Zostań Ultrasem
- asik_zoo
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 13 sie 2009, 23:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Od razu zaznaczę, że nie przygotowuję się do ultra. Jednak ponieważ biegam dużo, intensywnie i jakieś tam już doświadczenie mam, a o ultra sporo czytam, więc napisze mój komentarz.
Na razie mam takie trzy punkciki, potem może napiszę więcej.
1. Duży plus za proste, czytelne tabele.
2. Trening na rowerze i na basenie - czy można to potraktować także jako przygotowanie do triatlonu? Mam na myśli oczywiście ironmana.
3. Z tym wolnym czasem, to nie jest do końca tak jak piszesz, że można np. oglądać mniej TV. Ja w ogóle nie mam telewizora w domu. Za to co drugi weekend spędzam w szkole (po 10-12 h wykładów), w tygodniu pracuję w tzw. nienormowanym czasie pracy (czasem tylko kilka godzin w ciągu dnia, innym razem od rana do późnego wieczora). Dlatego nawet zwykłego planu treningowego pod 5-10 km nie jestem w stanie zrealizować. Biegam kiedy mogę i staram się oprócz biegania "na luzie" z przebieżkami wykonać w tygodniu jeden trening tempowy, raz podbiegi pod górkę i jedno dłuższe wybieganie (w moim przypadku 15-20 km). Inna sprawa, że to nie zawsze się udaje.
4. "My jesteśmy tylko skromnymi amatorami, dla nas starty w biegach ultra są (...) sposobem na ładowanie akumulatorów (...)" - to mógł napisać tylko prawdziwy ultras-twardziel.
Na razie mam takie trzy punkciki, potem może napiszę więcej.
1. Duży plus za proste, czytelne tabele.
2. Trening na rowerze i na basenie - czy można to potraktować także jako przygotowanie do triatlonu? Mam na myśli oczywiście ironmana.
3. Z tym wolnym czasem, to nie jest do końca tak jak piszesz, że można np. oglądać mniej TV. Ja w ogóle nie mam telewizora w domu. Za to co drugi weekend spędzam w szkole (po 10-12 h wykładów), w tygodniu pracuję w tzw. nienormowanym czasie pracy (czasem tylko kilka godzin w ciągu dnia, innym razem od rana do późnego wieczora). Dlatego nawet zwykłego planu treningowego pod 5-10 km nie jestem w stanie zrealizować. Biegam kiedy mogę i staram się oprócz biegania "na luzie" z przebieżkami wykonać w tygodniu jeden trening tempowy, raz podbiegi pod górkę i jedno dłuższe wybieganie (w moim przypadku 15-20 km). Inna sprawa, że to nie zawsze się udaje.
4. "My jesteśmy tylko skromnymi amatorami, dla nas starty w biegach ultra są (...) sposobem na ładowanie akumulatorów (...)" - to mógł napisać tylko prawdziwy ultras-twardziel.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
pozdr,asik_zoo pisze: 1. Duży plus za proste, czytelne tabele.
są proste, bo są moje
od skomplikowanych, profesjonalnych tabel są Profesjonalni Trenerzy
2. Trening na rowerze i na basenie - czy można to potraktować także jako przygotowanie do triatlonu? Mam na myśli oczywiście ironmana.
no nie za bardzo, bo jest tu zdecydowanie za mało rowera i pływania,
w tym przypadku, te treningi to tylko dodatek, urozmaicenie, a w treningu do IM to już konkretne grzanie
3. Z tym wolnym czasem, to nie jest do końca tak jak piszesz, że można np. oglądać mniej TV. Ja w ogóle nie mam telewizora w domu. Za to co drugi weekend spędzam w szkole (po 10-12 h wykładów), w tygodniu pracuję w tzw. nienormowanym czasie pracy (czasem tylko kilka godzin w ciągu dnia, innym razem od rana do późnego wieczora). Dlatego nawet zwykłego planu treningowego pod 5-10 km nie jestem w stanie zrealizować. Biegam kiedy mogę i staram się oprócz biegania "na luzie" z przebieżkami wykonać w tygodniu jeden trening tempowy, raz podbiegi pod górkę i jedno dłuższe wybieganie (w moim przypadku 15-20 km). Inna sprawa, że to nie zawsze się udaje.
teks jest ogólny, nie obejmuje więc wszystkich przypadków,
chciałem tylko "zmusić" do pokombinowania, do maksymalnego wyeliminowania zbędnych pożeraczy czasu, takich jak TV, komputer, zakupy, ploty, itp., skutecznie pomaga w tym spisanie sobie swojego typowego dnia-tygodnia-miesiąca i przeanalizowanie go dokładnie, zawsze się da coś wyrzucić
4. "My jesteśmy tylko skromnymi amatorami, dla nas starty w biegach ultra są (...) sposobem na ładowanie akumulatorów (...)" - to mógł napisać tylko prawdziwy ultras-twardziel.
bo dla mnie bieganie po górach, obcowanie przez kilka-kilkanaście godzin z "pięknymi okolicznościami przyrody" oraz pokonywanie własnych słabości (czyt. masakrowanie się) jest po prostu czystą przyjemnością, sposobem na właśnie tzw. ładowanie akumulatorów... ja w ten sposób resetuje stres i przegrzany po pracy mózg, ja się tak relaksuje... nic na to nie poradzę
na tej samej zasadzie mój kolega spędza dziennie kilka godzin w garażu, ciągle rozkłada i składa jakieś dziwne motory - kwestia co kto lubi
Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
To już koniec czy coś jeszcze będzie?
W zeszłym roku postanowiłem spróbować przebiec więcej niż maraton i doszedłem do 70 km,ultrasi są tak niesamowicie "zwartą" grupą że uzyskanie jakiś informacji graniczyło z cudem,jedno co słyszałem to "trenuj tak jak do maratonu + kilka kilometrów",trudno jest uzyskać gotowy plan treningowy pod takie biegi.Chętnie bym dowiedział się coś o odżywianiu i piciu podczas takiego wysiłku,sporo osób po przebiegnięciu 60-70 km popijało coca-colę.
W zeszłym roku postanowiłem spróbować przebiec więcej niż maraton i doszedłem do 70 km,ultrasi są tak niesamowicie "zwartą" grupą że uzyskanie jakiś informacji graniczyło z cudem,jedno co słyszałem to "trenuj tak jak do maratonu + kilka kilometrów",trudno jest uzyskać gotowy plan treningowy pod takie biegi.Chętnie bym dowiedział się coś o odżywianiu i piciu podczas takiego wysiłku,sporo osób po przebiegnięciu 60-70 km popijało coca-colę.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kolego, jak uważnie przeczytasz cz.I to zobaczysz, że w planie jest 5 części:jakub738 pisze:To już koniec czy coś jeszcze będzie?
1. ultra psycha
2. ultra trening
3. ultra wyposażenie i logistyka
4. ultra taktyka
5. ultra debiut
więc o odżywianiu i piciu podczas biegu jeszcze będzie...
a co do tego "zwartego" środowiska Ultrasów... hmm...
a czy środowisko sprinterów, maratończyków, triatlonistów, chodziarzy, kolarzy dzieli się wszystkimi swoimi wiadomościami o treningu z każdym "potencjalnym rywalem" spotkanym pierwszy raz przy okazji zawodów
to nie jest takie hop-siup, ani nawet hip-hop jak Ci sie wydaje
trzeba czasu, trzeba się zakolegować, spotkać raz, drugi, trzeci na zawodach, ludzie się wtedy zaczynają rozpoznawać, trzeba przejść/przebiec razem kilka ładnych kilosów, poczuć smak potu i kurzu podczas wspólnego napierania na jakimś fragmencie trasy... wtedy nawiązują się najtrwalsze znajomości, a potem, na mecie, przy piwku to już wszelkie tajemnice treningowe, triki żywieniowe i taktyczne płyną nieprzerwanym, swobodnym strumieniem we wszystkie strony...
cierpliwości Kolego... szukaj, czytaj, trenuj, startuj...
pozdr,
Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
1h biegu spala ~600kcal, więc np. 10h biegu to ~6000kcal, 20h to ~12000kcal czyli sporoasik_zoo pisze:Ja też mam jeszcze jedno pytanie. Ile chudniecie w trakcie biegu?
u mnie przekłada się to na utratę ok.2-3kg, oczywiście przy dobrym odżywianiu i nawadnianiu na trasie,
a potem dwa, trzy dni i waga mi wraca
pozdr,
Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
a co do tego "zwartego" środowiska Ultrasów... hmm...
a czy środowisko sprinterów, maratończyków, triatlonistów, chodziarzy, kolarzy dzieli się wszystkimi swoimi wiadomościami o treningu z każdym "potencjalnym rywalem" spotkanym pierwszy raz przy okazji zawodów
to nie jest takie hop-siup, ani nawet hip-hop jak Ci sie wydaje
trzeba czasu, trzeba się zakolegować, spotkać raz, drugi, trzeci na zawodach, ludzie się wtedy zaczynają rozpoznawać, trzeba przejść/przebiec razem kilka ładnych kilosów, poczuć smak potu i kurzu podczas wspólnego napierania na jakimś fragmencie trasy... wtedy nawiązują się najtrwalsze znajomości, a potem, na mecie, przy piwku to już wszelkie tajemnice treningowe, triki żywieniowe i taktyczne płyną nieprzerwanym, swobodnym strumieniem we wszystkie strony...
cierpliwości Kolego... szukaj, czytaj, trenuj, startuj...
Właśnie o to chodzi że niewiele dowiesz się na odległość a na zawodach można zobaczyć wszystko.W zeszłym roku szukałem wszędzie choćby niewielkich informacji i nic,nawet na forach moje pytania tak jakby nikt nie przeczytał,szkoda.Planów treningowych pod mniejsze biegi jest sporo,nawet czołowi zawodnicy i trenerzy nie kryją ich przed innymi (może nie 100%) a w ultra żadnych podpowiedzi,wskazówek.Dla początkującego to nie jest zbyt krzepiące.Czekam niecierpliwie na dalsze części.
a czy środowisko sprinterów, maratończyków, triatlonistów, chodziarzy, kolarzy dzieli się wszystkimi swoimi wiadomościami o treningu z każdym "potencjalnym rywalem" spotkanym pierwszy raz przy okazji zawodów
to nie jest takie hop-siup, ani nawet hip-hop jak Ci sie wydaje
trzeba czasu, trzeba się zakolegować, spotkać raz, drugi, trzeci na zawodach, ludzie się wtedy zaczynają rozpoznawać, trzeba przejść/przebiec razem kilka ładnych kilosów, poczuć smak potu i kurzu podczas wspólnego napierania na jakimś fragmencie trasy... wtedy nawiązują się najtrwalsze znajomości, a potem, na mecie, przy piwku to już wszelkie tajemnice treningowe, triki żywieniowe i taktyczne płyną nieprzerwanym, swobodnym strumieniem we wszystkie strony...
cierpliwości Kolego... szukaj, czytaj, trenuj, startuj...
Właśnie o to chodzi że niewiele dowiesz się na odległość a na zawodach można zobaczyć wszystko.W zeszłym roku szukałem wszędzie choćby niewielkich informacji i nic,nawet na forach moje pytania tak jakby nikt nie przeczytał,szkoda.Planów treningowych pod mniejsze biegi jest sporo,nawet czołowi zawodnicy i trenerzy nie kryją ich przed innymi (może nie 100%) a w ultra żadnych podpowiedzi,wskazówek.Dla początkującego to nie jest zbyt krzepiące.Czekam niecierpliwie na dalsze części.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kolego Jakub738, nie przesadzaj...
dla chcącego nic trudnego!
bez problemu wygooglowałem dziesiątki podpowiedzi, opisów czy dyskusji na temat trenowania pod Ultra...
można z tego wyciągnąć masę wniosków dla siebie, trzeba tylko chcieć poświęcić trochę czasu i ruszyć głową,
a typowych "gotowców" nie znajdziesz, bo trening pod Ultra jest bardzo, bardzo indywidualny
pozdr,
Arek
dla chcącego nic trudnego!
bez problemu wygooglowałem dziesiątki podpowiedzi, opisów czy dyskusji na temat trenowania pod Ultra...
można z tego wyciągnąć masę wniosków dla siebie, trzeba tylko chcieć poświęcić trochę czasu i ruszyć głową,
a typowych "gotowców" nie znajdziesz, bo trening pod Ultra jest bardzo, bardzo indywidualny
pozdr,
Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Żywienie na dystansie ultra "rozgrzebał" kiedyś Grzesiek Łuczko:jakub738 pisze:...Chętnie bym dowiedział się coś o odżywianiu i piciu podczas takiego wysiłku,sporo osób po przebiegnięciu 60-70 km popijało coca-colę...
http://pk4.pl/2008/10/12/eksperyment-zywieniowy/
Nie ma się jednak co podniecać, choć zebrał niezły materiał, to wnioski... hmmm... każdy jest inny. Czołowy polski setkarz n/O leci cały dystans na tabliczce czekolady (i słusznie, bo tłuszczu mu wystarczy, a do współspalania glukozy wystarczy te trochę), inny opiera dietę (startową!!!) na tłuszczach i też dobrze, bo flaki lepiej je znoszą, niż batoniki. U Wirka podejrzałem oscypki i już nigdy ich nie brakuje w moim plecaczku. Żele energetyczne są fajne, bo nie zostawiają mdłego smaku w ustach. Chipsy, pistacje, rodzynki, nerkowce, dynia, słonecznik, camembert dają odrobinę luksusu i znacząco podnoszą morale. Podobnie jest z colą, redbullem, kawką, piwem.
No i kanapka.
Taka z masełkiem, wędlinką, pomidorkiem, ogórkiem...
Mniam.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
a skąd akurat ten czas? skąd taka granica?exxonlive pisze:powiedźcie mi "amatorzy" czy aby pobiec ultra trzeba pokonać maraton w 3:30?
znam wielu ultrasów, którzy nigdy nie biegli w maratonie i twierdza, że nigdy go nie przebiegną
związek jest jedynie taki, że im lepszy masz czas na 42, tym większa szansa na lepszy czas na 100 (oczywiście przy odpowiednim treningu)
a kto by tam liczył tych wariatów...exxonlive pisze:i jak dużo osób w Polsce przebiegło ultra tak w przybliżeniu?
pozdr,
Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 07 wrz 2009, 11:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowieckie
minejsza z tym po prostu słyszałem tylko taką opinie, że jak nie pokonasz 3:30 w maratonie to jesteś za cieni na ultra, a jeśli o tych wariatów to szkoda że nie ma takiej "listy ultrasów" fajnie było by na niej znależć swoje nazwisko (coś ala Korony P.M. tylko większy prastiż)
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Od kilku lat funkcjonuje PMNO. Jest i ranking:exxonlive pisze:szkoda że nie ma takiej "listy ultrasów"
http://www.pmno.pl/
Ale to nie ci z Rzeźnika, Sudeckiej Setki, czy Kalisza.
Raczej Kierat, Harpagan, Nocna Masakra
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 paź 2007, 15:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa
Ja bym to podzielił wyraźnie - Arek pisze tu pod kątem górskich trailowych ultra, bo takie go interesują, mnie zresztą też.
Trudno mówić o zróżnicowanym poziomie trudności w ultra asfaltowych - tu się po prostu zwiększa dystans i tyle - poziom trudności każdej imprzy jest podobny. Mogą być krótkie pętle, długie pętle, może nawet jakieś podbiegi, ale to są niuanse. Dla mnie na przykład to jest nudne i nikt mnie nie przekona, że bieganie 3 km pętli przez 24h może być interesujące Przy czym rozumiem, że są ludzie o innej konstrukcji psychicznej.
Inaczej jest w terenie - szczególnie w górach - tu już przewyższenia, nawierzchnia, charakter trasy robią dużą różnicę, więc i każdy bieg jest inny. Dosyć typowe jest, że w kierunku takiej aktywności idą biegacze wywodzący się ze środowisk turystyki górskiej, nawróceni kolarze MTB, wszelcy "outdoorowcy". Dla nich generalnie specyfika przebywania w terenie nie jest obca - nowa jest tylko intensywność aktywności, jej długość i szybkość.
Jeśli więc chce się biegać ultra terenowe, to trzeba po prostu lubić wycieczki, przebywać w lesie, w górach - jak się nie lubi, to nie warto się męczyć.
Ja na wstęp do górskich ultra (po opisanych przez Arka długich, samodzielnych wycieczkach biegowych lub po tak zwanym fastpackingu - turystyce górskiej w wersji na szybko) polecałbym Maraton Gorce albo Maraton Karkonoski - nie jest to ultra, ale górska specyfika sprawia, że jest już wyraźnie trudniejszy niż maratony płaskie i daje dobrą lekcję długiego terenowego biegania.
Potem trochę trudniejszy Rzeźnik a dalej to już się jest na tyle zorientowanym, że dochodzi się do jedynie słusznego wniosku, że nie ma to jak kiełbaska i piwo...
Trudno mówić o zróżnicowanym poziomie trudności w ultra asfaltowych - tu się po prostu zwiększa dystans i tyle - poziom trudności każdej imprzy jest podobny. Mogą być krótkie pętle, długie pętle, może nawet jakieś podbiegi, ale to są niuanse. Dla mnie na przykład to jest nudne i nikt mnie nie przekona, że bieganie 3 km pętli przez 24h może być interesujące Przy czym rozumiem, że są ludzie o innej konstrukcji psychicznej.
Inaczej jest w terenie - szczególnie w górach - tu już przewyższenia, nawierzchnia, charakter trasy robią dużą różnicę, więc i każdy bieg jest inny. Dosyć typowe jest, że w kierunku takiej aktywności idą biegacze wywodzący się ze środowisk turystyki górskiej, nawróceni kolarze MTB, wszelcy "outdoorowcy". Dla nich generalnie specyfika przebywania w terenie nie jest obca - nowa jest tylko intensywność aktywności, jej długość i szybkość.
Jeśli więc chce się biegać ultra terenowe, to trzeba po prostu lubić wycieczki, przebywać w lesie, w górach - jak się nie lubi, to nie warto się męczyć.
Ja na wstęp do górskich ultra (po opisanych przez Arka długich, samodzielnych wycieczkach biegowych lub po tak zwanym fastpackingu - turystyce górskiej w wersji na szybko) polecałbym Maraton Gorce albo Maraton Karkonoski - nie jest to ultra, ale górska specyfika sprawia, że jest już wyraźnie trudniejszy niż maratony płaskie i daje dobrą lekcję długiego terenowego biegania.
Potem trochę trudniejszy Rzeźnik a dalej to już się jest na tyle zorientowanym, że dochodzi się do jedynie słusznego wniosku, że nie ma to jak kiełbaska i piwo...