Jakiś czas temu (ok 3tyg), po pierwszym intensywnym biegu zrobił mi się chyba mały krwiaczek pod paznokciem, a przynajmniej na to mi wygląda taka czerwona plamka. Nic więcej mi się z tym nie działo, czasem tylko czułam lekki dyskomfort. Mogłam normalnie biegać, bez żadnego bólu. Tydzień temu zrobiłam ok 60-70 km na rowerze i znów "czułam" paznokieć przy chodzeniu - lekki dyskomfort. Przy bieganiu spoko. Wczoraj biegałam i na końcu (przy ok15km) nagle zaczął mnie paznokieć boleć (nawet musiałam na chwilę przystanąć) tzn. miałam wrażenie, jakby mi się lekko podnosił. Po dokładnym obejrzeniu w domu okazało się, że nic z tych rzeczy. Zastanawiam się, co jest przyczyną - buty mam rozchodzone i rozbiegane. Podejrzewam, że paznokieć będzie mi schodził, ale czy nie będzie to miało wpływu na bieganie? Będę wdzięczna za odpowiedź
Czarny paznokieć
-
Aniad1312
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Próbowałam znaleźć taki wątek na forum, ale być może byłam za mało wytrwała 
Jakiś czas temu (ok 3tyg), po pierwszym intensywnym biegu zrobił mi się chyba mały krwiaczek pod paznokciem, a przynajmniej na to mi wygląda taka czerwona plamka. Nic więcej mi się z tym nie działo, czasem tylko czułam lekki dyskomfort. Mogłam normalnie biegać, bez żadnego bólu. Tydzień temu zrobiłam ok 60-70 km na rowerze i znów "czułam" paznokieć przy chodzeniu - lekki dyskomfort. Przy bieganiu spoko. Wczoraj biegałam i na końcu (przy ok15km) nagle zaczął mnie paznokieć boleć (nawet musiałam na chwilę przystanąć) tzn. miałam wrażenie, jakby mi się lekko podnosił. Po dokładnym obejrzeniu w domu okazało się, że nic z tych rzeczy. Zastanawiam się, co jest przyczyną - buty mam rozchodzone i rozbiegane. Podejrzewam, że paznokieć będzie mi schodził, ale czy nie będzie to miało wpływu na bieganie? Będę wdzięczna za odpowiedź
Jakiś czas temu (ok 3tyg), po pierwszym intensywnym biegu zrobił mi się chyba mały krwiaczek pod paznokciem, a przynajmniej na to mi wygląda taka czerwona plamka. Nic więcej mi się z tym nie działo, czasem tylko czułam lekki dyskomfort. Mogłam normalnie biegać, bez żadnego bólu. Tydzień temu zrobiłam ok 60-70 km na rowerze i znów "czułam" paznokieć przy chodzeniu - lekki dyskomfort. Przy bieganiu spoko. Wczoraj biegałam i na końcu (przy ok15km) nagle zaczął mnie paznokieć boleć (nawet musiałam na chwilę przystanąć) tzn. miałam wrażenie, jakby mi się lekko podnosił. Po dokładnym obejrzeniu w domu okazało się, że nic z tych rzeczy. Zastanawiam się, co jest przyczyną - buty mam rozchodzone i rozbiegane. Podejrzewam, że paznokieć będzie mi schodził, ale czy nie będzie to miało wpływu na bieganie? Będę wdzięczna za odpowiedź
-
Aniad1312
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
00jan, dzięki za odpowiedź
Raczej z noskami będzie problem. Dodam, że dzisiaj mogę normalnie chodzić, paznokieć nie boli. Według porady pani farmaceutki, za każdym razem kiedy pobolewa smaruję go maścią z arniki. Jak na razie pomogło. Mam nadzieję, że nie będę mieć problemów później 
- constantius
- Stary Wyga

- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
etam ja kiedyś przybijałem coś na kuckach i walnąłem sobie w gire.... z schodzącym paznokciem pół roku biegałem, nic nie czułem bólu...
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Ba, nawet z takim, który już zejdzie (z pięknym różowym mięskiem na miejscu paznokcia) o dziwo da się biegać bez żadnych dolegliwości
. Tak więc nie martw się
.
Pytanie do tych, którym już pozłaziły i poodrastały. Czy jak wyrasta nowy paznokieć, to też jest bezbólowo, czy trzeba się przygotować na jakieś rewelacje?
Pytanie do tych, którym już pozłaziły i poodrastały. Czy jak wyrasta nowy paznokieć, to też jest bezbólowo, czy trzeba się przygotować na jakieś rewelacje?
-
jass1978
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Spoko Patatajec, nie masz się co bać. Nic nie boli
Ja permanentnie gubię paznokcie, co ciekawe tylko na palcach lewej stopy. I nie jest to problem, poza tym, że nie mogę chodzić w sandałach (nie wygląda to ładnie). Zresztą i tak nie chodziłbym w sandałach bo mam awersję z dzieciństwa - w czasach kiedy byłem dzieciakiem sandały były synonimem totalnego obciachu. I jakoś tak mi się to wkręciło.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
O, no to jest świetnie. Właśnie przestałem mieć opory przed gubieniem paznokci :D... U mnie póki co, też lewa (nawet nagrałem filmik z obdzierania pazura), a awersja do sandałów ma podobne podłoże psychologiczne :D. Pozdrawiam sandałofoba!
-
Aniad1312
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Oprócz sandałków, jeszcze tzw. Relaksy wywoływały podobną reakcjęjass1978 pisze: Zresztą i tak nie chodziłbym w sandałach bo mam awersję z dzieciństwa - w czasach kiedy byłem dzieciakiem sandały były synonimem totalnego obciachu. I jakoś tak mi się to wkręciło.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Hehe! Ja pamiętam jak Relaxy były szczytem mody! Mam do tej pory czerwono-czarne z szarym napisem! dobrze trzymają piętęAniad1312 pisze:Oprócz sandałków, jeszcze tzw. Relaksy wywoływały podobną reakcjęjass1978 pisze: Zresztą i tak nie chodziłbym w sandałach bo mam awersję z dzieciństwa - w czasach kiedy byłem dzieciakiem sandały były synonimem totalnego obciachu. I jakoś tak mi się to wkręciło.Na szczęście nie posiadałam
-
jass1978
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Relaxy były zajebiste. Najlepsze buty na sanki. Bardzo wytrzymałe. Pamiętam, że wszystkie dzieciaki miały te buty i się nam mixowały w szatni. Non stop przychodziłem do domu w cudzych butach...
A apropos paznokci to pisałem, że schodzą mi w lewej stopie. Dzisiaj na zawodach tak sobie dałem w dupę, że na prawej jeden już zaczyna zmieniać kolor i pewnie niedługo poleci. Ale w sumie nie ma czego żałować, zwłaszcza, że wlazłem na podium więc jest ok. Problem paznokcia w tej sytuacji nie jest problemem.
A apropos paznokci to pisałem, że schodzą mi w lewej stopie. Dzisiaj na zawodach tak sobie dałem w dupę, że na prawej jeden już zaczyna zmieniać kolor i pewnie niedługo poleci. Ale w sumie nie ma czego żałować, zwłaszcza, że wlazłem na podium więc jest ok. Problem paznokcia w tej sytuacji nie jest problemem.


