No, nareszcie będę mogła co nieco skrytykować
![hej :hejhej:](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)
.
Na samym początku odniosę się do zdania ostatniego - "za dużo pierwszego zakresu" - wg mnie za dużo akcentów, jak na tą porę roku.
Ania, jest zima, daj sobie teraz trochę luzu - po co trzaskać jakieś 400-tki, kiedy na drogach lód, a po jutrze może być -15 stopni?
Już w ub. roku z tego, co gdzieś tam pisałaś wyciągnęłam taki wniosek, że zajeżdżasz się zimą, a potem na wiosnę przychodzi zniechęcenie i brak sił, kiedy warunki zewnętrzne bardziej zachęcają do treningu.
Jutro bym kilometrówek też zdecydowanie nie robiła. Zimno, ślisko, szkoda zdrowia. Dwa tygodnie temu stłukłam kolano na asfalcie, i jeszcze czuję, a teraz ryzyko upadku wzrasta.
Po prostu z takiego treningu może wyniknąć więcej szkody, iż pożytku.
Nie mówię, żeby nie robić nic - ale właśnie spokojnie sobie biegać.
Ja mocne akcenty zimą odpuszczam. Po co mam się frustrować, że nie dałam rady pobiegać tak, jak planowałam bo było za ślisko? To bez sensu, już to kiedyś przerabiałam ...
Nic na siłę
![:nienie:](./images/smilies/nienie.gif)
.
ps. a na życiówkę na 15km są lepsze i bardziej sprzyjające trasy, niż Chomiczówka ...