Popularność biegania
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Biegając zimą, sporadycznie natykałem się na pojedynczych biegaczy.
Wczoraj przeżyłem mały szok. Minąłem ok 8 biegaczy! na podobnej co zawsze trasie. Czy tak jest co wiosnę? Czy nastąpił jakiś nagły wzrost popularności biegania? A jak to widać z perspektywy portalu bieganie.pl?
Wczoraj przeżyłem mały szok. Minąłem ok 8 biegaczy! na podobnej co zawsze trasie. Czy tak jest co wiosnę? Czy nastąpił jakiś nagły wzrost popularności biegania? A jak to widać z perspektywy portalu bieganie.pl?
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
nie wiem, jak u ciebie, ale w Poznaniu jest sześć magicznych tygodni w roku, kiedy liczba biegaczy/populacja całkowita dochodzi do średniej europejskiej:
1 tydzień przed maniacką,
2 dwa tygodnie przed poznań HM,
3 trzy tygodnie przed poznań maraton
obecnie z zainteresowaniem obserwuję punkt drugi
-----------
próbowałem nawet ostatnio namówić Michała Bartoszaka, coby napisał Najpopularniejsze Plany Biegowe w Polsce:
"do maratonu w trzy tygodnie" , itd.
ale on chyba za poważnie podchodzi do trenowania ludzi - i się niestety namówić nie dał...
zdrówko
1 tydzień przed maniacką,
2 dwa tygodnie przed poznań HM,
3 trzy tygodnie przed poznań maraton
obecnie z zainteresowaniem obserwuję punkt drugi

-----------
próbowałem nawet ostatnio namówić Michała Bartoszaka, coby napisał Najpopularniejsze Plany Biegowe w Polsce:
"do maratonu w trzy tygodnie" , itd.
ale on chyba za poważnie podchodzi do trenowania ludzi - i się niestety namówić nie dał...
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 22 gru 2009, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: masuren..ja ja
U mnie na siłowni, od kiedy mrozy puściły - czyli tak od dwóch tygodni, więcej kobiet niż facetów
Ach ten kult ciała 


Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna. (Cz. Miłosz)
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
zaczyna się okres tzw okresowych biegaczy, zacznie się jesień, sypnie śniegiem, wtedy dopiero widać kto biega całym rokiem a kto jest sezonowym biegaczem
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
To normalne na tą porę roku
Chyba właśnie gdy zaczyna się robić cieplej po zimie mamy największy wysyp biegaczy. Ludzie nagle czują potrzebę poruszania się. Niektórzy na zimę zapadają w sen zimowy i wracają do biegania na wiosnę, będą biegać do jesieni. Inni to niedzielni biegacze, którzy wyjdą sobie pobiegać od czasu do czasu w weekend jak będzie ładnie. I są jeszcze tacy którzy z pierwszy podmuchem wiosny stawiają sobie cele typu schudnąć, poruszać się zrobić coś ze sobą, więc zaczynają biegać. Jak to zawsze po zimie z początkiem wiosny mamy mnóstwo energii
Niektórym starczy zapału na dłużej i może będą biegać cały rok a inny zrezygnują po paru treningach. Najważniejsze że mimo wszystko ludzie zaczynają się ruszać 



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Widzę, że chyba w środowisku biegowym podobnie jak w kulturystycznym pogardliwie nieco podchodzi się biegaczy sezonowych.
Uważam, że niesprawiedliwie. Dla mnie człowiek, który kiedy zrobi się cieplej postanawia sobie "trochę pobiegać" zasługuje na dokładnie taki sam szacunek, jak ktoś, kto biega od lat.
Na tej samej zasadzie szanuję kolesi, którzy przychodzą na siłownię zrobić "zestaw plażowy" - klata i biceps, na równi z pakerami z planem treningowym realizowanym konsekwentnie dzień po dniu aż do dnia Super Ważnych Zawodów.
Spinka na zasadzie: "zobaczymy kiedy sezonowcy odpadną" jest dla mnie strasznie słaba, jakby nie można było biegania traktować utylitarnie, jako środka do spełnienia celu - np. schudnięcia, albo jakby nie można było po prostu stwierdzić na jesieni - dla mnie jest za zimno, zostaję w domu do wiosny. Co w tym złego?
My oczywiście kochamy bieganie i jest to nasza wielka pasja, w którą wkładamy serce. Ale czy z tego powodu mamy deprecjonować sezonowców? Nie wydaje mi się.
Uważam, że niesprawiedliwie. Dla mnie człowiek, który kiedy zrobi się cieplej postanawia sobie "trochę pobiegać" zasługuje na dokładnie taki sam szacunek, jak ktoś, kto biega od lat.
Na tej samej zasadzie szanuję kolesi, którzy przychodzą na siłownię zrobić "zestaw plażowy" - klata i biceps, na równi z pakerami z planem treningowym realizowanym konsekwentnie dzień po dniu aż do dnia Super Ważnych Zawodów.
Spinka na zasadzie: "zobaczymy kiedy sezonowcy odpadną" jest dla mnie strasznie słaba, jakby nie można było biegania traktować utylitarnie, jako środka do spełnienia celu - np. schudnięcia, albo jakby nie można było po prostu stwierdzić na jesieni - dla mnie jest za zimno, zostaję w domu do wiosny. Co w tym złego?
My oczywiście kochamy bieganie i jest to nasza wielka pasja, w którą wkładamy serce. Ale czy z tego powodu mamy deprecjonować sezonowców? Nie wydaje mi się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Nie odczułem w powyższych wypowiedziach pogardliwości.
Mnie interesuje z czystej ciekawości czy jest jakiś wzrost, czy mi się tylko wydaje. Pytam więc bardziej doświadczonych, wieloletnich biegaczy o ocenę.
Mnie interesuje z czystej ciekawości czy jest jakiś wzrost, czy mi się tylko wydaje. Pytam więc bardziej doświadczonych, wieloletnich biegaczy o ocenę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Z pewnością początkujący bardzo często czekają z rozpoczęciem biegania na cieplejsze dni. Pamiętam, jak mnie samemu jeszcze niedawno wydawało się, że bieganie na mrozie jest hardkorem. Jeden z moich przyjaciół właśnie zaczął biegać, i faktycznie, jego argumentacją było właśnie to, że do tej pory było "za zimno".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Czy ogólnie jest tendencja zwyżkowa wśród biegaczy? Odpowiedz może być tylko jedna, tak
Ja pierwsze kroki biegowe stawiałem prawie 6 lat temu, wtedy byłem takim sezonowym, niedzielnym biegaczem. Truchtałem sobie niedużo ok.3,5km 1-3 razy na tydzień, z przerwą zimową, i tak przez prawie 3 lata. Ostatnie 3 lata to już regularne bieganie. Różnica jest ogromna. Dawniej rzadko spotykałem biegacza, nawet jeszcze gdzieś 2 lata temu nie było tak dużo biegających ludzi jak obecnie. Teraz zawsze spotkam kogoś kto biega, jak pójdę na spacer z psem to też prawie zawsze widzę biegacza. Na błoniach czy nad Wisłą też prawie zawsze można kogoś spotkać tym bardziej przy takiej pogodzie
Zmieniło się też podejście ludzi do biegaczy, dawniej patrzyli się dziwnie, teraz już tego nie ma 



- Fatty
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 25 maja 2009, 20:29
Zawsze widywałam jednego pana w galopie: latem gdy ja przeważnie,truchtałam wczesnym rankiem, on cwałował w największy skwar, zimą gdy ja zrobiłam sobie przerwę w obawie o kość ogonową i zęby(jestem mistrzynią poślizgów), również go widywałam, teraz zapachniało wiosną i ów Pan galopuje już nie solo a w stadzie :P
u mnie jeszcze istnieje.
Na innych biegaczy ja sama nieraz patrzę "dziwnie" - bo wodzę za nimi wzrokiem i zastanawiam się czy nie podpiąć się do ich treningów(biegam sama, a w kupie raźniej :P ).
[/quote]Zmieniło się też podejście ludzi do biegaczy, dawniej patrzyli się dziwnie, teraz już tego nie ma
u mnie jeszcze istnieje.
Na innych biegaczy ja sama nieraz patrzę "dziwnie" - bo wodzę za nimi wzrokiem i zastanawiam się czy nie podpiąć się do ich treningów(biegam sama, a w kupie raźniej :P ).
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
wczorajszym - ładnym niedzielnym popołudniem/wieczorem pobiegałem sobie trochę na Rusałce.
zamiast piętnastu-dwudziestu biegających(~ standard o tej godzinie w niedzielę) spotkałem DWIE BIEGAJĄCE OSOBY.
jak dla mnie posir mógłby organizować jakiś półmaraton na 3000 osób co niedzielę.
-------------------------------------------
zdrówko
zamiast piętnastu-dwudziestu biegających(~ standard o tej godzinie w niedzielę) spotkałem DWIE BIEGAJĄCE OSOBY.
jak dla mnie posir mógłby organizować jakiś półmaraton na 3000 osób co niedzielę.
-------------------------------------------
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable