ostatecznie jednak udało się wybiec pod wieczór. Trening też nie bardzo przemyślany było trochę szybszego biegania i trochę więcej niż zwykle rozciągania.
--> dystans 5,52km w tempie 5:14 min/km
--> 15 minut ćwiczenia + rozciąganie i trochę ćwiczeń w biegu,
--> dystans 4,65km w tempie 4:11 min/km - to było szybko na dodatek w terenie lekko pagórkowatym,
--> truchtanie na rozluźnienie ok 0,3km + kolejna dawka rozciągania, ale już w domu.
Samopoczucie po biegu bardzo dobre, biegło się dobrze i w miarę luźno. To wszystko pewnie efekt mniejszej ilości przebiegniętych kilometrów w tym tygodniu i praktycznie zerowej ilości akcentów.
Mam nadzieję tylko, że ten tydzień będzie znacznie lepszy od poprzedniego. Dalej brakuje jakiś pośrednich celów biegowych, jedyny start, który na tę chwilę jest najbardziej pewny to wrześniowa Krynica. Chciałbym jednak coś, gdzieś jeszcze nabiegać na zawodach, bo zdecydowanie mało było tego w tym roku. Na razie się zastanawiam - są jakieś minimalne szanse, że wybiorę się za tydzień na Żar i są szansę, że i do Dobrodzienia się udam, czas pokaże...
Jeszcze jedno, ale to już poza biegowo. Nie chwaląc się skończyłem w końcu studia podyplomowe i dzięki temu będę miał więcej weekendów wolnych, co niesamowicie cieszy.
I jeszcze jedno, z zaciekawieniem czytam historię Patatajcowego zająca stadionowego i tak sobie myślę, że ta jego ostatnia nieobecność mogła być spowodowana wycieczką na Śląsk. Wczoraj jakiś szarak mnie obserwował wieczorem jak wybiegałem z lasu
Pozdro Bleez
Najwyższy czas coś napisać, bo dawno mnie tu nie było...Zacznę chyba od podsumowania tygodnia, który wypadł nie najlepiej a można nawet twierdzić, że katastrofalnie. Trzy treningi biegane bez przemyślenia, tak tylko po to, żeby coś zaliczyć i żeby coś w tym było szybszego. Kilometry nabiegane w tym tygodniu to zaledwie 36 to jest o połowę mniej niż w zeszłym tygodniu. Jaka była przyczyna tego to nie będę się rozpisywał, teraz to już nie ma żadnego znaczenia.
Uzupełniając zaległe wpisy to:
czwartek 17 czerwca
--> dystans - 8,45km w tempie 6:04 min/km czyli bardzo wolno, było w tym tez kilka małych przerw, bo miałem towarzyszy mojego biegania w osobach żony i córki na rowerze
--> dystans - 4,2km w tempie 4:50 min/km - taki szybki powrót do domu
Razem - 12,65km
Niedziela 20 czerwca
Dzień był bardzo zakręcony, kupę rzeczy się wydarzyło, ostatecznie jednak udało się wybiec pod wieczór. Trening też nie bardzo przemyślany było trochę szybszego biegania i trochę więcej niż zwykle rozciągania.
--> dystans 5,52km w tempie 5:14 min/km
--> 15 minut ćwiczenia + rozciąganie i trochę ćwiczeń w biegu,
--> dystans 4,65km w tempie 4:11 min/km - to było szybko na dodatek w terenie lekko pagórkowatym,
--> truchtanie na rozluźnienie ok 0,3km + kolejna dawka rozciągania, ale już w domu.
Samopoczucie po biegu bardzo dobre, biegło się dobrze i w miarę luźno. To wszystko pewnie efekt mniejszej ilości przebiegniętych kilometrów w tym tygodniu i praktycznie zerowej ilości akcentów.
Mam nadzieję tylko, że ten tydzień będzie znacznie lepszy od poprzedniego. Dalej brakuje jakiś pośrednich celów biegowych, jedyny start, który na tę chwilę jest najbardziej pewny to wrześniowa Krynica. Chciałbym jednak coś, gdzieś jeszcze nabiegać na zawodach, bo zdecydowanie mało było tego w tym roku. Na razie się zastanawiam - są jakieś minimalne szanse, że wybiorę się za tydzień na Żar i są szansę, że i do Dobrodzienia się udam, czas pokaże...
Jeszcze jedno, ale to już poza biegowo. Nie chwaląc się skończyłem w końcu studia podyplomowe i dzięki temu będę miał więcej weekendów wolnych, co niesamowicie cieszy.
I jeszcze jedno, z zaciekawieniem czytam historię Patatajcowego zająca stadionowego i tak sobie myślę, że ta jego ostatnia nieobecność mogła być spowodowana wycieczką na Śląsk. Wczoraj jakiś szarak mnie obserwował wieczorem jak wybiegałem z lasu
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
22 czerwca 2010
Trening godzina za piętnaście siódma wieczór. Pogoda do biegania rewelacyjna, bo słońce świeciło, ale było w miarę chłodno i rześko. Tylko wiało trochę mocno...
--> Dystans - 6,64km w tempie - 5:20/km
--> 8' ćwiczenia + rozciąganie
--> 10X200m - czasy poszczególnych odcinków: 37", 38", 37", 38", 37", 38", 38" 38" 37", 38". Tempo pomiędzy 3:05 - 3:10/km. W przerwie lekkie truchtanie i odpoczynek - przerwy po ok 1'.
--> Dystans - 6,64km w tempie - 5:26/km - powrót do domu
--> W domu ćwiczenia rozciągające
Całkowity dystans - 15,28km
Całkowity czas spędzony na treningu - 1:37:35
Dziś zaplanowane ok 10km easy.
Pozdro Bleez
Trening godzina za piętnaście siódma wieczór. Pogoda do biegania rewelacyjna, bo słońce świeciło, ale było w miarę chłodno i rześko. Tylko wiało trochę mocno...
--> Dystans - 6,64km w tempie - 5:20/km
--> 8' ćwiczenia + rozciąganie
--> 10X200m - czasy poszczególnych odcinków: 37", 38", 37", 38", 37", 38", 38" 38" 37", 38". Tempo pomiędzy 3:05 - 3:10/km. W przerwie lekkie truchtanie i odpoczynek - przerwy po ok 1'.
--> Dystans - 6,64km w tempie - 5:26/km - powrót do domu
--> W domu ćwiczenia rozciągające
Całkowity dystans - 15,28km
Całkowity czas spędzony na treningu - 1:37:35
Dziś zaplanowane ok 10km easy.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
23 czerwca 2010 (środa)
Trening godzina 18:30, wietrznie i nie za ciepło. Włożyłem nawet na siebie dwie koszulki i nie było mi gorąco.
EASY RUN
--> dystans - 5,5km w tempie 5:41/km
--> 10' lekkich ćwiczeń rozciągających
--> dystans - 5,5km w tempie 5:30/km
--> w domu: brzuszki, pompki i rozciąganie i kąpiel
Samopoczucie po biegu bardzo dobre. Sam bieg bardzo przyjemny i luźny. Jest jeden wielki plus tych chłodnych dni. Tam gdzie biegam, czyli nad zalewem Chechło, o tej porze w upalne dni bieganie ze względu na tłumy wypoczywających byłoby niemożliwe. Nie da się wtedy nawet palca tam wetknąć nie mówiąc o bieganiu. Wczoraj natomiast było super - cisza, spokój prawie że bezludzie - takie warunki do biegania to ja bardzo lubię.
Pozdro Bleez
Trening godzina 18:30, wietrznie i nie za ciepło. Włożyłem nawet na siebie dwie koszulki i nie było mi gorąco.
EASY RUN
--> dystans - 5,5km w tempie 5:41/km
--> 10' lekkich ćwiczeń rozciągających
--> dystans - 5,5km w tempie 5:30/km
--> w domu: brzuszki, pompki i rozciąganie i kąpiel
Samopoczucie po biegu bardzo dobre. Sam bieg bardzo przyjemny i luźny. Jest jeden wielki plus tych chłodnych dni. Tam gdzie biegam, czyli nad zalewem Chechło, o tej porze w upalne dni bieganie ze względu na tłumy wypoczywających byłoby niemożliwe. Nie da się wtedy nawet palca tam wetknąć nie mówiąc o bieganiu. Wczoraj natomiast było super - cisza, spokój prawie że bezludzie - takie warunki do biegania to ja bardzo lubię.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Weekend minął prawie bez komputerowo, więc teraz tradycyjnie zanim rozpocznę pracę nadrabiam zaległości w wpisach.
Chyba jest nowy cel biegowy, jeszcze nie wiem czy na 100% uda mi się tam pojechać, ale pierwsze oznaki na niebie i na ziemi mówią, że tak. Czyli...
CEL POŚREDNI - 17 LIPCA 10KM W DOBRODZIENIU
Teraz o treningu
Piątek 25 czerwca
Interwały - miały być po 1km, ale coś pochrzaniłem w odległościach i wyszły po 970m, tak około, no to prawie kilometr
Na początek
--> dystans 6,64km w tempie 5:30
--> 5 minutek na rozciąganie lekkie,
INTERWAŁY
--> 970m w tempie 3:50/km p. 2'
--> 970m w tempie 3:54/km p. 2'
--> 970m w tempie 3:55/km p. 2'
--> 970m w tempie 3:59/km p. 2'
Samopoczucie w trakcie tych interwałów takie średnio na jeża. Myślę, że mogłem pobiec je ciut szybciej, ale jakoś brak było chęci do bardzo mocnego zmęczenia się.
Powrót do domu
--> dystans 3,93km w tempie 5:22/km
Razem wyszło tego ok 14,5 km
Sobota 26 czerwca
No oczywiście, że trening był na ten dzień zaplanowany. Uharowałem się jednak jak wół i już nie byłem wstanie się zmusić do niczego. Wypiwszy wieczorkiem piwko uwaliłem się przed TV z zamiarem pooglądanie czegoś i się ululałem.... i tyle z tego było.
Niedziela 27 czerwca
Wyszedłem pobiegać ok godziny 18:30. Bezchmurnie, słonecznie, ale bardzo przyjemna pogoda do biegania. Lekki chłodny wietrzyk powodował, że nie odczuwało się zupełnie tego upału. Za sobotnie biegowe leniuchowanie w niedzielę coś dłuższego.
LONG RUN
Dystans 20,28km, Czas 1:53:15, Tempo - 5:35/km
Biegło się super, komfortowo i bardzo przyjemnie. Większość drogi było w lesie tak więc cisza, spokój i pełen luz. Po powrocie do domu ostre uzupełnianie płynów i rozciąganie.
PODSUMOWANIE TYGODNIA
Mogło być pięć treningów, ale wyszły tylko cztery. W sumie nabieganych ok 61 kilometrów. Były i interwały i przebieżki i long runek i easy tak więc było git.
Pozdro Bleez
Chyba jest nowy cel biegowy, jeszcze nie wiem czy na 100% uda mi się tam pojechać, ale pierwsze oznaki na niebie i na ziemi mówią, że tak. Czyli...
CEL POŚREDNI - 17 LIPCA 10KM W DOBRODZIENIU
Teraz o treningu
Piątek 25 czerwca
Interwały - miały być po 1km, ale coś pochrzaniłem w odległościach i wyszły po 970m, tak około, no to prawie kilometr
Na początek
--> dystans 6,64km w tempie 5:30
--> 5 minutek na rozciąganie lekkie,
INTERWAŁY
--> 970m w tempie 3:50/km p. 2'
--> 970m w tempie 3:54/km p. 2'
--> 970m w tempie 3:55/km p. 2'
--> 970m w tempie 3:59/km p. 2'
Samopoczucie w trakcie tych interwałów takie średnio na jeża. Myślę, że mogłem pobiec je ciut szybciej, ale jakoś brak było chęci do bardzo mocnego zmęczenia się.
Powrót do domu
--> dystans 3,93km w tempie 5:22/km
Razem wyszło tego ok 14,5 km
Sobota 26 czerwca
No oczywiście, że trening był na ten dzień zaplanowany. Uharowałem się jednak jak wół i już nie byłem wstanie się zmusić do niczego. Wypiwszy wieczorkiem piwko uwaliłem się przed TV z zamiarem pooglądanie czegoś i się ululałem.... i tyle z tego było.
Niedziela 27 czerwca
Wyszedłem pobiegać ok godziny 18:30. Bezchmurnie, słonecznie, ale bardzo przyjemna pogoda do biegania. Lekki chłodny wietrzyk powodował, że nie odczuwało się zupełnie tego upału. Za sobotnie biegowe leniuchowanie w niedzielę coś dłuższego.
LONG RUN
Dystans 20,28km, Czas 1:53:15, Tempo - 5:35/km
Biegło się super, komfortowo i bardzo przyjemnie. Większość drogi było w lesie tak więc cisza, spokój i pełen luz. Po powrocie do domu ostre uzupełnianie płynów i rozciąganie.
PODSUMOWANIE TYGODNIA
Mogło być pięć treningów, ale wyszły tylko cztery. W sumie nabieganych ok 61 kilometrów. Były i interwały i przebieżki i long runek i easy tak więc było git.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Trening - wtorek 29 czerwca 2010
Ciepło, cieplej i gorąco, ale wczoraj wieczorem dało się jeszcze jakoś wytrzymać. Zaplanowane miałem powtórzenia na wtorek i tak też było. Trening godzina 19. Temperatura wysoka, lekko wiał orzeźwiający wiatr.
Na początek
--> dystans 6,64km w tempie 5:29/km + kilka minut rozgrzewki i rozciągania
REPS
--> 6X200m - odcinki biegane w czasie - 38", 38", 37", 39", 37",37", w tempie 3:05 - 3:15 - w przerwie truchtanie i odpoczynek.
Powrót do domu
--> dystans 6,64km w tempie 5:22/km + parę minut rozciągania
Całkowity dystans na treningu - ok 14,5km
Całkowity czas spędzony na treningu ok 1:30
Samopoczucie w trakcie i po biegu bardzo dobre. Na dziś jeśli mnie praca nie wykończy to zaplanowane mam easy ok 10km.
Pozdrawiam Bleez
Ciepło, cieplej i gorąco, ale wczoraj wieczorem dało się jeszcze jakoś wytrzymać. Zaplanowane miałem powtórzenia na wtorek i tak też było. Trening godzina 19. Temperatura wysoka, lekko wiał orzeźwiający wiatr.
Na początek
--> dystans 6,64km w tempie 5:29/km + kilka minut rozgrzewki i rozciągania
REPS
--> 6X200m - odcinki biegane w czasie - 38", 38", 37", 39", 37",37", w tempie 3:05 - 3:15 - w przerwie truchtanie i odpoczynek.
Powrót do domu
--> dystans 6,64km w tempie 5:22/km + parę minut rozciągania
Całkowity dystans na treningu - ok 14,5km
Całkowity czas spędzony na treningu ok 1:30
Samopoczucie w trakcie i po biegu bardzo dobre. Na dziś jeśli mnie praca nie wykończy to zaplanowane mam easy ok 10km.
Pozdrawiam Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Trening - piątek 2 lipca
Na początek
--> dystans 6,64km w tempie 5:24/km
REPS
--> 8X100m - nie mierzyłem czasu, a przerwa do pełnego odpoczynku
Powrót do domu
--> dystans 6,64km w tempie 5:05/km - powrót było dość szybki
Całkowity dystans na treningu - ok 14,08km
Całkowity czas spędzony na treningu ok 1:20
Trening - sobota 3 lipca
Ze względu na upały i wieczorny wyjazd biegałem o 7:30. Temperatura w cieniu o tej porze była już ok 22 st C. W słońcu pewnie jeszcze więcej. Biegło się ciężko, przede wszystkim na ten upał i też na to, że nie jestem zbytnio przyzwyczajony do biegania zaraz po przebudzeniu się i na czczo.
Easy - i nic więcej bym nie dał rady
--> dystans 10,67km w tempie 5:26/km.
Pozdro Bleez
Na początek
--> dystans 6,64km w tempie 5:24/km
REPS
--> 8X100m - nie mierzyłem czasu, a przerwa do pełnego odpoczynku
Powrót do domu
--> dystans 6,64km w tempie 5:05/km - powrót było dość szybki
Całkowity dystans na treningu - ok 14,08km
Całkowity czas spędzony na treningu ok 1:20
Trening - sobota 3 lipca
Ze względu na upały i wieczorny wyjazd biegałem o 7:30. Temperatura w cieniu o tej porze była już ok 22 st C. W słońcu pewnie jeszcze więcej. Biegło się ciężko, przede wszystkim na ten upał i też na to, że nie jestem zbytnio przyzwyczajony do biegania zaraz po przebudzeniu się i na czczo.
Easy - i nic więcej bym nie dał rady
--> dystans 10,67km w tempie 5:26/km.
Pozdro Bleez
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
CEL POŚREDNI - 17 LIPCA 10KM W DOBRODZIENIU
Cel jak na razie aktualny. Nie wiem jakie to będzie bieganie jeśli w dniu biegu będzie taki upał, ale zobaczymy...
TRENING - niedziela 4 lipca
Esay run
Dystans - ok 10,31 km w tempie 5:14/km czyli takie szybsze easy.
Podsumowanie tygodnia
4 treningi i w sumie na bieganych ok 49,5km. Jak na te upały które były to jest i tak spoko. Zrezygnowałem też w tym tygodniu z interwałów, za bardzo wyczerpujące, żeby je biegać przy takich temperaturach.
TRENING - poniedziałek 5 lipca
Na początek
--> dystans 5,52 w tempie 5:19 po tym kilka minut rozciągania
Tempo run
--> dystans 4,35 w tempie 4:17/km
Na zakończenie
--> dystans 3,8km w tempie 5:25/km
Razem - ok 13,6km
Pozdro Bleez
Cel jak na razie aktualny. Nie wiem jakie to będzie bieganie jeśli w dniu biegu będzie taki upał, ale zobaczymy...
TRENING - niedziela 4 lipca
Esay run
Dystans - ok 10,31 km w tempie 5:14/km czyli takie szybsze easy.
Podsumowanie tygodnia
4 treningi i w sumie na bieganych ok 49,5km. Jak na te upały które były to jest i tak spoko. Zrezygnowałem też w tym tygodniu z interwałów, za bardzo wyczerpujące, żeby je biegać przy takich temperaturach.
TRENING - poniedziałek 5 lipca
Na początek
--> dystans 5,52 w tempie 5:19 po tym kilka minut rozciągania
Tempo run
--> dystans 4,35 w tempie 4:17/km
Na zakończenie
--> dystans 3,8km w tempie 5:25/km
Razem - ok 13,6km
Pozdro Bleez