Danielsowskie tempo/tętno - rozbieżność

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

russian, white russian pisze:nie słuchaj go, rusek kłamie!
Rusek, kłamstwo powtórzone kilka razy staje się prawdą...
PKO
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wnioski wyciągnięte. Dane mielą się w głowie. Za jakiś czas wszystko się wyklaruje :).
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo mądra i delikatna wypowiedź Rosjanina, brawo :)

Od siebie dodam- Easy, easy, easy. 6min/km, do znudzenia (kiedy moje easy wynosiło 6:15 bardzo mnie to drzaźniło :D). To nudne i trudne, ale w dalszej perspektywie bardzo dobre wyjście.
Dbaj o siłę, bo się przydaje, i wplataj w to zabawy w terenie.

Ja swój pierwszy maraton pobiegłem na treningu po 5 miesiącach z czasem 3:56, co mnie oczywiście !@#$% połechtało po ego i przyczyniło się do zapalenia ścięgien wykluczającego mnie z biegania na 2 miesiące (Wszystko jest na forum, chwaliłem się a potem prosiłem o rady dotyczące ścięgien, ech, "to były czasy" ;-)). Ostudziłem wtedy swój maratoński zapał, co wyszło mi zdecydowanie na dobre.
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wuj Phyll pisze:Bardzo mądra i delikatna wypowiedź Rosjanina, brawo :)
Za co mu dziękuję... Mógł pojechać, a że potrafi, to nie mam wątpliwości :)
Wuj Phyll pisze:Od siebie dodam- Easy, easy, easy. 6min/km, do znudzenia (kiedy moje easy wynosiło 6:15 bardzo mnie to drzaźniło :D). To nudne i trudne, ale w dalszej perspektywie bardzo dobre wyjście.
Dbaj o siłę, bo się przydaje, i wplataj w to zabawy w terenie.

Ja swój pierwszy maraton pobiegłem na treningu po 5 miesiącach z czasem 3:56, co mnie oczywiście !@#$% połechtało po ego i przyczyniło się do zapalenia ścięgien wykluczającego mnie z biegania na 2 miesiące (Wszystko jest na forum, chwaliłem się a potem prosiłem o rady dotyczące ścięgien, ech, "to były czasy" ;-)). Ostudziłem wtedy swój maratoński zapał, co wyszło mi zdecydowanie na dobre.
Prześledziłem Twoje wpisy na forum. Zauważyłem, że miałeś podobne objawy (tętno wyższe niż to podawane przy prędkościach wg. Danielsa). Powiedz jak to jest w tej chwili u Ciebie? Coś się unormowało, zmniejszyły się te różnice? Widzę, że podbiłeś też prędkość w tlenie o jakąś minutę/km, albo lepiej - ile czasu Ci to zajęło? Albo jaki kilometraż wybiegałeś, by zejść z 6:15 na 5:00 w tlenie?
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Prześledziłem Twoje wpisy na forum. Zauważyłem, że miałeś podobne objawy (tętno wyższe niż to podawane przy prędkościach wg. Danielsa). Powiedz jak to jest w tej chwili u Ciebie? Coś się unormowało, zmniejszyły się te różnice? Widzę, że podbiłeś też prędkość w tlenie o jakąś minutę/km, albo lepiej - ile czasu Ci to zajęło? Albo jaki kilometraż wybiegałeś, by zejść z 6:15 na 5:00 w tlenie?
Chyba źle pojmujesz "tlen". Nawet 95%hrmax to jeszcze spokojniutki tlen, nie ruszający rezerw 800metrowca :)
Ale jak rozumiem chodzi Ci o easy.

Jest bardzo wydolnie ;-)
Zacząłem biegać w sierpniu 2008r, pod koniec sierpnia z poziomu wyjściowego ok 54minut na dychę.
Miałem tak samo jak Ty, jak już napisałeś, przez zbytni pośpiech. Największy przełom przyszedł tej zimy, kiedy to od listopada do końca lutego tłukłem 70-80% hrmax, na dużych objętościach (jak na mnie, generalnie 100-130km/tyg to naprawdę sporo) i przy dużej ilości treningów, do znudzenia. Do tego naprawdę sporo latałem po śniegowych zaspach, leśnych bezdrożach (unoszenie nóg żeby nie potknąć się o pnącza= skip B i C w zależności od wysokości zarośli, unikanie dziur= wieloskok, latanie przez krzaki= płotki, podskoki itp ) i tłukłem długie wybiegania, za które bardziej doświadczeni znajomi mnie łajali (35-40km)

Aktualnie moje 75% hrmax to ok 4:50/km lub nieco szybciej, ale niewiele, w dobrych warunkach

Jednak pamiętaj, że dopiero zaczynasz i nawet 85km/tydz Cię szybko cofnie.
U mnie bazę zrobiły okresy w których niby się posuwałem do przodu, ale często ćwiczyłem głupio i za dużo, robiąc sobie przy tym krzywdę i męcząc organizm. Okresy te były przeplatane spokojnymi miesiącami po 50km/tydz, więc generalnie nie przestawałem biegać. Sądzę, że było to podstawą pod to, co robię teraz. Ciągłość to podstawa. Ty możesz ją zrobić o wiele lepiej i o wiele madrzej, z pożytkiem dla swoich przyszłych wyników

Kolejny rok poświęć na spokojne bieganie ok 50km-75km tyg i nie wstydź się niskich prędkości (przed samym sobą głównie, to ego przyspiesza niegotowe nogi, skąd ja to znam :D ) daruj sobie maratony, jeśli chcesz pomyśleć o fajnym bieganiu, bo są to duże bezsensowne wysiłki, które nie niosą nic pożytecznego dla organizmu. Ćwicz rozciągliwość, sprawność i siłę, to NAPRAWDĘ zaprocentuje.

I zrewiduj tętno maksymalne, bo biegasz na strasznie wysokich tętnach :)
212 to chyba jednak nieco za dużo moim skromnym zdaniem. Biegaj sobie jak Ci miło i wygodnie (ale bez spięć, żadnych spięć, Easy to easy, jeśli 6:30 jest wygodną prędkością to tak lataj) padają tam u Ciebie liczby rzędu 160-165. Dla mnie, z tętnem maks 210 to dużo, rzadko tak biegam easy. Nic by się złego nie stało, gdybyś latał 145-150 na lekkich wybieganiach. Wiem, że to wyda się bardzo wolnym tempem, ale najwyraźniej organizm tego chce :)

Dużo mi pomogło nauczenie się robienia rozbiegań nawet po 135ud/min

Reasumując- przede wszystkim, nie jestem wieloletnim ekspertem, miałem tylko podobny problem :D
Mam nadzieję, że moje rady się przydadzą, jeśli masz jakieś pytania to wal śmiało :)
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzięki za obszerną odpowiedź. Każdy taki post coś mi tam rozjaśnia i jest kolejną cegiełką do tworzenia sobie w głowie jakiejś tam podmurówki teoretycznej pod przyszłe bieganie.

Tak, chodziło mi o easy, sorry za zamieszanie.

To pięknie Ci wyszło to eksperymentowanie skoro tak się ładnie to easy przyspieszyło. Kurcze zazdroszczę. Może to też kwestia Twojego wieku - 20 to nie to samo co 30 :).
To jak opisujesz to zimowe bieganie w moim przypadku skończyłoby się szybko. 2 km bieg po kopnym śniegu do połowy łydki skończył się w styczniu wybiciem 196 uderzeń i zatrzymaniu się :). Do tego też trzeba być przygotowanym. Ogólnie - trudne podłoże zawsze wywala mi tętno w kosmos. Jeśli chodzi o jakiś stats, to u mnie jest poprawa o jakieś 9 bpm w wolnych tempach (6'10"/km) i około 15 bpm w szybszych (4'45"/km), czyli coś tam działa, ale widać, że niskie tętna słabiej wytrenowane niż te wysokie.

85 na tydzień, to na pewno jest dla mnie za dużo w tej chwili. Myślę, że 45-50 km to optymalne jak dla mnie wybieganie. Robię teraz ciut więcej, bo tak z planu wychodzi, ale jest to jakiś bodziec już.

Maratony na razie idą w odstawkę. Przebiegnę ten jeden w Krakowie (choć korci mnie, by i z niego zrezygnować) i dam sobie spokój z bieganiem tak długich zawodów. Chciałbym pobiegać więcej dziesiątek i piątek. Może półmaraton.

To 212 HRmax, pewnie wyciągnąłeś gdzieś z mojego bloga, z początków mojego pisania. Wiem, że tyle nie mogę mieć - to już też z kimś było przedyskutowane. Na zawodach (na 10 km) najwyższe wskazanie miałem 202 - na finiszu. Dwa razy biegłem taki dystans na zawodach i za każdym razem było 202... Wydaje mi się, że mogłem mieć jeszcze parę uderzeń, więc liczę sobie HRmax 205. Nie jest wykluczone, że zrobię sobie na wiosnę jakiś test z górką na końcu, by się przeciągnąć do cna. Tętno 135 uderzeń to chyba u mnie nierealne - Po 100 metrach mam już 140 :D!

Ten rok będzie w dużej mierze przebiegany w easy.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ