Parówki
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2267
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Niestety od kiedy żywność weszła w wielki przemysł, to jakość padła na pysk. Tydzień temu w "Forum" był bardzo ciekawy artykuł na ten temat. Jednym zdaniem, to z powodu przemysłowego jedzenia kręcimy sobie stryczek na cały gatunek ludzki. Ten przemysłowy nabiał, mięso, słodycze...tykająca bomba zwłaszcza dla następnego pokolenia.
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 15 cze 2009, 17:09
Wiesz, ja sam parówek nie jem. Nie smakują mi, w smaku jakieś takie mdłe, w bułce jeszcze dają radę, ale ostatni raz parówki jadłem pewnie ładnych kilkanaście miesięcy temu. Aczkolwiek nie uważam, że jak ktoś raz na jakiś czas zje to zginie marnie. Ciekawie zagadnąłeś na temat tych wyrobów domowych. Mleko piję z największą chęcią od krów dziadka, świeże. Jak hodował świnie to jadłem mięso z nich z, prima sort. Rosół z kury hodowanej przez babcię to dla mnie poezja, nie mówiąc już ile jaj z jej osobistej hodowli spożywam. Więc wyroby domowe jem często, nie musisz mnie przekonywac o ich wyższości. Szynek sklepowych też praktycznie nie jadam, chyba, że w jakiejś jajecznicy. Jeżeli mam zjeśc mięso ze sklepu to wybieram mięso surowe do upieczenia/ugotowania i wtedy wcinam na kanapkach. Ja po prostu uważam, że można zjeśc wszystko o ile ma się głowę na karku. Bo widzę, że złe jest mięso, cukier, mąka...dajmy spokój, nawet zawodowcy tak nie przywiązują się do swojej diety.mimik pisze:Ko?nik ja kiedyś jadłem parówki domowej roboty.. raz w życiu, na dniach Ogrodzieńca... nie ma porównania... to co jest w sklepach to porcja wartości odżywczych żeby jakoś przeżyć za ledwo zarobione pieniądze... spróbuj sobie kupić wyroby domowe ze zwierząt niekarmionych paszą, albo dziczyznę, będziesz inaczej gadał... dopiero zrozumiesz jak głębokie jest to bagno... może taka retoryka jest zbyt mocna, ale lepsza taka, niż przechodzenie koło tego obojętnie i udawanie że jakoś się da iść do przodu...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Busko Zdrój
- Kontakt:
Maka nie jest zła po warunkiem ze jest to razowa z pełnego przemiału. To samo dotyczy sie pieczywa białe pszenne jest bezwartosciowe, dzisiaj to raczej można kupić kleik lub wate lepiaca sie od wszystkich spulchniaczy. Ale gdy sobie sami upieczemy chleb pełnozirnisty wtedy taki produkt jest pełnowartosciowy.
To samo dotyczyczy sie innych przetworów np. cukier też nie jest zły a nawet jest potrzebny dla organizmu. Ale tylko w postacji nie oczyszczonej trzcinie cukrowej ( cukier brązowy), melasy lub miodu itp.
Produkty te sa bardzo odżywcze dla organizmu w szczególnosci z witamin grupy B.
Cały krzyk polega na tym ze można jesc tak naprawde wszystko, tylko chodzi o to aby dane produkty nie były przetworzone.
To samo dotyczyczy sie innych przetworów np. cukier też nie jest zły a nawet jest potrzebny dla organizmu. Ale tylko w postacji nie oczyszczonej trzcinie cukrowej ( cukier brązowy), melasy lub miodu itp.
Produkty te sa bardzo odżywcze dla organizmu w szczególnosci z witamin grupy B.
Cały krzyk polega na tym ze można jesc tak naprawde wszystko, tylko chodzi o to aby dane produkty nie były przetworzone.