, czyli o moim bieganiu.
Na początku chciałbym się z wszystkimi powitać - na naszym serwisie siedzę od niedawna, tak samo jak od niedawna ‘próbuję’ biegać. Dokładniej od końca sierpnia 2009r. - przez ok. 2 miesiące dość regularnie, widać było nawet efekty, potem kontuzja, choroba i jakoś zleciały 2 kolejne. Z bieganiem, a może inaczej - z zaliczaniem w szkole nigdy nie miałem większych problemów, ale też biegać nie lubiłem - ot polatasz, zmęczysz się, pobolą Cię płuca, oczy powychodzą z orbit, spocisz się - i nic z tego nie ma. A jednak jest - przekonałem się o tym pod koniec, jak już wspomniałem sierpnia tego roku, kiedy zacząłem coś sobie potruchtywać. Z początku jakieś 20 minut, potem więcej i więcej, aż zacząłem regularnie chodzić na stadion (mały bo mały, i zaniedbany nieco, ale ważne, że jest) i organizować sobie całe ‘treningi’. Poczytałem nieco na necie, zorientowałem się jak zaczynać, przejrzałem sporo planów treningowych, ale stwierdziłem, że nie będę się z żadnym parać, a na swoje siły samemu coś ułożę (taaak, nastoletni bunt? ). No i tak sobie truchtałem, aż na pewnym treningu dobiłem do 10 km, będąc z siebie bardzo dumnym. No i się utzymywało - jednorazowo robiłem 6-10 km + przebieżki, skipy itd. - raz trening bardziej siłowy, raz rozbieganie. Później przyszło zdawanie na wfie - nieco poprawiłem swoje czasy, a oto one:
60 - 9,1
100 - 14,1
300 - 47,2
1000 - 3,17
Cooper - 2730
No, jak widać - krótkie dystansy to zdecydowanie nie to.
Przejdźmy do sedna:
1. Biegać regularnie, cholera!
2. Zejść do końca maja do czasu poniżej 3 minut na 1000 i 45 sekund na 300.
Informacje o mnie:
Imię: Kacper (po prostu, zdrobnień, ksyw raczej nie ma)
Rok urodzenia: 1994
Wzrost: 174
Waga: 50,5 (cóż robić? wizualnie to patyczek, ale dobrze mi z tym)
Buty - jedne, wcale nie zimowe, Salomony - bliżej nieokreślone, pudełka jak nie było, tak nie ma.
Nie posiadam żadnych pulsometrów i innych, biegam głównie po stadionie i tak liczę przebiegnięte kilometry, jak w terenie - to na stałej trasie, długość zmierzona.
Jestem z Cieszyna - gdyby ktoś miał ochotę pobiegać w tych okolicach, to ja jestem zawsze otwarty na wszelkie propozycje.
Pozdrawiam
Kacper (Kacprom) - biegać regularnie, poprawa czasów.
Moderator: infernal
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 03 paź 2009, 12:56
03.01.10
19:00
temperatura - -4
lekkie zachmurzenie
zero opadów, śniegu trochę ponad kostki
Trening sprzed dwóch dni, dlatego niezbyt dobrze pamiętam czasy - w każdym razie było to truchtanie przeplecione rozgrzewką i rozciąganiem.
Przebiegłem 4,5 km.
Łączny czas treningu - 45 minut
Samopoczucie przed biegiem: 4
Samopoczucie po biegu: 4+
Uwagi:
Wszystko raczej w porządku, z wyjątkiem jednego psa, który oczywiście bez smyczy trochę za szybko podążał w moją stronę. Na szczęście wszystko się jakoś ułożyło i zganiony przez pana, podleciał do nogi, a ja mogłem biec spokojnie. Nie znoszę psów, gdy biegam. Gdy biegam, podkreślam.
Musiałem wracać trochę szybciej z powodu potrzeby skorzystania z toalety, przez co nie przebiegłem zamierzonego dystansu.
04.01.10
17:45
temperatura - -4 na początku, pod koniec -5
bezchmurnie (prawie)
zero opadów, śniegu trochę ponad kostki
5 minut truchtu w stronę stadionu (1km)
Rozgrzewka - wolny trucht przeplatany ćwiczeniami, przebiegnięte 1,5 km, 15 minut
Rozciąganie - 15 minut
6,280 km truchtu przeplatanego przebieżkami (2x 60, 80 i 100m) - 35 minut (5:50/km)
5 minut truchtu do domu (1km)
Całkowity czas treningu - 1h 15 min
Całkowity dystans - 9,8km
Samopoczucie przed biegiem: 5
Samopoczucie po biegu: 5
Uwagi:
Ogólnie w porządku. Skrzypiący śnieg, lekki wiatr i hulaj duszo. Na stadionie spotkałem dwie panie z kijkami do nordic walking - niestety na dobry wieczór nie usłyszałem odpowiedzi. „Pochodziły” w towarzystwie kilka kółek i sobie poszły. No cóż, może kiedyś się przełamią i wyrosną z tej swojej zadumy wyższości względem biegaczy, a może - młodych ludzi. Miejmy nadzieję.
19:00
temperatura - -4
lekkie zachmurzenie
zero opadów, śniegu trochę ponad kostki
Trening sprzed dwóch dni, dlatego niezbyt dobrze pamiętam czasy - w każdym razie było to truchtanie przeplecione rozgrzewką i rozciąganiem.
Przebiegłem 4,5 km.
Łączny czas treningu - 45 minut
Samopoczucie przed biegiem: 4
Samopoczucie po biegu: 4+
Uwagi:
Wszystko raczej w porządku, z wyjątkiem jednego psa, który oczywiście bez smyczy trochę za szybko podążał w moją stronę. Na szczęście wszystko się jakoś ułożyło i zganiony przez pana, podleciał do nogi, a ja mogłem biec spokojnie. Nie znoszę psów, gdy biegam. Gdy biegam, podkreślam.
Musiałem wracać trochę szybciej z powodu potrzeby skorzystania z toalety, przez co nie przebiegłem zamierzonego dystansu.
04.01.10
17:45
temperatura - -4 na początku, pod koniec -5
bezchmurnie (prawie)
zero opadów, śniegu trochę ponad kostki
5 minut truchtu w stronę stadionu (1km)
Rozgrzewka - wolny trucht przeplatany ćwiczeniami, przebiegnięte 1,5 km, 15 minut
Rozciąganie - 15 minut
6,280 km truchtu przeplatanego przebieżkami (2x 60, 80 i 100m) - 35 minut (5:50/km)
5 minut truchtu do domu (1km)
Całkowity czas treningu - 1h 15 min
Całkowity dystans - 9,8km
Samopoczucie przed biegiem: 5
Samopoczucie po biegu: 5
Uwagi:
Ogólnie w porządku. Skrzypiący śnieg, lekki wiatr i hulaj duszo. Na stadionie spotkałem dwie panie z kijkami do nordic walking - niestety na dobry wieczór nie usłyszałem odpowiedzi. „Pochodziły” w towarzystwie kilka kółek i sobie poszły. No cóż, może kiedyś się przełamią i wyrosną z tej swojej zadumy wyższości względem biegaczy, a może - młodych ludzi. Miejmy nadzieję.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 03 paź 2009, 12:56
06.01.10
19:35
temperatura - -2
lekkie zachmurzenie
zero opadów, śniegu trochę za dużo
truchcik od domu - 1km - około 7 minut
rozgrzewka - 15 minut - przetruchtane 1,5km przeplatane ćwiczeniami i 2x skipami a, c - 40m.
rozciąganie - 15 minut
4,5km truchtu - 30 minut (omg!)
truchcik do domu - 1km - około 7 minut
Łączny dystans - 8km
Łączny czas treningu - 1h 15 min
Samopoczucie przed biegiem: 5
SAMOPOCZUCIE W CZASIE BIEGU (wyjątkowo) - 2
Samopoczucie po biegu: -5
Uwagi:
Warunki okropne. Dziś spadło sporo śniegu, sam musiałem sobie przetrzeć ścieżkę na bieżni - do tego przyszło mi się ślizgać i prawie że momentami wywracać. Na chodnikach wcale nie lepiej - straszna ciapa i ślisko jak cholera. Ogólnie bardzo ciężkie warunki jak dla mnie - moje pierwsze biegi w czymś takim. Nie przebiegłem planowanego dystansu, nie byłem w stanie zrobić przebieżek. Przy 3 km truchtu miałem ochotę wrócić do domu na piechotę, ale walka z samym sobą wygrana - ślizgając się, dotarłem do celu.
Mają przyjść roztopy, sam nie wiem czy to dobrze - zobaczy się. Na razie jestem zadowolony, że zmusiłem się do wyjścia z domu w ogóle.
19:35
temperatura - -2
lekkie zachmurzenie
zero opadów, śniegu trochę za dużo
truchcik od domu - 1km - około 7 minut
rozgrzewka - 15 minut - przetruchtane 1,5km przeplatane ćwiczeniami i 2x skipami a, c - 40m.
rozciąganie - 15 minut
4,5km truchtu - 30 minut (omg!)
truchcik do domu - 1km - około 7 minut
Łączny dystans - 8km
Łączny czas treningu - 1h 15 min
Samopoczucie przed biegiem: 5
SAMOPOCZUCIE W CZASIE BIEGU (wyjątkowo) - 2
Samopoczucie po biegu: -5
Uwagi:
Warunki okropne. Dziś spadło sporo śniegu, sam musiałem sobie przetrzeć ścieżkę na bieżni - do tego przyszło mi się ślizgać i prawie że momentami wywracać. Na chodnikach wcale nie lepiej - straszna ciapa i ślisko jak cholera. Ogólnie bardzo ciężkie warunki jak dla mnie - moje pierwsze biegi w czymś takim. Nie przebiegłem planowanego dystansu, nie byłem w stanie zrobić przebieżek. Przy 3 km truchtu miałem ochotę wrócić do domu na piechotę, ale walka z samym sobą wygrana - ślizgając się, dotarłem do celu.
Mają przyjść roztopy, sam nie wiem czy to dobrze - zobaczy się. Na razie jestem zadowolony, że zmusiłem się do wyjścia z domu w ogóle.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2010, 19:59 przez Kacprom, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 03 paź 2009, 12:56
08.01.10
18:15
temperatura - -1
lekkie zachmurzenie
drobne opady, śniegu dość dużo ;D
Powtórka z 6.01, praktycznie to samo - warunki gorsze, ale czas ten sam.
truchcik od domu - 1km - około 7 minut
rozgrzewka - 15 minut - przetruchtane 1,5km przeplatane ćwiczeniami.
rozciąganie - 15 minut
4,5km truchtu - 30 minut
truchcik do domu - 1km - około 7 minut
Łączny dystans - 8km
Łączny czas treningu - 1h 15 min
Samopoczucie przed biegiem: 4
Samopoczucie po biegu: 5
Uwagi:
Warunki nie najlepsze, w ostatnim czasie dość spore opady, na dzisiejszą noc zapowiadają jeszcze więcej. Ogólnie w porządku - pierwszy trening od dłuższego czasu w towarzystwie (pozdrawiam, Kuba!), co jak wiadomo wpływa na 'jakość' treningu bardzo pozytywnie. Zapomniałem nawet już, jak to jest.
18:15
temperatura - -1
lekkie zachmurzenie
drobne opady, śniegu dość dużo ;D
Powtórka z 6.01, praktycznie to samo - warunki gorsze, ale czas ten sam.
truchcik od domu - 1km - około 7 minut
rozgrzewka - 15 minut - przetruchtane 1,5km przeplatane ćwiczeniami.
rozciąganie - 15 minut
4,5km truchtu - 30 minut
truchcik do domu - 1km - około 7 minut
Łączny dystans - 8km
Łączny czas treningu - 1h 15 min
Samopoczucie przed biegiem: 4
Samopoczucie po biegu: 5
Uwagi:
Warunki nie najlepsze, w ostatnim czasie dość spore opady, na dzisiejszą noc zapowiadają jeszcze więcej. Ogólnie w porządku - pierwszy trening od dłuższego czasu w towarzystwie (pozdrawiam, Kuba!), co jak wiadomo wpływa na 'jakość' treningu bardzo pozytywnie. Zapomniałem nawet już, jak to jest.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 03 paź 2009, 12:56
12.01.10
18:15
temperatura - -1
zero opadów, warunki średnie
Powtórka z ostatnich dni, praktycznie to samo - warunki fatalne, najpierw roztopy, potem przymroziło.
truchcik od domu - 1km - około 7 minut
rozgrzewka - 15 minut - przetruchtane 1,5km przeplatane ćwiczeniami.
rozciąganie - 15 minut
4,5km truchtu - 25 minut (nieco szybciej)
truchcik do domu - 1km - około 7 minut
Łączny dystans - 8km
Łączny czas treningu - 1h 15 min (gdzieś tam trochę minut wcięło na gadaniu )
Samopoczucie przed biegiem: 5
Samopoczucie po biegu: 5
Uwagi:
Warunki średnie, jak wspomniałem rano ciepło, chlapa, teraz przymroziło. Ścieżka zasypana, ślizganie i potykanie. Znów w towarzystwie (pzdr, K!). Miało być więcej, ale ani organizm ani warunki mi na to nie pozwoliły (ogólnie to bóle 'na zmianę' pogody i trochę niewyraźnie wyglądam).
18:15
temperatura - -1
zero opadów, warunki średnie
Powtórka z ostatnich dni, praktycznie to samo - warunki fatalne, najpierw roztopy, potem przymroziło.
truchcik od domu - 1km - około 7 minut
rozgrzewka - 15 minut - przetruchtane 1,5km przeplatane ćwiczeniami.
rozciąganie - 15 minut
4,5km truchtu - 25 minut (nieco szybciej)
truchcik do domu - 1km - około 7 minut
Łączny dystans - 8km
Łączny czas treningu - 1h 15 min (gdzieś tam trochę minut wcięło na gadaniu )
Samopoczucie przed biegiem: 5
Samopoczucie po biegu: 5
Uwagi:
Warunki średnie, jak wspomniałem rano ciepło, chlapa, teraz przymroziło. Ścieżka zasypana, ślizganie i potykanie. Znów w towarzystwie (pzdr, K!). Miało być więcej, ale ani organizm ani warunki mi na to nie pozwoliły (ogólnie to bóle 'na zmianę' pogody i trochę niewyraźnie wyglądam).