Core stability - ćwiczenia stabilności ogólnej

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

yacool pisze:A tymczasem cytat z Podstaw treningu sportowego w triatlonie - Barszowskiego - "Trening siłowy jest nieodzowny w przygotowaniu kondycyjnym zawodnika, jednak trzeba pamiętać, że wywołuje również niekorzystne zmiany w strukturze ruchu. Możemy temu zapobiegać poprzez odpowiednie postępowanie. Począwszy od pierwszych jednostek treningowych, struktura ruchów podczas ćwiczeń siłowych powinna być maksymalnie zbliżona do struktury pracy kształtowanych grup mięśniowych podczas zawodów."
Jak ja lubię takie generalizujące stwierdzenia!
No, dobra. Czyli sprinterzy robiący typowy trening siłowy (przysiady, wyciskania, rozpiętki, podrzuty, zarzuty itp. itd.) generalnie robią sobie krzywdę? Bo przecież te ćwiczenia mają niewiele wspólnego z biegiem.
Gdyby brać na poważnie to, co tutaj się czyta, to najlepiej tylko biegać, bo wszystko inne ktoś uważa za podejrzane.
Uważam, że w treningu należy stosować możliwie najszerszy dostępny repertuar ćwiczeń wskazany dla danej dyscypliny sportowej. Wszechstronność ćwiczeń aktywizuje całe ciało zawodnika i daje szanse na postęp w treningu. Nie jest bez znaczenia dla psychiki zawodnika rozbijanie monotonii treningu poprzez różnorodność stosownych środków.
Zawsze pozostaje decyzja o proporcjach, w jakich różne środki mają być zastowane. Decyzja należy do trenera i musi uwzględniać wiele zmiennych. To jest sztuka.
RAFBOR- to dobrze, że wsadzasz kij w mrowisko. Z drugiej strony mam wrażenie, że mocno u ciebie funkcjonuje tzw. "zboczenie zawodowe" (bez urazy). Chyba w twoich wpisach jest zbyt dużo ortodoksji. Chyba wyczuwam w nich takie hasło: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, nie rób tego wcale". Tak się w życiu nie da.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
PKO
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13362
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No dobra ale od czegoś tam trzeba zacząć, prawda?
Wywalmy więc z rozważań sprinterów. O! Jest ich mało więc krzyki protestu będą mało słyszalne.
Uważam, że w treningu należy stosować możliwie najszerszy dostępny repertuar ćwiczeń wskazany dla danej dyscypliny sportowej. Wszechstronność ćwiczeń aktywizuje całe ciało zawodnika i daje szanse na postęp w treningu. Nie jest bez znaczenia dla psychiki zawodnika rozbijanie monotonii treningu poprzez różnorodność stosownych środków.
Dla pierwszych dwóch zdań ciężko będzie znaleźć potwierdzenie w wynikach. Zwłaszcza drugie zdanie ma charakter życzeniowy. To stereotypy myślowe oparte na sprzężeniu zwrotnym, bo ćwiczenie wskazane wynika ze wskazania. Trzecie zdanie nadaje się na osobny wątek, gdyż zaczniemy zbyt daleko odchodzić od meritum czyli core stability w wydaniu biegowym. Jeżeli w przypadku rozciągania trudno jest doszukiwać się analogii w świecie zwierząt, bo będzie to naciągane, to już wysoka specjalizacja ruchowa animalsów pozwala na pewne konstrukcje myślowe.
No i właśnie. Czy istnieje coś takiego jak core stability w wydaniu biegowym, które nie będzie po prostu biegiem i czy jego wskazanie może mieć jakieś weryfikowalne podstawy? Nie znam odpowiedzi dlatego chcę porozwalać trochę zabawki by się dowiedzieć czegoś więcej.
Fotman, nikt nie mówi, że ćwiczenie na kocyku sprawi iż będziesz wolniej biegał. Za to z większości wypowiedzi da się odczuć jakąś niczym nieuzasadnioną nadzieję, że dzięki kocykowi będzie biegać się szybciej. Ja lubię kocyk, bo kojarzy mi się z fajnymi ćwiczeniami ruchowymi. I też na rdzeń. Kto mi udowodni, że core stability jest lepsze na wysokie prowadzenie bioder w trakcie biegu od ruchów frykcyjnych?
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:No dobra ale od czegoś tam trzeba zacząć, prawda?
Wywalmy więc z rozważań sprinterów. O! Jest ich mało więc krzyki protestu będą mało słyszalne.
, Kto mi udowodni, że core stability jest lepsze na wysokie prowadzenie bioder w trakcie biegu od ruchów frykcyjnych?
Ruchy frykcyjne jak najbardziej są core stability- jakby ktoś nie wiedział to mocno aktywują mięśnie głębokie np dna miednicy. Więc zamiast robić jakieś śmieszne ćwiczenia to lepiej ten czas poświęcić dla żony- na pewno chętniej Was puści na kolejny trening :taktak:
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Jak ja lubię takie generalizujące stwierdzenia!
No, dobra. Czyli sprinterzy robiący typowy trening siłowy (przysiady, wyciskania, rozpiętki, podrzuty, zarzuty itp. itd.) generalnie robią sobie krzywdę? Bo przecież te ćwiczenia mają niewiele wspólnego z biegiem.
...dlaczego niewiele wspólnego- chyba w ogóle nie rozumiesz tematu!
fotman pisze: Z drugiej strony mam wrażenie, że mocno u ciebie funkcjonuje tzw. "zboczenie zawodowe" (bez urazy). Chyba w twoich wpisach jest zbyt dużo ortodoksji. Chyba wyczuwam w nich takie hasło: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, nie rób tego wcale". Tak się w życiu nie da.
Mylisz pojęcia ortodoksja to nie znaczy fizjologia, a hasło ma brzmieć tak: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, to przemyśl to i zacznij jeszcze raz" - dopiero wtedy poprawisz swoje osiągi! - powodzenia
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

[/quote]
Czy istnieje coś takiego jak core stability w wydaniu biegowym, które nie będzie po prostu biegiem i czy jego wskazanie może mieć jakieś weryfikowalne podstawy? Nie znam odpowiedzi dlatego chcę porozwalać trochę zabawki by się dowiedzieć czegoś więcej.
[/quote]

Jeszcze raz: w ćwiczeniach core stability chodzi o wywołanie napięcia systemu mięśni głębokich czyli przepona, poprzeczny brzucha, mm dna miednicy, wielodzielny... i obciążenie tego systemu czyli trenowanie czyli utrzymanie napięcia tych mięśni w czasie wykonywania różnych aktywności np: bieganie, siedzenie, stanie na piłce, stanie na jednej nodze na platformie równoważnej ale też można robić takie ćwiczenia jak w tym artykule. Generalnie chodzi o to żeby ćwiczenia były zbliżone do naszych aktywności dnia codziennego, które mogą nas obciążać. Przykładowo: Jeżeli księgowego boli kręgosłup bo siedzi wiele godzin w pracy to powinien wywoływać napięcie tego systemu w czasie pracy w siadzie, tak samo biegacz może wywoływać napięcie mm głębokich w czasie biegu jeżeli chce bardziej ustabilizować centrum bo bolą go plecy po 10km. Jeżeli nic nie boli to oczywiście też można ćwiczyć - będzie miało to wpływ na reaktywność całego systemu czyli dynamikę. Żeby lepiej zrozumieć problem to wyobraźmy sobie, że 2 gości rzuca piłką "kto dalej" ale jeden stoi na deskorolce, a drugi na ziemi - jak myślicie kto dalej rzuci? Właśnie brak stabilności centralnej powoduje rozproszenie sił wynikających np: z odbicia nogi w czasie biegu, na całe ciało zamiast ruch do przodu.

Ja nie neguję tych ćwiczeń z artykułu bo jeżeli są wykonywane prawidłowo czyli z napięciem mm głębokich to są jakąś formą treningu tego systemu, niestety majacą niewiele wspólnego z funkcją biegu. Jeżeli ktoś porusza się w takich pozycjach to wtedy bardziej mu się przydadzą :taktak:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13362
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ruchy frykcyjne jak najbardziej są core stability- jakby ktoś nie wiedział to mocno aktywują mięśnie głębokie np dna miednicy.
Dziewczyny, chłopaki i zwierzaki! W aspekcie powyższego, odsyłam do pierwszej strony tego wątku i głębokiej reanalizy...
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13362
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

rafbor, widzisz nam jest łatwo przytaczać różne sytuacje choćby z tym księgowym, czy obrazową deskorolką lecz gdy próbujemy obrazem wyjaśnić, co stoi za ogromną różnicą pomiędzy biegiem czarnych i białych, to jesteśmy bezradni. Piszesz o odbiciu nogi w czasie biegu, co niestety jest dla mnie pewnym rozczarowaniem. To poniekąd związane jest z pobocznym wątkiem dotyczącym pracy mięśni ud, a dalej z tzw. paradoksem mięśnia czworogłowego.
W przykładzie ćwiczenia, które chcę tu wrzucić, nacisk położony jest właśnie na ten moment pracy, który przypada na ów paradoks przy jednoczesnym trenowaniu poczucia równowagi w pozycji jak najbardziej oddającej chwilową i kluczową pozycję biegową. Celowo nie chcę opisywać tego ćwiczenia, gdyż zwiążę z nim pewien eksperyment, którego zadaniem będzie uświadomienie różnic postrzegania i interpretowania ruchu.
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:rafbor, widzisz nam jest łatwo przytaczać różne sytuacje choćby z tym księgowym, czy obrazową deskorolką lecz gdy próbujemy obrazem wyjaśnić, co stoi za ogromną różnicą pomiędzy biegiem czarnych i białych, to jesteśmy bezradni. Piszesz o odbiciu nogi w czasie biegu, co niestety jest dla mnie pewnym rozczarowaniem. To poniekąd związane jest z pobocznym wątkiem dotyczącym pracy mięśni ud, a dalej z tzw. paradoksem mięśnia czworogłowego.
W przykładzie ćwiczenia, które chcę tu wrzucić, nacisk położony jest właśnie na ten moment pracy, który przypada na ów paradoks przy jednoczesnym trenowaniu poczucia równowagi w pozycji jak najbardziej oddającej chwilową i kluczową pozycję biegową. Celowo nie chcę opisywać tego ćwiczenia, gdyż zwiążę z nim pewien eksperyment, którego zadaniem będzie uświadomienie różnic postrzegania i interpretowania ruchu.
...dlaczego rozczarowaniem, proszę jaśniej :niewiem:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13362
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

rafbor pisze:
fotman pisze:Jak ja lubię takie generalizujące stwierdzenia!
No, dobra. Czyli sprinterzy robiący typowy trening siłowy (przysiady, wyciskania, rozpiętki, podrzuty, zarzuty itp. itd.) generalnie robią sobie krzywdę? Bo przecież te ćwiczenia mają niewiele wspólnego z biegiem.
...dlaczego niewiele wspólnego- chyba w ogóle nie rozumiesz tematu!
W świetle twierdzenia:
yacool pisze:Począwszy od pierwszych jednostek treningowych, struktura ruchów podczas ćwiczeń siłowych powinna być maksymalnie zbliżona do struktury pracy kształtowanych grup mięśniowych podczas zawodów." [/i]
wyciskanie sztangi leżąc nie ma sensu dla biegacza ponieważ nie jest maksymalnie zbliżona do struktury pracy kształtowanych grup mięśniowych podczas zawodów.
rafbor pisze:
fotman pisze: Z drugiej strony mam wrażenie, że mocno u ciebie funkcjonuje tzw. "zboczenie zawodowe" (bez urazy). Chyba w twoich wpisach jest zbyt dużo ortodoksji. Chyba wyczuwam w nich takie hasło: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, nie rób tego wcale". Tak się w życiu nie da.
Mylisz pojęcia ortodoksja to nie znaczy fizjologia, a hasło ma brzmieć tak: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, to przemyśl to i zacznij jeszcze raz" - dopiero wtedy poprawisz swoje osiągi! - powodzenia
Jako biegacze, dążymy do sukcesu w biegu. Pomagają nam różne ćwiczenia. Powinno się je wykonywać poprawnie technicznie. Ale nie da się wykonywać wszystkich ćwiczeń perfekcyjnie. Np. w ramach ćwiczeń zwinnościowych robimy skok przez kozła. Czy to oznacza, że musimy wykonywać ten skok równie perfekcyjnie, jak gimnastyk? Czy wykonując wieloskok musimy wykonywać go równie perfekcyjnie, jak trójskoczkowie? Zarzut sztangi jak sztangista? Każde wykonywane przez nas ćwiczenie jest skażone pewną niedoskonałością. Możemy dążyć do ideału, ale perfekcyjne opanowanie dziesiątek ćwiczeń, jakie wykonuje się na treningach jest utopią. I nie ma sensu. Bo mają one rolę wspomagającą i należy je wykonywać tylko w takim zakresie prawidłowo, w jakim ma to wpływ na cechę, którą tym ćwiczeniem kształtujemy/doskonalimy.
Nb. dążenie do perfekcyjnej techniki biegu (definicja?) jest też utopią. Czy gdyby Paula Radcliffe poświęciła się doskonaleniu techniki i całkowitemu wyeliminowaniu swego charakterystycznego przyruchu głową, to by znaczyło, że jeszcze poprawi swoje wyniki w maratonie? Wątpię. Czy gdyby ktoś próbował "nawracać" Michaela Johnsona na "prawidłową" technikę, MJ byłby biegał szybciej. Wątpię.
Ludzkie ciało jest zbyt skomplikowane byśmy mogli je wtłoczyć w ramy ideału. Ideału, którego do końca nie zdefiniowaliśmy i chyba nigdy nam się to nie uda.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fotman pisze:
rafbor pisze:
fotman pisze:Jak ja lubię takie generalizujące stwierdzenia!
No, dobra. Czyli sprinterzy robiący typowy trening siłowy (przysiady, wyciskania, rozpiętki, podrzuty, zarzuty itp. itd.) generalnie robią sobie krzywdę? Bo przecież te ćwiczenia mają niewiele wspólnego z biegiem.
...dlaczego niewiele wspólnego- chyba w ogóle nie rozumiesz tematu!
W świetle twierdzenia:
yacool pisze:Począwszy od pierwszych jednostek treningowych, struktura ruchów podczas ćwiczeń siłowych powinna być maksymalnie zbliżona do struktury pracy kształtowanych grup mięśniowych podczas zawodów." [/i]
wyciskanie sztangi leżąc nie ma sensu dla biegacza ponieważ nie jest maksymalnie zbliżona do struktury pracy kształtowanych grup mięśniowych podczas zawodów.
rafbor pisze:
fotman pisze: Z drugiej strony mam wrażenie, że mocno u ciebie funkcjonuje tzw. "zboczenie zawodowe" (bez urazy). Chyba w twoich wpisach jest zbyt dużo ortodoksji. Chyba wyczuwam w nich takie hasło: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, nie rób tego wcale". Tak się w życiu nie da.
Mylisz pojęcia ortodoksja to nie znaczy fizjologia, a hasło ma brzmieć tak: "nie potrafisz czegoś robić perfekcyjnie, to przemyśl to i zacznij jeszcze raz" - dopiero wtedy poprawisz swoje osiągi! - powodzenia
Jako biegacze, dążymy do sukcesu w biegu. Pomagają nam różne ćwiczenia. Powinno się je wykonywać poprawnie technicznie. Ale nie da się wykonywać wszystkich ćwiczeń perfekcyjnie. Np. w ramach ćwiczeń zwinnościowych robimy skok przez kozła. Czy to oznacza, że musimy wykonywać ten skok równie perfekcyjnie, jak gimnastyk? Czy wykonując wieloskok musimy wykonywać go równie perfekcyjnie, jak trójskoczkowie? Zarzut sztangi jak sztangista? Każde wykonywane przez nas ćwiczenie jest skażone pewną niedoskonałością. Możemy dążyć do ideału, ale perfekcyjne opanowanie dziesiątek ćwiczeń, jakie wykonuje się na treningach jest utopią. I nie ma sensu. Bo mają one rolę wspomagającą i należy je wykonywać tylko w takim zakresie prawidłowo, w jakim ma to wpływ na cechę, którą tym ćwiczeniem kształtujemy/doskonalimy.
Nb. dążenie do perfekcyjnej techniki biegu (definicja?) jest też utopią. Czy gdyby Paula Radcliffe poświęciła się doskonaleniu techniki i całkowitemu wyeliminowaniu swego charakterystycznego przyruchu głową, to by znaczyło, że jeszcze poprawi swoje wyniki w maratonie? Wątpię. Czy gdyby ktoś próbował "nawracać" Michaela Johnsona na "prawidłową" technikę, MJ byłby biegał szybciej. Wątpię.
Ludzkie ciało jest zbyt skomplikowane byśmy mogli je wtłoczyć w ramy ideału. Ideału, którego do końca nie zdefiniowaliśmy i chyba nigdy nam się to nie uda.
ok zgadzam się, ale przeczytaj temat tego wątku bo nie o tym rozmawiamy co piszesz
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:rafbor, widzisz nam jest łatwo przytaczać różne sytuacje choćby z tym księgowym, czy obrazową deskorolką lecz gdy próbujemy obrazem wyjaśnić, co stoi za ogromną różnicą pomiędzy biegiem czarnych i białych, to jesteśmy bezradni. Piszesz o odbiciu nogi w czasie biegu, co niestety jest dla mnie pewnym rozczarowaniem. To poniekąd związane jest z pobocznym wątkiem dotyczącym pracy mięśni ud, a dalej z tzw. paradoksem mięśnia czworogłowego.
W przykładzie ćwiczenia, które chcę tu wrzucić, nacisk położony jest właśnie na ten moment pracy, który przypada na ów paradoks przy jednoczesnym trenowaniu poczucia równowagi w pozycji jak najbardziej oddającej chwilową i kluczową pozycję biegową. Celowo nie chcę opisywać tego ćwiczenia, gdyż zwiążę z nim pewien eksperyment, którego zadaniem będzie uświadomienie różnic postrzegania i interpretowania ruchu.
Artykuł ciekawy ale teoria też jest oczywista dla mnie. Zwał jak zwał i zapewne do przodu ale odbić się musimy i również z tym odbiciem związane są siły, które na nas się przenoszą. Im stabilniejsi jesteśmy tym lepiej możemy te siły wykorzystać w poruszaniu się więc nie musisz się rozczarowywać :taktak:

I weź jeszcze jedną rzecz pod uwagę. Badania te były przeprowadzone na bieżni, która mimo wszystko zmienia aktywacje mięśni w biegu. Co o tym myślisz?
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

ale ładnie się wątek rozwinął, a ja głupi w tym czasie trenowałem...

wiosna przyszła, slack już wisi, trochę się poruszałem - i przyszedł mi do głowy partyzancki plan, coby zrobić alternatywę dla kocyka.

spróbuję przełożyć tyle ile się da z tych ćwiczeń - na takie bardziej specyficzne biegowo. na taśmie.
będzie alternatywa dla ambitnych.

za jakiś miesiąc pozawracam wam głowę, co o tym myślicie.

ale zacznę już teraz.
rafbor, chodziłeś kiedyś po linie? co myślisz o tym jako bardziej specyficznym ćwiczeniu core stability - w ruchu - pod bieganie?

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13362
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Fotman, rozumiem twoje rozterki, bo my tu sobie całkiem ostro pojechaliśmy po temacie. Chodzi o swego radzaju burzę mózgu albo rdzenia, bo bardziej pasuje. hahaha
(...)teoria też jest oczywista dla mnie.
Praktyka z kolei jest oczywista dla czarnych.
I weź jeszcze jedną rzecz pod uwagę. Badania te były przeprowadzone na bieżni, która mimo wszystko zmienia aktywacje mięśni w biegu. Co o tym myślisz?
Katowałem bieżnię na tę okoliczność. Jest inaczej, po pierwsze łatwiej, ale nie tak zupełnie inaczej jak w zeszłym roku, bo moje doświadczenia prowadzę już od jakiegoś czasu. Trudno opisać te wrażenia, niemniej zmuszając ciało do posłuszeństwa w określonym kierunku, różnica między bieżnią i tartanem zaciera się. To są oczywiście tylko moje subiektywne odczucia.
rafbor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 kwie 2010, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
(...)teoria też jest oczywista dla mnie.
Praktyka z kolei jest oczywista dla czarnych.
Może czarni nie tracą czasu na dziwne rozważania , który mięsień bardziej pracuje tylko dają równo do przodu za środkiem ciężkości :hahaha:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ