


Jestem w stanie zrozumieć, że psy biegają bez smyczy (muszą się wybiegać), ale wtedy koniecznie powinny mieć kagańce.Rapacinho pisze:Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ichRapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
ArturS pisze:14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ichRapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.Poza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił
Fajnie -ArturS pisze:14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ichRapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.Poza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił
Tak trzymać! Ja bym jeszcze skonstruował jakąś wiąchę pod adresem właściciela...Biegłem 3 kółko w parku i 3 raz ten sam pies za mną gonił i skakał do sznurowadeł. Właściciel się uśmiechał i nic z tym nie zrobił dlatego przywaliłem z kopa aż zapiszczało bydle. Oczywiście właściciel odpowiednio mnie wyzwał ale byłem już poza jego widocznością
Wychowałem się w domu, w którym zawsze był pies. Pierwsze swoje kroki zrobiłem trzymając się mej wiernej suczki wyżła niemieckiego wabiła się KORA. Teraz też mam psa i nigdy nie jest spuszczany luzem. Twierdzę, że takie praktyki są złe. Można teraz zaopatrzyć się w różne smycze automatyczne które pozwalają na swobodne wybieganie się pieska.Rapacinho pisze: Ja na przykład dziwię się jak widzę w ścisłym centrum miasta psy puszczone luzem. Mam dwa psy i nie puszczam ich ze smyczy na spacerze bo pierwsze nie są jakoś super usłuchane, a po drugie ręki nie dam sobie uciąć że nic nikomu nie zrobią. Jeszcze nikomu nic nigdy nie zrobiły, no ale różni są ludzie i niektórzy sami prowokują psy a póżniej się dziwią że ten na niego szczeka albo że go ugryzł. Pies też czasem sytuacje która dla nas wydaje się normalna może odebrać jako zagrożenie i zaatakować jakąś osobę. Ogólnie uważam że w miastach, gdy w pobliżu są ludzie to psy powinny być na smyczy.
Za puszczanie psa luzem dostaje się mandat. Takie są przepisy. Co innego wychowanie psa i bodźce na rozproszenie tutaj kłania się wysoce rozwinięta nauka behawioralna.ArturS pisze:14 lat miałem owczarka niemieckiego (mieszaniec) i poza nielicznymi przypadkami nigdy nie był na smyczy. Kwestia wychowania i samego psa (niektóre na pewno mają świra). Mój pies jedyne co kilka razy zrobił ludziom to... obsikał ichPoza tym każdy mógł go wytarmosić i nic nie robił
Tak naprawdę to ukaraliście tylko psa i istnieje prawdopodobieństwo, ż ten pies już do was nie podejdzie. Gdyż otrzymał negatywny bodziec. Co innego gdy pojawi się inny pies większy, szybszy i bardziej agresywny. Sposób jest tylko jeden wzywa się straż miejską lub policję, która wystawia mandat właścicielowi i to przynosi najlepszy efekt.jass1978 pisze:Tak trzymać! Ja bym jeszcze skonstruował jakąś wiąchę pod adresem właściciela...Biegłem 3 kółko w parku i 3 raz ten sam pies za mną gonił i skakał do sznurowadeł. Właściciel się uśmiechał i nic z tym nie zrobił dlatego przywaliłem z kopa aż zapiszczało bydle. Oczywiście właściciel odpowiednio mnie wyzwał ale byłem już poza jego widocznością
Dzisiaj biegałem dosyć szybko po terenie pagórkowatym. Nagle usłyszałem, że za mną biegnie pies. Wyjąłem gaz z kieszonki, obróciłem się i zawołałem "chodź tu gnoju". Pies na to dał drapaka. Już mnie znał i wie, że nie ma żartów. Nie kopię psów bo to mnie wybija z rytmu, ale gaz jak najbardziej.
Tak, wszystko super, tylko ja będę dzwonił a w tym czasie pies mnie będzie gryzł w dupę. Poza tym nie biorę komórki na treningi (pewnie niesłusznie).Tak naprawdę to ukaraliście tylko psa i istnieje prawdopodobieństwo, ż ten pies już do was nie podejdzie. Gdyż otrzymał negatywny bodziec. Co innego gdy pojawi się inny pies większy, szybszy i bardziej agresywny. Sposób jest tylko jeden wzywa się straż miejską lub policję, która wystawia mandat właścicielowi i to przynosi najlepszy efekt.
I tutaj przyznam tobie 100% rację, że t mniejsze są bardziej zadziorne. Kompleks mniejszości.thomekh pisze:AkitaInu ale najczęściej agresywne są te malutkie niczym shit yorki. Te duże mądzrzejsze, nawet nie reagują na biegacza.