maneater1 pisze:Zakładam że jak ktoś biega 10 km w granicach 35 minut to już jakiś czas temu zakończył edukację w biegowym przedszkolu. Mam nieodparte wrażenie że kolega kryjący się za nickiem kamilj chce jedynie zwiększyć aktywność na forum...
Widzisz, chodzi mi o to, że właściwie zawsze wątpiłem w sens luźnych spokojnych wybiegań. osiągnąłem jako taki poziom biegając zwykle co drugi dzień mocniejszy trening. w wolne od treningów dni podejmowałem inne aktywności fizyczne albo nic nie robiłem. Ostatnio moją dewizą było "najlepszym treningiem jest odpoczynek"

i przyniosła skutki, ale tylko do pewnego poziomu.. Natomiast zakładam, żeby biegać 34 albo mniej na dychę w wieku 30 lat, trzeba już bardziej uważnie przyjrzeć się swojemu treningowi
Zimę przetrenowałem prawie codziennie. Teraz przychodzi wiosna, układ treningu zmienia się. I tu pojawiają się pytania. co zrobić z dniami pomiędzy mocnymi akcentami, które pozostały wolne po odstawieniu zimowych długich wybiegań i sprawności? W planach treningowych zwykle jest w tych dniach coś w stylu "easy 8" Z jednej strony obawiam się szybkich wybiegań, żeby nie przemęczyć się i nie stracić tego co wypracowałem, z drugiej strony jak będzie to powolne tuptanie, to jaki to ma sens?