Jak realizować plan w taką pogodę ?
- Piotrek 01
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 31 gru 2009, 14:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Wesoła
W takich warunkach robienie przebieżek na tempo jest niemożliwe, trochę mnie to martwi bo cały misterny plan idzie w ......, ale najważniejsze to biegać. Wczoraj biegałem środkiem jezdni, było chodnikami się zupełnie nie dało ale to była niedziela godz. ok.9 rano, ruch praktycznie żaden. Zastanawiam się nad jutrzejszą trasą, może już będzie bardziej odśnieżone.... chyba że znowu dosypie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja też miałem ciekawy pomysł na swoje bieganie na najbliższe tygodnie, ale przy takiej pogodzie będzie trzeba chyba zmienić plany
Liczyłem na to że będę miał pod nosem bieżnie do biegania. No cóż, bieżnia jest i to nawet fajna szkoda tylko że nikt nie pomyślał że jak już się ją zrobi to pasowałoby też ją odśnieżać... Będzie trzeba coś wykombinować, ale co to za problem
Mimo wszystko dziś biegało mi się dość fajnie, choć jak wpadam na asfalt to czuję jakbym miał nogi z ołowiu
Obecnie biegam rwanym tempem, tam gdzie można sobie pobiec szybciej tam biegnę szybciej, tam gdzie trzeba się toczyć tam się toczę 




- seski
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 maja 2009, 16:32
ja też jestem w kłopocie, bo mój start docelowy ma być już 21.03 więc zamiast ćwiczyć szybkość, brodzę w śnieżnych zaspach ćwicząc siłę. oczywiście to z kolei powoduje, że odzywa się moja kontuzja z lata 2009, która zabrała mi 3 miesiące treningu i start w jesiennych maratonach. Ale tak czy inaczej biegam z rozwagą i stałą korektą planów (i w zakresie szybkości i w zakresie objętości). Ale nie zapominajcie o czerpaniu frajdy z biegania! więc jak ktoś się okrutnie męczy to lepiej nich sobie zrobi jakąś "dziurę", a następ nego dnia na pewno zacznie go aż nosić.
M: 3:05:50
1/2 M: 1:25:51
10 km: 0:39:17
5 km: 18:33
1/2 M: 1:25:51
10 km: 0:39:17
5 km: 18:33
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
w sobotę stałem się szczęśliwym posiadaczem biegóweklubusz pisze:Może tak biegówki ?
Jaka technika klasyczna, czy łyżwowa będzie bardziej odpowiednia do treningu biegowego ?
wczoraj rano zrobiłem wybieganko w butach a popołudniu nauka na biegówkach

zrobiłem 15 minut podstaw (technika upadania i takie tam) potem odkryłem fajny 500 metrowy odcinek ubitego śniegu za domem i robiłem interwały


Pozdrawiam
- Piotrek 01
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 31 gru 2009, 14:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Wesoła
Jako alternatywa dla biegania mogą być jeszcze łyżwy, naprawdę świetna zabawa a tyłek może boleć bardziej niż po nartach
Tor na warszawskich Stegnach jest super, ale po kilku szybkich okrążeniach nogi się robią jak z waty (pracują zupełnie inne mięśnie) polecam. Moją docelową datą jest 28.03 (połówka w Warszawie)nie dość, że to będzie mój pierwszy półmaraton to nie ma się jak przygotować 


- lubusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 521
- Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:20:14
- Lokalizacja: lubuskie
Tylko trudno to nazwać biegiem, jest to na dziś tylko wysiłek. Może ten wysiłek zrealizować biegiem na nartach ? Przyjemniej i bezpieczniej !00jan pisze:Dlaczego uwazasz ze tylek boli po nartach?
PS wg. Bieg to jednak bieg. Zamiast 15 km zrobicie 12 ale w tym samym czasie a wysilek taki sam bedzie.
Jak 26.12 spadło 15-20 cm śniegu to można było śmiało biegać. Teraz w Słubicach jest ponad 50 cm i uwierz mi, nie da rady !
-
- Stary Wyga
- Posty: 196
- Rejestracja: 19 wrz 2009, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Podkowa Leśna
Nie realizuję planu,tylko biegam. Ostatnio są to treningi "siły" biegowej ,trzeba się mocno nasiłować żeby nie zaliczyć gleby
Tam gdzie jest grząsko,jest wolno...a tam gdzie ubite,można trochę przyspieszyć,tylko trzeba uważać bo ślisko
Nie mam butów terenowych,biegam w tych co biegałam wiosną...latem...jesienią
Najgorzej było w niedzielę...śnieg pod nogami...i ogólnie wszędzie.Tak się zmachałam,że po zrobieniu 15km,czułam się jak po 35...albo nawet po maratonie
Do treningów biegowych ,dochodzą jeszcze siłowe,czyli odśnieżanie...tyle mam powierzchni,że zajmuje mi to ok 2h
Ale i tak było super i pełnia szczęścia





Ale i tak było super i pełnia szczęścia

Bieganie mnie uszczęśliwia:))
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Właśnie wróciłem z treningu:
śniegu miejscami było do kolan.-Dziś robisz 10x120 m z przerwą w truchcie, a po 4 powturzeniach 5 minut nogi.
-ale trenerze, wydeptana scieżka ma 20 cm szerokości
-no i co? Będziesz biegał po puchu
..Ja truchtam do miejsca rozpoczęcia
I w słysze : ale po jak najgłębszym
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 28 lis 2008, 15:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rzeczywiście planu jest się ciężko trzymać sam musiałem dziś zrobić zamiast 5km - 10km BC2 (3:40-3:45) - 5km tylko 11km po 4:00. Niestety to mnie martwi, bo start już 28.02, a prędkości wręcz śmieszne. Od dwóch tygodni próbuje zrobić 2x3km (3:15-3:25) i 2km po 3:05 i nic z tego. Śnieg, błoto pośniegowe, ślisko, zimno.
Jak tak dalej pójdzie to będzie źle, ale ważne jest żeby nie przepychać treningów, bo pewnie się da tylko, że jakim kosztem.
Jak tak dalej pójdzie to będzie źle, ale ważne jest żeby nie przepychać treningów, bo pewnie się da tylko, że jakim kosztem.
- Piotrek 01
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 31 gru 2009, 14:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Wesoła
Ja wczoraj wyszedłem pobiegać, na sczęście chodniki już były odśnieżone i można było jakie takie tempo utrzymać, ale z kolei zimno się zrobiło, jak wracałem ok 19-tej to temperatura spadła do -12 a w nocy było -22. Normalnie masakra, trochę boję się ostrzej trenować żeby się jakiegoś przeziębienia nie dorobić. Pozostaje truchtać spokojnie bo z mrozem nie wygrasz
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 19 paź 2009, 18:30
Ja wczoraj poszedłem pobiegać po chwili się poddałem 4 gleby na 100m ;/.
W zamian zrobilem 10km w 30min na rowerku stacjonarnym. Zmęczyłem się ze 3x to co na bieganiu
i pokazało mi ,że straciłem 370 kcal
.
Dziś mimo mrozu muszę iść pobiegać bo aż mi nogi nosi :D i odśnieżyli mi ulice i resztę też.
Pozdrawiam,
W zamian zrobilem 10km w 30min na rowerku stacjonarnym. Zmęczyłem się ze 3x to co na bieganiu


Dziś mimo mrozu muszę iść pobiegać bo aż mi nogi nosi :D i odśnieżyli mi ulice i resztę też.
Pozdrawiam,
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
ALE JA WAM ZAZDROSZCZĘ TYCH PROBLEMÓW ZE ŚNIEGIEM.
Mój przyszły tydzień wygląda tak (mąż będzie miał drugą zmianę):
poniedziałek: po pracy masaż, w domu ok.17.00, ok. 17.30 do 18.45 córka ma korepetycje z anglika (nie chce sama być w domu z korepetytorem, więc trening w tym czasie odpada), później przepytać ją z lekcji szkolnych no i kolację zrobić i jest jakaś 21 godz.
wtorek o 17.00 jedziemy (autobusem) na trening pamięci, powrót ok. 20.00, kolacja, lekcje.
środa: powtórka z poniedziałku,
czwartek powtórka z wtorku,
piątek: po pracy masaż, powrót ok 17.00 i ..... można wyjść na trening
Późnowieczorne bieganie odpada: nie mogę zasnąć conajmniej do 1 w nocy (ew. muszę spróbować jakieś zielsko na sen może?).
Już wolę jak mąż ma 1-szą zmianę, a śniegu może być wtedy nawet po kolana. Ważne, że mogę wyjść na trening o jakiejś normalnej godzinie (tzn. nie o 4 rano lub o 22 w nocy).
Pozdrawiam wszystkich, którzy mają problem TYLKO z nadmierną ilością śniegu.
Mój przyszły tydzień wygląda tak (mąż będzie miał drugą zmianę):
poniedziałek: po pracy masaż, w domu ok.17.00, ok. 17.30 do 18.45 córka ma korepetycje z anglika (nie chce sama być w domu z korepetytorem, więc trening w tym czasie odpada), później przepytać ją z lekcji szkolnych no i kolację zrobić i jest jakaś 21 godz.
wtorek o 17.00 jedziemy (autobusem) na trening pamięci, powrót ok. 20.00, kolacja, lekcje.
środa: powtórka z poniedziałku,
czwartek powtórka z wtorku,
piątek: po pracy masaż, powrót ok 17.00 i ..... można wyjść na trening

Późnowieczorne bieganie odpada: nie mogę zasnąć conajmniej do 1 w nocy (ew. muszę spróbować jakieś zielsko na sen może?).
Już wolę jak mąż ma 1-szą zmianę, a śniegu może być wtedy nawet po kolana. Ważne, że mogę wyjść na trening o jakiejś normalnej godzinie (tzn. nie o 4 rano lub o 22 w nocy).
Pozdrawiam wszystkich, którzy mają problem TYLKO z nadmierną ilością śniegu.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl