Parówki
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
Wydawało mi się że parówki to typowo śmieciowe jedzenie a tu proszę- podstawowe śniadanie na obozach
np. http://samotnoscdlugodystansowca.bloog. ... index.html
wtf?
Podają też szyneczkę, to taki prawdziwy wyrób ze świeżyzny czy prosto z folii coś takiego jak to:
http://www.irishdream.eu/wp-content/upl ... edwica.JPG ?
oczywiście polędwica to nie szynka ale szyneczka którą wyjąłem z zamrazarki wygladała identycznie
np. http://samotnoscdlugodystansowca.bloog. ... index.html
wtf?
Podają też szyneczkę, to taki prawdziwy wyrób ze świeżyzny czy prosto z folii coś takiego jak to:
http://www.irishdream.eu/wp-content/upl ... edwica.JPG ?
oczywiście polędwica to nie szynka ale szyneczka którą wyjąłem z zamrazarki wygladała identycznie
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
moja mama pracowała w zaklądach mięsnych kiedyś, m.in. przy produkcji parówek, i lepiej tego nie jeść
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
Dodam jeszcze, że w tekście o żywieniu sportowców wg MKOL nie ma wzmianki o parówkach jest o mięsie wołowym a tego nie widziałem w jadłospisie obozowiczów w końcu jeżdżą tam biegacze a nie niedzielni truchtacze :> . Ja się nie kwalifikuję :> ale
nurtuje mnie istnienie parówek.
nurtuje mnie istnienie parówek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
W sumie to tak można napisać o wszystkim... Ja kiedyś jadąc tramwajem usłyszałem rozmowę o produkcji dżemów i powiem szczerze przez dość spory czas nie miałem na nie ochoty...piter82 pisze:moja mama pracowała w zaklądach mięsnych kiedyś, m.in. przy produkcji parówek, i lepiej tego nie jeść


- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Ja nie jem MARSÓW od jakiś 5 lat może więcej
pamiętam jak w necie (pewnie ściema) był filmik że gość robi 'dwójeczkę' do głównego zbiornika... jak mi to kumpel pokazał jadłem marsa... moja reakcja była natychmiastowa
a jeszcze co do że o wszystkim tak można napisać było w TV że pracownicy fast foodów nie pamiętam czego spyrają do sosów... także albo nie jeść nic albo przymykać oko na takie rzeczy
ja masrów nie jem, ale do fast foodów chodzie i parówy lubie... nie lubie natomiast kiszki bo jest z krwi i kaszy (ale to taki off top
)




- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Parówki podobnie jak salami i nie tylko w Polsce stawiam te wyroby pod dużym znakiem zapytania, bo ten kraj to jeden przekręt...
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
potwierdzam, te niemieckie to jakieś trefne są, tam mięso pakują!
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
Zapodaję odpowiedź Eksperta Nike:
Czy miska kaszy z mlekiem lub jajka są droższe od parówek? Nie sądzę.
Sądzę że najłatwiej wytłumaczyć się brakiem funduszy ale Kenijczykom chyba bardziej się nie przelewa a jednak potrafią zjeść coś bardziej wartościowego od parówek.Witam, Niestety na niektórych zgrupowaniach zdarza się, iż w menu znaleźć można m.in. na śniadanie lub kolacje parówki. Wynika to z faktu, iż większość ośrodków w naszym kraju, którzy zajmują się zakwaterowaniem oraz wyżywieniem grup sportowych nie posiada osoby wykwalifikowanej w żywieniu sportowców, dlatego też znajdują się tego rodzaju produkty w menu. Oczywiście parówka jest najprościej ujmując produktem wytworzonym z resztek poprodukcyjnych mięsa z dodatkiem wypełniaczy typu pochodne skrobiowe i tłuszcze nadające odpowiednią konsystencję, ale nie powodujące wzrostu wartości odżywczej. Parówki nie powinny mieć miejsca w menu sportowca, jednak cena produktu przemawia jednak za tym, iż możemy parówki znaleźć w jadalniach ośrodków sportowych.
Czy miska kaszy z mlekiem lub jajka są droższe od parówek? Nie sądzę.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Salami w polsce zazwyczaj robi się ze starych krówek, a w parówki pakuje się wszystko to co mozna zmielić nawet płody :D
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Wiesz, deczko wiem co z czego się robi poczytaj wywiad z Markiem Szczygielskim:
- To pytanie: kiedy będzie lepiej. Lepiej już było.
Kiedy pojawi się żywność dobrej jakości w normalnej cenie?- Nie jestem wybredny. Chociaż nie jadam salami produkowanego w Polsce, bo kojarzy mi się z ogłoszeniami w prasie o zakupie zwierząt wybrakowanych, uszkodzonych, czyli krótko mówiąc padliny. Gdzie ona trafia? Może na karmę dla psów, a może do produkcji wędlin. Znajomi fachowcy od przetwórstwa mięsa mówią, że najłatwiej zrobić salami ze starej maciory, starej krowy. Jeśli już jem wędliny, to raczej z małych masarni, które robią je metodami tradycyjnymi. Raczej wybieram wędzonki - polędwicę, ogonówkę - żeby widzieć, co jem. Unikam jaj z ferm, wolę takie od sąsiada po drugiej stronie Wisły, który hoduje kury w systemie wolno-wybiegowym, nie karmiąc ich paszami, tylko zbożem.
- To pytanie: kiedy będzie lepiej. Lepiej już było.
Masz rację wtedy przynajmniej było wiele lepsze jedzenie niż ten syf który ty nazywasz konkurencją.......takie pseudo-sensacje to były dobre za komuny
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"