bieg czy ucieczka przed psem ???

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
tolek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:02
Życiówka na 10k: 45,32
Życiówka w maratonie: 3.51.20
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

Był temat czy biegasz z psem ja chciałbym poruszyć inną kwestie biegania i psa. Mianowicie bardzo często tam gdzie biegam ludzie wychodzą na spacer z psami i fajnie bo piękny lasek cisza spokój.Mniej fajnie jest wtedy gdy biegnę sobie a taki np.wilk pędzi do mnie szczekając :wrr: .Pan oczywiście zapewnia że on nie gryzie tylko proszę nie uciekać :hahaha: .często gęsto ich to bawi i tekst ale pan się przestraszył on nie gryzie ,czujny pies co ?. Jeszcze nigdy mnie po takim zdarzeniu właściciel psa za owe zdarzenie nie przeprosił ,że to jest pies i taki ma instynkt twierdzą i z tym akurat się zgadzam ale Pan powinien się kierować czymś innym człowieku. Sory może mnie poniosło ale właśnie miałem jedno z wyżej opisanych sytuacji ,dobrze że akurat biegłem na nartach i miałem kijki .Reasumując nie miłe są to spotkania a rozmowy żenujące takie jest moje zdanie, wiem że teraz mi się dostanie :spoko:
biegam sobie i już
PKO
Awatar użytkownika
Eddie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1570
Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Niestety to norma w większości przypadków. Brak wyobraźni właścicieli psów jest często porażający. Zapominają o jednym, że pies powinien być przynajmniej na smyczy jeżeli w pobliżu przebywają jacyś ludzie.
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Do psa nie ma co mieć pretensji, bo nic dziwnego że ktoś kto nagle się pojawia znikąd i sobie biegnie może być przez niego odebrane jako zagrożenie, albo jako uciekająca ofiara i czas zacząć polowanie :) Pretensje trzeba mieć do właścicieli. Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.

Podczas biegania jeszcze nie miałem jakiś tragicznych sytuacji, ale zdarza się co jakiś czas że jakiemuś pieskowi się nie spodobam :) Z obserwacji na ogół doczepiają się te małe psiaki, ale jeszcze mi się nie zdarzyło by jakiś zaczął mnie łapać za nogi, chyba za bardzo się boją i tylko obszczekują :) W każdym razie zawsze gdy pojawia się problem to albo zwalniam, albo staję w miejscu i na ogół zaraz mam już psiaka z głowy :)
Awatar użytkownika
Alexia
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1296
Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Rapacinho pisze:Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
Jestem w stanie zrozumieć, że psy biegają bez smyczy (muszą się wybiegać), ale wtedy koniecznie powinny mieć kagańce.
Na Błoniach psy są chyba już przyzwyczajone do biegaczy, więc rzadko zwracają na nas uwagę. Niestety czasem się zdarza, że jakiś pies biegnie w moim kierunku i wtedy się boję. Zwłaszcza, gdy nie reaguje na wołanie właściciela. I denerwuje mnie wołanie, że on mi nic nie zrobi, że chce się tylko pobawić. Bo ja chcę biegać, a nie bawić się. Tymbardziej, że przystanięcie strasznie wybija z rytmu.
"Ja biegnę beztrosko, bieg biorę za żart
Lecz ci co żartują zostają gdzieś w tyle."

Blog treningowy

Obrazek
00jan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 826
Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
Życiówka na 10k: 40:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Jednego razu poprosiłem pana aby zawołał psa który mnie gonił, on spytał "Czy pies może ugryżć.

Innym razem Pan wołał swojego psa, pies nie reagował. Właściciel nie mógł go dogonić a ja zapytałem "kłopoty z kondycją?" Może to było troche nie fair w stosunku do niego ale tyle razy już psy mnie goniły, że miarka się przebrała.
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ich :hahaha: Poza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił ;)
00jan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 826
Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
Życiówka na 10k: 40:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ArturS pisze:
Rapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ich :hahaha: Poza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił ;)

Ty wiesz o tym, że by nic nie zrobił. Inni nie muszą.
tolek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:02
Życiówka na 10k: 45,32
Życiówka w maratonie: 3.51.20
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

ArturS pisze:
Rapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ich :hahaha: Poza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił ;)
Fajnie - :taktak: nie wiem tylko czy było by Ci miło gdyby obcy psisko obszczekał Cię ze wszystkich stron a na koniec tylko obsikał
biegam sobie i już
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeżeli pies jest bez smyczy, kagańca, wielkości do moich kolan, nie jest to pies agresywny tylko głupi szczekający i biegający to z kopa wale.

Biegłem 3 kółko w parku i 3 raz ten sam pies za mną gonił i skakał do sznurowadeł. Właściciel się uśmiechał i nic z tym nie zrobił dlatego przywaliłem z kopa aż zapiszczało bydle. Oczywiście właściciel odpowiednio mnie wyzwał ale byłem już poza jego widocznością. :bum:
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Biegłem 3 kółko w parku i 3 raz ten sam pies za mną gonił i skakał do sznurowadeł. Właściciel się uśmiechał i nic z tym nie zrobił dlatego przywaliłem z kopa aż zapiszczało bydle. Oczywiście właściciel odpowiednio mnie wyzwał ale byłem już poza jego widocznością
Tak trzymać! Ja bym jeszcze skonstruował jakąś wiąchę pod adresem właściciela...

Dzisiaj biegałem dosyć szybko po terenie pagórkowatym. Nagle usłyszałem, że za mną biegnie pies. Wyjąłem gaz z kieszonki, obróciłem się i zawołałem "chodź tu gnoju". Pies na to dał drapaka. Już mnie znał i wie, że nie ma żartów. Nie kopię psów bo to mnie wybija z rytmu, ale gaz jak najbardziej.
Awatar użytkownika
AkitaInu
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 09 lis 2009, 13:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: GNIEW

Nieprzeczytany post

Rapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
Wychowałem się w domu, w którym zawsze był pies. Pierwsze swoje kroki zrobiłem trzymając się mej wiernej suczki wyżła niemieckiego wabiła się KORA. Teraz też mam psa i nigdy nie jest spuszczany luzem. Twierdzę, że takie praktyki są złe. Można teraz zaopatrzyć się w różne smycze automatyczne które pozwalają na swobodne wybieganie się pieska.
ArturS pisze:14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ich :hahaha: Poza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił ;)
Za puszczanie psa luzem dostaje się mandat. Takie są przepisy. Co innego wychowanie psa i bodźce na rozproszenie tutaj kłania się wysoce rozwinięta nauka behawioralna.
jass1978 pisze:
Biegłem 3 kółko w parku i 3 raz ten sam pies za mną gonił i skakał do sznurowadeł. Właściciel się uśmiechał i nic z tym nie zrobił dlatego przywaliłem z kopa aż zapiszczało bydle. Oczywiście właściciel odpowiednio mnie wyzwał ale byłem już poza jego widocznością
Tak trzymać! Ja bym jeszcze skonstruował jakąś wiąchę pod adresem właściciela...

Dzisiaj biegałem dosyć szybko po terenie pagórkowatym. Nagle usłyszałem, że za mną biegnie pies. Wyjąłem gaz z kieszonki, obróciłem się i zawołałem "chodź tu gnoju". Pies na to dał drapaka. Już mnie znał i wie, że nie ma żartów. Nie kopię psów bo to mnie wybija z rytmu, ale gaz jak najbardziej.
Tak naprawdę to ukaraliście tylko psa i istnieje prawdopodobieństwo, ż ten pies już do was nie podejdzie. Gdyż otrzymał negatywny bodziec. Co innego gdy pojawi się inny pies większy, szybszy i bardziej agresywny. Sposób jest tylko jeden wzywa się straż miejską lub policję, która wystawia mandat właścicielowi i to przynosi najlepszy efekt.

Sam doświadczyłem takiej sytuacji gdzie z gospodarstwa wybiegł pies krzyżówka owczarka z rottweilerem. Pies ogromny całe szczęście że w rowie leżał kij. Broniłem się przez 15 min., a właściciel patrzył zza firanki. Gdy pies się zmęczył zadzwoniłem na policję. Teraz wszystkie psy w okolicy są zamknięte a ów właściciel zrobił psu nawet kojec.
[url=http://run-log.com/profiles/profile/AkitaInu][img]http://run-log.com/site_media/media/footers/dff69a8f6d6bb83aaefb19e80c2e0ec9.png[/img][/url]
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Tak naprawdę to ukaraliście tylko psa i istnieje prawdopodobieństwo, ż ten pies już do was nie podejdzie. Gdyż otrzymał negatywny bodziec. Co innego gdy pojawi się inny pies większy, szybszy i bardziej agresywny. Sposób jest tylko jeden wzywa się straż miejską lub policję, która wystawia mandat właścicielowi i to przynosi najlepszy efekt.
Tak, wszystko super, tylko ja będę dzwonił a w tym czasie pies mnie będzie gryzł w dupę. Poza tym nie biorę komórki na treningi (pewnie niesłusznie).
Acha, każdy pies biega szybko. Słyszałem, że VO2max psa to około 130. Ja mam niecałe 60 :( Psiej szybkośći doświadczam na rowerze. Mały pies spoko biega powyżej 30 km/h. Dopiero trzeba się rozpędzić do 40 żeby go zgubić. Na szczęście nigdy nie gonił mnie żaden duży pies. Bo taki pewnie wyciąga z 50.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

AkitaInu ale najczęściej agresywne są te malutkie niczym shit yorki. Te duże mądzrzejsze, nawet nie reagują na biegacza.
Awatar użytkownika
AkitaInu
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 09 lis 2009, 13:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: GNIEW

Nieprzeczytany post

thomekh pisze:AkitaInu ale najczęściej agresywne są te malutkie niczym shit yorki. Te duże mądzrzejsze, nawet nie reagują na biegacza.
I tutaj przyznam tobie 100% rację, że t mniejsze są bardziej zadziorne. Kompleks mniejszości. :hahaha:
[url=http://run-log.com/profiles/profile/AkitaInu][img]http://run-log.com/site_media/media/footers/dff69a8f6d6bb83aaefb19e80c2e0ec9.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Wkurza mnie że nie ma jasno sprecyzowanej ustawy o wychodzeniu na smyczy i w kagańcu, jedynie starosta miasta lokalnie może ustawą wew. to nałożyć i tyle.

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ