Grubasy - tylko dla Was
- soprano99
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 277
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 13:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków/Słomniki
No tak, trzeci dzień Dukania i 2kg w dół. Fakt, że mało sił na bieganie zostaje, ale jakoś daję radę. Tych sił brakuje też zapewne przez tą długą przerwę. Dukan pisze, że owszem większy wysiłek nie jest na diecie wskazany, ale jeżeli wcześniej ktoś jogginguje to nie powinien tego zaprzestać.
Dzisiaj rano -14st i 37min biegu.
Dzisiaj rano -14st i 37min biegu.
GG 4428822
"Bo największym ryzykiem jest nie ryzykować"
"Bo największym ryzykiem jest nie ryzykować"
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Dzięki... Zastanawiałam się właśnie jak z formą na tej diecie, bo niby możma dostarczyć odpowiednią ilość energii, tylko co z pozostałymi składnikami? Sama się zastanawiam czy nie spróbować tej diety... Tylko, że ciężko mi wyobrazić sobie żywienie bez owoców 

W górach jest wszystko co kocham...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Cóż, moim zdaniem Dukan jest fantastyczny do zbicia wagi. Jednak przestrzegam przed aktywnością fizyczną w trakcie jego stosowania. Przychodzi taki moment, że człowiek się "zapada" w sobie. W moim przypadku problemem były też urazy w zasadzie z "powietrza"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Tytuł: Re: Dieta Dukana - opinie.Napisane: Pn, 8 marca 2010, 13:20
Rozgrzewający Się
Dołączył(a): Pt, 15 stycznia 2010, 21:25
Posty: 2 Czytając Wasze wypowiedzi skłoniłem się do opisania swojej drogi przez tą dietę.
Przeszedłem przez nią w zasadzie całą i efekty uzyskałem, moim zdaniem, rewelacyjne jednak ma ono mnóstwo wad i nie jest dla wszystkich.
Rozpoczynając z nią przygodę ważyłem 102kg przy wzroście 178cm. Jak widzicie więc byłem zwykłym grubasem.
Efekt jaki osiągnąłem to na dzień dzisiejszy 85-86 kg. I to jest plus, który idąc za Misiem zasłania mi minusy.
Moje uwagi:
1. Po 3-4 dniach I fazy ( czysto białkowej) "zapadłem się" fizycznie - nie miałem siły wejść po schodach na pierwsze piętro. ( efekt 4 kg mniej ).
2. Po 5 dniach protein wszedłem w II fazę ( proteiny naprzemiennie z proteinami i białkami), która trwała jakieś 5-6 tygodni a spowodowała spadek wagi do 85 kg. Pełen entuzjamu zacząłem się trochę ruszać
( tenis) i w tempie błyskawiczny naciągnąłem ( lekko naderwałem ) mięsień czworogłowy uda prawej nogi - miesień leczyłem miesiąc !!! nie zmiejszając skuteczności diety.
3. Po przejściu na II fazę ( dodanie ograniczonych ilości węgli ) chudłem dalej ( do 82 kg). Po wyleczeniu prawej nogi na początku tej fazy ten sam uraz - nogi lewej. Rehabilitacja kontuzji trwała również około miesiąca ( lasery, magnetroniki, krioterapia ) jednak w połączeniu ze świętami Bożego Narodzenia spowodowała wzrost wagi do około 88 kg.
Znajomy rehabilitant polecił mi lekkie rozbiegania na bieżni ( stąd moja tu obecność ). Ja osobiści poleciłbym tą dietę osobie, która jest otyła bądź ma dużą nadwagę i nie planuje aktywności fizycznej ( moim zdaniem dieta mogła spowodować urazy).
Napewno moim zdaniem szkoda zdrowia na gubienie lekkiej nadwagi.
P.S. Dietę "robiłem" od sierpnia 2009r i utrzymuję na tą chwilę 85-86 kg bez zachowywania zaleceń IV fazy, jednak z "wyuczoną" ostrożnością wobec weglowodanów. Oczywiście w razie czego służę szczegółami.
Rozgrzewający Się
Dołączył(a): Pt, 15 stycznia 2010, 21:25
Posty: 2 Czytając Wasze wypowiedzi skłoniłem się do opisania swojej drogi przez tą dietę.
Przeszedłem przez nią w zasadzie całą i efekty uzyskałem, moim zdaniem, rewelacyjne jednak ma ono mnóstwo wad i nie jest dla wszystkich.
Rozpoczynając z nią przygodę ważyłem 102kg przy wzroście 178cm. Jak widzicie więc byłem zwykłym grubasem.
Efekt jaki osiągnąłem to na dzień dzisiejszy 85-86 kg. I to jest plus, który idąc za Misiem zasłania mi minusy.
Moje uwagi:
1. Po 3-4 dniach I fazy ( czysto białkowej) "zapadłem się" fizycznie - nie miałem siły wejść po schodach na pierwsze piętro. ( efekt 4 kg mniej ).
2. Po 5 dniach protein wszedłem w II fazę ( proteiny naprzemiennie z proteinami i białkami), która trwała jakieś 5-6 tygodni a spowodowała spadek wagi do 85 kg. Pełen entuzjamu zacząłem się trochę ruszać
( tenis) i w tempie błyskawiczny naciągnąłem ( lekko naderwałem ) mięsień czworogłowy uda prawej nogi - miesień leczyłem miesiąc !!! nie zmiejszając skuteczności diety.
3. Po przejściu na II fazę ( dodanie ograniczonych ilości węgli ) chudłem dalej ( do 82 kg). Po wyleczeniu prawej nogi na początku tej fazy ten sam uraz - nogi lewej. Rehabilitacja kontuzji trwała również około miesiąca ( lasery, magnetroniki, krioterapia ) jednak w połączeniu ze świętami Bożego Narodzenia spowodowała wzrost wagi do około 88 kg.
Znajomy rehabilitant polecił mi lekkie rozbiegania na bieżni ( stąd moja tu obecność ). Ja osobiści poleciłbym tą dietę osobie, która jest otyła bądź ma dużą nadwagę i nie planuje aktywności fizycznej ( moim zdaniem dieta mogła spowodować urazy).
Napewno moim zdaniem szkoda zdrowia na gubienie lekkiej nadwagi.
P.S. Dietę "robiłem" od sierpnia 2009r i utrzymuję na tą chwilę 85-86 kg bez zachowywania zaleceń IV fazy, jednak z "wyuczoną" ostrożnością wobec weglowodanów. Oczywiście w razie czego służę szczegółami.
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Aż przesłałem to znajomemu, który miał się zabrać za tą dietę - jest chudy, ale ubzdurał sobie żeby za wszelką cenę zejść poniżej 70kg (waży ok 78 czy 80kg). Nie wiem czy przy jego tygodniowym kilometrażu na poziomie 100km byłoby to mądre 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Ja spadłem ponad 15 kg i uważam, że było warto. Jak się wczytywałem w temat to cała ta dieta, wydaje mi się, jest zbliżona do czegoś co gdzieś na forum "pakerskim" nazwano ketozą. Jeżeli gość biega po 100 km, cóż może nie do końca sie znam, jednak moim zdaniem to grubo ponad siły.... ale zaznaczam jest to moje amatorskie w sumie zdanie ...
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Znajomy kiedyś mi zrobił wykład o tej całej "ketozie" - facet produkuje ciasta, chleb, pizzę itp artykuły niskowęglowodanowe (chlebadama.pl), więc jakąś wiedzę posiada, tym bardziej że sam w ten sposób zgubił kilkanaście kg. Ale aż mi się tego nie chciało słuchać
Z tego co pamiętam to kręcił nosem, gdy mówiłem, że mam zamiar biegać i być może odradził wysiłek podczas takiej diety, ale już nie pamiętam.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Wiesz jak zwał tak zwał jednak na dłuższą metę ma się dość wszystkiego, dlatego chcac zobaczyc jeszcze w tym roku "7" na wadze nie podejdę już do tematu Dukanem. Inna sprawa, że zadziałał efekt psa Pawłowa .... do cukru w napojach i chleba nie wrociłem a i reszta tego typu rzeczy zakodowała mi się odpowiednio ... Eh tylko ten wysokoweglowy browarek 

- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Ciiiicho, to się nie liczyolekpp pisze: Eh tylko ten wysokoweglowy browarek

- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Skoro cola light, to łiskacz bezalkoholowy, co?olekpp pisze:hmmm wiem, ze shit to przedni ale moze liskacz z cola light

Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
WAŻENIE cotygodniowe...... zaliczone. Ważę 70kg, czyli po miesięcznej przerwie bez biegania..... wagowo nic na plusie
.
Wczoraj wreszcie wyszłam na małą przebieżkę 4,2km. Po "łyżwowej" kontuzji ani śladu, ale stopa trochę pobolewa (to kontuzja basenowa-gdzieś na forum ją opisałam).
Kondycyjnie..... dałabym radę jeszcze biec dłużej, ale wolałam się nie przemęczać po takiej przerwie.
Co do diety: ostatnio przeczytałam książkę Joanny Chmielewskiej "Traktat o odchudzaniu". Super książka, polecam każdemu, można się przy okazji pośmiać! Nie jest to typowy poradnik w stylu "schudniesz bez wyrzeczeń" lub "w 2 tygodnie minus 10 kg", tylko przyjemnie napisana..... "opowiastka" co i jak

Wczoraj wreszcie wyszłam na małą przebieżkę 4,2km. Po "łyżwowej" kontuzji ani śladu, ale stopa trochę pobolewa (to kontuzja basenowa-gdzieś na forum ją opisałam).
Kondycyjnie..... dałabym radę jeszcze biec dłużej, ale wolałam się nie przemęczać po takiej przerwie.
Co do diety: ostatnio przeczytałam książkę Joanny Chmielewskiej "Traktat o odchudzaniu". Super książka, polecam każdemu, można się przy okazji pośmiać! Nie jest to typowy poradnik w stylu "schudniesz bez wyrzeczeń" lub "w 2 tygodnie minus 10 kg", tylko przyjemnie napisana..... "opowiastka" co i jak

Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl