Kilka spostrzezen poczatkujacego:)
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Ulala - i jak poszło na treningu - byłaś?
Ostatnio - usłyszałem bardzo mądre zdanie - "Nawet najlepszy zawodnik musi mieć trenera"
Ostatnio - usłyszałem bardzo mądre zdanie - "Nawet najlepszy zawodnik musi mieć trenera"
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Az wstyd się przyznac , nie poszlam - lenistwo wygrało ale następnego dnia się poprawiłam i z ranka pobiegałam sobie... a przez cały dzień miałam świetny humor.!!!!
- mucherek
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 19 cze 2001, 08:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Witam po przerwie.
Mnie też czasem łapie leń, objawy identyczne. Może to jakaś jednostka chorobowa typu Syndrom Ciężkiego Tyłka ? Ale nigdy nie żałowałem, że udało mi się zwlec - tyle że wyjście z domu jest najtrudniejsze.
Co do sprzętu grajacego, ja mam Divę Mp3, ktoś też się tym chwalił. Kosztowała mnie (w sumie, Player+karta CF) jakieś 550 zł, ma 192 mb pamięci,jest wielkości 2 pudełek od zapałek i świetnie się sprawdza przy bieganiu. I rzeczywiście przy nudniejszychbiegach coś na uszach bardzo pomaga.
mucher
Mnie też czasem łapie leń, objawy identyczne. Może to jakaś jednostka chorobowa typu Syndrom Ciężkiego Tyłka ? Ale nigdy nie żałowałem, że udało mi się zwlec - tyle że wyjście z domu jest najtrudniejsze.
Co do sprzętu grajacego, ja mam Divę Mp3, ktoś też się tym chwalił. Kosztowała mnie (w sumie, Player+karta CF) jakieś 550 zł, ma 192 mb pamięci,jest wielkości 2 pudełek od zapałek i świetnie się sprawdza przy bieganiu. I rzeczywiście przy nudniejszychbiegach coś na uszach bardzo pomaga.
mucher
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Raz próbowałam biegac ze słuchawkami w uszach.. bardzo zły pomysł to był. Powietrze przy bieganiu swistało mi pomiedzy słuchawkami a uchem, a walkmen z kabelkami musiałam cały czas poprwiac żeby nic mu się nie stało. I tak zamiast przyjemności z biegania miałam utrapienia ze sprzetem. Teraz biegam bez tego, a czas biegania wykorzystuje na przemyślenie.
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Zatem znasz już receptę na pogodny dzień Trzymaj tak dalej. Pozdrawiam.Quote: from Ula on 6:15 pm on Mar. 8, 2003
ale następnego dnia się poprawiłam i z ranka pobiegałam sobie... a przez cały dzień miałam świetny humor.!!!!
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Żebyście wiedzieli jak mi sie wczoraj dobrze biegało, było tak przyjemnie chłodno i wiaterek niezbyt mocny... miałam uczucie że mogłabym tak biec biec i biec aż na sam koniec świta!!! Też tak czasem macie????
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Zawsze myślałam, że mój limit to 3 km i nawet nie próbowałam więcej biegać
Jakiś czas temu przełamałam się i okazało się, że mogę biec i biec i biec , oby tylko utrzymać miarowe tempo i oddech!
Jakiś czas temu przełamałam się i okazało się, że mogę biec i biec i biec , oby tylko utrzymać miarowe tempo i oddech!
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- THEsiu
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 14 mar 2003, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkich biegających i tych, którzy zaczynają. Ja jeszcze nie biegam, ale jestem nastawiony na to aby wreszcie zacząć. Może na początek 10 tygodniowe marszobiegi (bardzo mi się podoba ich idea) Przejdę do rzeczy: zacząć już czy jeszcze chwilkę poczekać, ponieważ pogoda nie za bardzo dopisuje. Co radzicie?
From that day on, if I was ever going somewhere I was running!
[url]http://www.gump.prv.pl/[/url] - [b]Forrest Gump[/b] - serdecznie zapraszam!
[url]http://www.gump.prv.pl/[/url] - [b]Forrest Gump[/b] - serdecznie zapraszam!
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Na początku nic na siłę. Jezeli pogoda ci nie pasuje, poczekaj. Ale pamiętaj, że pogoda nie zawsze będzie idealna. Dla mnie po jakimś czasie przestała mieć znaczenie. Wyjątek stanowią mokre dni z temperaturą około 0. W takie dni jak dziś zaczynam tęsknić za zimowym wyżami z dwudziestostopniowym mrozem...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1475
- Rejestracja: 09 mar 2003, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
yes yes yes yes yes yes yes yes yes yes yes yesQuote: from krzycho on 4:46 pm on Mar. 14, 2003
W takie dni jak dziś zaczynam tęsknić za zimowym wyżami z dwudziestostopniowym mrozem...
powerstrecze na d..e trochę polarka membrankę i usłyszeć ten chrzęst pod nogami jjjooojjjj
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 sty 2003, 01:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Moim zdaniem,
najprzyjemniej jest przy marnej pogodzie,
zimno. wieje,...
Ale po powrocie jest takie bardzo przyjemne uczucie.
Przy czym początek realizacji pomysłu o bieganiu jest wowczas dosc trudny.
Ja zaczalem biegac z bardzo prozaicznego powodu:
Uwielbiam sie zmeczyc, bardzo lubie jezdzic na rowerze.
Jednak jak o 1.00(am) w zimie, po godzinnym spoznieniu wzgledem zadeklarowanej godziny powrotu (jeden z kolegow - jedyny w grupie na 28'' zlapal gume i trzeba bylo przy -10 kleic bo nie mial zapasowej detki) uslyszalem 'jazgot' ktorego tresc mnie zaskoczyla:
nie chodzilo o spoznienie, czego sie obawialem, tylko o to ze moglbym sobie znalezc jakis czystszy sport - rower i ja bylismy strasznie 'usyfieni'.
Niestety jazda na rowerze w po sniegu powoduje jego dosc silne 'obrosniecie terenem', a ja rowerek trzymam zawsze na balkonie - wiec po jezdzie w takich warunkach mam co czyscic.
Nastepnego dnia sprobowalem z ciekawosci pobiegac, bo jak pisalem , lubie sie zmeczyc, przy czym biegac nigdy wczesniej nie lubilem (z wyjatkiem dystansow do 100m - na ktorych w szkole podstawowej i sredniej czulem sie bardzo dobrze - na dluzszych bolaly mnie nogi,...)
Olbrzymia zaleta biegania z mojego punktu widzenia jest to ze brudza sie tylko buty i zmeczyc sie mozna w naprawde krotkim czasie.
Bieganie jest fajne - szybko mozna sie zmeczyc i dotlenic, a przy tym sie nie pobrudzic.
najprzyjemniej jest przy marnej pogodzie,
zimno. wieje,...
Ale po powrocie jest takie bardzo przyjemne uczucie.
Przy czym początek realizacji pomysłu o bieganiu jest wowczas dosc trudny.
Ja zaczalem biegac z bardzo prozaicznego powodu:
Uwielbiam sie zmeczyc, bardzo lubie jezdzic na rowerze.
Jednak jak o 1.00(am) w zimie, po godzinnym spoznieniu wzgledem zadeklarowanej godziny powrotu (jeden z kolegow - jedyny w grupie na 28'' zlapal gume i trzeba bylo przy -10 kleic bo nie mial zapasowej detki) uslyszalem 'jazgot' ktorego tresc mnie zaskoczyla:
nie chodzilo o spoznienie, czego sie obawialem, tylko o to ze moglbym sobie znalezc jakis czystszy sport - rower i ja bylismy strasznie 'usyfieni'.
Niestety jazda na rowerze w po sniegu powoduje jego dosc silne 'obrosniecie terenem', a ja rowerek trzymam zawsze na balkonie - wiec po jezdzie w takich warunkach mam co czyscic.
Nastepnego dnia sprobowalem z ciekawosci pobiegac, bo jak pisalem , lubie sie zmeczyc, przy czym biegac nigdy wczesniej nie lubilem (z wyjatkiem dystansow do 100m - na ktorych w szkole podstawowej i sredniej czulem sie bardzo dobrze - na dluzszych bolaly mnie nogi,...)
Olbrzymia zaleta biegania z mojego punktu widzenia jest to ze brudza sie tylko buty i zmeczyc sie mozna w naprawde krotkim czasie.
Bieganie jest fajne - szybko mozna sie zmeczyc i dotlenic, a przy tym sie nie pobrudzic.
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Nie za bradzo lubie biegać w pełnym słońcu, wolę wieczory albo bardzo wczesne poranki, kiedy nikt mnie nie widzi i nie woła "szybciej szybciej !!". Za to najlepiej mi się biega przy mrozie, temepratury minusowe lub leciutko plusowe; przy padającym śniegu lub mżawce. Może to i głupie ale wtedy czuję się bardzo odprężona, zrelaksowana... może to i spowodowane jest po części tym że wtedy wiekszość ludzi siedzi w cieplutkich domkach i jestem SAMA!!!