Grubasy - tylko dla Was
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
lorku tak trzymać, ja tez przezywałem mordęgę na początku a wczoraj po raz pierwszy 10 km w czasie 01:09 co jak na noszony przeze mnie "nadbagaż" i warunki na chodnikach wydaje mi się całkiem nie najgorzej. Dzisiaj po raz pierwszy zaświtała mi myśl a może tak półmaraton warszawski zwłaszcza że pojawił się plan treningowy. Ale z drugiej strony to nie wiem czy dałbym radę. Pomyślę!
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
lorku,
super, że się przemogłeś i wyszedłeś z domu. Początki zawsze są trudne, każdy z nas przez to przechodził. Ja właściwie tez ciągle jestem na początku drogi (robię plan 10-tygodniowy) i nie staram się nic przyspieszyć. Bieg przeplatam z marszem i myślę, że na początek, to dobra droga.
I jeszcze jedno - bieganie 7 razy w tygodniu to zdecydowanie za duże obciążenie. Trzeba dać organizmowi szansę na regenerację. Mój plan poleca bieganie co drugi dzień, nie wiem jak inne, ale na pewno codzienny trening nigdzie nie jest wskazany.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za następne przebiegnięte kilometry
super, że się przemogłeś i wyszedłeś z domu. Początki zawsze są trudne, każdy z nas przez to przechodził. Ja właściwie tez ciągle jestem na początku drogi (robię plan 10-tygodniowy) i nie staram się nic przyspieszyć. Bieg przeplatam z marszem i myślę, że na początek, to dobra droga.
I jeszcze jedno - bieganie 7 razy w tygodniu to zdecydowanie za duże obciążenie. Trzeba dać organizmowi szansę na regenerację. Mój plan poleca bieganie co drugi dzień, nie wiem jak inne, ale na pewno codzienny trening nigdzie nie jest wskazany.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za następne przebiegnięte kilometry

kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 19 paź 2009, 18:30
Regeneracja jest tak samo ważna co sam treninglusiana pisze:lorku,
super, że się przemogłeś i wyszedłeś z domu. Początki zawsze są trudne, każdy z nas przez to przechodził. Ja właściwie tez ciągle jestem na początku drogi (robię plan 10-tygodniowy) i nie staram się nic przyspieszyć. Bieg przeplatam z marszem i myślę, że na początek, to dobra droga.
I jeszcze jedno - bieganie 7 razy w tygodniu to zdecydowanie za duże obciążenie. Trzeba dać organizmowi szansę na regenerację. Mój plan poleca bieganie co drugi dzień, nie wiem jak inne, ale na pewno codzienny trening nigdzie nie jest wskazany.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za następne przebiegnięte kilometry

-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zupełnie nie wiem dlaczego wcześniej nie widziałam tego planu, dopiero teraz go odszukałam i wydaje mi się bardzo dobry. A Ty co o nim myślisz? Jakieś rezultaty? Polecasz?farmi pisze:Tak się zastanawiam czy ktokolwiek robi plan odchudzający czy tylko ja?:)
Przez zimę i śniegi (dla mnie nie do przebycia) mam już taką długą przerwę w swoim 10 tygodniowym planie dla początkujących, że chyba będę mogła zaczynac od nowa

kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
Dzisiaj po prawie tygodniowej przerwie pojechałem do lasu.
Nie ma gdzie zaparkować auta, wszystko doszczętnie zasypane
Wróciłem kupiłem sprzęt odśnieżający i po południu jadę znowu
Trzeba sobie odśnieżyć kawałek lasu. Pozdrawiam zdeterminowanych
Nie ma gdzie zaparkować auta, wszystko doszczętnie zasypane

Wróciłem kupiłem sprzęt odśnieżający i po południu jadę znowu

Trzeba sobie odśnieżyć kawałek lasu. Pozdrawiam zdeterminowanych

- lorku
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 13 sty 2010, 18:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Cambridgeshire, UK
Dzieki za cieple slowa i powitanie.
Czesto tutaj przewija sie kwestia planu, celu treningowego czy jak go tam zwal. Na ten portal/forum trafilem szukajac informacji o tym jak biegac, wiele rad okazuje sie bardzo pomocnych ale nie jestem w stanie sie przekonac do stosowania zadnego z planow - biegam tak jak mi wygodnie, te 40-50minut to moje obecne optimum. Celem sa czekajace gdzies spodnie sprzed paru lat, haha
Co do czestotliwosci to fakt, tez to zauwazylem - codzienne bieganie nie do konca sie sprawdza w moim przypadku. W zeszlym tyg. biegalem 7/7dni, w tym wolne mialem w pon i dzis. Te kilkadziesiat minut ruchu kompensuje siedzca prace i uzywanie samochodu jako glownego srodka transportu - przynajmniej mam taka nadzieje.
Tutaj sniegu juz nie ma wcale, a deszcz daje sie we znaki, ale zauwazylem ze nie robi mi to roznicy - gdy biegne po jakims czasie nie widze czy pada czy nie. Nie wiem jak to bedzie latem gdy skwar z nieba bedzie sie lal, pewnie lepiej - przeziebienia odpadaja
Czesto tutaj przewija sie kwestia planu, celu treningowego czy jak go tam zwal. Na ten portal/forum trafilem szukajac informacji o tym jak biegac, wiele rad okazuje sie bardzo pomocnych ale nie jestem w stanie sie przekonac do stosowania zadnego z planow - biegam tak jak mi wygodnie, te 40-50minut to moje obecne optimum. Celem sa czekajace gdzies spodnie sprzed paru lat, haha

Co do czestotliwosci to fakt, tez to zauwazylem - codzienne bieganie nie do konca sie sprawdza w moim przypadku. W zeszlym tyg. biegalem 7/7dni, w tym wolne mialem w pon i dzis. Te kilkadziesiat minut ruchu kompensuje siedzca prace i uzywanie samochodu jako glownego srodka transportu - przynajmniej mam taka nadzieje.
Tutaj sniegu juz nie ma wcale, a deszcz daje sie we znaki, ale zauwazylem ze nie robi mi to roznicy - gdy biegne po jakims czasie nie widze czy pada czy nie. Nie wiem jak to bedzie latem gdy skwar z nieba bedzie sie lal, pewnie lepiej - przeziebienia odpadaja

- michall1
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 06 sty 2010, 15:12
- Życiówka na 10k: 45:05s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: G-wo
Ja zacząłem biegać niedawno a dokładnie od 8 grudnia 2009r.Praktycznie tylko w jednym celu aby zgubić parę kilogramów przy wzroście 190cm ważyłem 106kg.Biegałem bez żadnego planu treningowego .Początek był ciężki (ból kolan ,karku i porządna zadyszka) praktycznie jak u każdej osoby która ze jakimkolwiek sportem nie ma do czynienia .Ale z dnia na dzień zauważyłem że mogę biec dalej i mniej się mecze.Bieganie zaczęło mi się podobać na początku biegałem praktycznie z przymusu teraz z uśmiechem na twarzy pokonuje następne bariery które jeszcze miesiąc temu nie były dla mnie do pokonania .Doszło do tego że kupiłem sobie buty,odzież do biegania i pulsometr.Nigdy bym nie przypuszczał że mnie tak to wciągnie.Dzięki bieganiu ważę już 99kg no jeszcze dzięki małej diecie
po 19 jadłem już ostatni posiłek i ograniczyłem picie piwka
praktycznie do minimum i to wszystko.Planuje zejść do 90kg i utrzymać ta wagę
.



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
z tym piwkiem to nie trzeba demonizować, z umiarem można stosować. Najgorsze, że po piwie ma się większy apetyt, ale jak się to opanuje, to jedno piwko nie przeszkadza. Kalorycznie piwko ma tyle ile duży jogurt
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- farmi
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 sty 2010, 19:37
No i zrobiłem dziś spacer na wagę i jestem hmm zdziwiony. Tydzień temu ta sama waga pokazała 98.3 kg. Dziś pokazała 93.7kg. Nawet nie wiecie jakie oczy zrobiłem. Podejrzewam natomiast, że któryś pomiar był błędny. Tydzień temu byłem po 50 godzinach podróży, ubrany dość grubo w ciężkawych butach. Dziś już byłem ubrany lżej i w zasadzie byłem bez śniadania. Mam nadzieję, że tydzień temu ważyłem tak naprawdę ok 95-96 kg bo wtedy bym miał pewność, że wszystko jest ok i chudnę zdrowo. Szkoda, że nie mogę zweryfikować wagi gdzieś indziej. Reszta pomiarów: 1,86 cm (przynajmniej to się nie zmieniło:) 21.8% tłuszczu. Pozdrawiam i lecę biegać:)
- lorku
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 13 sty 2010, 18:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Cambridgeshire, UK
Witam,
Przedwczoraj bieglo mi sie super, trasa tak jak zawsze ale zaupelnie inaczej. Nie wiem na czym polegala roznica, ale bardzo lekko i przyjemnie bylo. Wczoraj juz inaczej, pierwsza polowa spokojna i w porzadku, ale pozniej coraz trudniej, ciezej i ciagle tylko ta mysl - daleko jeszcze? Dzis przerwa.
Biegam jakis miesiac, poltorej moze, wagi nie kontroluje, po ubraniach tez roznicy nie widze, ale czuje sie inaczej. Cos sie zmienia powoli i jeszcze nie potrafie nazwac tej zmiany, ale jakos jest inaczej. Dwa miesiace temu trudne byloby dla mnie do przyjecia ze bedzie mi sie chcialo regularnie w deszczu czy sniegu wychodzic z domu - poruszac sie, teraz czesto czekam przez caly dzien na to.
Dobrego...
Przedwczoraj bieglo mi sie super, trasa tak jak zawsze ale zaupelnie inaczej. Nie wiem na czym polegala roznica, ale bardzo lekko i przyjemnie bylo. Wczoraj juz inaczej, pierwsza polowa spokojna i w porzadku, ale pozniej coraz trudniej, ciezej i ciagle tylko ta mysl - daleko jeszcze? Dzis przerwa.
Biegam jakis miesiac, poltorej moze, wagi nie kontroluje, po ubraniach tez roznicy nie widze, ale czuje sie inaczej. Cos sie zmienia powoli i jeszcze nie potrafie nazwac tej zmiany, ale jakos jest inaczej. Dwa miesiace temu trudne byloby dla mnie do przyjecia ze bedzie mi sie chcialo regularnie w deszczu czy sniegu wychodzic z domu - poruszac sie, teraz czesto czekam przez caly dzien na to.
Dobrego...

- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
jak tam cotygodniowe wazenie? U mnie 87,0 czyli od zeszlego poniedzialku stracilem 0,7 kg 

Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
Kurcze a ja się zapomniałem zważyć!wczoraj miałem jakiś taki kryzys, najpierw z rana poszedłem sobie do lasu, pogoda fajna mrozek jest no i ten śnieg, niestety bardzo cięzko mi się w tym kopnym śniegu biegało i po 3 km stwierdziłem że dzisiaj to nie dla mnie. Wieczorem mówię sobie co ty taki słabiak jesteś trzeba wyśc i trochę potruchtać no i wyszedłem i prawie 50 minut potruchtałem jednak tempo w/g moich wyliczeń było tragiczne. No ale cóż może na wiosnę forma przyjdzie 

- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Ooo..... kurczaczki..... zapomniałam się zważyć. Jutro podam.
W sobotę nabiegałam 5,11km. Tempo z powodu śniegu i lodu "zabójcze", średnio 6;34/km.
Powróciłam dziś dopiero (po świątecznym rozleniwieniu) do porannych ćwiczeń tybetańskich. Od razu czuję się lepiej. Powoli poświąteczna ociężałość zaczyna znikać. Oby waga też tak znikała
W sobotę nabiegałam 5,11km. Tempo z powodu śniegu i lodu "zabójcze", średnio 6;34/km.
Powróciłam dziś dopiero (po świątecznym rozleniwieniu) do porannych ćwiczeń tybetańskich. Od razu czuję się lepiej. Powoli poświąteczna ociężałość zaczyna znikać. Oby waga też tak znikała

Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
o moim tempie wole nie mówić na razie przestawiam sie na inna technikę biegania ,żeby nie szkodzić mojemu kręgosłupowi.
Próbuje sobie przyswoic technikę czi running.Wskrócie wyglada to tak,ze zamiast na piete spadasz na śródstopie,,aby to osiagnać trzeba przyjąć całkiem inna postawę przy bieganiu.Biegam 30-40 minut
Nie zawsze codziennie ,bo czasem pojawia sie ten ból w pachwinie i musze odpoczywać dzień lub dwa.
Próbuje sobie przyswoic technikę czi running.Wskrócie wyglada to tak,ze zamiast na piete spadasz na śródstopie,,aby to osiagnać trzeba przyjąć całkiem inna postawę przy bieganiu.Biegam 30-40 minut
Nie zawsze codziennie ,bo czasem pojawia sie ten ból w pachwinie i musze odpoczywać dzień lub dwa.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..