Dieta Dukana - opinie.

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
olekpp
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

Czytając Wasze wypowiedzi skłoniłem się do opisania swojej drogi przez tą dietę.
Przeszedłem przez nią w zasadzie całą i efekty uzyskałem, moim zdaniem, rewelacyjne jednak ma ono mnóstwo wad i nie jest dla wszystkich.
Rozpoczynając z nią przygodę ważyłem 102kg przy wzroście 178cm. Jak widzicie więc byłem zwykłym grubasem.
Efekt jaki osiągnąłem to na dzień dzisiejszy 85-86 kg. I to jest plus, który idąc za Misiem zasłania mi minusy.

Moje uwagi:

1. Po 3-4 dniach I fazy ( czysto białkowej) "zapadłem się" fizycznie - nie miałem siły wejść po schodach na pierwsze piętro. ( efekt 4 kg mniej ).

2. Po 5 dniach protein wszedłem w II fazę ( proteiny naprzemiennie z proteinami i białkami), która trwała jakieś 5-6 tygodni a spowodowała spadek wagi do 85 kg. Pełen entuzjamu zacząłem się trochę ruszać
( tenis) i w tempie błyskawiczny naciągnąłem ( lekko naderwałem ) mięsień czworogłowy uda prawej nogi - miesień leczyłem miesiąc !!! nie zmiejszając skuteczności diety.

3. Po przejściu na II fazę ( dodanie ograniczonych ilości węgli ) chudłem dalej ( do 82 kg). Po wyleczeniu prawej nogi na początku tej fazy ten sam uraz - nogi lewej. Rehabilitacja kontuzji trwała również około miesiąca ( lasery, magnetroniki, krioterapia ) jednak w połączeniu ze świętami Bożego Narodzenia spowodowała wzrost wagi do około 88 kg.

Znajomy rehabilitant polecił mi lekkie rozbiegania na bieżni ( stąd moja tu obecność ). Ja osobiści poleciłbym tą dietę osobie, która jest otyła bądź ma dużą nadwagę i nie planuje aktywności fizycznej ( moim zdaniem dieta mogła spowodować urazy).
Napewno moim zdaniem szkoda zdrowia na gubienie lekkiej nadwagi.

P.S. Dietę "robiłem" od sierpnia 2009r i utrzymuję na tą chwilę 85-86 kg bez zachowywania zaleceń IV fazy, jednak z "wyuczoną" ostrożnością wobec weglowodanów. Oczywiście w razie czego służę szczegółami.
New Balance but biegowy
Radetzky
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 23 mar 2010, 19:34

Nieprzeczytany post

Przy diecie Dunkana wysiłek fizyczny nie jest wskazany,gdyż charakteryzuje się ona całkowitym brakiem węglowodanów.Tak mi się przynajmniej wydaje z tego co pamiętam:)
LadyR
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 01 lis 2009, 17:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Z książki wynika, że wysiłek nie jest wskazany w pierwszej fazie diety (około 4-8 dni). Potem jest jak najbardziej wskazany!

Z własnego doświadczenia (faza I, czwarty dzień) widzę, że jestem osłabiona, boli mnie głowa, a na zajęciach z aqua-aerobicu myślałam, że prawie utonę.. Teraz powoli wracają siły, kiedy organizm się dostosowuje. Truchtanie na razie odstawiłam na te kilka dni, tylko spaceruję. Nie wiem natomiast, jak to jest u wytrawnych biegaczy - choć oni raczej na dietę iść nie muszą...
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wszystkie diety to jedna wielka ściema - nie wierzcie w bajki.
olekpp
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

A Ty je wszystkie oczywiście sprawdziłeś ??
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wystarczająco wiele i wystarczająco długo, żeby stwierdzić jak wyżej.
Jak skończyłem z dietami, a zacząłem się zdrowo odżywiać i biegać - wtedy schudłem i to całkiem sporo.
olekpp
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

Widzisz masz nawet 1000 % rację. Tylko zastanawiam się co by pierwsze padlo - sadlo czy moj organizm ?? Wydaje mi się, że startowanie do biegania nie tyle majac nagdwage co wysyko zaawansowana otyłosc to jednak pomylka. Wazac pewnie cos kolo 105 kg przy niespelna 180 cm jedyna niewiadoma to zapewne pytanie co pierwsze padnie - kolana, stawy skokowe a moze jeszcze cos innego. I stad moj wstep, ze w pełni sie z Toba zgadzam - teraz wazac "tylko" 85 kg moge sie stosowac do Twoich wskazówek ( hmmm chociaz to było raczej stwierdzenie z pozniejszym komentarzem w stylu nie bo nie )
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to byłeś kolego "cienki bolek" przy mnie, bo ja jak zacząłem, to ważyłem 128 przy 176 cm!!!
I co najciekawsze, pierwszą kontuzję złapałem"dopiero" po ponad roku biegania, przy około 112 kg i to podczas gry w tenisa, a nie podczas biegu.
Pisząc: "zacząłem biegać" miałem na myśli szuranie przez 2 min. w tempie 12min/km i 5 minut marszu. :hej:

A co do meritum, czyli diet - podtrzymuję: wszystkie diety, herbatki, tabletki, musy i inne odchudzające cuda - odchudzają jedynie portfel i robią ludziom wodę z mózgu. KAŻDY odchudzający preparat i KAŻDY cudotwórca ordynujący dietę zawsze "drobnym druczkiem" przekazuje informację, że dieta ma sens, jeżeli jest powiązana z regularnym wysiłkiem fizycznym.
Sama dieta, czy kuracja odchudzająca kończy się zawsze tak samo - wzrostem wagi - tylko kwestia czasu jak długo to trwa.
olekpp
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

No cienki przy Tobie byłem napewno :) Może to kwestia indywidualna - ja problemy z kontuzjami związane z masą miałem dość poważne .... mnie ta dieta pomogła lecz pisałem nie była latwa miła i przyjemna (takich pewnie nie am)
bulleye32
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 03 maja 2010, 16:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ruh hożuf no po prostu nie mogę... przeczytałeś książkę?? to proszę nie mów nieprawdy że wszystkie diety to farmazony! Zacząłeś się zdrowo odżywiać? A co to innego jak nie dieta! Dieta to to co jemy może być zła lub dobra. Jakbyś zadał sobie trudu przeczytania książki to byś wiedział że to nic innego jak zmodyfikowana dieta low carb którą stosują kulturyści. Dieta może nie jest idealna ( brak zdrowych tłuszczy roślinnych), ale działa. Wiadomo że z wysiłkiem fizycznym przyniesie lepsze rezultaty (zdrowe odżywianie z wysiłkiem fizycznym zawsze przyniesie rezultaty), ale sama też daje rade ( zwłaszcza u osób z nadwagą +10kg). U mnie dieta działa, żadnych bólów głowy ani apatii wszystko ok. Polecam.
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Święta prawda bulleye - każda "cudowna" dieta działa, problem tylko w tym, że nie można być na niej całe życie. A jak się przestanie tą dietę stosować to ona nagle.... przestaje działać!!!. Jak ktoś lubi wierzyć w bajki, to niech sobie wierzy, ja tylko napisałem to co wiem z własnego doświadczenia. A co do książek o dietach, to zanim zacząłem biegać i jeść normalnie - przeczytałem ich dziesiątki. Po prostu wierzyłem, że istnieje jakiś cudowny sposób na pozbycie się niechcianego smalcu. Niestety, jak na złość, nie trafiłem na tą która zawierała sekret :hahaha: . Teraz jest nawet prościej - jest internet a w nim tysiące tajemnych sposobów i diet, które jakimś dziwnym zrządzeniem losu pomagają (zarobić kasę) tylko tym którzy je wymyslają i sprzedają.
Ale jak ktoś chce wcinać samo białko, albo tylko boczek i kiełbase - wolna wola, wolny kraj.
A dietę polecaj za jakiś rok - jak rezultaty się utrwalą.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Drogi kolego. Dieta to jest nic innego jak sposób żywienia. Każdy z nas chcąc czy nie chcąc ma dietę bardziej lub mniej zbilansowaną.
bulleye32
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 03 maja 2010, 16:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Uczepiłeś się słów dieta i cudowna. Poza tym oczywiście nie każda dieta działa mówię np. o dietach które każą np przez dwa tygodnie żywić się energią kosmosu albo kapustą kiszoną. To nie jest dieta na 1,2,3 tyg. tylko właśnie na całe życie. Czy jak napisze, że książka jest właśnie o zdrowym odżywianiu to będzie ok? :hejhej: A kto mówi o wcinaniu samego białka :) raczej nie było by to za mądre. :hej: Po osiągnięciu pożądanej wagi są zawarte w książce wskazówki wskazówki jak tą wagę utrzymać. Nie ma tam nic odkrywczego po prostu stanowi jakiś bodziec i objaśnienie dla ludzi którym dieta kojarzy się z wcinaniem sałatek i liczeniem kalorii, i przez to czują się zniechęceni do diet czyli po po prstu do określonego rodzaju odżywiania się (po prostu zdrowego bez obżerania się). Sam mówisz że zacząłeś jeść normalnie, a więc tez masz dietę i chyba zamierzasz się "normalnie" odżywiać do końca życia czyż nie? :usmiech:. A co do polecania to ok ja się odezwę za rok, po prostu w moim otoczeniu mam parę przykładów skutecznego utrwalenia efektów, przecież nie brał bym kota w worku :usmiech:
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

bulleye32 pisze:Czy jak napisze, że książka jest właśnie o zdrowym odżywianiu to będzie ok? :hejhej:
Jak nie każą w niej jeść kapusty i energii z kosmosu to dla mnie OK :hej:

Ale, ale, wyciągnąłem ze strychu jedną z książek dr. Atkinsa, co to każe wcinać boczek i golonkę non stop, i tam też jest napisane, że to książka o zdrowym odżywianiu i dieta na całe życie
No i która jest bardziej na całe życie?
matka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 09 maja 2010, 22:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a ja chciałabym się podzielić swoim sukcesem!!! niestety po pierwszym dziecku zostało mi dużo po drugim jeszcze więcej- oczywiście zbędnych kilogramów. przy wzroście 174 ważyłam 120 kg. teraz po 12 tygodniowym stosowaniu diety ważę 101 kg. oczywiście dietę stosuje daleji oby tak dalej. a dla tych wszystkich co się jej obawiają - ja sie czułam i czuje świetnie, pije dużo wody choć na początku i ja miałam problemy z zaparciami potraktowałam to jedna dawką xenny i potem było ok
ODPOWIEDZ