Niedziela,
18 kwietnia 2010
Znowu poranne bieganie, a nawet wybieganie. Tylko dlaczego rano jest tak zmimno.
Dzisiaj wstałam a tu resztki mrozu, szron na trawie, a termometr wskazuje 0 C
j.w czyli zimno choć słonecznie.
Teraz 13:00 temperatura wynosi już prawie 18 C, tylko dlaczego o 6:00 jest jeszcze tak zimno.....
Trening start godzina 6:22 rano.
Ostatni dłuższy bieg przed maratonem, choć to tylko planowa dwunastka
Dystans: 12,14 km
Czas: 70:31 minut tempo średnie: 5'48"
Biegłam na odrętwiałych nogach. Nie wiem czy to z zimna czy z uwagi na wczesną porę, a może to ten spadek formy przed maratońską zwyżką

.
Puls średni 155
Biegłam słuchając miksu roznych utworów. Chyba musze nagrać nową płytotekę na maraton, bo to co mam na IPodzie juz zaczyna mnie nudzić.
---------------------------
Dziś znowu pobiegłam z bidonami, nawet nie po to aby z nich podpijać, ale aby przyzwyczaić sie do biegu z czymś takim w pasie

W sumie nie przeszkadza, da się biec bez problemu.
Pomimo ograniczenia węglowodanów moja waga pokazuje 1 kg więcej niż gdy zaczełam biegać
Ups, wprawdzie to nadal tylko 50 kg przy wzroście 164, ale chyba powinnam raczej starac się ważyć mniej niż wiecej.
jak za kilka dni zapodam jeszcze węglowodanych to może być kolejne kilo na plusie......
Jak tu pogodzić dietę wysokowęglowodanową z utrzymaniem wagi i zdeydowanie skromniejszym bieganiem w ostatnim tygodniu przedmaratońskim
