Czy woda butelkowana to marketingowy bubel?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 03 maja 2010, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W Warszawie siedzę dopiero od sierpnia, więc temat jakości tutejszej wody jest mi raczej obcy, dlatego pytam. Mieszkam na ochocie, i mimo że wczoraj się nałykałem nieco w ramach testu, to po przeczytaniu wypowiedzi lynks'a stwierdzam że chyba jednak zostanę przy swoich mineralkach.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 maja 2010, 21:52
- Życiówka na 10k: 0:55
- Życiówka w maratonie: brak
Witam serdecznie,
ja osobiście całe życie jadę na warszawskiej kranówce
Wodę butelkową pije tylko na mieście tylko z tego powodu że w Polsce nie uraczysz nigdzie fontann z wodą
KAŻDA WODA do picia zostawia kamień a dokładnie osad z wapnia. I nie ma w tym nic złego, zwykła chemia.
Cytuje
Sprawdź proszę http://www.mpwik.com.pl/1/2873.html
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Woda-bu ... 77378.html
Takich artykułów mógłby przytoczyć jeszcze wiele, polecam zrobić prosty test kupić swoją ulubioną wodę razy dwa, opróżnić jedną butelkę wlać kranówę i potrzymać parę godzin w lodówce (aby obie miałby dokładnie tą samą temp.), poprosić bliskiego o nalewanie wody tak aby nie można było się sugerować. Powtórzyć ta próbę kilka razy
Wracając do Warszawskiej kranówki, masz racje że woda w poszczególnych dzielnicach mają różną jakość ale nie jest ona zauważalna dla szarego odbiorcy, większe znacznie dla smaku wody mają stare rury w niektórych blokach ale to na szczęście szybko się zmienia.
Miłego biegania i do spotkania na trasie
pozd
DD
ja osobiście całe życie jadę na warszawskiej kranówce

Wodę butelkową pije tylko na mieście tylko z tego powodu że w Polsce nie uraczysz nigdzie fontann z wodą

Polecam przejść na wodę destylowaną wtedy możesz być pewien że nie znajdziesz żadnego osadu w czajniku ale gwarantuje ci że na zdrowie ci to nie wyjdzie.Jeżeli w pracy nalewam wody z kranu do czajnika, i po kilku tygodniach mam osad z kamienia na grzałce, to jest to dla mnie znak ...
KAŻDA WODA do picia zostawia kamień a dokładnie osad z wapnia. I nie ma w tym nic złego, zwykła chemia.
Polecam zaczerpnąć trochę wiedzy na temat funkcjonowania ludzkiego ciała, ludzie to czytają i potem powtarzają takie głupoty (bez urazy nie nie piję tu do człowieka a opinii). Kamicy nerkowej można się głównie nabawić niedoboru wody a nie jej jakości.... że jeżeli będę pił wodę z kranu, to po kilku latach w nerkach będę miał kamieniołom. Dodam do tego chlor i inne paskudztwa płynące wodociągami. Rozumiem ideę, że woda butelkowana nie jest idealna, ale na pewno jest zdrowsza od kranówy.
Cytuje
<h1>Dlaczego w układzie moczowym powstają złogi?</h1>
Wiele substancji i związków chemicznych obecnych w moczu może osiągać w nim wysokie stężenie (np. przy niewłaściwej diecie, przy małym spożyciu płynów). Przy wysokim stężeniu mocz staje się przesycony daną substancją – w przesyconym moczu nadmiar substancji litogennej wytrąca się, tworząc złogi. Tak, więc nadmiar krystaloidów jest pierwszym czynnikiem prowadzącym do powstawania kamicy.
Złuszczone nabłonki, bakterie, skrzepy krwi lub ciała obce zawarte w moczu mogą stanowić jądro krystalizacji. Wokół niego odkładać się mogą substancje chemiczne, powodując wzrost kamienia.
Co sprzyja tworzeniu się kamieni w układzie moczowym?
W społecznościach bogatych, w których spożycie pokarmów białkowych jest duże, wzrasta wydalanie z moczem kwasu moczowego, szczawianów i wapnia, sprzyjając częstszemu występowaniu kamicy układu moczowego. Wapń, kwas szczawiowy, kwas moczowy lub cystyna, to tak zwane promotory krystalizacji.
http://zdrowie.flink.pl/kamica.php
Na czym opierasz swoją opinię?Dużo zależy od tego w której dzielnicy mieszkasz, tak na szybko: wodociąg centralny i praski zazwyczaj mają gorszą jakościowo wodę, wodociąg północny jako jedyny który nie pobiera wody z Wisły (ujęcie w Wieliszewie) ma lepszą jakoś (chociaż zeszłego lata jakość wody w w Zalewie tak się spierdzieliła że to ujęcie było czasowo wyłączane).
Obecnie trwa modernizacja filtrów przy Lindleya, jak skończą to wodociąg centralny powinien dostarczać najlepszą wodę.
Tak czy inaczej woda w Warszawie nie wygląda za ciekawie ani od strony chemicznej ani biologicznej.
Sprawdź proszę http://www.mpwik.com.pl/1/2873.html
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Woda-bu ... 77378.html
Takich artykułów mógłby przytoczyć jeszcze wiele, polecam zrobić prosty test kupić swoją ulubioną wodę razy dwa, opróżnić jedną butelkę wlać kranówę i potrzymać parę godzin w lodówce (aby obie miałby dokładnie tą samą temp.), poprosić bliskiego o nalewanie wody tak aby nie można było się sugerować. Powtórzyć ta próbę kilka razy

Wracając do Warszawskiej kranówki, masz racje że woda w poszczególnych dzielnicach mają różną jakość ale nie jest ona zauważalna dla szarego odbiorcy, większe znacznie dla smaku wody mają stare rury w niektórych blokach ale to na szczęście szybko się zmienia.
Miłego biegania i do spotkania na trasie

pozd
DD
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 11 maja 2010, 10:48
- Życiówka na 10k: 00:40:50
- Życiówka w maratonie: 03:33:41
- Lokalizacja: Szmulki
Jako akwarysta stan warszawskiej wody w kranie badam już ładnych parę lat, oczywiście nie są to jakieś super hiper dokładne testy ale na tyle wiarygodne że swojej teorii będę bronił. Dodatkowo instalacje sanitarne to moja branża i wiem jak wyglądają rury wodne po kilku lat eksploatacji.stagiryta pisze:
Na czym opierasz swoją opinię?
Sprawdź proszę http://www.mpwik.com.pl/1/2873.html
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Woda-bu ... 77378.html
To co podaje MPWiK w swoich raportach to są pobożne życzenia zwłaszcza gdy mowa o twardości wody. Sam zauważyłeś że ogromną zależność ma lokalna infrastruktura. Na bocznych ślepych uliczkach z małym rozbiorem nigdy nie będzie idealnie nawet gdyby MPWiK wpuszczało Kryniczankę do sieci. Brak zaworów antyskażeniowych w wielu budynkach, trafiające się jeszcze rury ołowiane lub łączone ołowiem itd itp taką dyskusje można ciągnąć w nieskończoność. O ciepłej wodzie to już nie warto nawet zaczynać bo to co się dzieje w zasobnikach to istna orgia dla bakteriologów
Co do eksperymentu to jest on bezcelowy bo smak to niestety nie wszystko
Generalnie nie jestem jakimś wielkim przeciwnikiem warszawskiej kranówy ale bez dobrej filtracji do pyska nie wezmę i już.
Co do picia destylowanej to też do końca nie potwierdzono szkodliwości tego procederu, wiele osób (zwłaszcza w USA) pije wodę osmotyczną (która jest bardzo zbliżona) bez mineralizowania i jakoś żyją. Oczywiście mowa o normalnych ludziach a nie fanatykach którzy po bieganiu trafią wyżłopać 4 litry wody dziennie

Pozdrawiam
Nie boję się gdy ciemno jest, bo mam latarkę i GPS
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 maja 2010, 21:52
- Życiówka na 10k: 0:55
- Życiówka w maratonie: brak
Możesz Coś więcej? Nie bardzo rozumiem (nie robię sobię jaj), ludzki organizm to nie rura i oczyszcza się znacznie lepiej, poza tym nie "przerabiamy" tyle wody co normalna rura.
wiem jak wyglądają rury wodne po kilku lat eksploatacji.
Tak nie można, są instytucje które pilnują MPWiK aby nie pisało głupot i szczerze powiedziawszy bardziej wierzę im niż "komercyjnemu bełkotowi" niektórych firm typu woda nisko sodowa:To co podaje MPWiK w swoich raportach to są pobożne życzenia zwłaszcza gdy mowa o twardości wody.
- Wielu ludzi wybiera mocno reklamowane wody niskosodowe. Czy to są dobre wody?
- Sód ma duże znaczenie w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. Zarówno jego nadmiar jak i niedobór mogą być szkodliwe. Przy spożyciu ok. 12 g soli dziennie, dostarczamy organizmowi ok. 5000 mg sodu. Tak więc picie wody nawet bardzo wysokosodowej, zawierającej 250 mg sodu niewiele wpływa na nasz bilans sodowy, bo stanowi zaledwie 5 proc. dziennego spożycia. O wiele więcej soli dostarczymy organizmowi, zjadając trzy plasterki kiełbasy, niż wypijając butelkę wody z zawartością sodu. Woda niskosodowa, to mit, który tak utrwalił się w naszej świadomości, że zaczął funkcjonować, jak prawda. Niektóre butelki mają określoną na etykiecie zawartość sodu w ilości 0,0003 proc. Niech mi ktoś wyjaśni, co to znaczy? Nic, ale działa na wyobraźnię. Trzeba też pamiętać, że sód wpływa na gospodarkę wodną organizmu. Zapobiega odwodnieniu, co jest szczególnie istotne podczas upałów i wykonywania ciężkiej fizycznej pracy. Picie wody sodowej, a jeszcze lepiej chlorkowo-sodowej pozwala w takich sytuacjach na uzupełnienie ubytków soli i wpływa dodatnio na wydolność organizmu.
zródło: http://www.wodadlazdrowia.pl/pl/9090/0/ ... rowna.html
Tu nie pozostaje nam nic innego jak tylko się z tobą zgodzić z jednym mały ale. Nie zgadzam się z twoją "metodą leczenia" tej patologi. Woda w kranie MUSI być zdatna do picia i tyle. Zamiast dawać się nabijać w butelkę zróbmy więcej aby poprawiać jakość wody w kranach. Wiem że mogę wydać się naiwny i zbyt idealistyczny ale wierze w głos jednego człowieka i zapraszam wszystkich na sesje w waszych spółdzielniach, sam chodzę na wszystkie i mogę wam zagwarantować że można wiele załatwić (od miejsc parkingowych, ścieżek rowerowych przez przedszkola!). Tak dla mnie kupowanie wody w butelce do domu jest aspołeczne.Sam zauważyłeś że ogromną zależność ma lokalna infrastruktura. Na bocznych ślepych uliczkach z małym rozbiorem nigdy nie będzie idealnie nawet gdyby MPWiK wpuszczało Kryniczankę do sieci. Brak zaworów antyskażeniowych w wielu budynkach, trafiające się jeszcze rury ołowiane lub łączone ołowiem itd itp taką dyskusje można ciągnąć w nieskończoność. O ciepłej wodzie to już nie warto nawet zaczynać bo to co się dzieje w zasobnikach to istna orgia dla bakteriologów.
Tak to prawda, smak to nie wszystko, przez kilka lat mieszkałem w Krakowie i pamietam ten obrzydliwy smak wody z źródła przy "Jubilacie" ale dla wielu ludzi to właśnie smak wody jest głównym kryterium dlaczego kupują wodę w butelkach tyle że mało kto zadaje sobie trud sprawdzenia czy czasem ktoś nie wykorzystuje ich naiwności i nie wiedzy. Moja pasja jest gotowanie i uwierzcie mi że dobrze sprzedając coś jestem w stanie nakarmić np. podrobami niemalże każdegoCo do eksperymentu to jest on bezcelowy bo smak to niestety nie wszystko.

Twoje zbójeckie prawo.Generalnie nie jestem jakimś wielkim przeciwnikiem warszawskiej kranówy ale bez dobrej filtracji do pyska nie wezmę i już.
Są znane przypadki ludzi którzy jedzą tylko ziemie, czy stosują urynoterapie. Żyją sobie "zdrowo" a że od niekontrolowanej urynoterapia można nabawić się kamieni nerkowych jak jaja przepiórcze to już inna sprawa.Co do picia destylowanej to też do końca nie potwierdzono szkodliwości tego procederu, wiele osób (zwłaszcza w USA) pije wodę osmotyczną (która jest bardzo zbliżona) bez mineralizowania i jakoś żyją. Oczywiście mowa o normalnych ludziach a nie fanatykach którzy po bieganiu trafią wyżłopać 4 litry wody dziennie![]()
Co głowa to rozum, co rozum to głowa,
I woda sodowa, i woda sodowa.
Jan Brzechwa, Palcem w bucie. Woda sodowa, 1947
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 11 maja 2010, 10:48
- Życiówka na 10k: 00:40:50
- Życiówka w maratonie: 03:33:41
- Lokalizacja: Szmulki
Przykładowo, widziałem rury o średnicy 2" zarośnięte do przekroju mniejszego niż 3/8 ". Do czasu kiedy woda ma jakiś tam przepływ a sama rura jest nie ruszana wszystko może być ok. Ale, wyobraź sobie sytuacje kiedy Mietek ze Zdziśkiem przychodzą zrobić jakąś wcinkę lub modernizacje tylko części instalacji. Po mechanicznym wzruszeniu osady są widoczne gołym okiem w wodzie tak że nie raz trzeba wiele godzin zrzucać wodę aby straciła sam kolor nie mówiąc tu wogóle o powrocie do pierwotnego stanu chemicznego.Możesz Coś więcej? Nie bardzo rozumiem (nie robię sobię jaj), ludzki organizm to nie rura i oczyszcza się znacznie lepiej, poza tym nie "przerabiamy" tyle wody co normalna rura.
Oczywiście że organizm przerobi nie takie syfy, pytanie tylko po co jeśli nie musi.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,7886 ... _wody.htmlTak nie można, są instytucje które pilnują MPWiK aby nie pisało głupot i szczerze powiedziawszy bardziej wierzę im niż "komercyjnemu bełkotowi" niektórych firm typu woda nisko sodowa:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... picia.html
http://poznan.naszemiasto.pl/wydarzenia/796207.html
Trzy przykłady z brzegu, w przypadku tego Pleszewa skażenie miało charakter długotrwały. Gdzie były te służby kontrolujące jakość wody? Przecież to malutkie miejscowości z sieciami bardzo łatwymi (w porównaniu z Warszawą) do kontrolowania.
Woda w kranie powinna być zdatna do picia i zazwyczaj jest. Ja porostu nie chciałbym trafić w ten moment kiedy nie jest zdatna do picia.Woda w kranie MUSI być zdatna do picia i tyle.
Tak jak pisałem, plastiki renomowanych rozlewni kupuje tylko na mieście, chyba nie każesz mi pić nieprzegotowanej kranówy albo prosto z kałuży?

Pozdrawiam
Nie boję się gdy ciemno jest, bo mam latarkę i GPS
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Suma suma sumarum nie może być tak żeby napić się wody z kranu trza ją gotować, ma być zdatna do picia i tyle niepokojące jest to że dodaje się do niej chlor lub fluor, powinna być ozonowana a jak to chcą rozwiązać to już ich sprawa, woda powinna być dostarczana świeża i zdrowa powinna spełniać wszystkie normy, to co jest w obecnej chwili to jakiś żart, mówię tutaj o całej gospodarce wodnej, mam znajomą w wodociągach miejskich i co nieco słyszę. U mnie woda jest bardzo dobrej jakości bo brana z dobrych ujęć podziemnych i naziemnych.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Dziwne pytania zadajesz
podziemne, to ujęcia podziemne, naziemne ze zbiorników wodnych, naziemnych ofc.
pozdro

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Busko Zdrój
- Kontakt:
Podsumowując temat. Wode z kranu trzeba zawsze pić przegotowana ponieważ w kranówce jest wiele bakteri ( lambrie aż po tasiemce
)
Najlepiej spozywać takze z dobrych filtrów aby wyeliminować ,,smieci,, np. kamień, piach itp.
Niestety to już nie te lata co mozna spokojnie pijac wode bezpośrednio ze studni na wsi u babci
Tam woda też czesciowo jest zanieczyszczona.

Najlepiej spozywać takze z dobrych filtrów aby wyeliminować ,,smieci,, np. kamień, piach itp.
Niestety to już nie te lata co mozna spokojnie pijac wode bezpośrednio ze studni na wsi u babci

- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Z ujęć podziemnych jest ok ale ujęć naziemnych jest problem, ciekaw jestem jak oni do tego podchodzą, masę pasożytów i bakterii jest w wodzie to fakt...jak oni to czyszczą, filtrowanie, ozonowanie i chlorowanie, tak to widzę...ale czy tak jest faktycznie.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"