Nie każdy narodził się aby biegać boso
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 03 cze 2010, 16:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Świetny artykuł, zwłaszcza zdanie „Twierdzenie, że jeśli doznajesz kontuzji biegając w butach to jest wina buta a biegając boso to wina biegacza jest zupełnie nie uprawnione, bez sensu”. Podoba mi się tym bardziej, że od kiedy biegam, to w butach z amortyzacją i lądując na pięcie. To co mnie w akcji „natural running” dość mocno irytuje, to że po pierwsze rzadko rozpatruje ona technikę, jako pochodną prędkości (spotkałem się na forum z głosami, że dobra technika jest jedna, a każda odchyłka od niej to błąd, z resztą akcja „biegajmy jak nasi przodkowie”, podłapana także przez „wybiórczą”, skierowana jest chyba do amatorów, wolniej, lub szybciej, ale jednak człapiących; tych co zapieprzają 400 m np. w 50 s raczej nie trzeba uczyć biegać, oni zresztą i tak nie dotykaja piętą tartanu). Po drugie cała ta „naturalność” jakoś do mnie nie przemawia. Bieganie może i jest najbardziej naturalnym sportem, jaki można sobie wyorbrazić, nie można też zaprzeczyć temu, że kiedyś nie było kosmicznych systemów amortyzacji, a ludzie biegali. Ale nie uwierzę, że przebiegnięcie 42,195 km po asfalcie jest dla człowieka i jego stopy czymś naturalnym. Himalaiści, narciarze, łyżwiarze itd. Używają specyficznego sprzętu, poprawiającego komfort, czy osiągnięcia, dlaczego wśród biegaczy miało by to być traktowane jako błąd? I tu po trzecie: pewien człowiek, który sprzedawał mi buty (biegał chyba ok. 1:50 na 800 m), jak gawędziliśmy o amortyzacji, powiedział, że lądowanie na pięcie to błąd, który czasem zdarza się troche otyłym amatorom. Jak się przyznałem, że też ląduję na pięcie (jestem nieotyłym amatorem), odrzekł, że się nie powinno, że to obciąża kolana i kręgosłup, trza na śródstopiu (podobne opinie można było spotkać na forum: amortyzacja na pięcie daje „obietnicę”, że ustrzeżemy się kontuzji, a w rzeczywistości wypacza krok, pozwala leniuchować mięśniom stopy itd., ogólnie to grzech). Znalazłem parę zdjęć trochę otyłych amatorów:
http://course.romandie.com/get/11096/ma ... santos.jpg
http://www.ethiopianreview.com/photos/T ... ec2009.jpg
http://www.futanet.hu/hir/img_2006/gebre_fm.jpeg
http://media.nu.nl/m/m1ezn95a5umq.jpg
http://www.letsrun.com/2007/london2007/ ... ndon07.jpg
http://www.iaaf.org/mm/photo/competitio ... ll-prt.jpg
http://cache.daylife.com/imageserve/05X ... J/610x.jpg
http://lydiardfoundation.org/blog/userf ... tsushi.jpg
Nazwiska widoczne (na czwartym zdjęciu Duncan Kibet, na ostatnim Samuel Wanjiru i Atsushi Sato), jak ktoś chce, to niech sobie sprawdzi ich osiągnięcia. Można se na kartce narysować wektory reakcji, których poziome składowe przy lądowaniu na pięcie będą skierowane przeciwnie do kierunku ruchu, można powoływać się na słowa lekarzy, czy ekspertów od biomechaniki. Twierdzić, że goście, którzy biegają maraton w 2:0x, popełniają podstawowe błędy w technice też można...
Wiem, że Ameryki tu nie odkrywam, ale czytając o tym nowym, rewolucyjnym trendzie, odniosłem wrażenie, że ktoś właśnie odkrył Amerykę, znalazł prosty sposób na kontuzje, lepsze wyniki i w ogóle na biegowy raj dla wszystkich. A w to dość trudno uwierzyć (zwłaszcza przy cenach butów, oferujących stopie naturalne warunki pracy).
http://course.romandie.com/get/11096/ma ... santos.jpg
http://www.ethiopianreview.com/photos/T ... ec2009.jpg
http://www.futanet.hu/hir/img_2006/gebre_fm.jpeg
http://media.nu.nl/m/m1ezn95a5umq.jpg
http://www.letsrun.com/2007/london2007/ ... ndon07.jpg
http://www.iaaf.org/mm/photo/competitio ... ll-prt.jpg
http://cache.daylife.com/imageserve/05X ... J/610x.jpg
http://lydiardfoundation.org/blog/userf ... tsushi.jpg
Nazwiska widoczne (na czwartym zdjęciu Duncan Kibet, na ostatnim Samuel Wanjiru i Atsushi Sato), jak ktoś chce, to niech sobie sprawdzi ich osiągnięcia. Można se na kartce narysować wektory reakcji, których poziome składowe przy lądowaniu na pięcie będą skierowane przeciwnie do kierunku ruchu, można powoływać się na słowa lekarzy, czy ekspertów od biomechaniki. Twierdzić, że goście, którzy biegają maraton w 2:0x, popełniają podstawowe błędy w technice też można...
Wiem, że Ameryki tu nie odkrywam, ale czytając o tym nowym, rewolucyjnym trendzie, odniosłem wrażenie, że ktoś właśnie odkrył Amerykę, znalazł prosty sposób na kontuzje, lepsze wyniki i w ogóle na biegowy raj dla wszystkich. A w to dość trudno uwierzyć (zwłaszcza przy cenach butów, oferujących stopie naturalne warunki pracy).
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Sory, ale z tych zdjęć nie wynika bieganie na pięcie. Obejrzyj chociaż filmiki na jutubie z tymi bohaterami w roli głównej. Jedyne zdjęcie, które by to udowadniało musiałoby być zrobione w momencie gdy pięta uderza w nawierzchnię, a tu żadnego takiego nie ma. Haile biega na pięcie...
Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 03 cze 2010, 16:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wg mnie Kibet właśnie uderzył piętą i jest w trakcie przetaczania, a np. Makau musiałby umieć latać, żeby nie spaść na piętę. Filmiki na jutubie z reguły nie powalają jakością, więc trudno coś analizować, ale znalazłem coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=hsUfo_jHQ60
ja to widzę tak, że jak on "slightly touching the ground", to już "trochę" wylądował, a nie "prawie" wylądował. Albo ma kontakt z podłożem, albo nie, a pierwszy kontakt ma pięta (co z tego, że zewnętrzna strona? jest kontakt, jest reakcja, tylko najpierw działa na amortyzację, nie na stawy, a kiedy osiąga maksimum, to inna sprawa). A napis "touchdown!" pojawia się, gdy stopa przetoczy się już do tego stopnia, że dotyka podłoża całą powierzchnią.
http://www.youtube.com/watch?v=hsUfo_jHQ60
ja to widzę tak, że jak on "slightly touching the ground", to już "trochę" wylądował, a nie "prawie" wylądował. Albo ma kontakt z podłożem, albo nie, a pierwszy kontakt ma pięta (co z tego, że zewnętrzna strona? jest kontakt, jest reakcja, tylko najpierw działa na amortyzację, nie na stawy, a kiedy osiąga maksimum, to inna sprawa). A napis "touchdown!" pojawia się, gdy stopa przetoczy się już do tego stopnia, że dotyka podłoża całą powierzchnią.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Bardzo fajne fotki. Niestety cała zabawa odbywa się właśnie od tego momentu, na którym zatrzymałeś naszych bohaterów. Jedynie zamrożony Kibet jest nieco bliżej rozwiązania tej zagadki. Szukaj dalej...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
dotknąć ziemi to jeszcze nie wylądować ! często dotknięcie prowokuje wyższa podeszwa butów pod piętą a lądowanie jest już na śródstopiumichal87 pisze: ja to widzę tak, że jak on "slightly touching the ground", to już "trochę" wylądował, a nie "prawie" wylądował. Albo ma kontakt z podłożem, albo nie, a pierwszy kontakt ma pięta (co z tego, że zewnętrzna strona?
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Ojeju. Przecież to jest oczywista powszechnie wiadoma rzecz, a ty kolego, którego nicka nie pamiętam próbujesz to obalić. Po prostu przyjmij, że nie mamy zamiaru wprowadzić cię w błąd i to co mówią koledzy to prawda i koniec...
Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 03 cze 2010, 16:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A tam zaraz obalić. Nie chce niczego obalić, co najwyżej bronić tego, że ta pięta nie taka straszna. A przy okazji się czegoś dowiedzieć, np. że lądowanie na pięcie właściwie nie jest na pięcie, bo podeszwa tam jest wyższa. No racja, ale to znaczy, że równie dobrze mogłaby być taka sama? Amortyzacja pod piętą po coś jest, od momentu kontaktu do – niech będzie – lądowania, przejmuje przecież jakąś część energii uderzenia o asfalt i to bym nazwał lądowaniem na pięcie.
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Czyli mówisz, że lekkie otarcie podwoziem powoduje pewne odciążenie przed postawieniem śródstopia? Jeśli tak to chyba w nanoczęściach tej energii. Ale oni biegają tak, że nawet tego otarcia prawie w ogóle nie ma jeśli nawet pięta byłaby blisko nawierzchni, więc raczej nie ma co iść w takie dywagacje. Jasne, że nie straszna, ale też nie taka fajna.
Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 03 cze 2010, 16:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fakt, że póki nie zmierzylibyśmy np. maksymalnego gniotu pianki/żelu pod piętą to tylko dywagacje. Ale jeżeli tylnia część podeszwy pierwsza dotyka podłoża, to chyba nie staje się nagle nieruchomą, nieważką osią obrotu dla reszty stopy, umożliwiając lądowanie na śródstopiu. Grawitacja nie wyłącza się na czas przetaczania z pięty na śródstopie. Ok, trwa ono krócej, niż mi się zdawało, ale ciągle jest wyraźnie widoczne, więc mówienie o nanoczęśćiach to lekka przesada. Jak to nie jest bieganie z pięty, to może i ja biegam na śródstopiu, dzięki za uświadomienie mnie :D
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
To nie jest przetaczanie na pięcie... To jest lekkie otarcie, draśnięcie i tego nie można zaliczać do kroku biegowego, a i tak przez większość część biegu tego nie ma w ogóle i nie ma także nic wspólnego z odbijaniem od gruntu ani stawianiem cieżaru ciała, proste? To nie ma nic wspólnego z dynamiką ruchu. Zaczynamy od nowa? Piszesz tak jakby dotknąć = odbić...
Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 03 cze 2010, 16:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
http://www.youtube.com/watch?v=h53UTHVCc7g
Mówimy o lądowaniu, nie odbiciu. Jak to co najbardziej widać u szóstego, ale też wyraźnie u trzeciego i piątego zawodnika (ze względu na pronację lepiej, gdy ląduje lewa noga) nie jest przetaczaniem i nie można tego nawet zaliczyć do kroku, to mnie przekonałeś.
Mówimy o lądowaniu, nie odbiciu. Jak to co najbardziej widać u szóstego, ale też wyraźnie u trzeciego i piątego zawodnika (ze względu na pronację lepiej, gdy ląduje lewa noga) nie jest przetaczaniem i nie można tego nawet zaliczyć do kroku, to mnie przekonałeś.
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Biorąc pod uwagę szóstego gościa to zobacz jak stawia prawą nogę, ten wyraźny wstrząs nogi, który jest przy lądowaniu pojawia się w momencie gdy stawia śródstopie.
Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
W takim przypadku nie byłoby tego późniejszego wstrząsu.
Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.