
18,2 km w porażającym czasie 1:47

I to żebym jeszcze poszła do lasu, ale nie, po osiedlu biegałam

Betasso. Poza tym standard.

Hmmm, pomówmy o tym jutro.

78 km. Powinno być jakieś 85, ale zabrakło mi siły woli

Mało szybkiego biegania, raczej wolno, sporo siły - mimo woli, ale wobec okolicznosci...
Refleksja
Dziś trochę bezmyślnie wyszłam pobiegać po osiedlu po 9. Właściwie to nawet po 10.30. Kiedy kończyłam pierwszą z czterech i pół zaplanowanych petelek, pojawili się pierwsi terroryści z serduszkami. Zajmowali te niewielkie części chodnika, po których dawało się w miarę normalnie poruszać. Musiałam się wydzierać, żeby zrobili mi miejsce (może i mogłam ich ominać, ale ostatecznie ja biegłam a oni stali, a ominąć znaczyło wpaść w śnieg do pół łydki, tam gdzie stali był tylko po lostki). Snuli się w watahah po 8 osób. Na drugim kółku jeszcze mnie to tak nie irytowało, ale na czwartym jednak tak.
Zaczęła się zastanawiać, czy ze mną jest coś nie tak. 18 lat temu, kiedy grała pierwsza orkiestra, jeszcze na długo przed finałem robiliśmy w szkole koncerty, ja pisałam potem w lokalnych mediach o tych koncertach, o idei, o WOŚP. A dzisiaj nie mogę strawić wylewającej się zewsząd propagandy tej akcji.
Mam takie poczucie, że cała akcja przypomina pomoc Wielkiego Brata dla krajów trzeciego świata - macie rybę, po co Wam wędka. A jak się dławicie rybą, to Wasz problem.
Ta refleksja wzmagałą się we mnie od kilku dni, kiedy to sztab orkiestry zrobił wielka zadymę o to, że jeden z warszawskich szpitali odmówił przyjęcia sprzętu. Ze sztabu orkiestry padło wtedy, że jak tak, to żaden szpital w Warszawie nie dostanie. Fajnie, nie? Tak po fundacyjnemu, w duchu światełka do nieba.
Zaczełam się zastanwiać, że może to ja się starzeję i dlatego ta akcja do mnie nie trafia. Ale potem stwierdziłam, że jednak nei w tym rzecz. Kiedy WOŚP startował w 1991 czy 1992 r., polskie szpitale to był obraz nędzy i rozpaczy, potzrebne były pieniądze, nowoczesny sprzęt. Dzisiaj, po 18 latach, także dzięki WOŚP, ALE NIE TYLKO!!!!, wiele szpitali sprzet ma. Czasami bardzo nowoczesny. Brakuje czego innego - lekarzy prowadzących badania na tym sprzęcie, pieniędzy na prowadzenie badań czy profilaktyki, środków na eksplotację tego sprzętu. A Fundacja WOŚP dalej robi swoje jak 18 lat temu, zatzrymala się w jednym miejscu. Macie sprzęt, macie na nim robić takie i takie badania (to ponoć też zastrzegają), a ktoWam za to zapłaci i czy w ogóle w tej placowce ten sprzęt jest potzrebny i robi się takie badania, aaaa, to już nei nasza sprawa.
O całej reszcie otoczki finału WOŚP w ogóle szkoda gadać. Ale jednak irytuje mnie, że w kanale publicznej telewizji prezenter PROGRAMU INFORMACYJNEGO epatuje mnie z ekranu czerwonym serduszkiem. No nie życzę sobie i już.