Badacz - zatrzymać czas - 10km w kwietniu/połówka jesienią

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trening
Trening zgodnie z zapowiedzią na osiedlu w dość dobrych warunkach. Tylko miejscami śnieg i niewielu przechodniów.
Miało być 50' spokojnie ale troszkę przesadziłem i pobiegłem 3 kółka po 3km w czasie 53:16.
Cieszy średnie tempo poniżej 6min/km. Być może dobiegł bym i ten ostatni kilometr w łącznym czasie poniżej 1h, ale to przecież cel dopiero na 10 kwietnia i dałem na luz.

Dystans: 9km
Średnie tempo: 5:57
Średni puls: 173
Kalorie: 968

Dieta
Od wczoraj miałem gościa i nie wypadało nie jeść ;-(
1 Śniadanie - 2 kiełbasy i 2 kanapki
2 Śniadanie - banan
Obiad: Golonka z indyka, duży kawałek pieczonego łososia, trochę kaszy, surówka
Podwieczorek: 2 kawałki ciasta
Kolacja - chyba dam sobie na luz

Samopoczucie i przemyślenia
Troszeczkę zaczyna odzywać się kręgosłup. Akurat zapisałem się na serię wizyt do kręgarza - może coś ulży. Musze też unikać biegów po asfalcie i betonie. Już dziś nie dam rady, ale jutro obowiązkowo GR + GS.
Nie spotkałem po drodze ani jednego biegacza - może w niedzielę maja wolne?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wczoraj miał być wg planu trening ale niestety - plecy uniemożliwiły ;-(
W niedzielę pozwoliłem sobie na 9km po kostce brukowej i w poniedziałek musiałem zjeść dwa ketonale, żeby w ogóle chodzić. Ból siedział gdzieś jak gdyby na styku stawu biodrowego z kręgosłupem i raził jak prąd elektryczny. Dostało mi się za moją głupotę.
Teraz już jestem pewien, że nie pójdę trenować na taką trasę a pobiegnę tylko w przypadku zawodów. Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem.
Tą trasę po bruku biegłem w Nike Zoom Explosion Road2. Dopiero dziś doczytałem, że są to buty raczej na zawody i nie koniecznie dla ludzi z nadwagą tak jak ja. W związku z tym pytanko do forumowiczów: w jakich butach biegać twardsze odcinki na treningach przy nadwadze?
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ruszyłem po 6 dniach przerwy spowodowanej kontuzją (bólem) kręgosłupa.
Trening
Tym razem już oczywiście w lasku marcelinskim na miękkim śniegu. 30' bardzo spokojnego truchtania.
HRśr - 168
Dystans - 4,23km
Średnie tempo - 7:07 min/km
Dieta
Wybiegłem po kawie i dwóch bananach. Teraz pożeram 4 male kanapeczki. Później oczywiście też coś dietetycznego.
Samopoczucie i przemyślenia
Ogólnie ok, niestety lekko czuję ten kręgosłup. Żyję z tym od ok 15 lat i co jakiś czas się odzywało, jak przeholowałem. Mam swoja nauczkę :hahaha:
Dziś rano w Lasku Marcelinskim było prawie pusto. Minąłem tylko jednego biegacza ze słuchawkami na uszach. Nawet chłopina nie wie, ile stracił. Ptaki koncertowały jak w samym środku wiosny.
Jutro wg. planu 50' biegu i nie wiem, czy dam radę. Dziś mimo bardzo wolnego tempa po 20 minutach HR było już na poziomie 90%. Wypadły mi z powodu kontuzji 2 treningi z przebieżkami i natychmiast to odczuwam.
W dalszym ciągu czekam na podpowiedź ws butów na 100kg faceta - stopa neutralna, przeznaczenie na asfalt.
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trening
Z obawami wyruszyłem na moje długie niedzielne bieganie. Wczoraj słabo 30' a dziś miało być 50'. Jednak poszło nadspodziewanie dobrze. Te 50' pobiegłem z lepszym tempem i lepszym samopoczuciem niż wczoraj 30'. Tak dokładnie to pobiegłem nawet 60'.

czas - 60'
Dystans - 8,8km
Śr tempo - 6:49 min/km

HRśr - 171
Dieta
Śniadanko - 3 kanapeczki
2 śniadanko - 2 banany
Obiadek - zupka i kurczak w nowej chińskiej restauracji. To prezent dla żony na 14 lutego :hej:
podwieczorek - coś pewnie będzie
kolacja - odpuszczam
Samopoczucie i przemyślenia
Już wszystko ok. Boję się tylko o ten kręgosłup (trochę pobolewa). Pewnie jakoś to będzie.
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trening
Wg planu miało być 30' +P i tak było.
Dystans - 6,02km
Śr tempo - 6,20 min/km
Śr prędkość - 9,5km/h
Śr HR - 168
Max HR - 178
Dieta
I śniadanie - 2 małe kanapki
II Śniadanie - 2 banany
Obiad - słoik sałatki meksykańskiej
podwieczorek (po biegu) - puszeczka sałatki z tuńczyka
Kolacja - pewnie nie będzie
Samopoczucie i przemyślenia
Wszystko było by ok, gdyby nie ten kręgosłup. Gadzina przypomina mi o swoim istnieniu i to bardzo. Zaraz po powrocie do domu rzuciłem się na piłkę rehabilitacyjną i go trochę powyciągałem - trochę pomogło. Zobaczymy co będzie dalej. Gdyby ktoś z Poznania znał namiary do jakiegoś dobrego ortopedy, to będę wdzięczny.
Forma biegowa jest dobra. Chyba zacznę coraz częściej biegać w tempie docelowym - 6min/km (może w soboty?).
Dziś w lasku marcelinskim mijałem kilku biegaczy i jedną panią. Dobrze, że biegła w przeciwnym kierunku, bo byłby wstyd (tak zasuwała). :hahaha:
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trening
Wg planu miało być 30' + 5P i było.
Czas biegu: 37:02
Dystans: 5,92km
Śr tempo: 6:15 min/km
Śr prędkość: 9,6km/h
Śr puls: 175
Max puls: 187 (więcej niż moje Hr max z tabel :hej: )
kalorie: 647
Dieta
Rano zjadłem musli z kefirem a później wszystko się rozsypało. Przyjechał prezes z Warszawy i nie było czasu na nic. Po biegu zjadłem 2 banany i 2 mandarynki. Chyba na tym zakończę.
Samopoczucie i przemyślenia
Znowu kręgosłup. Bolało od wtorku ale dziś przed samym biegiem ustąpiło, więc ruszyłem. Dopóki mogę, to biegnę. Jak zwali mnie z nóg - robię przerwę i jadę do dobrego ortopedy sportowego.
Poza tym robię 2 razy dziennie ćwiczenia z piłką rehabilitacyjną. Naprawdę rewelacja! Działa lepiej niż ketonal. Kusi mnie by pobiec sobie po ulicy i sprawdzić moje aktualne możliwości - ale rozsądek zakazuje. Mój kręgosłup już by tego nie zniósł.
Staram się też robić namiastkę GS i GR.
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trening
Miało być 50' a było 1:20:14. Wiem - poniosło mnie :ble:
Czas: 1:20:14
Dystans: 11,63km
Śr tempo: 6:54min/km
Śr prędkość: 8,7km/h
Śr HR - 167
Max HR - 174
Spalone kalorie: 1285
Dieta
Śniadanie - musli na kefirze
II Śniadanie - 2 banany
Obiad (po biegu) - Duży płat łososia, surówka
Później się zobaczy...
Samopoczucie i przemyślenia
Po wczorajszym dniu czułem się źle, nawet bardzo źle. Zasypiałem z nadzieją, że może stanie się cud i przestanie boleć do rana... I przestało. No to pobiegłem z radości znacznie więcej, niż zakładałem, ale pilnując HR. Ostatni raz takie bieganie miałem na obozie sportowym w 1989 roku. Pod koniec było mi coraz zimniej, więc pewnie zapasy energii się kończyły. Źle ułożona skarpetka w bucie też mi dała do wiwatu. Mimo to czułem się znakomicie. Byle teraz ten kręgosłup nie krzyczał zbyt głośno.
Z GPS odczytałem, że 10km miałem po ok 1:08:30. Jeśli wezmę pod uwagę, że:

1) Biegłem w terenie po topniejącym śniegu
2) Biegłem bardzo spokojnie bez walki o czas

10 km < 1h w kwietniu na szybkiej trasie w Gnieźnie wydaje się być coraz bardziej realne.
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Reaktywacja po blisko roku...
Niestety, na wiosnę poległem w walce z kręgosłupem. Nie lubię pisać o porażkach ale to było ponad moje siły. Oto skrót:

1) Ból był już tak wielki, że nie mogłem chodzić.
2) Wydałem kupę kasy na "magików" i od maja było ok
3) Kiedy już miałem wracać do mojego Lasku Marcelińskiego, kolega namówił mnie na fitness/siłownię. Od maja 2010 do teraz chodziłem regularnie i niestety przytyłem i to znacznie. Starałem się podbiegać od czasu do czasu na bieżni ale to nie to samo, co mój lasek.

Wracam więc do biegania na świeżym powietrzu, ale tym razem bogatszy o doświadczenia z wnioskami:

1) O ile to możliwe, biegam tylko bo miękkich nawierzchniach
2) Biegam tylko w dobrych butach
3) Nigdy nie odpuszczam GR
4) 2-3 razy w tygodniu GS
5) Baaaardzo stopniowo zwiększam tygodniowy kilometraż

Cel - podobny jak w tamtym roku. Dyszka na Biegu Europejskim w Gnieźnie szybciej niż Tomasz Zubilewicz. W 2010r miał ok godzinę, więc nie powinno być problemów :-)
A tak całkiem na poważnie to chcę odzyskać radość z biegania. Żadna siłownia mi tego nie dała.
Trzymajcie kciuki. Zaraz wyruszam w osiedle ;-)
PS. Zobaczyłem w sieci, że SportTracks jest już w wersji 3.0 i to płatnej. Czy można gdzieś jeszcze pobrać wersję 2.x ?
Awatar użytkownika
badacz
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 21 gru 2009, 17:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kolejny styczeń i kolejna reaktywacja. W tym roku skończę 40 lat i jeśli nie pobiegnę daleko, to już nigdy nie pobiegnę. Z dotychczasowych porażek postaram się wyciągnąć wnioski.
Zaczynam od baaaaardzo wolnych truchtów. Będę starał się biegać 3-4 razy w tygodniu. W weekend zawsze gdzieś dalej. Może nie o każdym treningu napiszę na blogu, jednak wszystko chcę uwieczniać w run-log.com
Cel krótkoterminowy się nie zmienia - Bieg Europejski w Gnieźnie.
Trzymajcie kciuki.
PS. Szukam chętnego do towarzystwa w poznańskim Lasku Marcelińskim (raczej weekendy).
ODPOWIEDZ