Ból pod kolanem - jakieś porady?
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lis 2008, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wwa-Bemowo
Witam,
Próbuję biegać od ponad roku i ciągle mam jakieś kłopoty zdrowotne. Co mi się uda pobiegać 2-3 miesiące to coś tam mi zaczyna dolegać. Po części wynikało to z moich błędów - ale zacząłem się należycie rozciągać, kupiłem odpowiednie buty - i już mi się wydawało, że będzie dobrze. Ale 3 tygodnie temu, jak sobie pobiegłem 10km na bieżni następnego dnia zaczęło mnie nieco boleć tak pod kolanem, i to zaczęło boleć jak diabli. Szybko kupiłem sobie Ketoprofen i zacząłem go wcierać ze 3-4 razy dziennie, ale to niewiele pomogło. Dzisiaj już mija 3 tygodnie, przestałem biegać, a ból - zmniejszył się, ale wciąż jest na tyle silny, że zwyczajnie się boję założyć buty aby pobiegać.
Nie wiem, dodać obrazem więc dam link do obrazka:
http://factotem.org/library/images/Knee ... e-view.jpg
No i mnie boli w tym miejscu, gdzie ten "patellar tendon" przyczepia się do kości. Po polsku to chyba jest "więzadło rzepki"? To nie jest ból cały czas, tylko czasami, przy wyprostowywaniu nogi zaboli jak diabli. Kiedy wmasowuję maść to czuję bolesność tego miejsca. Ale jeżeli to jakieś naderwanie przyczepu, to czy mogę z tym próbować coś biegać, jakoś mocniej rozgrzać? Czy lepiej jednak odpuścić aż nie przejdzie. Ale ile czasu może tak jeszcze trwać? Skręca mnie aby pójść na bieżnię, na dworze teraz nieco zimno się zrobiło, trzymajcie się ciepło...
Próbuję biegać od ponad roku i ciągle mam jakieś kłopoty zdrowotne. Co mi się uda pobiegać 2-3 miesiące to coś tam mi zaczyna dolegać. Po części wynikało to z moich błędów - ale zacząłem się należycie rozciągać, kupiłem odpowiednie buty - i już mi się wydawało, że będzie dobrze. Ale 3 tygodnie temu, jak sobie pobiegłem 10km na bieżni następnego dnia zaczęło mnie nieco boleć tak pod kolanem, i to zaczęło boleć jak diabli. Szybko kupiłem sobie Ketoprofen i zacząłem go wcierać ze 3-4 razy dziennie, ale to niewiele pomogło. Dzisiaj już mija 3 tygodnie, przestałem biegać, a ból - zmniejszył się, ale wciąż jest na tyle silny, że zwyczajnie się boję założyć buty aby pobiegać.
Nie wiem, dodać obrazem więc dam link do obrazka:
http://factotem.org/library/images/Knee ... e-view.jpg
No i mnie boli w tym miejscu, gdzie ten "patellar tendon" przyczepia się do kości. Po polsku to chyba jest "więzadło rzepki"? To nie jest ból cały czas, tylko czasami, przy wyprostowywaniu nogi zaboli jak diabli. Kiedy wmasowuję maść to czuję bolesność tego miejsca. Ale jeżeli to jakieś naderwanie przyczepu, to czy mogę z tym próbować coś biegać, jakoś mocniej rozgrzać? Czy lepiej jednak odpuścić aż nie przejdzie. Ale ile czasu może tak jeszcze trwać? Skręca mnie aby pójść na bieżnię, na dworze teraz nieco zimno się zrobiło, trzymajcie się ciepło...
1966 - rok Tysiąclecia Państwa Polskiego!
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
zamiast na forum udałbym sie do ortopedy. Tutaj to każdy coś tam na pisze ale nogi nie obejrzy
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lis 2008, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wwa-Bemowo
No niby masz rację, ale sęk w tym że obawiam się iż pierwszy lepszy ortopeda po prostu mi zależy abym nie biegał dopóki nie przestanie... a wolałbym jakiegoś takiego, który by naprawdę umiał i chciał pomóc. Czy ktoś może polecić takiego lekarza w CM LIM (bo tam mam kartę).
Nie jest to niechęć do kontaktu z lekarzem, tylko na wizytę trzeba i tak czekać kilka tygodni, liczyłem że przez ten czas Ketoprofen załatwi mi sprawę.
Nie jest to niechęć do kontaktu z lekarzem, tylko na wizytę trzeba i tak czekać kilka tygodni, liczyłem że przez ten czas Ketoprofen załatwi mi sprawę.
1966 - rok Tysiąclecia Państwa Polskiego!
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
w takim razie pozostaje prywatna wizyta u lekarza sportowego. I tutaj też sęk w tym by znał sie na ortopedii. Nie jestem ze stolicy ale może ktoś pomorze. W sieci cos sie znajdzie. Jest taka strona rankinglekarzy.pl.
Tam są opinie - nie wiem czy na temat lekarzy spotowych też.... Ortopedzi są na pewno. pozdrawiam
Tam są opinie - nie wiem czy na temat lekarzy spotowych też.... Ortopedzi są na pewno. pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ile masz lat?
Bo jeśli jesteś nastolatkiem to może być to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Osgooda-Schlattera
Bo jeśli jesteś nastolatkiem to może być to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Osgooda-Schlattera
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lis 2008, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wwa-Bemowo
Ojej, bardzo się uśmiechnąłem - serdecznie dziękuję za odpowiedź, ale nastolatkiem przestałem już być tak ze ćwierć wieku temu
Mam 43 lata.
Jakby ktoś przeszukiwał dolegliwości i trafił na ten wątek - raportuję wizytę u ortopedy. Jego zdaniem przeciążyłem sobie przyczepy piszczelowe więzadła rzepki. Smarować ketoprofenem aż przestanie. Jakby nie przestało po paru tygodniach, to się zrobi jonoforezę w miejscu dolegliwości aby ten ketoprofen głębiej się wchłaniał. Dostałem skierowanie na USG, ale najbliższy możliwy termin to koniec stycznia więc do tego czasu to pewnie się zagoi. Teraz jest lepiej, ale jak próbowałem stanąć na bieżni to niestety, po 15 minutach poczułem że mi wraca więc odpuściłem jeszcze na 2-3 tygodnie.
Ale się nie poddaję, zgodnie z zasadą że co cię nie zabije to cię wzmocni
Pozdrawiam i szczęśliwego biegania w 2010!

Jakby ktoś przeszukiwał dolegliwości i trafił na ten wątek - raportuję wizytę u ortopedy. Jego zdaniem przeciążyłem sobie przyczepy piszczelowe więzadła rzepki. Smarować ketoprofenem aż przestanie. Jakby nie przestało po paru tygodniach, to się zrobi jonoforezę w miejscu dolegliwości aby ten ketoprofen głębiej się wchłaniał. Dostałem skierowanie na USG, ale najbliższy możliwy termin to koniec stycznia więc do tego czasu to pewnie się zagoi. Teraz jest lepiej, ale jak próbowałem stanąć na bieżni to niestety, po 15 minutach poczułem że mi wraca więc odpuściłem jeszcze na 2-3 tygodnie.
Ale się nie poddaję, zgodnie z zasadą że co cię nie zabije to cię wzmocni

Pozdrawiam i szczęśliwego biegania w 2010!
1966 - rok Tysiąclecia Państwa Polskiego!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 16 mar 2009, 21:59
Po przeczytaniu czym jest choroba Osgooda-Schlattera przypomniało mi się że w właśnie w wieku 12-15 lat przez 2-3 miesiące nie mogłem grać piłę przez co bardzo cierpiałem (wakacje
) i ciężko w ogóle było mi chodzić. Zapewne to była właśnie ta choroba. Byłem u miejscowego publicznego ortopedy ale on stwierdził po zaledwie chwili stukania w kolano że to reumatyzm...
Ostatnio miałem podobny problem - przez kilka miesięcy praktycznie nie biegałem po czym zerwałem się i pobiegłem 14km a po kilku godzinach grałem w piłkę. Efekt był taki że przez 2 miesiące nie mogłem biegać ani robić przysiadów, bo po tym nie mogłem schodzić ze schodów - ból w dolnej części kolana był tak silny. Dotyczyło to tylko lewego kolana. Od tego czasu nie biegałem w zasadzie na poważnie i trochę boję się do biegania wrócić. Czy mam podstawy do obaw? Może ktoś przeżył podobną historię?

Ostatnio miałem podobny problem - przez kilka miesięcy praktycznie nie biegałem po czym zerwałem się i pobiegłem 14km a po kilku godzinach grałem w piłkę. Efekt był taki że przez 2 miesiące nie mogłem biegać ani robić przysiadów, bo po tym nie mogłem schodzić ze schodów - ból w dolnej części kolana był tak silny. Dotyczyło to tylko lewego kolana. Od tego czasu nie biegałem w zasadzie na poważnie i trochę boję się do biegania wrócić. Czy mam podstawy do obaw? Może ktoś przeżył podobną historię?
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
zajrzyj do działu zdrowie... jest tam bardzo ładny artykuł o tym urazie http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=978
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 08 sty 2010, 23:31
No i pamiętaj że po takiej długiej przerwie od biegania nie możesz tak nagle stanąć na bieżni i pobiec 10 km. - Po trochu, po trochu , a wygramy mistrzostwa - jak mawia mój trener ... czyli biegaj na początku na swoje możliwości [ oczywiście też nie za mało ] i potem się rozkręcaj, bo jeszcze się coś poważniejszego stanie i już na dobre nie będziesz mógł biegać
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 16 mar 2009, 21:59
Czytałem już kiedyś ten artykuł. Niestety nie mogę znaleźć informacji o tym, czy ten uraz jest trwały- tzn. ból będzie powracał a przyczyna to niepowracalnie uszkodzone kolano, czy z czasem organizm wyleczy się z tego całkowicie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawy artykuł, ale jeżeli ktoś ma rozpoznaną chorobę O-S to jednak coś innego, bo dotyczy ona guzowatości kości piszczelowej, czyli trochę niżej.ssokolow pisze:zajrzyj do działu zdrowie... jest tam bardzo ładny artykuł o tym urazie http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=978
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lis 2008, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wwa-Bemowo
Witam,
Ten artykuł polecany powyżej jest bardzo dobry - ja mam uszkodzenie więzadła rzepki ale nie przy rzepce, tylko przy piszczeli. Ale w sumie, to niewielka różnica - bardzo mnie cieszą te ćwiczenia rozciągające. Lekarz mi zalecił rower - powiedział, żeby na razie jeździć na rowerku bo to nie obciąży tego więzadła natomiast powinno nieco zachować formę aby móc łatwiej wrócić do biegania. Naturalnie, że nie będę mógł od razu pobiec 10km, chciałbym myśleć o półmaratonie, nawet z nienajlepszym czasem ale po prostu aby przebiec i mieć czas który będę mógł w przyszłości poprawić. No cóż, to plany - zobaczymy.
Choroba O-S to zupełnie inna historia.
Ten artykuł polecany powyżej jest bardzo dobry - ja mam uszkodzenie więzadła rzepki ale nie przy rzepce, tylko przy piszczeli. Ale w sumie, to niewielka różnica - bardzo mnie cieszą te ćwiczenia rozciągające. Lekarz mi zalecił rower - powiedział, żeby na razie jeździć na rowerku bo to nie obciąży tego więzadła natomiast powinno nieco zachować formę aby móc łatwiej wrócić do biegania. Naturalnie, że nie będę mógł od razu pobiec 10km, chciałbym myśleć o półmaratonie, nawet z nienajlepszym czasem ale po prostu aby przebiec i mieć czas który będę mógł w przyszłości poprawić. No cóż, to plany - zobaczymy.
Choroba O-S to zupełnie inna historia.
1966 - rok Tysiąclecia Państwa Polskiego!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Twój post dotyczył użytkownika pawelz i moja odpowiedź też. O 40 latach pisał natomiast muchor.ssokolow pisze:a kto pisał że ma rozpoznaną to chorobę... z tego co czytałem - to wręcz przeciwnie (40 lat) ... no ale nieważne