Czy trucht zalicza się do biegu?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Eddie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1570
Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Skarpetki najlepsze jakie są. A na nogach Saucony Hurricane od Michała Bartoszaka :)
PKO
Awatar użytkownika
marek81
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
Życiówka na 10k: 00:44:32
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Troszkę wiki-bełkotu
Jogging - forma truchtu lub biegu w wolnym tempie. Głównym celem joggingu jest poprawa sprawności i wydolności fizycznej bez nadmiernego stresu związanego z wysiłkiem. Za jogging uważa się bieg z prędkością 7-9 km/h.

No i zawsze zostaje bieganie.pl :oczko: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=16788
Obrazek
nifares69
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 19 gru 2009, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wisła Mała

Nieprzeczytany post

Moze nie jest to bieg,ale mozna zaliczyc do formy treningu :bleble: ,a czy pestka to owoc,raczej nie ,ale mozna zaliczyc do częsci owocu :oczko:
=http:[url//runmania.com/rlog/?u=nifares69]Obrazek[/url]
Awatar użytkownika
td0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 610
Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15

Nieprzeczytany post

Czytałem gdzieś, że dopóki nie przebiegniesz maratonu poniżej 4h to nie możesz nazwać się biegaczem. Powyżej tej granicy jesteś joggerem.

Nie do końca się zgadzam z tą opinią, ale jeśli wziąć ją pod uwagę to granicą od której zaczyna się bieg to 5:42 min/km.
:) Tomek
Awatar użytkownika
Robert W.
Wyga
Wyga
Posty: 74
Rejestracja: 27 wrz 2009, 09:06
Życiówka na 10k: 00:59:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kobyłka

Nieprzeczytany post

td0 pisze:Czytałem gdzieś, że dopóki nie przebiegniesz maratonu poniżej 4h to nie możesz nazwać się biegaczem. Powyżej tej granicy jesteś joggerem.

Nie do końca się zgadzam z tą opinią, ale jeśli wziąć ją pod uwagę to granicą od której zaczyna się bieg to 5:42 min/km.
Istotną kwestia jest w tym momencie co się kryje za pojęciem "gdzieś". To że "ktoś", "gdzieś" "to" napisał, nie ma w tym nic zaskakującego. Ale czy pod czymś takim znalazło się nazwisko kogoś kogo można zaliczyć do autorytetów? Lub choćby nazwisko znane?
Pozdrawiam,
Robert
Obrazek
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ale nr startowy zawieszony nieregulaminowo ;)
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

td0 pisze:Czytałem gdzieś, że dopóki nie przebiegniesz maratonu poniżej 4h to nie możesz nazwać się biegaczem. Powyżej tej granicy jesteś joggerem.
zaloze sie ze takie stwierdzenia padaja z ust tych ktorych wypadaloby w takim razie nazwac "prawdziwymi" biegaczami. pewnie wszyscy maja strupy na nosach :P
Wojtek W
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 516
Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

czytałem gdzieś (nie wiem gdzie) że z joggera w biegacza zmienia się zawodnik biegnąc 10 km poniżej 40 minut. Dla mnie nie jest ważne jak szybko ktoś biegnie - każdy z nas zdobywa swoje Everesty i osobiście wielkim szacunkiem darzę osoby biegające maraton powyżej 5 godzin. Im należy się doping i podziw. Dla trójkołamacza maraton jest znacznie mniejszym wyzwaniem.
Nie warto zastanawiać się gdzie zaczyna się bieg i kiedy przestanę być joggerem. Biegania mnie cieszy i chcę się rozwijać. A czy z 5.15 na 4.30 w maratonie albbo z 37.40 na 36.50 na 10 km. To nieważne.
Awatar użytkownika
marek81
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
Życiówka na 10k: 00:44:32
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wojtek W pisze:czytałem gdzieś (nie wiem gdzie) że z joggera w biegacza zmienia się zawodnik biegnąc 10 km poniżej 40 minut. Dla mnie nie jest ważne jak szybko ktoś biegnie - każdy z nas zdobywa swoje Everesty i osobiście wielkim szacunkiem darzę osoby biegające maraton powyżej 5 godzin. Im należy się doping i podziw. Dla trójkołamacza maraton jest znacznie mniejszym wyzwaniem.
Nie warto zastanawiać się gdzie zaczyna się bieg i kiedy przestanę być joggerem. Biegania mnie cieszy i chcę się rozwijać. A czy z 5.15 na 4.30 w maratonie albbo z 37.40 na 36.50 na 10 km. To nieważne.
Zgadzam się z tobą. Jaki trzeba mieć charakter żeby walczyć na trasie te ponad 5 godzin.
Ps.
Robert W. - chcesz wystartować na imprezie biegowej i boisz się, że cie nie dopuszczą boś jogger? :oczko:
Ta terminologia jest faktycznie troszkę abstrakcyjna. Jeśli maratończyka można nie uznać za biegacza - to kto nim jest? :usmiech:
Obrazek
Awatar użytkownika
Robert W.
Wyga
Wyga
Posty: 74
Rejestracja: 27 wrz 2009, 09:06
Życiówka na 10k: 00:59:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kobyłka

Nieprzeczytany post

marek81 pisze:Jeśli maratończyka można nie uznać za biegacza - to kto nim jest? :usmiech:
Dobre podsumowanie tego wątku. :)
Pozdrawiam,
Robert
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Wojtek W pisze: Dla trójkołamacza maraton jest znacznie mniejszym wyzwaniem.
oj nie zgodzę się. W zeszłym roku w Dębnie miałem 3:30 - to 3 dni miałem problem z chodzeniem a dopiero czwartego zdecydowałem się na kilka km truchtu. Tydzień później pobiegłem w Krakowie maraton w 4:35 i następnego dnia zrobiłem sobie spokojną dyszkę bo nogi miałem tylko lekko odrętwiałe. Obawiam się, że o wiele większym wyzwaniem jest maraton w 3 h niż w 5h i też gigantycznie inny poziom zawodnika

Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
meszka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 687
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Robert W. pisze:
marek81 pisze:Jeśli maratończyka można nie uznać za biegacza - to kto nim jest? :usmiech:
Dobre podsumowanie tego wątku. :)
To podsumowanie, wbrew pozorom, wcale takie dobre nie jest. Naprawdę nie trzeba być biegaczem, żeby "zaliczyć" maraton w 5 czy 6 godzin. Zapraszam na pielgrzymkę pieszą do Częstochowy, tam można "zaliczyć" dziewięć maratonów w dziewięć dni. Bo przecież nie jakość się liczy, tylko ilość, kilometrów oczywiście.
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
nifares69
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 19 gru 2009, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wisła Mała

Nieprzeczytany post

piter82 pisze:
Wojtek W pisze: Dla trójkołamacza maraton jest znacznie mniejszym wyzwaniem.
oj nie zgodzę się. W zeszłym roku w Dębnie miałem 3:30 - to 3 dni miałem problem z chodzeniem a dopiero czwartego zdecydowałem się na kilka km truchtu. Tydzień później pobiegłem w Krakowie maraton w 4:35 i następnego dnia zrobiłem sobie spokojną dyszkę bo nogi miałem tylko lekko odrętwiałe. Obawiam się, że o wiele większym wyzwaniem jest maraton w 3 h niż w 5h i też gigantycznie inny poziom zawodnika

Pozdrawiam
A ja myślę,że dla takiego co na codzien łamie 3 h pokonac maraton w 5 h byłoby wybieganiem,jednak każdy kto chce zaliczyc maraton robiąc nową życiówkę ma tak samo ciężko i nieważne czy robi to 2 godziny z hakiem czy w ponad 5 godzin.
=http:[url//runmania.com/rlog/?u=nifares69]Obrazek[/url]
Awatar użytkownika
Robert W.
Wyga
Wyga
Posty: 74
Rejestracja: 27 wrz 2009, 09:06
Życiówka na 10k: 00:59:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kobyłka

Nieprzeczytany post

meszka pisze:Zapraszam na pielgrzymkę pieszą do Częstochowy, tam można "zaliczyć" dziewięć maratonów w dziewięć dni. Bo przecież nie jakość się liczy, tylko ilość, kilometrów oczywiście.
Po wypowiedziach w tym wątku widzę że niektórzy rozgraniczają trucht od biegu. I kwestią najistotniejszą jest źródło tego rozgraniczenia. Poruszyłem ten temat tutaj, bo sam w internecie nic na ten temat nie znalazłem. Minęło trochę czasu, wiele osób ten wątek przeczytało, i co mamy... wypowiedzi typu, "gdzieś przeczytałem... nie pamiętam gdzie". Więc sądzę że to rozgraniczenie (40'/10 km lub coś podobnego) zostało rzucone przez kogoś w formie żartu, a potem zostało powielane przez innych, na zasadzie "przeczytałem że... słyszałem...". Ja też teraz jestem po przeczytaniu że jest granica, oddzielająca bieg od truchtu... Ale czy jeśli ten temat gdzieś wyjdzie w dyskusji powinienem powiedzieć że "gdzieś przeczytałem..."? Ważne żeby wiedzieć nie tylko że "przeczytałem", lecz przynajmniej "gdzie przeczytałem", jeśli chcę się tym podpierać jako argumentem w dyskusji. Choć oczywiście dziękuje wszystkim tym którzy podzielili się w tym wątku swoją wiedzą, mimo tego że opierała się ona tylko na "gdzieś przeczytałem", a raczej za to że wiedzieli że opiera się ona tylko na tym.
Pozdrawiam,
Robert
Obrazek
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

biegiem - robisz życiówkę.
truchtem - rozbieganie dzień po.

jeśli nie widzisz różnicy - tym, lepiej!

dla mnie tyle.
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ