Biegówki ZAMIAST biegania
- MMMarciNNN
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 06 lip 2007, 17:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Puszcza Mariańska
Biegówki jako trening wspomagający - świetna sprawa, wiadomo. Ale co wtedy, jeśli jak w tym roku u mnie jedyny możliwy trening to biegówki, bo biegać się nie da? Mieszkam na wsi, drogi nieodśnieżane, na wszystkich śniegu po kostki jeśli nie po kolana - biegać się nie da; to znaczy można raz czy drugi poćwiczyć siłę biegową, ale bieganie to to nie jest. Za to nartach jest jako tako - śladówki pozwalają przedrzeć się przez każdą zaspę.
TYLE, ŻE TO NIE JEST TRENING BIEGOWY! Czego więc się spodziewać wiosną?
Wyobrażam sobie, że biegówki pozwalają rozwinąć wytrzymałość ogólną i siłę biegową (kopny śnieg). Poza tym pewnie w jakimś stopniu zastępują ćwiczenia core stability. Czy z tego wynika, że gdy śniegi zejdą, będzie trzeba skupić się na prędkości? I jak to zrobić? Ma ktoś podobne doświadczenia?
TYLE, ŻE TO NIE JEST TRENING BIEGOWY! Czego więc się spodziewać wiosną?
Wyobrażam sobie, że biegówki pozwalają rozwinąć wytrzymałość ogólną i siłę biegową (kopny śnieg). Poza tym pewnie w jakimś stopniu zastępują ćwiczenia core stability. Czy z tego wynika, że gdy śniegi zejdą, będzie trzeba skupić się na prędkości? I jak to zrobić? Ma ktoś podobne doświadczenia?
-
- Stary Wyga
- Posty: 195
- Rejestracja: 06 lip 2009, 10:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też mieszkam na wsi, jakiś czas nie biegałem, teraz wracam, przedwczoraj biegałem i zrobiłem 4km marszobiegu. Śnieg po kostki to luksus, a gdy jest zaspa czy coś to po prostu idę. Krótko mówiąc, nie masz wyjścia tak jak ja, nie wiem co dają narty biegowe, ale nawet o nich nie myślę.
Na pewno korzystniej jest chodzić-biegać niż jeść-leżeć.
PS. Może w marcu będą roztopy :P
Na pewno korzystniej jest chodzić-biegać niż jeść-leżeć.
PS. Może w marcu będą roztopy :P
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
jak sie nie da biegać? wszędzie da sie biegać ! trzeba tylko chciećMMMarciNNN pisze: Ale co wtedy, jeśli jak w tym roku u mnie jedyny możliwy trening to biegówki, bo biegać się nie da?

- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
pod rozwagę:
http://bieganie.pl/forum/memberlist.php ... 7d2a9c92c2
(profil tbogo, użytkownika tego forum, który z treningu biegówkowego poleciał debiut maratoński w 2:48:11)
ma swoją stronkę, deczko nieaktualną, ale może coś ciekawego znajdziesz
zdrówko
http://bieganie.pl/forum/memberlist.php ... 7d2a9c92c2
(profil tbogo, użytkownika tego forum, który z treningu biegówkowego poleciał debiut maratoński w 2:48:11)
ma swoją stronkę, deczko nieaktualną, ale może coś ciekawego znajdziesz
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
... i mieć głowę na karku. Bez głowy można wiosnę przywitać z kontuzją.gasper pisze: jak sie nie da biegać? wszędzie da sie biegać ! trzeba tylko chcieć
- ejchost
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Nie wiem jak reszta, ale ja biegam. Pierwszą część trasy mam zazwyczaj odśnieżoną. Druga to polna droga prowadząca do lasu i jeszcze dalej. Tej zimy nie raz moje bieganie przypominało raczej wieloskoki. Po takich treningach wracałem prawie na kolanach do domu
Myślę , że wszystko wyjdzie na +. Śnieg to tylko kolejna wymówka. Jak będą roztopy to nie wyjdziesz bo szkoda będzie butów i takie tam 


[url=http://runmania.com/rlog/?u=ejrun][img]http://runmania.com/f/5348a6fe6b522b01bb6644fae69eee4e.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
z głową to trzeba wszystko robić bo można wiosny nie doczekaćJurek Kuptel pisze:... i mieć głowę na karku. Bez głowy można wiosnę przywitać z kontuzją.gasper pisze: jak sie nie da biegać? wszędzie da sie biegać ! trzeba tylko chcieć

Pozdrawiam
- MMMarciNNN
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 06 lip 2007, 17:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Puszcza Mariańska
drogi gasperze - jak piszę, że nie da się biegać, to mam na myśli, że NIE DA SIĘ biegać.
Nie robiłem zdjęć, więc krótki opis mojej najbardziej zdatnej trasy. Pierwsze 200 metrów luz - sam je odśnieżyłem, bo to kawałek mojej prywatnej drogi. Dalej jest troszkę gorzej - jadąc do roboty daję radę, bo mam hiluxa, ale i tak sprzęgło przypalam. Biegnąc po 300 metrach skręcam w, hmmm, w lecie powiedziałbym w ścieżkę, ale teraz to tylko tropy zajęcy widzę na półmetrowej warstwie śniegu. I tak 2 km do lasu. Dalej mieszkają dziki, więc jest przedeptane. Tylko wykroty co drugi krok. Dzikową ścieżką 2 km i już jestem na drodze. Szkoda że nie odśnieżanej. Śniegowa kasza po kostki, jeśli ktoś jedzie, trzeba tygryskiem skakać w bok, bo samochód i pieszy nie miną się tu, a żaden kierowca nie przystanie, bojąc się, że potem nie ruszy. I tak do domu.
Właśnie dlatego zasuwam na biegówkach.
A teraz proszę o odpowiedzi na moje pytania.
Nie robiłem zdjęć, więc krótki opis mojej najbardziej zdatnej trasy. Pierwsze 200 metrów luz - sam je odśnieżyłem, bo to kawałek mojej prywatnej drogi. Dalej jest troszkę gorzej - jadąc do roboty daję radę, bo mam hiluxa, ale i tak sprzęgło przypalam. Biegnąc po 300 metrach skręcam w, hmmm, w lecie powiedziałbym w ścieżkę, ale teraz to tylko tropy zajęcy widzę na półmetrowej warstwie śniegu. I tak 2 km do lasu. Dalej mieszkają dziki, więc jest przedeptane. Tylko wykroty co drugi krok. Dzikową ścieżką 2 km i już jestem na drodze. Szkoda że nie odśnieżanej. Śniegowa kasza po kostki, jeśli ktoś jedzie, trzeba tygryskiem skakać w bok, bo samochód i pieszy nie miną się tu, a żaden kierowca nie przystanie, bojąc się, że potem nie ruszy. I tak do domu.
Właśnie dlatego zasuwam na biegówkach.
A teraz proszę o odpowiedzi na moje pytania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Marcinie, mieszkam na większym zadupiu niż Ty, do lasu mam 3 km przez zaspy i w styczniu przebiegłem w tych warunkach ponad 500 km. A biegówki zakładam w weekendy jako drugi trening popołudniowyMMMarciNNN pisze:drogi gasperze - jak piszę, że nie da się biegać, to mam na myśli, że NIE DA SIĘ biegać.
Nie robiłem zdjęć, więc krótki opis mojej najbardziej zdatnej trasy. Pierwsze 200 metrów luz - sam je odśnieżyłem, bo to kawałek mojej prywatnej drogi. Dalej jest troszkę gorzej - jadąc do roboty daję radę, bo mam hiluxa, ale i tak sprzęgło przypalam. Biegnąc po 300 metrach skręcam w, hmmm, w lecie powiedziałbym w ścieżkę, ale teraz to tylko tropy zajęcy widzę na półmetrowej warstwie śniegu. I tak 2 km do lasu. Dalej mieszkają dziki, więc jest przedeptane. Tylko wykroty co drugi krok. Dzikową ścieżką 2 km i już jestem na drodze. Szkoda że nie odśnieżanej. Śniegowa kasza po kostki, jeśli ktoś jedzie, trzeba tygryskiem skakać w bok, bo samochód i pieszy nie miną się tu, a żaden kierowca nie przystanie, bojąc się, że potem nie ruszy. I tak do domu.
Właśnie dlatego zasuwam na biegówkach.
A teraz proszę o odpowiedzi na moje pytania.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A nie wykorzystujesz zasp po pas do zrobienia trzeciego treningu pływackiego ?gasper pisze:Marcinie, mieszkam na większym zadupiu niż Ty, do lasu mam 3 km przez zaspy i w styczniu przebiegłem w tych warunkach ponad 500 km. A biegówki zakładam w weekendy jako drugi trening popołudniowyMMMarciNNN pisze:drogi gasperze - jak piszę, że nie da się biegać, to mam na myśli, że NIE DA SIĘ biegać.
Kolega mówi, że jeździ na biegówkach robiąc - powiedzmy że jakąś tam bazę - i pyta się na czym ma się skupić jak będzie "czyściej". Więc czy mógłbyś, drogi gasparze et consortes, jeżeli umiesz, odpowiedzieć na pytanie zadane w temacie ?
Na marginesie - może Fredzio stworzy podforum pod tytułem "kącik narcystyczny" ?

Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
i dla maruderów: nie biegałem dziś bo był śnieg, padało, był upał, słońce raziło itd. już było napisane na tym forum, że najlepsze wyniki w polskim maratonie uzyskiwano po ostrych zimach i to nie dla tego, ze w czasie tych ostrych zim nie biegano....rosomak pisze: Na marginesie - może Fredzio stworzy podforum pod tytułem "kącik narcystyczny" ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pewnie dlatego niepobity do dzisiaj rekord Polski w maratonie był uzyskany w 1979 roku, po zimie stulecia. I pewnie dlatego nasz najbardziej znany i poważany biegacz z lat 70-ych, Bronisław Malinowski, nie korzystał z wyjazdów do Afryki.gasper pisze:już było napisane na tym forum, że najlepsze wyniki w polskim maratonie uzyskiwano po ostrych zimach i to nie dla tego, ze w czasie tych ostrych zim nie biegano....

I po co Marcin Lewandowski teraz się wybrał do Kenii, siedziałby w domu i latał po śniegu to przez cały rok lałby Kszczota, a tak to pewnie z nim będzie przegrywał.

Tak, russian napisał coś w tym stylu. Ale to była "notatka na mankiecie". Nie mówię, że nie ma korelacji, ale zanim zostanie użyte zdanie oznajmujące (NB - russian nie bez powodu użył trybu przypuszczającego) warto by było spojrzeć do statystyki i sprawdzić, czy w ogóle istnieje jakiś związek.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Wyga
- Posty: 135
- Rejestracja: 25 sie 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Warto pamiętać że przy bieganiu na nartach stylem klasycznym (przy dowolnym-łyżwowym pewnie też ale nie mam sprzętu do tego więc z autopsji nie znam), mniej niż przy normalnym bieganiu pracuje mięsień dwugłowy uda (za to lepiej pracuje czworogłowy). Mocniej pracują mięśnie brzucha no i oczywiście ramion. Zabawa jest świetna, myślę że warto korzystać puki śnieg leży!
Jeśli o mnie chodzi to z przyjemnością biegam na nartach jeśli są akurat na to warunki śniegowe! Myślę, że zimę mamy jednak wyjątkową, a nie będzie ona trwała wiecznie.
Ja na twoim miejscu biegałbym na nartach, jak skończy się śnieg i wrócisz do normalnego biegania, po pierwszym " normalnym" treningu możesz (ale nie musisz) poczuć dwugłowe. W sumie to wszystko. Za drugim powinno być już w porządku.
Pozdrawiam,
Jeśli o mnie chodzi to z przyjemnością biegam na nartach jeśli są akurat na to warunki śniegowe! Myślę, że zimę mamy jednak wyjątkową, a nie będzie ona trwała wiecznie.
Ja na twoim miejscu biegałbym na nartach, jak skończy się śnieg i wrócisz do normalnego biegania, po pierwszym " normalnym" treningu możesz (ale nie musisz) poczuć dwugłowe. W sumie to wszystko. Za drugim powinno być już w porządku.
Pozdrawiam,
Marek, Wrocław
http://www.stepow.net/
http://www.stepow.net/
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
namotałem, to teraz się będę tłumaczył:rosomak pisze:
I po co Marcin Lewandowski teraz się wybrał do Kenii, siedziałby w domu i latał po śniegu to przez cały rok lałby Kszczota, a tak to pewnie z nim będzie przegrywał.![]()
idea tego co napisałem, była taka, że zima sprzyja specyficznej pracy MARATOŃSKIEJ. a nie pod 800, czy 1500.
nie mam żadnych "twardych" argumentów za zbawiennym wpływem zimy na wynik w maratonie u elity.
refleksja naszła mnie niedługo po rozmowie z Jackiem Koniecznym (życiówka 2.13 w Dębnie '86, dużo lepiej, niż jego pozostałe wyniki). mówił, że zimę 85/86 spędził trenując w Krynicy na duuużym kilometrażu ze sporą grupą zawodników.
jakie mieli wtedy warunki - można się łatwo domyślić:)
czy wyniki w dębnie 86 były wynikiem specyfiki takiego treningu (duża objętość + dużo siły, mniej szybkiego biegania), tego nie wiem.
(w ogóle ciężko mi wypowiadać jakieś kategoryczne sądy o elicie, bo jestem burak-amator z czteroletnim stażem biegowym, który dopiero co trójkę złamał, a już się wymądrza.|)
natomiast jestem przekonany, że z takiego biegania zimowego jest kilka mierzalnych bonusów dla amatorów przygotowujących się do maratonu:
1 objętość, i co za tym idzie wytrenowanie tlenowe - mniej wb2/bnp/tempo - to potencjalnie więcej kilometrów.
2 siła siła siła - włącznie z mięśniami stabilizującymi, które ciężko w 'normalnych' wytrenować. zresztą ten często niedoceniany element treningu, tutaj się przyjemnie robi "przy okazji"
3 last but not least - bieganie w śniegu jest mniej bolesne dla kolan niż po asfalcie. można bezpiecznie biegać więcej.
-------------------------------------------------------------------------------------
lecz równocześnie bez specjalnego wysilania imaginacji potrafię sobie wyobrazić, że śniegu może być tyle, że biegać się po prostu nie da.
i po to są biegówki.
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable