już na samym początku walka, my, oni - niepotrzebne i do niczego nie służy. Ten list przed wysłaniem powinien zostać zredagowany przez osobę bardziej doświadczoną w dyplomacji żeby mógł być poważniej traktowany.My jesteśmy akurat ludźmi, którzy nie jeżdżą na takie konferencje po to, żeby dobrze się bawić, zjeść i napić,
List otwarty
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
nie podoba mi się, za dużo emocji,to w szczególności:
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Oj tam. - Nobody's perfect - młodzi są to ich czasem jednak ponosi.jaszczomb pisze: już na samym początku walka, my, oni - niepotrzebne i do niczego nie służy. Ten list przed wysłaniem powinien zostać zredagowany przez osobę bardziej doświadczoną w dyplomacji żeby mógł być poważniej traktowany.
Opowiem wam taka historię.
Przez wiele lat pracowałem w banku.
Razem ze mną pracował gość który po swoim poprzedniku odziedziczył czynność tak absurdalną że aż mi się nie chce jej opisywać, bo to długa procedura która służyła tak naprawdę tylko do tego żeby poprzednik miał zajęcie. Nazwijmy ją "Baza limitów". No i kiedy on to przejął, mówiłem mu wiele razy: "Stary, idź do Dyrekcji i powiedz im, że nie będziesz tego robić bo to jest nikomu nie potrzebne i to starta czasu". On się z tym zgadzał - ale pójść na rozmowę do Dyrekcji - bał.
Był jednocześnie strasznie zapalonym komentatorem naszego świata gospodarczego, politycznego, miał zdania bardzo kategoryczne. Czasami kiedy się za daleko zapędził i mówił o rządzących: "...obiecywali obiecywali ale jak przychodzi co do czego to nic, to trzeba mieć jaja kurna !!!" - odzywałem się i pytałem: " - A co tam z baza limitów ? ".
Tą historyjką chciałem wszystkim z was uzmysłowić, że ludzi którzy sobie pohukują na PZLA, także wśród was jest wielu, są tacy którzy piszą płomienne przemowy. Ale kiedy przychodzi do konkretnego zadziałania - do spotkania się z człowiekiem twarzą w twarz lub napisania do niego listu z otwartą przyłbicą, pokazania swojej twarzy - to chętnych jest mniej.
Bardzo się cieszę, że Krzysiek i Michał taki list z otwartą przyłbicą bez chowania się po kątach wprost do Zarządu napisali.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ale gdzie to jest ? W punkcie 5, jednym zdaniem, które musisz jeszcze interpretować i tłumaczyć. O tym właśnie piszę. O jasności przekazu. Czy zachęcanie do takiej konferencji nie powinno stanowić motywu przewodniego listu, jego osi, kończąc się podsumowaniem i wzywając do takiej konferencji, gdzie będą przedyskutowane przedstawione w liście problemy myśli trenerskiej?Adam Klein pisze:
Ten list nie obraża trenerów - ale mówi: "Słuchajcie, są inne sposoby, nas pewnie nie posłuchacie bo nie mamy osiągnięć, zróbmy więc konferencję z trenerem Królem lub Robertem Korzeniowskim czy potem z kimś innym, porozmawiajmy w jej trakcie otwarcie, to się wszystkim przyda".
Moim zdaniem powinno. I tylko o tym piszę. A że są odważni to oczywiście ważne i cenne. Trzeba tylko mieć świadomość, że uderzenia w beton muszą być celne i precyzyjne, bo nieprzemyślany i nieprzygotwany atak mija się z celem i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Beton rządzi się swoimi prawami.
Z mojej strony EOT
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Problem wiedzy trenerskiej jest, moim zdaniem, problemem zastępczym.
Dlaczego? Proponuję przeczytać ze zrozumieniem relacje z Kenii.
Sukces biegaczy z Kenii nie narodził się z wyrafinowanej wiedzy trenerskiej, ale z masowości uprawiania biegów w tym kraju (pomijam elementy geograficzne).
Problemem nie jest "jak trenować", tylko "kogo trenować".
Brak chętnych do biegów długodystansowych to główny problem polskiej (nawet europejskiej) lekkiej atletyki.
Potrzeba nam głównie trenerów-wuefistów z charyzmą, którzy zachęcą dzieciaki do biegania.
A potem wystarczą dwaj trenerzy na województwo z odpowiednią wiedzą, by trenować tych najlepszych wybranych z szerokiego naboru.
List troszkę nieskładny. Widać, że wyszedł z gorących, pełnych zapału głów młodych ludzi.
Mają swoją optykę. Każdy może pisać listy. Nie każdy musi się z ich trścią i formą zgadzać.
System bracia, system trzeba zmienić! Trzeba zmienić tak, aby wf nie był traktowany jak piate koło u wozu, aby wuefiści mieli motywację do prowadzenia zajęć pozalekcyjnych, aby dzieciaki chciały w nich uczestniczyć, aby sport był masowy od lat 10 do 100.
Amen.
Dlaczego? Proponuję przeczytać ze zrozumieniem relacje z Kenii.
Sukces biegaczy z Kenii nie narodził się z wyrafinowanej wiedzy trenerskiej, ale z masowości uprawiania biegów w tym kraju (pomijam elementy geograficzne).
Problemem nie jest "jak trenować", tylko "kogo trenować".
Brak chętnych do biegów długodystansowych to główny problem polskiej (nawet europejskiej) lekkiej atletyki.
Potrzeba nam głównie trenerów-wuefistów z charyzmą, którzy zachęcą dzieciaki do biegania.
A potem wystarczą dwaj trenerzy na województwo z odpowiednią wiedzą, by trenować tych najlepszych wybranych z szerokiego naboru.
List troszkę nieskładny. Widać, że wyszedł z gorących, pełnych zapału głów młodych ludzi.
Mają swoją optykę. Każdy może pisać listy. Nie każdy musi się z ich trścią i formą zgadzać.
System bracia, system trzeba zmienić! Trzeba zmienić tak, aby wf nie był traktowany jak piate koło u wozu, aby wuefiści mieli motywację do prowadzenia zajęć pozalekcyjnych, aby dzieciaki chciały w nich uczestniczyć, aby sport był masowy od lat 10 do 100.
Amen.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Można czekać kolejną dekadę na zejście dinozaurów, bo czas nie jest wybiórczy i powoła wszystkich. Speców starej daty i niespeców starej daty. Alternatywą jest to, co uprawiają w swym hardcorowym wydaniu kolega Nagor, a teraz bardziej softowym wydaniu, autorzy tego listu. Celem ostatecznym ma być oddzielenie, jak sądzę, biegów długich od PZLA i potraktowanie ich nie jako oddzielnej konkurencji lecz wręcz oddzielnej dyscypliny. Lecz tu trzeba zadać pytanie czy ty Michale i ty Krzysztofie zdajecie sobie sprawę, że przy powodzeniu waszej akcji, bardziej będziecie musieli stać się właśnie dyplomatami, menedżerami i organizatorami niż trenerami?
Kiedy kilka lat temu zacząłem precyzować i organizować w szczegółach powołanie do życia półmaratonu w Poznaniu i zrobiło się o tym głośno w środowisku, to błyskawicznie z Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji wypłynęła propozycja półmaratonu, która jasno dawała do zrozumienia, że: "albo połówkę robimy my albo nikt". Atuty po stronie POSIRu były tak oczywiste, że nie chce mi się ich wymieniać nawet.
Dziś, z perspektywy czasu patrząc, myślę że wówczas nie było cienia szans na powodzenie. Lecz dziś też perfekcyjnie, w moim przekonaniu, funkcjonuje bieg, który nazywa się Maniacka Dziesiątka. I jeżeli ktoś się z tym nie zgodzi, to na pewno będzie bardziej zgodny, gdy podda się porównaniu organizację Poznańskiego Maratonu i Półmaratonu, właśnie z organizacją Maniackiej Dziesiątki - na korzyść tej ostatniej. Uważam, że to właśnie ludzie stojący za organizacją tego biegu powinni w przyszłości przejąć półmaraton i maraton, bo POSIR nie jest od tego, gdyż tak duże imprezy wymagają wyłączności i skupienia uwagi, a POSIR ma przecież na głowie wiele innych imprez i obowiązków.
Wracając teraz do PZLA. Jeżeli Skucha odpuści sobie biegi długie, to musi mieć pewność w czyje ręce one przejdą. I czy to będzie fundacja czy jakieś zrzeszenie pasjonatów etc. - konieczne jest zaplecze i doświadczenie tych, którzy chcą przejąć na własne barki wszystko to, co jest związane z rozwojem nowej dyscypliny. Przy takim postawieniu spraw, kwestie treningowe, odpoczynkowe czy wynikowe stają się wówczas pierdołami w stylu: jaki kolor nadamy palikom na trasie półmaratonu i czy kubeczki z wodą mają być przed czy za stołami z gąbkami...
Kiedy kilka lat temu zacząłem precyzować i organizować w szczegółach powołanie do życia półmaratonu w Poznaniu i zrobiło się o tym głośno w środowisku, to błyskawicznie z Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji wypłynęła propozycja półmaratonu, która jasno dawała do zrozumienia, że: "albo połówkę robimy my albo nikt". Atuty po stronie POSIRu były tak oczywiste, że nie chce mi się ich wymieniać nawet.
Dziś, z perspektywy czasu patrząc, myślę że wówczas nie było cienia szans na powodzenie. Lecz dziś też perfekcyjnie, w moim przekonaniu, funkcjonuje bieg, który nazywa się Maniacka Dziesiątka. I jeżeli ktoś się z tym nie zgodzi, to na pewno będzie bardziej zgodny, gdy podda się porównaniu organizację Poznańskiego Maratonu i Półmaratonu, właśnie z organizacją Maniackiej Dziesiątki - na korzyść tej ostatniej. Uważam, że to właśnie ludzie stojący za organizacją tego biegu powinni w przyszłości przejąć półmaraton i maraton, bo POSIR nie jest od tego, gdyż tak duże imprezy wymagają wyłączności i skupienia uwagi, a POSIR ma przecież na głowie wiele innych imprez i obowiązków.
Wracając teraz do PZLA. Jeżeli Skucha odpuści sobie biegi długie, to musi mieć pewność w czyje ręce one przejdą. I czy to będzie fundacja czy jakieś zrzeszenie pasjonatów etc. - konieczne jest zaplecze i doświadczenie tych, którzy chcą przejąć na własne barki wszystko to, co jest związane z rozwojem nowej dyscypliny. Przy takim postawieniu spraw, kwestie treningowe, odpoczynkowe czy wynikowe stają się wówczas pierdołami w stylu: jaki kolor nadamy palikom na trasie półmaratonu i czy kubeczki z wodą mają być przed czy za stołami z gąbkami...
- Krzysztof Janik
- Ekspert/Trener
- Posty: 1084
- Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieganie.pl
- Kontakt:
Widzę że rozgorzała dyskusja na temat naszego listu.
Celem listu było właśnie wywołanie dyskusji i otwarcie oczu, niektórym osobą w szczególności w związku, którzy po czym widzieliśmy nie są świadomi zaściankowości polskiej myśli treningowej. Po części wyszło to na konferencji, chodź znane były nam poczynania nie których wysoko postawianych w hierarchii trenerów. Ale nie o to nam chodzi żeby atakować, wytykać ale żeby podjąć odpowiednie kroki, pisał o tym Adam. Jaszczomb napisał że jest za dużo emocji, staraliśmy się hamować ale w pewnych momentach się nie dało. Jumper wspomniał o zapleczu, masz rację że jest to potrzebne. Ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że nasza czołówka ma zapewnione takie warunki i coś się zmieniło? Fotman pisze o zmianie systemu, pisze o Kenijczykach. Ale zwróć uwagę jaki teraz jest trend w Kenii, wszystko się zmienia, teraz wygrywają ci którzy mają doskonałych trenerów, a nie ludzie z łapanki. A myślisz dlaczego w Polsce były wyniki za czasów wunderteamu, bo była masa biegający i mocno trenujących. Ale te czasy to przeszłość, ewolucji nie zachamujesz. Teraz trzeba wyszukiwać te jednostki i o nie dbać. Wfista chodź by nie wiadomo co robił jakich pieniędzy nie dostawał, nie przekona dzieci zapatrzonych w bardziej medialne dyscypliny. Trzeba dbać i szlifować diamenty, które się trafiają ale mądrze szlifować. Ponieważ to one mogą pociągnąć za sobą masy młodych, które zachęcone wielkimi sukcesami trafią do naszej dyscypliny.
Jacek nawet nie strasz
Celem listu było właśnie wywołanie dyskusji i otwarcie oczu, niektórym osobą w szczególności w związku, którzy po czym widzieliśmy nie są świadomi zaściankowości polskiej myśli treningowej. Po części wyszło to na konferencji, chodź znane były nam poczynania nie których wysoko postawianych w hierarchii trenerów. Ale nie o to nam chodzi żeby atakować, wytykać ale żeby podjąć odpowiednie kroki, pisał o tym Adam. Jaszczomb napisał że jest za dużo emocji, staraliśmy się hamować ale w pewnych momentach się nie dało. Jumper wspomniał o zapleczu, masz rację że jest to potrzebne. Ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że nasza czołówka ma zapewnione takie warunki i coś się zmieniło? Fotman pisze o zmianie systemu, pisze o Kenijczykach. Ale zwróć uwagę jaki teraz jest trend w Kenii, wszystko się zmienia, teraz wygrywają ci którzy mają doskonałych trenerów, a nie ludzie z łapanki. A myślisz dlaczego w Polsce były wyniki za czasów wunderteamu, bo była masa biegający i mocno trenujących. Ale te czasy to przeszłość, ewolucji nie zachamujesz. Teraz trzeba wyszukiwać te jednostki i o nie dbać. Wfista chodź by nie wiadomo co robił jakich pieniędzy nie dostawał, nie przekona dzieci zapatrzonych w bardziej medialne dyscypliny. Trzeba dbać i szlifować diamenty, które się trafiają ale mądrze szlifować. Ponieważ to one mogą pociągnąć za sobą masy młodych, które zachęcone wielkimi sukcesami trafią do naszej dyscypliny.
Jacek nawet nie strasz
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Tak nawiazujac.
Magda Lewy zostala w kraju na dodatkowe 10 dni, glownie w celu odwiedzenia rodziny( Polska Poludniowa)
Jak wiadomo , jest od lat zawodniczka Jacka Danielsa. Sama tez jest trenerka .
Co na to autorzy listu ?
Magda Lewy zostala w kraju na dodatkowe 10 dni, glownie w celu odwiedzenia rodziny( Polska Poludniowa)
Jak wiadomo , jest od lat zawodniczka Jacka Danielsa. Sama tez jest trenerka .
Co na to autorzy listu ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Spoko, Bieganie będzie z Magdą rozmawiało.
Poszli na imprezę po Mistrzostwach i już nie było sensu po nocy jej męczyć.
Poszli na imprezę po Mistrzostwach i już nie było sensu po nocy jej męczyć.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 20 paź 2009, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Trzy sprawy;
1. Krytyka modelu trenerskiego jest napewno słuszna, albowiem gdyby był dobry model to byłyby wyniki.
Nie jednorazowe wyskoki formy wynikające z wybitnych osobowości albo z przypadku ale stabilne wieloletnie wysokie wyniki szerokiej grupy sportowców.
Czy dokładnie metodyka którą poruszacie jest jedynym lekiem na całe zło ? Częściowo pewnie tak ale z całym szacunkiem nie macie Panowie żadnych dokonań, które by pozwoliły Wam uważać że napewno wiecie lepiej. Gdyby stały za Wami jakieś wyniki lub autorytety międzynarodowe to co innego. A tak to można to traktować tylko jako ciekawy głos w dyskusji - i wartościowy.
Moim zdaniem potrzebne jest sprowadzenie kilku sław z wielkim doświadczeniem na kilka dobrych konferencji na których tacy jak my mogliby sie uczyć zawodu, a dodatkowo któryś z wielkich powinien być szefem wyszkolenia i oddziaływać długoterminowo. Wtedy inspirując okręgowe związki długoplanowo dopracujemy się wyników.
2. Potrzebne są też pieniądze, na trenerów ,obozy stypendia etc. Pieniądze biorą się w sporcie z wyników i dobrej klasy roboty menedżerskiej (vide Małysz lub Kowalczyk). Gdzie Oni (menedżerowie) są ??
3.Polityka. Listy otwarte generalnie "wkurzają" Górę, która zawsze ma tendencję do myślenia w stylu - "A dlaczego nie przyszliście z tym do nas? pogadalibyśmy etc". Wszyscy wiemy , że na pogadaniu by się skończyło, a sytuacja zostałaby spacyfikowana.
Moim zdaniem taki list otwarty, aby był skuteczny, powinien być elementem szerszego procesu z udziałem możnych i oświeconych osób ze świata LA, bowiem inaczej będzie jak nasze polskie powstania. Błysną, hukną i się wykrwawią...
Pozdr
Kaszub
1. Krytyka modelu trenerskiego jest napewno słuszna, albowiem gdyby był dobry model to byłyby wyniki.
Nie jednorazowe wyskoki formy wynikające z wybitnych osobowości albo z przypadku ale stabilne wieloletnie wysokie wyniki szerokiej grupy sportowców.
Czy dokładnie metodyka którą poruszacie jest jedynym lekiem na całe zło ? Częściowo pewnie tak ale z całym szacunkiem nie macie Panowie żadnych dokonań, które by pozwoliły Wam uważać że napewno wiecie lepiej. Gdyby stały za Wami jakieś wyniki lub autorytety międzynarodowe to co innego. A tak to można to traktować tylko jako ciekawy głos w dyskusji - i wartościowy.
Moim zdaniem potrzebne jest sprowadzenie kilku sław z wielkim doświadczeniem na kilka dobrych konferencji na których tacy jak my mogliby sie uczyć zawodu, a dodatkowo któryś z wielkich powinien być szefem wyszkolenia i oddziaływać długoterminowo. Wtedy inspirując okręgowe związki długoplanowo dopracujemy się wyników.
2. Potrzebne są też pieniądze, na trenerów ,obozy stypendia etc. Pieniądze biorą się w sporcie z wyników i dobrej klasy roboty menedżerskiej (vide Małysz lub Kowalczyk). Gdzie Oni (menedżerowie) są ??
3.Polityka. Listy otwarte generalnie "wkurzają" Górę, która zawsze ma tendencję do myślenia w stylu - "A dlaczego nie przyszliście z tym do nas? pogadalibyśmy etc". Wszyscy wiemy , że na pogadaniu by się skończyło, a sytuacja zostałaby spacyfikowana.
Moim zdaniem taki list otwarty, aby był skuteczny, powinien być elementem szerszego procesu z udziałem możnych i oświeconych osób ze świata LA, bowiem inaczej będzie jak nasze polskie powstania. Błysną, hukną i się wykrwawią...
Pozdr
Kaszub
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
co gorsza, nabiegała w Rotterdamie 2:26:22.wojtek pisze:Tak nawiazujac.
Magda Lewy zostala w kraju na dodatkowe 10 dni, glownie w celu odwiedzenia rodziny( Polska Poludniowa)
Jak wiadomo , jest od lat zawodniczka Jacka Danielsa. Sama tez jest trenerka .
to chyba dość dobry wynik jak na Polkę...
...a ja jej w Bydgoszczy nie potrafiłem znaleźć po dekoracji...eh.
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Miales zloty rog ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- silesiamarathon.pl
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 09:33
Krzysztofie, MichaleStill RuNNer pisze:Widzę że rozgorzała dyskusja na temat naszego listu.
Celem listu było właśnie wywołanie dyskusji i otwarcie oczu, niektórym osobą w szczególności w związku, którzy po czym widzieliśmy nie są świadomi zaściankowości polskiej myśli treningowej. Po części wyszło to na konferencji, chodź znane były nam poczynania nie których wysoko postawianych w hierarchii trenerów. Ale nie o to nam chodzi żeby atakować, wytykać ale żeby podjąć odpowiednie kroki, pisał o tym Adam. Jaszczomb napisał że jest za dużo emocji, staraliśmy się hamować ale w pewnych momentach się nie dało. Jumper wspomniał o zapleczu, masz rację że jest to potrzebne. Ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że nasza czołówka ma zapewnione takie warunki i coś się zmieniło? Fotman pisze o zmianie systemu, pisze o Kenijczykach. Ale zwróć uwagę jaki teraz jest trend w Kenii, wszystko się zmienia, teraz wygrywają ci którzy mają doskonałych trenerów, a nie ludzie z łapanki. A myślisz dlaczego w Polsce były wyniki za czasów wunderteamu, bo była masa biegający i mocno trenujących. Ale te czasy to przeszłość, ewolucji nie zachamujesz. Teraz trzeba wyszukiwać te jednostki i o nie dbać. Wfista chodź by nie wiadomo co robił jakich pieniędzy nie dostawał, nie przekona dzieci zapatrzonych w bardziej medialne dyscypliny. Trzeba dbać i szlifować diamenty, które się trafiają ale mądrze szlifować. Ponieważ to one mogą pociągnąć za sobą masy młodych, które zachęcone wielkimi sukcesami trafią do naszej dyscypliny.
Jacek nawet nie strasz
Przeglądając stronę bieganie.pl przeczytałem Wasz list otwarty do PZLA. Jako trochę starszy kolega "po fachu" cieszę się, że śledzicie literaturę fachową, pogłębiacie swoją wiedzę. Zgadzam się z opinią, że trzeba o wielu sprawach mówić, pisać i nie obawiać się krytyki bo tylko pokazywanie problemu, eksponowanie zjawiska może spowodować pozytywną reakcję.
Uważam jednak, że najlepszym rozwiązaniem jest pokazanie własnych umiejętności i wiedzy. Narzekanie na zastaną rzeczywistość nie spowoduje samo w sobie zmian. Jeśli jednak uda Wam się (czego z całego serca życzę) osiągnąć w pracy trenerskiej wymierne rezultaty to Wasze zdanie będzie liczącym i ważnym.
I tu dygresja. Startując w biegach maratońskich w Polsce narzekałem na organizacje, na niedociągnięcia, gafy. Zamiast krytykować, postanowiłem pokazać, że można zrobić coś dobrze samemu. Jednym słowem - jak się czegoś bardzo chce to można
Trzeba tylko dużo wytrwałości, dążenia do celu i chęci realizacji marzeń czego Wam serdecznie życzę by za kilka lat Wasz wychowanek stanął na podium dużej, światowej imprezy biegowej.
P.S.
Nie zajmuję się już zawodowo trenerką, więc mam nadzieję, że nie popełniłem faux pas gdyż może nie trzeba Wam składać wielkich życzeń (no, tego nigdy za wiele) bo osiągnięcia trenerskie godne zaprezentowania już macie.
Silesia Marathon - Twój bieg. Twoje zwycięstwo!