
Grubasy - tylko dla Was
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Ja nie zapomniałam, ale czym tu się chwalić? Mało biegania, Dzień Babci no i ok.pół kg na plusie od zeszłego tygodnia 

Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie brałam dotąd udziału we wspólnym ważeniu, ale chyba inaczej się nie zmotywuję do jakiegoś wysiłku, więc oto wszem i wobec oświadczam, że ważę już 68 kg (od świąt przybyło mi już prawie 4 kg)
oczywiście zrobię wszystko, żeby następny wpis był chociaż o kilka gram mniejszy
do tych wpisów wagowych pownien powstać jakiś osobny wątek z tabelką, która by te wszystkie dane ładnie uwidaczniała i może jeszcze jakoś obrabiała, np. wyliczała bmi, ale ja jestem całkowity komputerowy ignorant, więc na pewno się za to nie wezmę
oczywiście zrobię wszystko, żeby następny wpis był chociaż o kilka gram mniejszy

do tych wpisów wagowych pownien powstać jakiś osobny wątek z tabelką, która by te wszystkie dane ładnie uwidaczniała i może jeszcze jakoś obrabiała, np. wyliczała bmi, ale ja jestem całkowity komputerowy ignorant, więc na pewno się za to nie wezmę

kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
Nie pękajcie dziewczyny, przyjdzie wiosna będzie lepiej
. Nie zapominajcie też, że tkanka mięśniowa jest cięższa od tkanki tłuszczowej. Co za tym idzie, po pierwszych kilogramach w dół, nagły wzrost wagi jest jak najbardziej normalny i nie należy się nim przejmować tylko konsekwentnie robić swoje
. Tak na prawdę to lepszym wskaźnikiem niż masa ciała są jego wymiary.
Kupiłem sobie książkę o bieganiu pana Skarżyńskiego "Biegiem przez życie":) I choć jestem dopiero w jej połowie to już widzę, że jest to świetne kompendium wiedzy na temat biegania. Szczerze polecam.
A w ogóle to jak sobie radzicie w te mrozy ? Ja walczę
dziś przy temperaturze -16 zrobiłem sobie 16 km. Pięknie mi słonko świeciło 


Kupiłem sobie książkę o bieganiu pana Skarżyńskiego "Biegiem przez życie":) I choć jestem dopiero w jej połowie to już widzę, że jest to świetne kompendium wiedzy na temat biegania. Szczerze polecam.
A w ogóle to jak sobie radzicie w te mrozy ? Ja walczę


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
No walczymy walczymy kolego.Wczoraj biegałam swoje zwykłe pół godzinki ,widoki -bezcenne.Na początku chuchałam w szalik i miałam mokro w nosie ale po 10 minutach wszystko doszło do normy i zaliczyłam dalsze 20 min przyjemności.Gdybym tylko mogła biegać dłużej.Jak czasem czytam,ze komuś trudno bo go boli z wysiłku to zawsze myślę ,ze bym chętnie zamieniła., moje bóle na ból zmęczonych mięśni Oddałabym trochę mojej siły za kawałek zdrowego kręgosłupa.
Na razie przyswajam sobie systematycznie to chińskie bieganie ,biegam wolniej i jest dużo lepiej.Powiem tyle ,że wcale nie odczuwam zmęczenia.Jest tak jakby sobie maszerowała(jednak mój kręgosłup nie całkiem daje się oszukać)Tylko z górki trudno mi opanować ten przechył do przodu i nogi chcą biec szybciej.
O wadze hm kłopotliwy temat w sumie.jakoś ta świąteczna superata jeszcze na mnie siedzi.Ale i tak jest dobrze -więcej nie jest.
Na razie przyswajam sobie systematycznie to chińskie bieganie ,biegam wolniej i jest dużo lepiej.Powiem tyle ,że wcale nie odczuwam zmęczenia.Jest tak jakby sobie maszerowała(jednak mój kręgosłup nie całkiem daje się oszukać)Tylko z górki trudno mi opanować ten przechył do przodu i nogi chcą biec szybciej.
O wadze hm kłopotliwy temat w sumie.jakoś ta świąteczna superata jeszcze na mnie siedzi.Ale i tak jest dobrze -więcej nie jest.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Nie wiem czy macie to samo co ja, ale w te mrozy mam często ochotę na jakąś kiełbaskę, mięso, a najbardziej chyba na kabanosy. Wczoraj w sklepie to nawet oglądałam żeberka, które nie wiem kiedy jadłam ostatnio.
Wogóle, to mało mięsa jadam, a ten "pęd" do mięsiwa to zapewne efekt mrozów.
No i jak się tu odchudzić?
Wogóle, to mało mięsa jadam, a ten "pęd" do mięsiwa to zapewne efekt mrozów.
No i jak się tu odchudzić?
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Nie mam pędu do mięsiwa za to mam do słodyczy i mleka.Herbatnik z mleczkiem mnium.Ciężka sprawa odchudzanie.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
a.. zapomniałam.Wczoraj poznałam faceta ,który powiedział,że ma fatalny humor ponieważ się odchudza i może jeść tylko potrawy z parowaru.Więc mówię mu,żeby zaczął biegać co drugi dzień.Przedstawiłam plan PUMY podałam linka.A facet kręci głową i powiada:ee tam 4,5 minuty marszu i minuta biegu co to za bieganie?Nie będę się wygłupiał.Więc opowiedziałam mu trochę o sobie,zrobił wielkie oczy i powiedział , : no to może spróbuję .Jednak w jego oczach nadal widziałam niedowierzanie.I nawet założyłabym,ze uznał mnie za wariatkę.I chciej tu kobieto zrobić komuś dobrze.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
to tak jak ja, mięsa nie jem wcale, zresztą od lat, ale słodycze to jest to, czego nie umiem sobie odmówićgram pisze:Nie mam pędu do mięsiwa za to mam do słodyczy.

kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
lusiana pisze:to tak jak ja, mięsa nie jem wcale, zresztą od lat, ale słodycze to jest to, czego nie umiem sobie odmówićgram pisze:Nie mam pędu do mięsiwa za to mam do słodyczy.
A u mnie zupełnie na odwrót bez mięska nie mogę wytrzymać a słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
taa właśnie zjadłam bułaska z makiem i popiłam słodka herbatką,zaraz mam lepszy humor.Trudno za dwie godzinki wybiegam trochę tych węglowodanów.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
A ja tam mogę i słodkie i mięsko i jakoś żyję. Nawet nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia:). Waga ciągle mi się waha w okolicach 85kg, raz trochę wyżej raz trochę niżej. Do tej pory myślałem, że przy moich marnych 171cm wzrostu powinienem ważyć w okolicach 70kg. Wyczytałem, że niekoniecznie. Sporo zależy od tego jakiej jest się budowy. Ja jestem masywny i przy moim wzroście prawidłowa waga waha się między 71-79kg. Od razu człowiekowi lżej 

- Aia
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 sty 2010, 20:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja, podczas diet, mam ciągoty i do mięsiwa i do słodyczy straszliwe - maskara
Konia z kopytami bym zjadła i obficie miodem polała...Na szczęście póki mróz trzaska zarzuciłam wszelkie reżimy, za zimno na takie "przyjemności".
gram Prawda, słodka bułeczka, albo gorąca czekolada z bitą śmietaną potrafią dodać życiu kolorytu
Na zdrowie
!

gram Prawda, słodka bułeczka, albo gorąca czekolada z bitą śmietaną potrafią dodać życiu kolorytu


Kto dogoni psa, kto dogoni psa...

- farmi
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 sty 2010, 19:37
A ja nie jem mięsa i w zasadzie prawie nic pochodzenia zwierzęcego nie jadam i żyję i jest mi z tym dobrze:)
Dziś w końcu ruszyłem w trasę. Cały misterny plan rozszedł się przez loty, wyjazdy i brak sprzętu. Nie ważyłem się bo nie mam gdzie (we wtorek wieczorem na lotnisku waga do bagaży pokazała 93,2 kg w ciężkawych butkach tak więc myślę, że 93 było). Dziś pierwszy raz sprawdziłem dystans, przebiegłem 5 km w 31,22 (co ciekawe zawsze biegam z minutnikiem, który ustawiam wg. planu i jak czas się kończy to ja kończę biec, na tym samym telefonie minutnik pokazał 30 min a stoper 31,22, dobrze, że jutro zmieniam telefon:). Biegłem swoim tempem, chciałem po prostu zobaczyć orientacyjnie jaki mam czas. Pozdrawiam:)
Dziś w końcu ruszyłem w trasę. Cały misterny plan rozszedł się przez loty, wyjazdy i brak sprzętu. Nie ważyłem się bo nie mam gdzie (we wtorek wieczorem na lotnisku waga do bagaży pokazała 93,2 kg w ciężkawych butkach tak więc myślę, że 93 było). Dziś pierwszy raz sprawdziłem dystans, przebiegłem 5 km w 31,22 (co ciekawe zawsze biegam z minutnikiem, który ustawiam wg. planu i jak czas się kończy to ja kończę biec, na tym samym telefonie minutnik pokazał 30 min a stoper 31,22, dobrze, że jutro zmieniam telefon:). Biegłem swoim tempem, chciałem po prostu zobaczyć orientacyjnie jaki mam czas. Pozdrawiam:)
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 18:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: LSW
Ja natomiast jem wszystko poza słodyczami
U mnie w walce z wagą najskuteczniejsze nie są żadne diety, głodzenia, eliminowanie niektórych pokarmów czy nawet bieganie - tak tak
- bieganie też nie ujmuje mi tyle ile bym chciał!
Najskuteczniej na mnie działa regularne jedzenie, conajmniej 5 razy w ciągu dnia, czasem nawet 6 - dzięki temu nigdy nie jestem głodny, ale też nigdy nie jestem obżarty jak przysłowiowa "świnka".
Mój dzień wygląda następująco (występują poślizgi max do 30 min)
6.15 - śniadanie (w soboty i niedziele często opuszczam ten posiłek bo biegam wtedy rano)
9.00 - drugie śniadanie
11.30 - trzecie śniadanie
14.00 - czwarte śniadanie
16.00 - obiad
18.00 - mikro kolacja (w dzień treningowy nie ma tego posiłku bo biegam tak między 19-21, więc nie mogę być najedzony bo zaraz dokucza mi zgaga i jedzenie podchodzi do gardła - fujjj)
Polecam spróbować, u mnie efekt był widoczny już po 1 miesiącu!!! - no i najfajniejsze jest to że praktycznie cały dzień się je
Aktualnie BMI - 24,8
waga - 83 (docelowo chcę zejść do 78 kg lub niżej)
wzrost 183

U mnie w walce z wagą najskuteczniejsze nie są żadne diety, głodzenia, eliminowanie niektórych pokarmów czy nawet bieganie - tak tak

Najskuteczniej na mnie działa regularne jedzenie, conajmniej 5 razy w ciągu dnia, czasem nawet 6 - dzięki temu nigdy nie jestem głodny, ale też nigdy nie jestem obżarty jak przysłowiowa "świnka".
Mój dzień wygląda następująco (występują poślizgi max do 30 min)
6.15 - śniadanie (w soboty i niedziele często opuszczam ten posiłek bo biegam wtedy rano)
9.00 - drugie śniadanie
11.30 - trzecie śniadanie
14.00 - czwarte śniadanie

16.00 - obiad
18.00 - mikro kolacja (w dzień treningowy nie ma tego posiłku bo biegam tak między 19-21, więc nie mogę być najedzony bo zaraz dokucza mi zgaga i jedzenie podchodzi do gardła - fujjj)
Polecam spróbować, u mnie efekt był widoczny już po 1 miesiącu!!! - no i najfajniejsze jest to że praktycznie cały dzień się je

Aktualnie BMI - 24,8
waga - 83 (docelowo chcę zejść do 78 kg lub niżej)
wzrost 183
[img]http://runmania.com/f/dc73dae6a9324f60a4fef409f9d54243.gif[/img]