Adam Kszczot i Stanisław Jaszczak
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Dobry wywiad.
Podobały mi się wątki podkreślajace, że:
1. jest konieczność przedłużenia dystansu gdy widać brak rezerw na krótszym;
2. przetrenowanie jest gorsze od niedotrenowania (treningi nie służą do bicia rekordów);
3. nie trzeba "robić kilometrów" by być dobrym na 800m;
4. świadome podejście do treningu to podstawa.
Mam nadzieję, że delikatna konstrukcja fizyczna Adama nie wpłynie negatywnie na jego dalszy rozwój.
Życzę powodzenia zawodnikowi i jego trenerowi.
Podobały mi się wątki podkreślajace, że:
1. jest konieczność przedłużenia dystansu gdy widać brak rezerw na krótszym;
2. przetrenowanie jest gorsze od niedotrenowania (treningi nie służą do bicia rekordów);
3. nie trzeba "robić kilometrów" by być dobrym na 800m;
4. świadome podejście do treningu to podstawa.
Mam nadzieję, że delikatna konstrukcja fizyczna Adama nie wpłynie negatywnie na jego dalszy rozwój.
Życzę powodzenia zawodnikowi i jego trenerowi.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 13:18 przez fotman, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Adam miał jakiś problem ze ścięgnem achillesa ale mówi, że nie jest źle.
O bieganiu siły na miękkim podłożu ze względu na uderzenie przy odbiciu dyskutowałem z kolegą ostatnio bardzo długo.
Pewnie się tutaj jeszcze odezwie.
O bieganiu siły na miękkim podłożu ze względu na uderzenie przy odbiciu dyskutowałem z kolegą ostatnio bardzo długo.
Pewnie się tutaj jeszcze odezwie.
- Krzysztof Janik
- Ekspert/Trener
- Posty: 1084
- Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieganie.pl
- Kontakt:
Po rozmowie widzę że Adam jest bardzo poukładany i wie czego chce. Tacy ludzie zachodzą daleko i tego mu życzę. Trener Jaszczak potwierdza moją często powtarzaną opinie dotyczącą selekcji i tego, że mamy mnóstwo talentów tylko dobierani są do nie właściwych dyscyplin i tam się zatracają.
A co do odbicia z miękkiego podłoża to może generowana moc w mięśniach jest większa, ale wydaje mi się że obciążenie na stawy jednak jest większe przy lądowaniu
A co do odbicia z miękkiego podłoża to może generowana moc w mięśniach jest większa, ale wydaje mi się że obciążenie na stawy jednak jest większe przy lądowaniu
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Pewnie zależy od ćwiczenia.
Mogę pójść na kompromis i zgodzić się że są takie same.
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Still RuNNer pisze:(...)
A co do odbicia z miękkiego podłoża to może generowana moc w mięśniach jest większa, ale wydaje mi się że obciążenie na stawy jednak jest większe przy lądowaniu
Oj Panowie, miękkie podłoże amortyzuje upadek, więc obciążenia na stawy są mniejsze (niezależnie od rodzaju ćwiczenia zawsze na miękim są mniejsze obciążenia niż na twardym podłożu). Natomiast trzeba włożyć więcej pracy przy wybiciu. Ja wam to mówię jako fizyk.Adam Klein pisze: Pewnie zależy od ćwiczenia.
Mogę pójść na kompromis i zgodzić się że są takie same.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A co fizyk powie na temat szatańskich wersetów doktora Romanova i jego przewrotnej teorii ruchu bez wybicia?
Teraz, póki jeszcze śnieg zalega, łatwo to sprawdzić i przekonać się, co jest szybsze - wybicie czy wychylenie. Zwłaszcza na bardzo miękkim podłożu i w krótkim czasie można doświadczyć też na własnej skórze paradoksu mięśnia czworogłowego. To właśnie ten mięsień, który najbardziej boli amatorów maratonu, po lub jeszcze lepiej, dzień albo dwa dni po biegu, kiedy próbują zejść po schodach. hahaha
Jak to możliwe, że wybijając się przez cały maraton, ten właśnie ruch nie sprawia nam większego bólu i po schodach wchodzimy w miarę raźno lecz z powrotem szukamy rozpaczliwie windy?
Teraz, póki jeszcze śnieg zalega, łatwo to sprawdzić i przekonać się, co jest szybsze - wybicie czy wychylenie. Zwłaszcza na bardzo miękkim podłożu i w krótkim czasie można doświadczyć też na własnej skórze paradoksu mięśnia czworogłowego. To właśnie ten mięsień, który najbardziej boli amatorów maratonu, po lub jeszcze lepiej, dzień albo dwa dni po biegu, kiedy próbują zejść po schodach. hahaha
Jak to możliwe, że wybijając się przez cały maraton, ten właśnie ruch nie sprawia nam większego bólu i po schodach wchodzimy w miarę raźno lecz z powrotem szukamy rozpaczliwie windy?
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Jako fizyk miało oznaczać, że nie mam zielonego pojęcia o treningu, fizjologii itd. w odróżnieniu od moich przedmówców. Po prostu nie mogę się zgodzić, aby prawa fizyki zależały od kompromisu między Stillrunnerem a Adamem.
Przy zderzeniu z miękkim mniej obrywają nasze stawy- możemy to sprawdzić nie ruszając się z pokoju spróbować uderzyć w ścianę i materac z tą samą siłą.
A co do paradoksu czworogłowego mały OT jest on najsilniejszym prostownikiem i działa antagonistycznie do dwugłowego, więcej ma pracy przy ruchu w dół, pilnuje abyśmy nie polecieli na pysk. A co do maratonu to często lecimy go jeszcze na emocjach, a ból zaczynamy czuć dopiero na mecie, chociaż w Poznaniu ostatni odcinek nad Maltą dla niektórych bywa bardzo problematyczny, szczególnie wśród biegaczy 4h+ widać było chodzących przed samą metą, gdy było ostro w dół.
Na pewno bieganie po miękkim oraz trening siłowy po miękkim wiąże się z mniejszymi przeciążeniami. Z jednej strony słyszałam, że bieganie po miękkim jest ćwiczeniem priopercepcji, długofalowo pomaga zapobiegać kontuzjom, ale czy siła biegowa robiona na miękkim nie wiąże się z ryzykiem kontuzji przy źle postawionej stopie? Jakie są jeszcze wady i zalety tak robionej siły biegowej?
Przy zderzeniu z miękkim mniej obrywają nasze stawy- możemy to sprawdzić nie ruszając się z pokoju spróbować uderzyć w ścianę i materac z tą samą siłą.
A co do paradoksu czworogłowego mały OT jest on najsilniejszym prostownikiem i działa antagonistycznie do dwugłowego, więcej ma pracy przy ruchu w dół, pilnuje abyśmy nie polecieli na pysk. A co do maratonu to często lecimy go jeszcze na emocjach, a ból zaczynamy czuć dopiero na mecie, chociaż w Poznaniu ostatni odcinek nad Maltą dla niektórych bywa bardzo problematyczny, szczególnie wśród biegaczy 4h+ widać było chodzących przed samą metą, gdy było ostro w dół.
Na pewno bieganie po miękkim oraz trening siłowy po miękkim wiąże się z mniejszymi przeciążeniami. Z jednej strony słyszałam, że bieganie po miękkim jest ćwiczeniem priopercepcji, długofalowo pomaga zapobiegać kontuzjom, ale czy siła biegowa robiona na miękkim nie wiąże się z ryzykiem kontuzji przy źle postawionej stopie? Jakie są jeszcze wady i zalety tak robionej siły biegowej?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kapan, ale ten kompromis jest bardzo eleganckim rozwiązaniem, bo wystrzega się kategorycznych sądów, gdyż w tym przypadku prawa fizyki mogą być nieintuicyjne.
Oczywiście masz rację, że przy zderzeniu z miękkim mniej narażeni jesteśmy na kompresje w stawach ale ma to uzasadnienie tylko wówczas gdy lądujemy z zamkniętym lub bliskim zamknięcia, stawem kolanowym. Niestety nie mogę teraz wrzucić animacji biegu kenijskiego biegacza, na której widoczna jest bardzo mocno ugięta noga podporowa (to jest zresztą cecha sylu ich biegania). Może za jakiś czas umieszczę ten materiał. W każdym razie przy takim "miękkim" bieganiu mają miejsce nieco inne wrażenia. Chodzi tutaj w zasadzie o czas pracy mięśnia czworogłowego (w jednym cyklu), który znacznie się wydłuża podczas biegu po miękkim, sypkim czy grząskim podłożu. I właśnie ze względu na ten przedłużony czas izometrycznej i bliskiej izometrycznej pracy czwórki, narażeni jesteśmy na przeciążenia stawu kolanowego oraz znacznie silniejszy impuls niż byłoby to na tartanie czy asfalcie. Tutaj Still RuNNer ma rację w swoich przypuszczeniach. Dla lekkich biegaczy robienie siły w ten sposób jest bodźcem budującym, dla otyłych jest za mocnym.
To, że mięsień czworogłowy jest najsilniejszym prostownikiem nie oznacza automatycznie, że najefektywniej i najbardziej będzie aktywny podczas wybicia (prostowania nogi w kolanie). To własnie udowadnia Romanov. I ty również to potwierdzasz swoimi obserwacjami zauważając jak ludziska puchną na zbiegu. Jeżeli więc chcemy wzmocnić nasze czwórki, to nie poprzez wybijanie się z miękkiego lecz lądowanie na miękkim. To ostatnie może pachnie sofistyką, bo zdawać się może, iż na jedno wychodzi, więc najlepiej doświadczyć tego samemu czyli pobiegać przez chwilę po asfalcie na mocno ugiętej nodze podporowej lub pokusić się o hardcor w dziewiczym śniegu. Okaże się, że największy, piekący ból pojawi się nie podczas wybicia lecz lądowania.
Oczywiście masz rację, że przy zderzeniu z miękkim mniej narażeni jesteśmy na kompresje w stawach ale ma to uzasadnienie tylko wówczas gdy lądujemy z zamkniętym lub bliskim zamknięcia, stawem kolanowym. Niestety nie mogę teraz wrzucić animacji biegu kenijskiego biegacza, na której widoczna jest bardzo mocno ugięta noga podporowa (to jest zresztą cecha sylu ich biegania). Może za jakiś czas umieszczę ten materiał. W każdym razie przy takim "miękkim" bieganiu mają miejsce nieco inne wrażenia. Chodzi tutaj w zasadzie o czas pracy mięśnia czworogłowego (w jednym cyklu), który znacznie się wydłuża podczas biegu po miękkim, sypkim czy grząskim podłożu. I właśnie ze względu na ten przedłużony czas izometrycznej i bliskiej izometrycznej pracy czwórki, narażeni jesteśmy na przeciążenia stawu kolanowego oraz znacznie silniejszy impuls niż byłoby to na tartanie czy asfalcie. Tutaj Still RuNNer ma rację w swoich przypuszczeniach. Dla lekkich biegaczy robienie siły w ten sposób jest bodźcem budującym, dla otyłych jest za mocnym.
To, że mięsień czworogłowy jest najsilniejszym prostownikiem nie oznacza automatycznie, że najefektywniej i najbardziej będzie aktywny podczas wybicia (prostowania nogi w kolanie). To własnie udowadnia Romanov. I ty również to potwierdzasz swoimi obserwacjami zauważając jak ludziska puchną na zbiegu. Jeżeli więc chcemy wzmocnić nasze czwórki, to nie poprzez wybijanie się z miękkiego lecz lądowanie na miękkim. To ostatnie może pachnie sofistyką, bo zdawać się może, iż na jedno wychodzi, więc najlepiej doświadczyć tego samemu czyli pobiegać przez chwilę po asfalcie na mocno ugiętej nodze podporowej lub pokusić się o hardcor w dziewiczym śniegu. Okaże się, że największy, piekący ból pojawi się nie podczas wybicia lecz lądowania.
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Czyli jak rozumiem (uwaga chyba dochodzimy do kompromisu ) przy robieniu siły po miękkim podczas lądowania obciążenie stawów jest mniejsze, natomiast nasze czworogłowe obrywają nawet bardziej ze względu na specyfikę ruchu (zgadza się to z moimi odczuciami, potrzeba większej stabilizacji). Dlatego też pozwala to Kszczotowi odciążyć np. achillesa, ale wymaga większej pracy czworogłowych.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tak, powolutku zaczynam dostrzegać światło w tunelu. Na miękkim odciążam achillesy, a bardziej katuję za to czwórki. Natomiast na obciążenie stawów wpływać będzie jeszcze bmi i technika biegu, tak więc nie da się tu jednoznacznie stwierdzić czy bardziej zaboli mnie kolanko na asfalcie czy w śniegu.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Stoimy w lekki rozkroku.
Wyobraźmy sobie teraz dwie sytuacje.
1. Wyskakujemy w górę dynamicznie
2. Spadamy na dół.
W której z tych dwóch sytuacji nasze stawy "dostają" więcej?
Kiedy należy im się większa ochrona?
Wyobraźmy sobie teraz dwie sytuacje.
1. Wyskakujemy w górę dynamicznie
2. Spadamy na dół.
W której z tych dwóch sytuacji nasze stawy "dostają" więcej?
Kiedy należy im się większa ochrona?
- Krzysztof Janik
- Ekspert/Trener
- Posty: 1084
- Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieganie.pl
- Kontakt:
A ja mam dwie inne sytuacje na poparcie mojej tezyAdam Klein pisze:Stoimy w lekki rozkroku.
Wyobraźmy sobie teraz dwie sytuacje.
1. Wyskakujemy w górę dynamicznie
2. Spadamy na dół.
W której z tych dwóch sytuacji nasze stawy "dostają" więcej?
Kiedy należy im się większa ochrona?
Wyobraź sobie rozpędzenie samochodu do pewnej prędkości a potem wyhamowanie go na ścianie.
Kiedy będzie większe wstrząs ?
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
To oczywiste tylko pytanie nie brzmi kiedy obrywają nasze stawy przy wybiciu czy przy lądowaniu (tak jak wskazują wasze przykłady), tylko mówimy o lądowaniu czy bardziej obrywamy na miękkim czy na na twardym (przykład z uderzeniem w ścianę i materac).
Ja ciągle uważam, że na twardym podczas lądowania działają większe siły niż na miękkim. Dlatego np. buty na asfalt są lepiej amortyzowane niż w teren. Rzeczywiście potrzebna jest większa stabilizacja na miękkim, więc większą pracę muszą wykonać czworogłowe, jeśli jednak wykonujemy trening z głową to może być również jego zaleta. Wzmacniają się czwórki. Właściwie ja jestem dobrym tego przykładem chociaż zamiast czworogłowego mam trójgłowy - podczas biegania od 5 lat nie miałam żadnej kontuzji- większość treningu w terenie - jest to mój jedyny sukces okołobiegowy. Dodam, że jako dziecię podczas regularnych treningów hala, bieżnia, asfalt miałam nawykowe skręcenie kostki i ciągłe kłopoty z kolanami.
Rozumiem, że porównujesz lądowanie na miękkim do lądowania na twardym.Still RuNNer pisze:(...)
A co do odbicia z miękkiego podłoża to może generowana moc w mięśniach jest większa, ale wydaje mi się że obciążenie na stawy jednak jest większe przy lądowaniu
Ja ciągle uważam, że na twardym podczas lądowania działają większe siły niż na miękkim. Dlatego np. buty na asfalt są lepiej amortyzowane niż w teren. Rzeczywiście potrzebna jest większa stabilizacja na miękkim, więc większą pracę muszą wykonać czworogłowe, jeśli jednak wykonujemy trening z głową to może być również jego zaleta. Wzmacniają się czwórki. Właściwie ja jestem dobrym tego przykładem chociaż zamiast czworogłowego mam trójgłowy - podczas biegania od 5 lat nie miałam żadnej kontuzji- większość treningu w terenie - jest to mój jedyny sukces okołobiegowy. Dodam, że jako dziecię podczas regularnych treningów hala, bieżnia, asfalt miałam nawykowe skręcenie kostki i ciągłe kłopoty z kolanami.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Krzysiek- dałeś zły przykład - musimy znowu wrócić do kwestii przyspieszenia.
Spróbuj przyspieszyć samochód do jakiejś prędkości tak samo szybko jak trwa wyhamowanie na ścianie. To jest dokładnie to samo.
Przecież przy odbiciu stawy i ścięgna muszą sobie poradzić z dużym przeciążeniem.
W przypadku samochodu - jestem pewien że siły są równe.
Ale w skakaniu do góry - mamy siłę ciążenia która działa tylko w jedną stronę.
Czy w konsekwencji powoduje to, że któraś z opcji (wyskok lub lądowanie) jest bardziej "uprzywilejowana"?
Spróbuj przyspieszyć samochód do jakiejś prędkości tak samo szybko jak trwa wyhamowanie na ścianie. To jest dokładnie to samo.
Kasia - pytanie właśnie jest - kiedy nasze stawy "obrywają" więcej - przy wybiciu czy przy lądowaniu?kapan pisze:To oczywiste tylko pytanie nie brzmi kiedy obrywają nasze stawy przy wybiciu czy przy lądowaniu (tak jak wskazują wasze przykłady), tylko mówimy o lądowaniu czy bardziej obrywamy na miękkim czy na na twardym (przykład z uderzeniem w ścianę i materac).
Przecież przy odbiciu stawy i ścięgna muszą sobie poradzić z dużym przeciążeniem.
W przypadku samochodu - jestem pewien że siły są równe.
Ale w skakaniu do góry - mamy siłę ciążenia która działa tylko w jedną stronę.
Czy w konsekwencji powoduje to, że któraś z opcji (wyskok lub lądowanie) jest bardziej "uprzywilejowana"?