Waga, a liczba przebiegniętych kilometrów
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Kilka moich spostrzeżeń na temat wagi i biegania: mam 28 lat, 1,59 cm wzrostu i 52-53 kg wagi. Uważam, że dość dużo jak na sportowca. Obecnie biegam jakieś 50-70 km w tygodniu i czasem gdzieś wystartuję, poza tym intensywnie jeżdżę na rowerze i chodzę po górach. 10 lat temu byłam zawodniczką, biegałam może nie dużo więcej (do 100 km/tydzień), co na pewno intensywniej, do tego mnóstwo startów. Ważyłam 42-45 kg mimo nie ograniczania diety. Po zakończeniu kariery nie przestałam się ruszać, a przytyłam 10 kg przez rok. Teraz muszę uważać na to, co i ile zjadam, a często wręcz stwierdzam że podczas wysiłku mój organizm w ogóle nic nie zużywa. W każdym razie "efekt poświąteczny" odczuwam (i moja waga też) bardzo długo i bieganie wcale nie przyśpiesza powrotu do normy. Dla porównania mój mąż ma 1,67 wzrostu i niezależnie czy wrócił z gór czy też z domu ze świąt, waży od lat 56-57 kg. Nigdy nie trenował, rusza się trochę na rowerze. Wizualnie jest po prostu chudy. Wnioski (przypuszczalne):
1. Bieganie, a zwłaszcza długotrwały trening zmieniają metabolizm i gdy się już zacznie, to nie można przestać, chyba żeby przestać jeść.
2. Kobiety w ogóle mają z tym gorzej (tzn. z metabolizmem).
3. Wszystko zależy od indywidualnego tempa przemiany materii i jak nie jest ono zbyt szybkie, to pozostaje dieta i lepiej sobie nie folgować.
Czy ktoś się ze mną zgadza?
1. Bieganie, a zwłaszcza długotrwały trening zmieniają metabolizm i gdy się już zacznie, to nie można przestać, chyba żeby przestać jeść.
2. Kobiety w ogóle mają z tym gorzej (tzn. z metabolizmem).
3. Wszystko zależy od indywidualnego tempa przemiany materii i jak nie jest ono zbyt szybkie, to pozostaje dieta i lepiej sobie nie folgować.
Czy ktoś się ze mną zgadza?
- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
Witamy kolezanke!!! jak fajnie kolejna kobietka:)
Zgadzam sie z Toba w 100%
Zgadzam sie z Toba w 100%
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Hmmm... musisz być jakąś wyjątkowo małą krasnoludką i to na dodatek niesłychanie hmmm... gęstą (1.59 cm wzrostu i ponad 50 kg) ;-))))))))Quote: from beata on 12:53 pm on Mar. 10, 2003
Kilka moich spostrzeżeń na temat wagi i biegania: mam 28 lat, 1,59 cm wzrostu i 52-53 kg wagi.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Waga, typ budowy itp. parametry mamy zapisane genetycznie. Jest ich co koło 400 odpowiedzialnych za tycie,z czego ok 100 rozszyfrowano. SĹĄ ludzie,którzy mogĹĄ jeć i jeć i będĹĄ mieli współczynnik BMI poniżej 20. Inni natomiast będĹĄ się stresować ,stosować diety i prowadzić walkę z nadwagĹĄ zakonczonĹĄ efektem jojo. Jestem przychylny teorii spożywania tylko dwóch posiłków dziennie i bardzo lekkiej kolacji do godz 18.00. Biegam różnie od 100 -150 km tyg. obecnie. Waga spada znacznie tylko po długich wybieganiach, poniżej 70 % tętna maksymalnego,a nawet wolniej. Przy szybszym biegu po prosto organizm odwadnia się i to wszystko. Nie zgodzę sie z teoriĹĄ,że biegnĹĄć szybciej spalimy proporcjonalnie więcej tłuszczu, bo i iloć kalorii jest większa. Za to po takim treningu dużo więcej jemy,co na pewno nie spowoduje utraty masy ciała. Dobrze jest stosować jednodniowe głodówki. Taki zabieg bardzo dobrze wpływa na przemianę materii i oczyszcza organizm.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
I Irko i Beata mają oczywiście rację.
Wiadomość, którą chciałem przekazać to: biegając zużywamy więcej energii niż siedząc w kanapie przed telewizorem. Najważniejszy jest oczywiście bilans, bo jeśli zaczniemy więcej jeść, to tych dodatkowych kalorii może być tyle ile dodatkowy nakład energetyczny na bieganie. Ale zazwyczaj tak nie jest. Nie mam na to twierdzenie danych statystycznych, ale na pierwszy rzut oka widać, że biegający są przeciętnie bardziej szczupli niż nie biegający.
Wiadomość, którą chciałem przekazać to: biegając zużywamy więcej energii niż siedząc w kanapie przed telewizorem. Najważniejszy jest oczywiście bilans, bo jeśli zaczniemy więcej jeść, to tych dodatkowych kalorii może być tyle ile dodatkowy nakład energetyczny na bieganie. Ale zazwyczaj tak nie jest. Nie mam na to twierdzenie danych statystycznych, ale na pierwszy rzut oka widać, że biegający są przeciętnie bardziej szczupli niż nie biegający.
ENTRE.PL Team
- ulinooo
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 lut 2003, 13:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
hmmm mam pytanie beata pisze : ". Bieganie, a zwłaszcza długotrwały trening zmieniają metabolizm i gdy się już zacznie, to nie można przestać, chyba żeby przestać jeść." to znaczy ze co?
bo moze nie dobrze zrozumialam: ze lepiej nie biegac regularnie tylko z przerwami. Jezeli zalezy mi na spaleniu tluszczu to w miare zwiekszania intensywnosci i dlugosci trewningu bede "odchudzac się" coraz mniej to wiem i rozumiem, ale czy to znaczy ze DOBRZE bylo by stosowac przerwy??? ( ze wzgledu na metabolizm nie na trening pytam oczywiscie)
I drugie pytanie do Irko? kiedys stosowalam (w liceum jeszcze i na poczatku stuiow dziecieciem bedac jednodniowe glodowki, ale wtedy nie biegalm, teraz nie wiem kiedy mialabym je wplesc w tydzien, biegam 5 - 6 razy na tydzien po 40 - 100 minut + raz. dwa razy basen, czy ty robisz glodowki kiedy biegasz, po dlugim treningu, przed?
dzieki bardzo
ulino
bo moze nie dobrze zrozumialam: ze lepiej nie biegac regularnie tylko z przerwami. Jezeli zalezy mi na spaleniu tluszczu to w miare zwiekszania intensywnosci i dlugosci trewningu bede "odchudzac się" coraz mniej to wiem i rozumiem, ale czy to znaczy ze DOBRZE bylo by stosowac przerwy??? ( ze wzgledu na metabolizm nie na trening pytam oczywiscie)
I drugie pytanie do Irko? kiedys stosowalam (w liceum jeszcze i na poczatku stuiow dziecieciem bedac jednodniowe glodowki, ale wtedy nie biegalm, teraz nie wiem kiedy mialabym je wplesc w tydzien, biegam 5 - 6 razy na tydzien po 40 - 100 minut + raz. dwa razy basen, czy ty robisz glodowki kiedy biegasz, po dlugim treningu, przed?
dzieki bardzo
ulino
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Raz na dwa tygodnie w piątek zwykle nie mam czasu na pożądny trening,z powodów służbowych. Wtedy ewentualnie biegam rano do godziny i aplikuję sobie taką głodówkę. Nie jest to przyjemne ,bo około południa chce mnie skręcić z głodu,ale ogólny efekt jest zdumiewający. Czy jest to zdrowe tego nie wiem. Stosuję to aby dac odpoczać np. żólądkowi i przeczyscić organizm z toksyn. Dobrze jest popijać tego dnia jakieś ziołka na przemianę materii,ale ostatnio nie stosuje bo mojwspółczynnik BMI zbliżą się do 19 i mogę mieć problem z przybraniem na wadze.
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Rany chyba przestanę jeść!
Odkąd mój organizm zwariował i zrzuciłam 12 kg w 2 miesiące (bez biegania-byłam chora), pomimo biegania, pływania, roweru, skał etc., odrobiłam 12 z górką. Mogę nie jeść wiele a i tak to nic nie daje.
Chyba czas na dietetyka...
Odkąd mój organizm zwariował i zrzuciłam 12 kg w 2 miesiące (bez biegania-byłam chora), pomimo biegania, pływania, roweru, skał etc., odrobiłam 12 z górką. Mogę nie jeść wiele a i tak to nic nie daje.
Chyba czas na dietetyka...
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Po co komu diety,trza sie ruszać i koniec. Chce sie jeść ,trzeba jeść. Dieta to niepotrzebny stres. Bez diety schudłem ponad trzy dychy w ciągu dwóch lat. Zajechałem tylko kilka par butów,a ile zjadłem przez ten czas to się nie mówi. Jedzenie to przyjemność. Jak we wszystkim wystarczy mieć umiar i koniec.
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Czyli Grisza podtwierdzasz,że biegając nie powinno się stosować diet,bo można się zdematerializować chudnąc w takim tempie.
Ja wolę chudnąc z pełnym do syta żołądkiem.
Ja wolę chudnąc z pełnym do syta żołądkiem.
- ours brun
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 922
- Rejestracja: 17 lip 2002, 20:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Bielany
Wydaje mi się, że dochodzi jeszcze jeden element: biegacze są lepiej od przeciętnej uświadomieni co do zdrowego żywienia i juz nie potrafią/nie mają ochoty się obżerać, rozpijać, jednym słowem się truć. Są wyjątki oczywiście...
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no wlasnie, umiar ...
niestety samo bieganie wedlug mnie to po prostu dodatkowo spalona liczba kalorii
jezeli ktos je dokladnie tyle samo co zanim zaczal biegac to oczywiscie bedzie chudnac, ale nie ukrywam ze u mnie sport wzmaga apetyt i gdybym jadl jak to sie okresla "tyle ile chce" to nie bylo by zadnego efektu odchudzajacego a wrecz przeciwnie
niestety samo bieganie wedlug mnie to po prostu dodatkowo spalona liczba kalorii
jezeli ktos je dokladnie tyle samo co zanim zaczal biegac to oczywiscie bedzie chudnac, ale nie ukrywam ze u mnie sport wzmaga apetyt i gdybym jadl jak to sie okresla "tyle ile chce" to nie bylo by zadnego efektu odchudzajacego a wrecz przeciwnie
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 01 sie 2003, 19:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa polska
z moich osobistych dowiadczen stwierdzam : mozna nie ruszac sie zbyt wiele, b malo jesc i chudnac i to nawet bardzo; mozna cwiczyc jesc ile sie chce i przytyc, i to bez klopotu.ja uwazam bilans energetyczny musi byc ujemny zeby chudnac, przykre jest to ze im mniej wazysz tym mniej poterzebujesz i trzeba zmniejszac porcje, pocieszajace jest to ze metabolizm sie poprawia i dziala lepiej niz u os, niecwiczacych.ale ostatnio wyczytalam ciekawostke, ze jak trening jest bardzo wyczerpujacy to organizm robi sobie program oszczednosciowy i nie chudnie tylko nawet moze chciec akumulowac, bo sie czuje ze jest w momencie glodowania. wiec ja sadze ze jak zawsze umiar. ja tam przy bieganiu i spozyciu ok 1800kcl troszke schudlam, i sie bardzo ciesze. pozdrawiam
sisi