PATATAJEC - Powrót do regularnego biegania
Moderator: infernal
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
sobota, 6 lutego 2010
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 5 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: złe
Po bitwie... Planowo - bieganie, ale nie biegałem
Dziś dzień po bitwie. Czas lizania ran. Guz już prawie zszedł - wieczorem nie było prawie widać opuchlizny. Żebra nieco obite i przy głębszym oddechu, lub niektórych ruchach bolą. Duma nieco nadszarpnięta, ale tłumaczę sobie to wszystko dość logicznie (nie miałem szans na wyjście z tego bez szwanku), więc nie mam problemu z przyjęciem porażki akurat w tym przypadku. Poranek i południe spędzone na komisariacie (co już wczoraj opisałem - pomieszane te wpisy - systematyka zaburzona), potem rozmowy o tym co należałoby zrobić. Co zrobić z tym całym zamieszaniem. Podjąłem decyzję dopiero wieczorem, po wysłuchaniu każdego, kto poznał historię. Nie będę bawił sie w sądy...
Okej! Treningowo do dupy mocno, bo nie pobiegałem wcale, ze względu na psyche. Jakoś mi się odechciało wszystkiego i nie zrobiłem planowanego treningu. Źle mi z tym było strasznie.
Wieczorem jeszcze byłem umówiony na spotkanie z kumplami. Była okazja, bo kumpel zdał prawko (w końcu) i zostanie tatusiem . W męskim gronie przygotowaliśmy sobie foundue i wcinając mięcho z warzywami, popijając whiskey z colą, a potem samą whiskey, bo zapanował deficyt coca-colowy, gadaliśmy sobie o wszystkim. Fajnie strasznie było, ale po walce Kosteckiego z Włochem Cichello zrobiłem się jakiś senny i udałem się do domu. Dotrwałem jednak do walki Adamek - Estrada, choć było ciężko. W międzyczasie był jeszcze plan pobiegania, ale machnąłem ręką. Pamiętam jak po alkoholu kiedyś poszedłem biegać na stadion, przed Biegnij Warszawo - to była największa porażka i nie mam zamiaru próbować po raz drugi... Kostecki i Adamek zwyciężyli, tylko ja pokonany musiałem pójść spać
Tak to było w sobotę
Dieta:
11:00: banan
11:30: ptasie mleczko :D
14:00: kotlety mielone z pieczywem i surówka z kapusty
18:30: żurek taki jakiś fajny z jajkiem i z kiełbasą
19:00: foundue mięsne i warzywne - kurczak, wołowina, pieczarki. Do tego na surowo - pieczarki, marchewka, papryka, ogórki maczane w różnych dipach. Trochę whiskey z colą.
02:00: banan w oczekiwaniu na walkę Adamka
Suplementy: Aescin (żel i tabletki), Voltaren Emulgel 1%
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 5 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: złe
Po bitwie... Planowo - bieganie, ale nie biegałem
Dziś dzień po bitwie. Czas lizania ran. Guz już prawie zszedł - wieczorem nie było prawie widać opuchlizny. Żebra nieco obite i przy głębszym oddechu, lub niektórych ruchach bolą. Duma nieco nadszarpnięta, ale tłumaczę sobie to wszystko dość logicznie (nie miałem szans na wyjście z tego bez szwanku), więc nie mam problemu z przyjęciem porażki akurat w tym przypadku. Poranek i południe spędzone na komisariacie (co już wczoraj opisałem - pomieszane te wpisy - systematyka zaburzona), potem rozmowy o tym co należałoby zrobić. Co zrobić z tym całym zamieszaniem. Podjąłem decyzję dopiero wieczorem, po wysłuchaniu każdego, kto poznał historię. Nie będę bawił sie w sądy...
Okej! Treningowo do dupy mocno, bo nie pobiegałem wcale, ze względu na psyche. Jakoś mi się odechciało wszystkiego i nie zrobiłem planowanego treningu. Źle mi z tym było strasznie.
Wieczorem jeszcze byłem umówiony na spotkanie z kumplami. Była okazja, bo kumpel zdał prawko (w końcu) i zostanie tatusiem . W męskim gronie przygotowaliśmy sobie foundue i wcinając mięcho z warzywami, popijając whiskey z colą, a potem samą whiskey, bo zapanował deficyt coca-colowy, gadaliśmy sobie o wszystkim. Fajnie strasznie było, ale po walce Kosteckiego z Włochem Cichello zrobiłem się jakiś senny i udałem się do domu. Dotrwałem jednak do walki Adamek - Estrada, choć było ciężko. W międzyczasie był jeszcze plan pobiegania, ale machnąłem ręką. Pamiętam jak po alkoholu kiedyś poszedłem biegać na stadion, przed Biegnij Warszawo - to była największa porażka i nie mam zamiaru próbować po raz drugi... Kostecki i Adamek zwyciężyli, tylko ja pokonany musiałem pójść spać
Tak to było w sobotę
Dieta:
11:00: banan
11:30: ptasie mleczko :D
14:00: kotlety mielone z pieczywem i surówka z kapusty
18:30: żurek taki jakiś fajny z jajkiem i z kiełbasą
19:00: foundue mięsne i warzywne - kurczak, wołowina, pieczarki. Do tego na surowo - pieczarki, marchewka, papryka, ogórki maczane w różnych dipach. Trochę whiskey z colą.
02:00: banan w oczekiwaniu na walkę Adamka
Suplementy: Aescin (żel i tabletki), Voltaren Emulgel 1%
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
niedziela, 7 lutego 2010
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: dobre
Plan treningowy: "Maraton w 14-tygodni"
Etap przygotowań: ███████████████████████████████████████████████████████ - trening 11 z 55
Cel treningowy: 50'+ 6x20"/1'p
Plan treningowy: "Maraton w 14-tygodni"
Etap przygotowań: ███████████████████████████████████████████████████████ - trening 12 z 55
Cel treningowy: 16 km
Podwójny bodziec
Miałem cholerny strach przed tą 16., którą dziś, wg. planu miałem pobiec. Sam nie wiem czemu. Może dlatego, że to najdłuższy, po przerwie dystans. Sytuacja z wczoraj nie mogła się powtórzyć, więc szybko się przebrałem i pobiegłem. Najpierw zaryzykowałem trasę lasem. Szybko zorientowałem się, że w lesie tych 16 km nie zrobię, bo tam gdzie nie mieszkają ludzie jest już bardzo kiepska nawierzchnia do biegania. Praktycznie można powiedzieć, że 1 km z tego biegania po lesie, był typowo siłowy. Spod nóg osuwał się śnieg, grzązłem w brei, a dodatkowo było pod góre. W ogóle dziś było dużo podbiegów i trochę się tym zmęczyłem. W każdym razie udało się dobiec do Łubca, a stamtąd (2 km pod górkę) bezpośrednio do trasy na Nowy Dwór Mazowiecki. Okazało się, że trasa dziś mało uczęszczana. Czasem było tak, że w ciągu 3 minut nie mijał mnie żaden samochód. Panie i Panowie - tam był asfalt! Nie lód, nie śnieg! Asflat - czysty, piękny, suchutki asfalt! Biegło się świetnie. Minąłem Roztokę i pobiegłem dalej. Dzięki tej wycieczce dowiedziałem się, gdzie leży granica powiatu i gminy . Jakieś 300 metrów po minięciu tabliczki zawróciłem i to była dobra decyzja. Cały czas bowiem szacowałem ile to km powinienem pobiec w jedną stronę, by droga powrotna (inna) dopełniła do 16 km. Powrót asfaltem niemal do samego końca - spodobało mi się . Aaaa... no i Panie i Panowie, nie wiem czy zauważyliście, ale nie napisałem nic o moich bolących nogach. Cud się stał, bo dziś mnie nic nie bolało! Przeszczęśliwy z tego powodu i z wykonania planowej 16. wróciłem do domu, mocno i długo się rozciągnąłem, i zrobiłem nowe ćwiczenia na core stability z naszego portalu - ciężkie i fajne. Dodałem też trochę pólprzysiadów. Żebra trochę mnie podczas ich bolały, ale dało sie wytrzymać.
Po całym biegu zjadłem dobry obiad i stwierdziłem, że nie jestem wcale tak bardzo zmęczony, mimo całkiem dobrego tempa. Zrodził się iście szatański plan! Jako, że wczoraj nie pobiegłem planowanych 50' + 6x20"/1'p, to stwierdziłem, że spróbuję to zrobić dziś wieczorem...
Wybiegłem jak już zrobiło się ciemno. W jeszcze nie do końca suchych ciuchach i czapce, ale nie było z tego powodu źle. Udało się zrobić cały trening. Nogi pod koniec zabolały delikatnie, ale wiem, że coś się tam układa w końcu i może wreszcie będę mógł bez bólu pobiegać. Nie wiem czy pisałem o tym wcześniej, ale przepatrzyłem blog w poszukiwaniu pierwszych wpisów o bólu w tych okolicach i znalazłem taki oto wpis z 14. września:
"Trochę martwi mnie ból w okolicach pomiędzy wewnętrzną stroną łydki (takie podłużne mieśnio-ściegno) i kostki. Mam to już od dłuższego czasu. Boli jak uciskam to miejsce. Po wielokrotnym uciskaniu ból w miarę przechodzi."
Wniosek z tego taki, że chyba nie zaznałem tak naprawdę bezbólowego biegania. Gdyby ból zniknął byłbym naprawdę szczęśliwy!
Po 2. wybieganiu rozciągnąłem się równie dobrze, jak po pierwszym long run'ie i dodałem znowu przysiady. Potem wziąłem porządną kąpiel, a teraz kończę wpis .
Nieco eksperymentalnie postaram się te 2 treningi tutaj umieścić:
Pora dnia: 14:09 i 20:31
Warunki pogodowe: cudnie, lekki wiatr, a wieczorem ślisko jak cholera i wiatr lekki
Temperatura: -7°C i -8°C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (146 dni w użyciu)
obuwie: Saucony - ProGrid Echelon (91 km przebiegu)
Całkowity dystans: 16,36 km + 10,38 km = 26,74 km
Całkowity czas: 01:28:42 godz + 00:58:30 godz = 02:27:12 godz
Średnie tętno: 168 i 170 = 169 bpm
Szczytowe tętno: 177 i 183 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:25 i 05:38 = 05:30
Średnia prędkość (km/h): 11,07 i 10,65 = 10,90
Średnia prędkość (m/s): 3,07 i 2,96 = 3,03
Liczba spalonych kalorii: 1271 kcal + 801 kcal = 2072 kcal
Łączna liczba uderzeń serca: 14926 + 9916 = 24842
Napotkane zwierzaki: i
Szczegóły:
TRENING 14:09
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:13 min/km ∙∙∙∙∙∙ 152/165 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:26 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/171 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:42 min/km ∙∙∙∙∙∙ 163/167 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 06:04 min/km ∙∙∙∙∙∙ 164/169 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:40 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:21 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:18 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/176 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:17 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 168/175 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:17 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/176 bpm
12. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:23 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/172 bpm
13. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:24 min/km ∙∙∙∙∙∙ 173/177 bpm
14. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
15. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:14 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/176 bpm
16. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:17 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
17. ∙∙∙∙∙ 0,36 km ∙∙∙∙∙∙ 05:12 min/km ∙∙∙∙∙∙ 173/176 bpm
SUMA: 28:42 min / 16,36 km = 05:25 min/km (avg. 168 bpm)
TRENING 20:31
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:32 min/km ∙∙∙∙∙∙ 163/173 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:35 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/177 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km ∙∙∙∙∙∙ 168/171 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:37 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/171 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:34 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:30 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:42 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/175 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:46 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 0,94 km ∙∙∙∙∙∙ 05:47 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
SUMA: 50:30 min / 8,94 km = 05:38 min/km (avg. 169 bpm)
01. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:49 min/km ∙∙∙∙∙∙ 153/164 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
02. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,16 km ∙∙∙∙∙∙ 06:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/170 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
03. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:39 min/km ∙∙∙∙∙∙ 168/174 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
04. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:27 min/km ∙∙∙∙∙∙ 173/177 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
05. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:51 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/177 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
06. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:50 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/179 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
07. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:41 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/180 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
08. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:37 min/km ∙∙∙∙∙∙ 176/183 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
09. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:32 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/178 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
10. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,14 km ∙∙∙∙∙∙ 06:56 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/181 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
11. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:43 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/178 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
12. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:32 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/181 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
SUMA: 08:00 min / 1,44 km = 05:32 min/km (avg. 172 bpm)
PO TRENINGU 14:09:
Trening na core stability: takie rozeznanie co to jest i z czym to się je
Półprzysiady: 50
PO TRENINGU 20:31:
Półprzysiady: 50
Dieta:
13:00: banan + parę biszkoptów
16:00: gulasz wołowy z ziemniakami i z kapustą kiszoną
19:30: kakao + kawałek ciasta
23:00: jogurt z muesli i bananem
mało jak na tak ciężki dzień.
Suplementy: Aescin (tabletki i żel)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: dobre
Plan treningowy: "Maraton w 14-tygodni"
Etap przygotowań: ███████████████████████████████████████████████████████ - trening 11 z 55
Cel treningowy: 50'+ 6x20"/1'p
Plan treningowy: "Maraton w 14-tygodni"
Etap przygotowań: ███████████████████████████████████████████████████████ - trening 12 z 55
Cel treningowy: 16 km
Podwójny bodziec
Miałem cholerny strach przed tą 16., którą dziś, wg. planu miałem pobiec. Sam nie wiem czemu. Może dlatego, że to najdłuższy, po przerwie dystans. Sytuacja z wczoraj nie mogła się powtórzyć, więc szybko się przebrałem i pobiegłem. Najpierw zaryzykowałem trasę lasem. Szybko zorientowałem się, że w lesie tych 16 km nie zrobię, bo tam gdzie nie mieszkają ludzie jest już bardzo kiepska nawierzchnia do biegania. Praktycznie można powiedzieć, że 1 km z tego biegania po lesie, był typowo siłowy. Spod nóg osuwał się śnieg, grzązłem w brei, a dodatkowo było pod góre. W ogóle dziś było dużo podbiegów i trochę się tym zmęczyłem. W każdym razie udało się dobiec do Łubca, a stamtąd (2 km pod górkę) bezpośrednio do trasy na Nowy Dwór Mazowiecki. Okazało się, że trasa dziś mało uczęszczana. Czasem było tak, że w ciągu 3 minut nie mijał mnie żaden samochód. Panie i Panowie - tam był asfalt! Nie lód, nie śnieg! Asflat - czysty, piękny, suchutki asfalt! Biegło się świetnie. Minąłem Roztokę i pobiegłem dalej. Dzięki tej wycieczce dowiedziałem się, gdzie leży granica powiatu i gminy . Jakieś 300 metrów po minięciu tabliczki zawróciłem i to była dobra decyzja. Cały czas bowiem szacowałem ile to km powinienem pobiec w jedną stronę, by droga powrotna (inna) dopełniła do 16 km. Powrót asfaltem niemal do samego końca - spodobało mi się . Aaaa... no i Panie i Panowie, nie wiem czy zauważyliście, ale nie napisałem nic o moich bolących nogach. Cud się stał, bo dziś mnie nic nie bolało! Przeszczęśliwy z tego powodu i z wykonania planowej 16. wróciłem do domu, mocno i długo się rozciągnąłem, i zrobiłem nowe ćwiczenia na core stability z naszego portalu - ciężkie i fajne. Dodałem też trochę pólprzysiadów. Żebra trochę mnie podczas ich bolały, ale dało sie wytrzymać.
Po całym biegu zjadłem dobry obiad i stwierdziłem, że nie jestem wcale tak bardzo zmęczony, mimo całkiem dobrego tempa. Zrodził się iście szatański plan! Jako, że wczoraj nie pobiegłem planowanych 50' + 6x20"/1'p, to stwierdziłem, że spróbuję to zrobić dziś wieczorem...
Wybiegłem jak już zrobiło się ciemno. W jeszcze nie do końca suchych ciuchach i czapce, ale nie było z tego powodu źle. Udało się zrobić cały trening. Nogi pod koniec zabolały delikatnie, ale wiem, że coś się tam układa w końcu i może wreszcie będę mógł bez bólu pobiegać. Nie wiem czy pisałem o tym wcześniej, ale przepatrzyłem blog w poszukiwaniu pierwszych wpisów o bólu w tych okolicach i znalazłem taki oto wpis z 14. września:
"Trochę martwi mnie ból w okolicach pomiędzy wewnętrzną stroną łydki (takie podłużne mieśnio-ściegno) i kostki. Mam to już od dłuższego czasu. Boli jak uciskam to miejsce. Po wielokrotnym uciskaniu ból w miarę przechodzi."
Wniosek z tego taki, że chyba nie zaznałem tak naprawdę bezbólowego biegania. Gdyby ból zniknął byłbym naprawdę szczęśliwy!
Po 2. wybieganiu rozciągnąłem się równie dobrze, jak po pierwszym long run'ie i dodałem znowu przysiady. Potem wziąłem porządną kąpiel, a teraz kończę wpis .
Nieco eksperymentalnie postaram się te 2 treningi tutaj umieścić:
Pora dnia: 14:09 i 20:31
Warunki pogodowe: cudnie, lekki wiatr, a wieczorem ślisko jak cholera i wiatr lekki
Temperatura: -7°C i -8°C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (146 dni w użyciu)
obuwie: Saucony - ProGrid Echelon (91 km przebiegu)
Całkowity dystans: 16,36 km + 10,38 km = 26,74 km
Całkowity czas: 01:28:42 godz + 00:58:30 godz = 02:27:12 godz
Średnie tętno: 168 i 170 = 169 bpm
Szczytowe tętno: 177 i 183 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:25 i 05:38 = 05:30
Średnia prędkość (km/h): 11,07 i 10,65 = 10,90
Średnia prędkość (m/s): 3,07 i 2,96 = 3,03
Liczba spalonych kalorii: 1271 kcal + 801 kcal = 2072 kcal
Łączna liczba uderzeń serca: 14926 + 9916 = 24842
Napotkane zwierzaki: i
Szczegóły:
TRENING 14:09
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:13 min/km ∙∙∙∙∙∙ 152/165 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:26 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/171 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:42 min/km ∙∙∙∙∙∙ 163/167 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 06:04 min/km ∙∙∙∙∙∙ 164/169 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:40 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:21 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:18 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/176 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:17 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 168/175 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:17 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/176 bpm
12. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:23 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/172 bpm
13. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:24 min/km ∙∙∙∙∙∙ 173/177 bpm
14. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
15. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:14 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/176 bpm
16. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:17 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
17. ∙∙∙∙∙ 0,36 km ∙∙∙∙∙∙ 05:12 min/km ∙∙∙∙∙∙ 173/176 bpm
SUMA: 28:42 min / 16,36 km = 05:25 min/km (avg. 168 bpm)
TRENING 20:31
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:32 min/km ∙∙∙∙∙∙ 163/173 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:35 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/177 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km ∙∙∙∙∙∙ 168/171 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:37 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/171 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:34 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:30 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:42 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/175 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙ 05:46 min/km ∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 0,94 km ∙∙∙∙∙∙ 05:47 min/km ∙∙∙∙∙∙ 171/173 bpm
SUMA: 50:30 min / 8,94 km = 05:38 min/km (avg. 169 bpm)
01. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:49 min/km ∙∙∙∙∙∙ 153/164 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
02. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,16 km ∙∙∙∙∙∙ 06:22 min/km ∙∙∙∙∙∙ 167/170 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
03. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:39 min/km ∙∙∙∙∙∙ 168/174 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
04. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:27 min/km ∙∙∙∙∙∙ 173/177 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
05. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:51 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/177 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
06. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:50 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/179 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
07. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:41 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/180 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
08. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:37 min/km ∙∙∙∙∙∙ 176/183 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
09. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:32 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/178 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
10. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,14 km ∙∙∙∙∙∙ 06:56 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/181 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
11. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙ 03:43 min/km ∙∙∙∙∙∙ 172/178 bpm ∙∙∙∙∙∙ PRZEBIEŻKA
12. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙ 0,15 km ∙∙∙∙∙∙ 06:32 min/km ∙∙∙∙∙∙ 175/181 bpm ∙∙∙∙∙∙ TRUCHT
SUMA: 08:00 min / 1,44 km = 05:32 min/km (avg. 172 bpm)
PO TRENINGU 14:09:
Trening na core stability: takie rozeznanie co to jest i z czym to się je
Półprzysiady: 50
PO TRENINGU 20:31:
Półprzysiady: 50
Dieta:
13:00: banan + parę biszkoptów
16:00: gulasz wołowy z ziemniakami i z kapustą kiszoną
19:30: kakao + kawałek ciasta
23:00: jogurt z muesli i bananem
mało jak na tak ciężki dzień.
Suplementy: Aescin (tabletki i żel)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 10 lut 2010, 23:43 przez PATATAJEC, łącznie zmieniany 4 razy.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Łączny dystans: 46,71 km
Łączny czas: 4 godziny 18 minut
Liczba dni biegowych: 3
Średnie tempo (min/km): 5:32
Średni puls: 167 bpm
Łączna liczba spalonych kalorii: 3616 kcal
Spotkane zwierzaki: 2 zające - a może jeden i ten sam... Kto to wie?
Tydzień bogaty w wydarzenia bitewne. Ciut większy kilometraż niż w zeszłym. Opuściłem jeden trening z planu przygotowującego do maratonu, ale wykonałem za to 2 treningi dnia następnego, więc jest dobrze. Czuję, że idzie poprawa, jeśli chodzi o nogi.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
poniedziałek, 8 lutego 2010
Waga: 72,0 kg
BMI: 22,2
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: spałem dobrze
Samopoczucie: neutralne
Dzionek pierdzionek
Nic ciekawego się nie działo. Wczorajszy podwójny trening sprawił, że nogi dzis trochę zmęczone, ale jutro powinno być okej. Miałem dziś trochę papierkowej roboty, trochę poleniuchowałem też...
W międzyczasie sprawdziłem stronkę Cracovia Maraton. Okazało się, że już mam przyznany numer , więc jednak udało zmieścić się w czasie na zapisy za 50 zł . W miejsce klubu biegowego wpisałem BIEGANIE.pl i mam zamiar pobiec w koszulce portalu .
Posiedzę jeszcze trochę, może obejrzę jakiś film - dawno nic nie oglądałem. Kiedyś byłem maniakiem, musiałem praktycznie codziennie obejrzeć jakiś film.
No to chyba byłoby na tyle, ot taki dzionek pierdzionek...
Dieta:
13:00: parówki z pieczywem, papryka
14:00: banan
17:00: wołowina z kaszą jaglaną i kapusta kiszona
19:00: banan i trochę ciastek
22:00: kanapki ze srem i krzepkim radosławem.
Suplementy: Aescin (tabletki)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,0 kg
BMI: 22,2
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: spałem dobrze
Samopoczucie: neutralne
Dzionek pierdzionek
Nic ciekawego się nie działo. Wczorajszy podwójny trening sprawił, że nogi dzis trochę zmęczone, ale jutro powinno być okej. Miałem dziś trochę papierkowej roboty, trochę poleniuchowałem też...
W międzyczasie sprawdziłem stronkę Cracovia Maraton. Okazało się, że już mam przyznany numer , więc jednak udało zmieścić się w czasie na zapisy za 50 zł . W miejsce klubu biegowego wpisałem BIEGANIE.pl i mam zamiar pobiec w koszulce portalu .
Posiedzę jeszcze trochę, może obejrzę jakiś film - dawno nic nie oglądałem. Kiedyś byłem maniakiem, musiałem praktycznie codziennie obejrzeć jakiś film.
No to chyba byłoby na tyle, ot taki dzionek pierdzionek...
Dieta:
13:00: parówki z pieczywem, papryka
14:00: banan
17:00: wołowina z kaszą jaglaną i kapusta kiszona
19:00: banan i trochę ciastek
22:00: kanapki ze srem i krzepkim radosławem.
Suplementy: Aescin (tabletki)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
wtorek, 9 lutego 2010
░ WAGA: 72,5 kg
░ BMI: 22,4
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 13 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 50' + 8 x 20" / 1' p
NOWY SZABLON I FAJNE BIEGANIE
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś popracowałem trochę nad nowym szablonem wpisów. Tamten mnie już trochę zmęczył i było też w nim za wiele pozycji, które wnosiły mało do treści. Zrezygnowałem też z wypisywania szczegółowej diety. Strasznie ciężko mi było przypominać sobie, kiedy i co dokładnie jadłem w ciągu dnia. Waga jest w miarę stabilna, choć ostatnio zaczynam delikatnie przybierać - odpuściłem sobie reżim i to widać. Wszelkie ciasteczka, słodkości szybko wypełniają zakamarki , więc tak czy owak będę się musiał mieć na baczności.
A'propos samego biegania, to dziś było bardzo przyjemnie. Nogi były nieco zmęczone po niedzieli, a dodatkowo około 3. kilometra miałem taki ciśnieniowy ból, ale po rozciąganiu i chwilowej przerwie było już bardzo okej. Najgorsze są te pierwsze kilometry, a potem już jakoś idzie. Spotkałem dziś 2 znajome pary. Najpierw Sebastiana i Martynę, którzy pośmiali się trochę z mojej lampki na czole. Dodatkowo dowiedziałem się, że Tadek - ten mega wyczynowiec, co to go kiedyś spotkałem w lesie i razem pobiegaliśmy, jest wujkiem Martyny. Potem spotkałem Agatę z Dawidem, a to ta para, co mi wytykała mój brzuch w sierpniu - 14 kg temu :D! Dziś mam tę satysfakcję, że niczego się wstydzić już nie muszę .
Ślisko było strasznie, 2 razy prawie leżałem. Naprawdę męczące stają się już te biegi. Podeszwa ślizga się strasznie - podwójną robotę się wykonuje. Mam nadzieję, że to zaprocentuje na wiosnę.
Znalazłem dziś też fajne filmy z ćwiczeniami dla biegaczy - hamerykańskie!!! http://vimeo.com/coachjayjohnson/videos/sort:date
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 18:23
░ WARUNKI: ślisko jak cholera, lekkie opady śniegu
░ TEMPERATURA: -6°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 149 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 103 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 11,19 km
░ CZAS: 60'59"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'26"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 163 / 184 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,5 kg
░ BMI: 22,4
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 13 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 50' + 8 x 20" / 1' p
NOWY SZABLON I FAJNE BIEGANIE
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś popracowałem trochę nad nowym szablonem wpisów. Tamten mnie już trochę zmęczył i było też w nim za wiele pozycji, które wnosiły mało do treści. Zrezygnowałem też z wypisywania szczegółowej diety. Strasznie ciężko mi było przypominać sobie, kiedy i co dokładnie jadłem w ciągu dnia. Waga jest w miarę stabilna, choć ostatnio zaczynam delikatnie przybierać - odpuściłem sobie reżim i to widać. Wszelkie ciasteczka, słodkości szybko wypełniają zakamarki , więc tak czy owak będę się musiał mieć na baczności.
A'propos samego biegania, to dziś było bardzo przyjemnie. Nogi były nieco zmęczone po niedzieli, a dodatkowo około 3. kilometra miałem taki ciśnieniowy ból, ale po rozciąganiu i chwilowej przerwie było już bardzo okej. Najgorsze są te pierwsze kilometry, a potem już jakoś idzie. Spotkałem dziś 2 znajome pary. Najpierw Sebastiana i Martynę, którzy pośmiali się trochę z mojej lampki na czole. Dodatkowo dowiedziałem się, że Tadek - ten mega wyczynowiec, co to go kiedyś spotkałem w lesie i razem pobiegaliśmy, jest wujkiem Martyny. Potem spotkałem Agatę z Dawidem, a to ta para, co mi wytykała mój brzuch w sierpniu - 14 kg temu :D! Dziś mam tę satysfakcję, że niczego się wstydzić już nie muszę .
Ślisko było strasznie, 2 razy prawie leżałem. Naprawdę męczące stają się już te biegi. Podeszwa ślizga się strasznie - podwójną robotę się wykonuje. Mam nadzieję, że to zaprocentuje na wiosnę.
Znalazłem dziś też fajne filmy z ćwiczeniami dla biegaczy - hamerykańskie!!! http://vimeo.com/coachjayjohnson/videos/sort:date
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 18:23
░ WARUNKI: ślisko jak cholera, lekkie opady śniegu
░ TEMPERATURA: -6°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 149 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 103 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 11,19 km
░ CZAS: 60'59"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'26"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 163 / 184 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
- ZWYKŁE BIEGANIE
- 1,00 km = 05'30"/km (avg. 150 bpm)
- 1,00 km = 05'30"/km (avg. 164 bpm)
- 1,00 km = 05'35"/km (avg. 156 bpm)
- 1,00 km = 05'40"/km (avg. 159 bpm)
- 1,00 km = 05'34"/km (avg. 164 bpm)
- 1,00 km = 05'15"/km (avg. 162 bpm)
- 1,00 km = 05'32"/km (avg. 164 bpm)
- 1,00 km = 05'32"/km (avg. 165 bpm)
- 1,00 km = 05'19"/km (avg. 168 bpm)
- 0,15 km = 05'11"/km (avg. 173 bpm)
- SUMA: 50'19"/ 9,15 km = 5'30"/km (avg. 161 bpm)
- PRZEBIEŻKI 8 x 20" / 1' TRUCHT
- P 103 m = 3'14"/km (avg. 143 bpm) T 153 m = 6'32"/km (avg. 166 bpm)
- P 099 m = 3'22"/km (avg. 168 bpm) T 163 m = 6'08"/km (avg. 173 bpm)
- P 100 m = 3'19"/km (avg. 169 bpm) T 167 m = 5'58"/km (avg. 175 bpm)
- P 099 m = 3'22"/km (avg. 173 bpm) T 166 m = 6'02"/km (avg. 176 bpm)
- P 107 m = 3'07"/km (avg. 175 bpm) T 148 m = 6'45"/km (avg. 178 bpm)
- P 109 m = 3'03"/km (avg. 175 bpm) T 134 m = 7'27"/km (avg. 176 bpm)
- P 105 m = 3'10"/km (avg. 173 bpm) T 133 m = 7'31"/km (avg. 175 bpm)
- P 104 m = 3'12"/km (avg. 171 bpm) T 157 m = 6'22"/km (avg. 176 bpm)
- SUMA: 10'40"/ 2,05 km = 5'12"/km (avg. 173 bpm)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
środa, 10 lutego 2010
░ WAGA: 73,0 kg
░ BMI: 22,5
LEŃ I ŚWINIA WYGRYWA!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Kuuurde, no i znowu mam bałagan. Czemu nie mam takiego zacięcia do utrzymywania porządku i systematyczności jak w kwestii biegania? Piętrzą się znowu koło mnie niepozmywane naczynia, a podłoga zawalona jest kablami, butelkami po wodzie, kartonami po mleku i ubraniami. Fleja ze mnie straszna! A co najgorsze, bardzo mało dziś zrobiłem, jeśli cokolwiek... Za to wybębniłem z 4832 rytmy palcami na blacie!
AAAAAA! Czasami mam ochotę wyjść ze skóry, wytarzać się w śniegu i z powrotem do niej wejść.
Jutro! Jutro zrobię więcej, a tymczasem spać.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 73,0 kg
░ BMI: 22,5
LEŃ I ŚWINIA WYGRYWA!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Kuuurde, no i znowu mam bałagan. Czemu nie mam takiego zacięcia do utrzymywania porządku i systematyczności jak w kwestii biegania? Piętrzą się znowu koło mnie niepozmywane naczynia, a podłoga zawalona jest kablami, butelkami po wodzie, kartonami po mleku i ubraniami. Fleja ze mnie straszna! A co najgorsze, bardzo mało dziś zrobiłem, jeśli cokolwiek... Za to wybębniłem z 4832 rytmy palcami na blacie!
AAAAAA! Czasami mam ochotę wyjść ze skóry, wytarzać się w śniegu i z powrotem do niej wejść.
Jutro! Jutro zrobię więcej, a tymczasem spać.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
czwartek, 11 lutego 2010
░ WAGA: 72,5 kg
░ BMI: 22,4
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 14 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 50'
CHOLERNY ŚNIEG
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Strasznie opóźniałem to dzisiejsze wyjście. Kiedy już miałem ochotę pobiegać, okazało się, że jestem głodny. Musiałem więc wtrąbić zupę i poczekać następną godzinę, by na bieganiu się nie odbijało fasolą :P. Ciężko było wyjść na ten śnieg... Z biegania wyszła istna siła biegowa. Miałem wrażenie, że biegnę po wydmach! Puls dodatkowo wyższy z tego względu, że ubrałem się jak na -20°C, a było równiutkie 0°C. Łydki i achillesy poczuły dzisiejszy bieg. Spociłem się też jak świnia.
Jak już przy świni jesteśmy, to nie do końca udało mi się ją z siebie wygonić. Leń też został, ale jutro już im nie daruję. Będą kwiczeć! Zaraz idę spać, wstanę o przyzwoitej porze i do roboty. Choć w sumie dziś przydałoby się skończyć książkę Makella Henninga, którą od jakiegoś czasu męczę. W sumie wstyd - nieco ponad 250 stron, a czytam to z 2 tygodnie, za to całkiem mi się podoba, choć leciutka to lekturka przeokrutnie.
Aaaa. Niedawno się dowiedziałem, że dziś tłusty czwartek. Już za późno, żeby pączki kupić. Chyba mój pierwszy tłusty czwartek bez pączka.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 22:00
░ WARUNKI: cholerny śnieg
░ TEMPERATURA: 0°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 151 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 112 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 9,23 km
░ CZAS: 50'18"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'26"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 171/186 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,5 kg
░ BMI: 22,4
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 14 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 50'
CHOLERNY ŚNIEG
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Strasznie opóźniałem to dzisiejsze wyjście. Kiedy już miałem ochotę pobiegać, okazało się, że jestem głodny. Musiałem więc wtrąbić zupę i poczekać następną godzinę, by na bieganiu się nie odbijało fasolą :P. Ciężko było wyjść na ten śnieg... Z biegania wyszła istna siła biegowa. Miałem wrażenie, że biegnę po wydmach! Puls dodatkowo wyższy z tego względu, że ubrałem się jak na -20°C, a było równiutkie 0°C. Łydki i achillesy poczuły dzisiejszy bieg. Spociłem się też jak świnia.
Jak już przy świni jesteśmy, to nie do końca udało mi się ją z siebie wygonić. Leń też został, ale jutro już im nie daruję. Będą kwiczeć! Zaraz idę spać, wstanę o przyzwoitej porze i do roboty. Choć w sumie dziś przydałoby się skończyć książkę Makella Henninga, którą od jakiegoś czasu męczę. W sumie wstyd - nieco ponad 250 stron, a czytam to z 2 tygodnie, za to całkiem mi się podoba, choć leciutka to lekturka przeokrutnie.
Aaaa. Niedawno się dowiedziałem, że dziś tłusty czwartek. Już za późno, żeby pączki kupić. Chyba mój pierwszy tłusty czwartek bez pączka.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 22:00
░ WARUNKI: cholerny śnieg
░ TEMPERATURA: 0°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 151 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 112 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 9,23 km
░ CZAS: 50'18"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'26"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 171/186 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
- ZWYKŁE BIEGANIE
- 1,00 km = 5'31"/km (avg. 162 bpm)
- 1,00 km = 5'50"/km (avg. 165 bpm)
- 1,00 km = 5'30"/km (avg. 166 bpm)
- 1,00 km = 5'22"/km (avg. 173 bpm)
- 1,00 km = 5'12"/km (avg. 177 bpm)
- 1,00 km = 5'19"/km (avg. 179 bpm)
- 1,00 km = 5'30"/km (avg. 169 bpm)
- 1,00 km = 5'38"/km (avg. 173 bpm)
- 1,00 km = 5'17"/km (avg. 175 bpm)
- 0,23 km = 4'40"/km (avg. 185 bpm)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
piątek, 12 lutego 2010
░ WAGA: 72,3 kg
░ BMI: 22,3
GRANIE
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Idę spać - będzie krótko. Zmotywowałem się dziś felietonem, który był linkowany na forum. Autorem jest Michał Smalec. Zmotywowany, już miałem się za robotę zabierać, a tu nagle dzwonek do drzwi, a w drzwiach kumpel. Zamiast pracować pograliśmy. Zeszło na to parę godzin. W sumie fajnie, ale czas poleciał w cholerę. Przemyka mi się między palcami jak woda - niefajne uczucie, ale pomuzykować to lubię i do końca tego zmarnowanego czasu nie żałuję .
Jutro wyjazd do rodzinki na urodziny. Nażrę się jak świnia, więc wieczorem trzeba będzie spalić biegając. Spać!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,3 kg
░ BMI: 22,3
GRANIE
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Idę spać - będzie krótko. Zmotywowałem się dziś felietonem, który był linkowany na forum. Autorem jest Michał Smalec. Zmotywowany, już miałem się za robotę zabierać, a tu nagle dzwonek do drzwi, a w drzwiach kumpel. Zamiast pracować pograliśmy. Zeszło na to parę godzin. W sumie fajnie, ale czas poleciał w cholerę. Przemyka mi się między palcami jak woda - niefajne uczucie, ale pomuzykować to lubię i do końca tego zmarnowanego czasu nie żałuję .
Jutro wyjazd do rodzinki na urodziny. Nażrę się jak świnia, więc wieczorem trzeba będzie spalić biegając. Spać!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
sobota, 13 lutego 2010
░ WAGA: 72,4 kg
░ BMI: 22,3
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 15 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 10 km + 6 x 20" / 1'p
PRZECZ Z BREJĄ!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Popołudnie spędziłem u siostry na urodzinowym obiedzie. Jak zwykle było pysznie, a pod koniec słodko . Dziś się dowiedziałem, że córka siostry ma więcej medali ode mnie! 12 medali wisi u niej na ścianie. Nie biegowe, ale z turniejów piłki nożnej, bowiem Gośka jest piłkarką ^^. Sport, wśród dziewczyn niepopularny, ale młodej się podoba, choć nogi ma biedaczka całe posiniaczone. Teraz ma codzienne treningi. Nie widziałem wszystkich dziewczyn z drużyny, ale podobno to najładniejsza drużyna w powiecie . Jakby wszystkie były jak Gosia, to na pewno :D.
Po powrocie trochę poleniuchowałem, posłuchałem muzyki, pojadłem i zdrzemnąłem się, ale na krótko. Po blogowych komentarzach osób dziś biegających nie miałem najmniejszej ochoty wychodzić na trening, no ale do przewidzenia było to, że wyjdę. Postanowiłem, że dziś sobie pobiegnę wolniutko, nie forsując się. Na pewno z tempa zadowolony być nie mogę, ale za to przynajmniej tętno dziś "w widełkach". Nie miałem gdzie biegać - męczy mnie to strasznie. Nudy są przeokrutne jak biega się cały czas w tę i z powrotem po jednej trasie, bo akurat tam jest w miarę dobrze, jeśli chodzi o podłoże. Tym razem biegałem głównie na polnej drodze. Widziałem zająca, ale nie był żywy - martwy też nie. Ktoś ulepił zająca ze śniegu i biegając w tę i z powrotem, mijałem go ze 20 razy! Nogi dziś bolały mnie do 7 kilometra. Przy 9. było już komfortowo.
Przebieżki pobiegłem dość wolno, starałem się, żeby były bez wysiłku, lekkie i sprężyste. Dzisiejszym treningiem fizycznie się nie zmęczyłem, ale psychicznie był dość męczący. Denerwuje mnie to, że nie mogę sobie pobiec dawnych pętelek, które jesienią trzaskałem po lesie. Już tęskni mi się do wiosny.
Skończył mi się Aescin w tabletkach. Chyba jeszcze jedno opakowanie kupię. Tymczasem dziś, do snu zastosuję resztki Aescinu w żelu. Po bieganiu był zimny prysznic na golenie. Dobra - muszę jeszcze się nawodnić i cokolwiek zjeść. Czeka mnie jeszcze trochę "pracy".
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 23:05
░ WARUNKI: Sniegowa breja, lekki wiatr
░ TEMPERATURA: -3°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 153 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 123 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 11,52 km
░ CZAS: 70'09"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 6'05"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 154/172 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,4 kg
░ BMI: 22,3
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 15 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 10 km + 6 x 20" / 1'p
PRZECZ Z BREJĄ!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Popołudnie spędziłem u siostry na urodzinowym obiedzie. Jak zwykle było pysznie, a pod koniec słodko . Dziś się dowiedziałem, że córka siostry ma więcej medali ode mnie! 12 medali wisi u niej na ścianie. Nie biegowe, ale z turniejów piłki nożnej, bowiem Gośka jest piłkarką ^^. Sport, wśród dziewczyn niepopularny, ale młodej się podoba, choć nogi ma biedaczka całe posiniaczone. Teraz ma codzienne treningi. Nie widziałem wszystkich dziewczyn z drużyny, ale podobno to najładniejsza drużyna w powiecie . Jakby wszystkie były jak Gosia, to na pewno :D.
Po powrocie trochę poleniuchowałem, posłuchałem muzyki, pojadłem i zdrzemnąłem się, ale na krótko. Po blogowych komentarzach osób dziś biegających nie miałem najmniejszej ochoty wychodzić na trening, no ale do przewidzenia było to, że wyjdę. Postanowiłem, że dziś sobie pobiegnę wolniutko, nie forsując się. Na pewno z tempa zadowolony być nie mogę, ale za to przynajmniej tętno dziś "w widełkach". Nie miałem gdzie biegać - męczy mnie to strasznie. Nudy są przeokrutne jak biega się cały czas w tę i z powrotem po jednej trasie, bo akurat tam jest w miarę dobrze, jeśli chodzi o podłoże. Tym razem biegałem głównie na polnej drodze. Widziałem zająca, ale nie był żywy - martwy też nie. Ktoś ulepił zająca ze śniegu i biegając w tę i z powrotem, mijałem go ze 20 razy! Nogi dziś bolały mnie do 7 kilometra. Przy 9. było już komfortowo.
Przebieżki pobiegłem dość wolno, starałem się, żeby były bez wysiłku, lekkie i sprężyste. Dzisiejszym treningiem fizycznie się nie zmęczyłem, ale psychicznie był dość męczący. Denerwuje mnie to, że nie mogę sobie pobiec dawnych pętelek, które jesienią trzaskałem po lesie. Już tęskni mi się do wiosny.
Skończył mi się Aescin w tabletkach. Chyba jeszcze jedno opakowanie kupię. Tymczasem dziś, do snu zastosuję resztki Aescinu w żelu. Po bieganiu był zimny prysznic na golenie. Dobra - muszę jeszcze się nawodnić i cokolwiek zjeść. Czeka mnie jeszcze trochę "pracy".
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 23:05
░ WARUNKI: Sniegowa breja, lekki wiatr
░ TEMPERATURA: -3°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 153 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 123 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 11,52 km
░ CZAS: 70'09"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 6'05"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 154/172 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
- ZWYKŁE BIEGANIE
- 1,00 km = 5'58"/km (avg. 142 bpm)
- 1,00 km = 6'02"/km (avg. 153 bpm)
- 1,00 km = 6'10"/km (avg. 152 bpm)
- 1,00 km = 6'08"/km (avg. 155 bpm)
- 1,00 km = 6'07"/km (avg. 156 bpm)
- 1,00 km = 6'17"/km (avg. 155 bpm)
- 1,00 km = 6'15"/km (avg. 155 bpm)
- 1,00 km = 6'15"/km (avg. 155 bpm)
- 1,00 km = 6'10"/km (avg. 157 bpm)
- 1,00 km = 6'07"/km (avg. 155 bpm)
- 0,09 km = 5'57"/km (avg. 156 bpm)
- SUMA: 62'08"/ 10,09 km = 6'09"/km (avg. 154 bpm)
- ROZCIĄGANIE
- PRZEBIEŻKI 8 x 20" / 1' TRUCHT
- P 096 m = 3'29"/km (avg. 133 bpm) T 142 m = 7'01"/km (avg. 156 bpm)
- P 086 m = 3'51"/km (avg. 154 bpm) T 139 m = 7'11"/km (avg. 147 bpm)
- P 097 m = 3'25"/km (avg. 145 bpm) T 147 m = 6'49"/km (avg. 158 bpm)
- P 087 m = 3'51"/km (avg. 159 bpm) T 152 m = 6'35"/km (avg. 161 bpm)
- P 093 m = 3'34"/km (avg. 160 bpm) T 151 m = 6'37"/km (avg. 163 bpm)
- P 098 m = 3'24"/km (avg. 160 bpm) T 143 m = 6'59"/km (avg. 163 bpm)
- SUMA: 08'01"/ 1,43 km = 5'36"/km (avg. 157 bpm)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
niedziela, 14 lutego 2010
░ WAGA: 72,1
░ BMI: 22,3
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 16 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 18 km
ŚNIEGOWYM GLUTEM W PYSK!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Wiedziałem, że jak dziś będę zwlekał z tą 18. to po prostu jej nie wybiegam. Wieczorem byłoby to nierealne, ze względu na ten cholerny śnieg. Odczekałem trochę czasu od śniadania i pobiegłem. Wybrałem trasę, na której robiłem ostatnie 16 km (niedziela) i lekko ją zmodyfikowałem. Pobiegłem asfaltem - lasu się dziś bałem, bo jestem pewien, że po ostatnich opadach byłaby masakra. Sam asfalt przykryty brązową mazią śnieżną, takim glutem, którego hektolitry ochlapywały mnie od stóp do głów, kiedy tylko spotykałem na trasie kierowcę debila/debilkę. Ogólnie, to może z 15 kierowców zachowało się naprawdę fair wobec mnie - zwolniło, albo zaczęło manewr wymijania na tyle wcześnie, że śniegowe smarki nie dotykały mnie - zostali pozdrowieni. Było też kilku takich, którzy specjalnie zjeżdżali na tę breję, by ochlapać mnie biedaka. Tych też pozdrawiałem, ale innymi słowy :P. No ale sam tego chciałem...
Mimo tego cholerstwa biegło się całkiem przyjemnie i o dziwno, dość szybko. Biegłem swobodnie - starałem się nie przyspieszać, a mimo to kilometry zaskakiwały mnie tempem. Mam nadzieję, że wiosną, biegnąc po suchym podłożu poczuję, że praca zimą zaprocentowała.
Na trasie spotkałem trójkę ludzi na biegówkach, których pozdrowiłem i rowerzystę (podczas mojego powrotu), który to mijając mnie skwitował "Heeee Panie! Dobry sport" i pojechał dalej. Widziałem też 2 sarny ukryte w gęstwinie drzew.
Koniec wybiegania był męczący. Czułem, że chcę już skończyć, co widać po międzyczasach. Po biegu tradycyjnie, rozciąganie (długie - pozycje po 30 sekund) i dodatkowo półprzysiady. Ważenie wykazało różnicę 1,3 kg w stosunku do wagi sprzed biegu - całkiem sporo wody ze mnie wyparowało . Jakiś czas odpoczywałem, piłem i jadłem, a potem zrobiłem resztę ćwiczeń - szczegóły niżej.
Zacząłem serię na CORE STABILITY i mam zamiar 4 razy w tygodniu (wszystkie wolne od biegania dni + niedziela) się do tych ćwiczeń stosować.
To by było chyba na tyle. Ogólnie wybieganie dość ciężkie, ale do przeżycia. Ciekaw jestem jakie będą mieli wrażenia pozostali, którzy trenują do Cracovii według tego samego planu.
A! No i zrobiłem parę nudnych zdjęć telefonem:
A tu link do mapy: http://img707.imageshack.us/img707/7613 ... knarod.jpg
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 14:42
░ WARUNKI: breja śniegowa pod nogami i do tego opady śniegu prosto w pysk.
░ TEMPERATURA: -1°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 153 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 142 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 18,16 km
░ CZAS: 97'19"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'21"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 165/177 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
░ PÓŁPRZYSIADY: 4 x 25 = 100
░ POMPKI: 4 x 15 = 60
░ CORE STABILITY: etap 1 - tydzień 1
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Tydzień dobrze przepracowany. Czuję się lekko wypompowany, ale tak musi być . Nogi czują się w miarę okej, ale kurację Aescinem będę musiał jeszcze kontynuować.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ ILOŚĆ DNI TRENINGOWYCH: 4
░ DYSTANS: 50,13 km
░ CZAS: 4h 40'
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'34"/km
░ PULS ŚREDNI: 163 bmp
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,1
░ BMI: 22,3
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 16 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 18 km
ŚNIEGOWYM GLUTEM W PYSK!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Wiedziałem, że jak dziś będę zwlekał z tą 18. to po prostu jej nie wybiegam. Wieczorem byłoby to nierealne, ze względu na ten cholerny śnieg. Odczekałem trochę czasu od śniadania i pobiegłem. Wybrałem trasę, na której robiłem ostatnie 16 km (niedziela) i lekko ją zmodyfikowałem. Pobiegłem asfaltem - lasu się dziś bałem, bo jestem pewien, że po ostatnich opadach byłaby masakra. Sam asfalt przykryty brązową mazią śnieżną, takim glutem, którego hektolitry ochlapywały mnie od stóp do głów, kiedy tylko spotykałem na trasie kierowcę debila/debilkę. Ogólnie, to może z 15 kierowców zachowało się naprawdę fair wobec mnie - zwolniło, albo zaczęło manewr wymijania na tyle wcześnie, że śniegowe smarki nie dotykały mnie - zostali pozdrowieni. Było też kilku takich, którzy specjalnie zjeżdżali na tę breję, by ochlapać mnie biedaka. Tych też pozdrawiałem, ale innymi słowy :P. No ale sam tego chciałem...
Mimo tego cholerstwa biegło się całkiem przyjemnie i o dziwno, dość szybko. Biegłem swobodnie - starałem się nie przyspieszać, a mimo to kilometry zaskakiwały mnie tempem. Mam nadzieję, że wiosną, biegnąc po suchym podłożu poczuję, że praca zimą zaprocentowała.
Na trasie spotkałem trójkę ludzi na biegówkach, których pozdrowiłem i rowerzystę (podczas mojego powrotu), który to mijając mnie skwitował "Heeee Panie! Dobry sport" i pojechał dalej. Widziałem też 2 sarny ukryte w gęstwinie drzew.
Koniec wybiegania był męczący. Czułem, że chcę już skończyć, co widać po międzyczasach. Po biegu tradycyjnie, rozciąganie (długie - pozycje po 30 sekund) i dodatkowo półprzysiady. Ważenie wykazało różnicę 1,3 kg w stosunku do wagi sprzed biegu - całkiem sporo wody ze mnie wyparowało . Jakiś czas odpoczywałem, piłem i jadłem, a potem zrobiłem resztę ćwiczeń - szczegóły niżej.
Zacząłem serię na CORE STABILITY i mam zamiar 4 razy w tygodniu (wszystkie wolne od biegania dni + niedziela) się do tych ćwiczeń stosować.
To by było chyba na tyle. Ogólnie wybieganie dość ciężkie, ale do przeżycia. Ciekaw jestem jakie będą mieli wrażenia pozostali, którzy trenują do Cracovii według tego samego planu.
A! No i zrobiłem parę nudnych zdjęć telefonem:
A tu link do mapy: http://img707.imageshack.us/img707/7613 ... knarod.jpg
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 14:42
░ WARUNKI: breja śniegowa pod nogami i do tego opady śniegu prosto w pysk.
░ TEMPERATURA: -1°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 153 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 142 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 18,16 km
░ CZAS: 97'19"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'21"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 165/177 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
- ZWYKŁE BIEGANIE
- 1,00 km = 5'41"/km (avg. 158 bpm)
- 1,00 km = 5'07"/km (avg. 169 bpm)
- 1,00 km = 5'18"/km (avg. 163 bpm)
- 1,00 km = 5'11"/km (avg. 169 bpm)
- 1,00 km = 5'13"/km (avg. 159 bpm)
- 1,00 km = 5'05"/km (avg. 168 bpm)
- 1,00 km = 5'11"/km (avg. 172 bpm)
- 1,00 km = 5'20"/km (avg. 168 bpm)
- 1,00 km = 5'32"/km (avg. 160 bpm)
- 1,00 km = 5'15"/km (avg. 162 bpm)
- 1,00 km = 5'23"/km (avg. 165 bpm)
- 1,00 km = 5'21"/km (avg. 160 bpm)
- 1,00 km = 5'23"/km (avg. 164 bpm)
- 1,00 km = 5'24"/km (avg. 167 bpm)
- 1,00 km = 5'32"/km (avg. 167 bpm)
- 1,00 km = 5'19"/km (avg. 170 bpm)
- 1,00 km = 5'20"/km (avg. 167 bpm)
- 1,00 km = 5'36"/km (avg. 171 bpm)
- 0,16 km = 6'03"/km (avg. 171 bpm)
- ROZCIĄGANIE
░ PÓŁPRZYSIADY: 4 x 25 = 100
░ POMPKI: 4 x 15 = 60
░ CORE STABILITY: etap 1 - tydzień 1
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Tydzień dobrze przepracowany. Czuję się lekko wypompowany, ale tak musi być . Nogi czują się w miarę okej, ale kurację Aescinem będę musiał jeszcze kontynuować.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ ILOŚĆ DNI TRENINGOWYCH: 4
░ DYSTANS: 50,13 km
░ CZAS: 4h 40'
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'34"/km
░ PULS ŚREDNI: 163 bmp
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
poniedziałek, 15 lutego 2010
░ WAGA: 72,3 kg
░ BMI: 22,3
ZIMA ZUA!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Nie mam o czym pisać. Kupiłem sobie Aescin 90 tabl. + 2 x OSHEE, na jutro i czwartek (po bieganiu). Ogólnie pracowity dzionek, a wieczorem spotkałem się z Magdą. Późno zrobiło się bardzo szybko i nie zdążyłem wykonać ćwiczeń... Odprowadzając Magdę nie dało się nie zauważyć, że znowu napadało i pewnie napada jeszcze więcej. Jutro będzie ciężkie bieganie - nie wiem jak to będzie. Ja chcę już wiosnę.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,3 kg
░ BMI: 22,3
ZIMA ZUA!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Nie mam o czym pisać. Kupiłem sobie Aescin 90 tabl. + 2 x OSHEE, na jutro i czwartek (po bieganiu). Ogólnie pracowity dzionek, a wieczorem spotkałem się z Magdą. Późno zrobiło się bardzo szybko i nie zdążyłem wykonać ćwiczeń... Odprowadzając Magdę nie dało się nie zauważyć, że znowu napadało i pewnie napada jeszcze więcej. Jutro będzie ciężkie bieganie - nie wiem jak to będzie. Ja chcę już wiosnę.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
wtorek, 16 lutego 2010
░ WAGA: 72,1 kg
░ BMI: 22,3
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 17 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 50' + 8 x 20" / 1'10" p
KTOŚ JESZCZE BIEGA W LESZNIE!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś cały dzień przesiedziałem w domu razem z córą siostry. Wpadła by mnie "ostrzyc", a raczej potraktować maszynką. Plan jest taki, by coraz wyżej golić włosy, aż w końcu te kudły długie (a raczej wspomnienie po ich dawnej chwale) znikną z powierzchni mojej głowy, ale przedtem czeka mnie chyba stylizacja na Kozaka zaporoskiego! Przy okazji tematu mojej fryzury, odświeżyliśmy sobie małą porcję historii i uhahaliśmy się z listu Kozaków zaporoskich do sułtana Mehmeda IV. Przy okazji, obraz Rypina, który przedstawia właśnie moment pisania tego listu, jest jednym z moich ulubionych obrazów ever. Pamiętam go z dzieciństwa - tata bardzo często mi go pokazywał. Po fryzjerce zamówiliśmy sobie pizzę hawajską.
Bieganie przesunęło się na wieczór. Myślałem, że będzie gorzej z tym podłożem, jednak okazało się, że nie odbiegało ono zbytnio od tego, czego doświadczam na co dzień. Najpierw zahaczyłem o las, ale cholera nie lubię w lesie po ciemku biegać, więc wróciłem się i pobiegłem na "asfalt" :D. Tak więc sobie biegnę i widzę, że naprzeciwko mnie na wysokości mojej głowy w jednym miejscu wisi światełko - jakieś 300 metrów ode mnie. Co dziwne, wszystkie światełka dookoła się kołyszą (bo biegnę), a to jedno nie. Okazało się, że to ktoś biegnie sobie też z lampką na czole. I tak się minęliśmy, pozdrawiając się. Z tego co zauważyłem, to chyba człowiek z bieganiem za pan brat, bo raz, że miał lepszą czołówę ode mnie, dwa, miał dobry strój biegowy i chyba nawet wypatrzyłem Garmina FR 305, ale w 100% nie jestem pewien, bo cholera ta czołówa była naprawdę niezła i oślepiła mnie równo. Potem jeszcze raz z daleka widziałem to światełko. W sumie szkoda, że nie zagadałem, bo tu w Lesznie biegaczy jest totalny deficyt :/, a fajnie by było polatać z kimś wiosną jakieś dłuższe trasy. Cały trening przebiegłem wolniutko, nogi znowu bolały, ale nie poddałem się. Kiedyś w końcu zwalczę te bóle!
Po powrocie z 50 minut zrobiłem rozciąganie i ciut odpocząłem przed przebieżkami. Przeczytałem komentarze u Mimika (BTW - fajnie, że kupiłeś Garniaka) i tam chyba Flądra napisała, że przebieżki się powinno biegać na pełnym wypoczynku, co też uczyniłem. Dodałem też 10 sekund do wypoczynku po przebieżce, bo minuta nie starczała mi na powrót w miejsce startu, a teraz jest idealnie. Chyba w ogóle zaczynam zauważać efekty stosowania przebieżek. Nie są już tak męczące jak kiedyś, nawet przy takim podłożu jak dziś, a tempo miło mnie zaskakuje. Myślałem, że dziś pobiegłem je wolniej. Nie spodziewałem się, że po tym śniegu cholernym, pod którym jest wszystko wyślizgane, polecę przebieżkę w tempie niższym niż 3 min/km, a tak właśnie wyszła ostatnia.
Po bieganiu oczywiście rozciąganie i OSHEE, teraz szybki wpis, a zaraz gorąca kąpiel, jakieś żarełko lekkie, czytanie, smarowanie gir Aescinem i spać!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 20:34
░ WARUNKI: breja śniegowa, ślisko
░ TEMPERATURA: 0°C
░
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 152 km przebiegu
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 155 dni w użyciu
░
░ DYSTANS: 10,88 km
░ CZAS: 63'09"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'48"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 160/181 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,1 kg
░ BMI: 22,3
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 17 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 50' + 8 x 20" / 1'10" p
KTOŚ JESZCZE BIEGA W LESZNIE!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś cały dzień przesiedziałem w domu razem z córą siostry. Wpadła by mnie "ostrzyc", a raczej potraktować maszynką. Plan jest taki, by coraz wyżej golić włosy, aż w końcu te kudły długie (a raczej wspomnienie po ich dawnej chwale) znikną z powierzchni mojej głowy, ale przedtem czeka mnie chyba stylizacja na Kozaka zaporoskiego! Przy okazji tematu mojej fryzury, odświeżyliśmy sobie małą porcję historii i uhahaliśmy się z listu Kozaków zaporoskich do sułtana Mehmeda IV. Przy okazji, obraz Rypina, który przedstawia właśnie moment pisania tego listu, jest jednym z moich ulubionych obrazów ever. Pamiętam go z dzieciństwa - tata bardzo często mi go pokazywał. Po fryzjerce zamówiliśmy sobie pizzę hawajską.
Bieganie przesunęło się na wieczór. Myślałem, że będzie gorzej z tym podłożem, jednak okazało się, że nie odbiegało ono zbytnio od tego, czego doświadczam na co dzień. Najpierw zahaczyłem o las, ale cholera nie lubię w lesie po ciemku biegać, więc wróciłem się i pobiegłem na "asfalt" :D. Tak więc sobie biegnę i widzę, że naprzeciwko mnie na wysokości mojej głowy w jednym miejscu wisi światełko - jakieś 300 metrów ode mnie. Co dziwne, wszystkie światełka dookoła się kołyszą (bo biegnę), a to jedno nie. Okazało się, że to ktoś biegnie sobie też z lampką na czole. I tak się minęliśmy, pozdrawiając się. Z tego co zauważyłem, to chyba człowiek z bieganiem za pan brat, bo raz, że miał lepszą czołówę ode mnie, dwa, miał dobry strój biegowy i chyba nawet wypatrzyłem Garmina FR 305, ale w 100% nie jestem pewien, bo cholera ta czołówa była naprawdę niezła i oślepiła mnie równo. Potem jeszcze raz z daleka widziałem to światełko. W sumie szkoda, że nie zagadałem, bo tu w Lesznie biegaczy jest totalny deficyt :/, a fajnie by było polatać z kimś wiosną jakieś dłuższe trasy. Cały trening przebiegłem wolniutko, nogi znowu bolały, ale nie poddałem się. Kiedyś w końcu zwalczę te bóle!
Po powrocie z 50 minut zrobiłem rozciąganie i ciut odpocząłem przed przebieżkami. Przeczytałem komentarze u Mimika (BTW - fajnie, że kupiłeś Garniaka) i tam chyba Flądra napisała, że przebieżki się powinno biegać na pełnym wypoczynku, co też uczyniłem. Dodałem też 10 sekund do wypoczynku po przebieżce, bo minuta nie starczała mi na powrót w miejsce startu, a teraz jest idealnie. Chyba w ogóle zaczynam zauważać efekty stosowania przebieżek. Nie są już tak męczące jak kiedyś, nawet przy takim podłożu jak dziś, a tempo miło mnie zaskakuje. Myślałem, że dziś pobiegłem je wolniej. Nie spodziewałem się, że po tym śniegu cholernym, pod którym jest wszystko wyślizgane, polecę przebieżkę w tempie niższym niż 3 min/km, a tak właśnie wyszła ostatnia.
Po bieganiu oczywiście rozciąganie i OSHEE, teraz szybki wpis, a zaraz gorąca kąpiel, jakieś żarełko lekkie, czytanie, smarowanie gir Aescinem i spać!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 20:34
░ WARUNKI: breja śniegowa, ślisko
░ TEMPERATURA: 0°C
░
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 152 km przebiegu
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 155 dni w użyciu
░
░ DYSTANS: 10,88 km
░ CZAS: 63'09"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'48"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 160/181 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
- ZWYKŁE BIEGANIE
- 1,00 km = 5'44"/km (avg. 149 bpm)
- 1,00 km = 6'07"/km (avg. 156 bpm)
- 1,00 km = 5'54"/km (avg. 156 bpm)
- 1,00 km = 5'53"/km (avg. 162 bpm)
- 1,00 km = 5'44"/km (avg. 161 bpm)
- 1,00 km = 5'35"/km (avg. 167 bpm)
- 1,00 km = 5'51"/km (avg. 163 bpm)
- 1,00 km = 5'48"/km (avg. 162 bpm)
- 0,77 km = 5'46"/km (avg. 162 bpm)
- SUMA: 51'09"/ 8,77 km = 5'49"/km (avg. 160 bpm)
- ROZCIĄGANIE
- PRZEBIEŻKI 8 x 20" / 1' TRUCHT
- P 097 m = 3'26"/km (avg. 137 bpm) T 157 m = 7'25"/km (avg. 157 bpm)
- P 094 m = 3'32"/km (avg. 158 bpm) T 161 m = 7'15"/km (avg. 161 bpm)
- P 100 m = 3'20"/km (avg. 160 bpm) T 169 m = 6'55"/km (avg. 164 bpm)
- P 097 m = 3'26"/km (avg. 162 bpm) T 164 m = 7'07"/km (avg. 165 bpm)
- P 096 m = 3'28"/km (avg. 162 bpm) T 167 m = 6'59"/km (avg. 168 bpm)
- P 102 m = 3'15"/km (avg. 166 bpm) T 160 m = 7'16"/km (avg. 169 bpm)
- P 107 m = 3'06"/km (avg. 164 bpm) T 163 m = 7'09"/km (avg. 169 bpm)
- P 113 m = 2'56"/km (avg. 166 bpm) T 158 m = 7'23"/km (avg. 169 bpm)
- SUMA: 12'00"/ 2,10 km = 5'42"/km (avg. 164 bpm)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
środa, 17 lutego 2010
░ WAGA: 72,1 kg
░ BMI: 22,3
PRACOWICIE
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś cały dzień pracowałem nad dźwiękiem i jestem bardzo zadowolony z efektów pracy. Dawno mi tak sprawnie nie szło. Wniosek jest tylko jeden - idzie wiosna :D! Niestety nie zdążyłem dziś nic poćwiczyć i chyba dopiero w piątek coś się uda w tym kierunku zrobić. Jutro bieganie, a podłoże śliskie pierońsko... Ciemno wszędzie, ślisko wszędzie. Co to będzie, co to będzie?
Głód mnie dopadł straszny, chyba sobie na noc zapodam jakieś żarełko, bo nie usnę... A do snu panczeniści . No właśnie! Justyna nam dzisiaj smaka na złoto zrobiła, nie!? Szkoda, że na tym zakręcie się zagapiła, bo złoto mogłoby być! Mocna jest niesamowicie.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,1 kg
░ BMI: 22,3
PRACOWICIE
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś cały dzień pracowałem nad dźwiękiem i jestem bardzo zadowolony z efektów pracy. Dawno mi tak sprawnie nie szło. Wniosek jest tylko jeden - idzie wiosna :D! Niestety nie zdążyłem dziś nic poćwiczyć i chyba dopiero w piątek coś się uda w tym kierunku zrobić. Jutro bieganie, a podłoże śliskie pierońsko... Ciemno wszędzie, ślisko wszędzie. Co to będzie, co to będzie?
Głód mnie dopadł straszny, chyba sobie na noc zapodam jakieś żarełko, bo nie usnę... A do snu panczeniści . No właśnie! Justyna nam dzisiaj smaka na złoto zrobiła, nie!? Szkoda, że na tym zakręcie się zagapiła, bo złoto mogłoby być! Mocna jest niesamowicie.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
czwartek, 18 lutego 2010
░ WAGA: 72,0 kg
░ BMI: 22,2
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 18 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 8 km
ACHILLESIE, NIECH CIĘ CHOLERA!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś cały dzień znowu zabawa z dźwiękiem. Jutro robię odpoczynek od tego i zabieram się za inne ważne rzeczy.
Bieganie przesunęło się na wieczór. Trochę przed treningiem pogadałem z Mimikiem, który sobie Garmina kupił i niezmiernie jestem ciekaw, jak wrażenia jego po dzisiejszym treningu. Zaraz zlookam, bo wiem, że pisze notę :D. Samo bieganie wyszło słabo. Od początku bolały mnie nogi, ale tak, że aż się słabo robiło. Szczególnie lewy achilles. Tak mi się wydaje, że chyba powinienem się jakoś rozgrzewać przed bieganiem. Następną niespodziankę sprawił mi pulsometr. Nie nawilżyłem elektrod, ale na początku myślałem, że coś ze mną nie tak. Po przebiegnięciu 400 metrów moje tętno wynosiło 189 bpm! Zawał jak nic zaraz będzie, ale czułem się dobrze! Pomysłowy Dobromir mi się włączył i wpadłem, że to te elektrody nienawilżone. Zatrzymałem się więc, łapa w śnieg i pod koszulkę! Po takim zabiegu nie tylko pulsometr zaczął działać poprawnie, a i ja pobiegłem nieco żwawiej . W każdym razie do 4 kilometra nogi bolały niemiłosiernie. Zatrzymałem się więc i zrobiłem rozciąganie. Po rozciąganiu chwyciłem się za lewy goleń i ścisnąłem. Ból mnie niemal sparaliżował... a noga automatycznie poddała się i gdybym miał ją jedną, to bym leżał na dupie w mokrym śniegu. W każdym razie, rozciąganie jakoś pomogło i dokończyłem bieg.
Jeśli chodzi o podłoże, to strasznie się obawiałem, że nie będzie się dało biegać, ale było całkiem okej. Dobrze też, że już zwyczajowo zabrałem ze sobą czołówkę, bo księżyc dziś niemal w nowiu. Tylko lekki sierp było widać na niebie, w związku z czym było ciemniej niż zwykle. Pluję sobie w brodę, że nie kupiłem jakiejś sensownej czapki w swoim czasie, bo to w czym teraz biegam (czapa wełniana + buff na to) jest za ciepłe na takie temperatury... Po powrocie lało się ze mnie!
Jestem już po rozciąganiu i gorącej kąpieli. Nogi czują się teraz dobrze. Obawiam się co będzie w sobotę :/. Jak ja Wam zazdroszczę tego, że Was nic nie boli! Tym, co nic ich nie boli.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 20:46
░ WARUNKI: ślisko, ciepło
░ TEMPERATURA: 0°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 157 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 161 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 8,24 km
░ CZAS: 44'24"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'23"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 163/189 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,0 kg
░ BMI: 22,2
░ PLAN TRENINGOWY: Maraton w 14 tygodni (Cracovia Maraton)
░ ETAP PRZYGOTOWAŃ: trening 18 z 55
███████████████████████████████████████████████████████
░ CEL TRENINGOWY: 8 km
ACHILLESIE, NIECH CIĘ CHOLERA!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś cały dzień znowu zabawa z dźwiękiem. Jutro robię odpoczynek od tego i zabieram się za inne ważne rzeczy.
Bieganie przesunęło się na wieczór. Trochę przed treningiem pogadałem z Mimikiem, który sobie Garmina kupił i niezmiernie jestem ciekaw, jak wrażenia jego po dzisiejszym treningu. Zaraz zlookam, bo wiem, że pisze notę :D. Samo bieganie wyszło słabo. Od początku bolały mnie nogi, ale tak, że aż się słabo robiło. Szczególnie lewy achilles. Tak mi się wydaje, że chyba powinienem się jakoś rozgrzewać przed bieganiem. Następną niespodziankę sprawił mi pulsometr. Nie nawilżyłem elektrod, ale na początku myślałem, że coś ze mną nie tak. Po przebiegnięciu 400 metrów moje tętno wynosiło 189 bpm! Zawał jak nic zaraz będzie, ale czułem się dobrze! Pomysłowy Dobromir mi się włączył i wpadłem, że to te elektrody nienawilżone. Zatrzymałem się więc, łapa w śnieg i pod koszulkę! Po takim zabiegu nie tylko pulsometr zaczął działać poprawnie, a i ja pobiegłem nieco żwawiej . W każdym razie do 4 kilometra nogi bolały niemiłosiernie. Zatrzymałem się więc i zrobiłem rozciąganie. Po rozciąganiu chwyciłem się za lewy goleń i ścisnąłem. Ból mnie niemal sparaliżował... a noga automatycznie poddała się i gdybym miał ją jedną, to bym leżał na dupie w mokrym śniegu. W każdym razie, rozciąganie jakoś pomogło i dokończyłem bieg.
Jeśli chodzi o podłoże, to strasznie się obawiałem, że nie będzie się dało biegać, ale było całkiem okej. Dobrze też, że już zwyczajowo zabrałem ze sobą czołówkę, bo księżyc dziś niemal w nowiu. Tylko lekki sierp było widać na niebie, w związku z czym było ciemniej niż zwykle. Pluję sobie w brodę, że nie kupiłem jakiejś sensownej czapki w swoim czasie, bo to w czym teraz biegam (czapa wełniana + buff na to) jest za ciepłe na takie temperatury... Po powrocie lało się ze mnie!
Jestem już po rozciąganiu i gorącej kąpieli. Nogi czują się teraz dobrze. Obawiam się co będzie w sobotę :/. Jak ja Wam zazdroszczę tego, że Was nic nie boli! Tym, co nic ich nie boli.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ START: 20:46
░ WARUNKI: ślisko, ciepło
░ TEMPERATURA: 0°C
░
░ MONITOROWANIE I ZAPIS TRENINGU: Garmin FR 305 - 157 dni w użyciu
░ OBUWIE: Saucony ProGrid Echelon - 161 km przebiegu
░
░ DYSTANS: 8,24 km
░ CZAS: 44'24"
░
░ TEMPO ŚREDNIE: 5'23"/km
░ PULS ŚREDNI I MAKSYMALNY: 163/189 bpm
▌ MIĘDZYCZASY:
- ZWYKŁE BIEGANIE
- 1,00 km = 5'40"/km (avg. 156 bpm)
- 1,00 km = 5'37"/km (avg. 152 bpm)
- 1,00 km = 5'18"/km (avg. 164 bpm)
- 1,00 km = 5'05"/km (avg. 172 bpm)
- 1,00 km = 5'32"/km (avg. 157 bpm)
- 1,00 km = 5'24"/km (avg. 164 bpm)
- 1,00 km = 5'21"/km (avg. 167 bpm)
- 1,00 km = 5'13"/km (avg. 168 bpm)
- 0,24 km = 4'44"/km (avg. 175 bpm)
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
piątek, 19 lutego 2010
░ WAGA: 72,2 kg
░ BMI: 22,3
KIJEM BĘDZIE BITE!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś dzień wolny i to do przesady, bo nawet dobrze nie popracowałem, a po południu z racji awarii neostrady poszedłem sobie na spacer - chyba jakieś uzależnienie, bo pewnie bym nie poszedł, gdyby był net. Bez sensu. Słoneczko przygrzewało tak, że aż się zgrzałem, a blask od śniegu chciał pozbawić mnie wzroku... Słyszałem też ptaki - takie wiosenne świergoty - jest nadzieja, że się wreszcie to cholerstwo stopi i wróci dopiero za 3 kwartały! Poprawia mi to humor. Przy swojej bramie widziałem już ziemię (efekt dobrego odśnieżania ), ale nie śmiałem wąchać, bo 2 świeże psie kupy już się tam pojawiły...
Jak już naprawili neostradę, to wlazłem na forum i na blog Nagora, poczytałem o kijku i kupiłem sobie model sprinter. A co!? Zarobiłem, to miałem prawo! Się będę masował i jęczał z bólu! Fajnie!
Za niedługo będziemy z ojcem kibicować Justynie, a wcześniej jakaś kolacja. Przed chwilą zrobiłem ćwiczenia na "core stability". Chyba z pół godziny zajęło mi ich wykonanie. Całkiem dały mi popalić. Niby proste, ale wyczerpujące. Ten i przyszły tydzień mam zamiar wykonywać jeszcze plan z pierwszego tygodnia, bo cienkusz ze mnie. Mam nadzieję, że systematyczność przyniesie efekty.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ CORE STABILITY: 1 etap, 1 tydzień
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
░ WAGA: 72,2 kg
░ BMI: 22,3
KIJEM BĘDZIE BITE!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Dziś dzień wolny i to do przesady, bo nawet dobrze nie popracowałem, a po południu z racji awarii neostrady poszedłem sobie na spacer - chyba jakieś uzależnienie, bo pewnie bym nie poszedł, gdyby był net. Bez sensu. Słoneczko przygrzewało tak, że aż się zgrzałem, a blask od śniegu chciał pozbawić mnie wzroku... Słyszałem też ptaki - takie wiosenne świergoty - jest nadzieja, że się wreszcie to cholerstwo stopi i wróci dopiero za 3 kwartały! Poprawia mi to humor. Przy swojej bramie widziałem już ziemię (efekt dobrego odśnieżania ), ale nie śmiałem wąchać, bo 2 świeże psie kupy już się tam pojawiły...
Jak już naprawili neostradę, to wlazłem na forum i na blog Nagora, poczytałem o kijku i kupiłem sobie model sprinter. A co!? Zarobiłem, to miałem prawo! Się będę masował i jęczał z bólu! Fajnie!
Za niedługo będziemy z ojcem kibicować Justynie, a wcześniej jakaś kolacja. Przed chwilą zrobiłem ćwiczenia na "core stability". Chyba z pół godziny zajęło mi ich wykonanie. Całkiem dały mi popalić. Niby proste, ale wyczerpujące. Ten i przyszły tydzień mam zamiar wykonywać jeszcze plan z pierwszego tygodnia, bo cienkusz ze mnie. Mam nadzieję, że systematyczność przyniesie efekty.
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
░ CORE STABILITY: 1 etap, 1 tydzień
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.