No no, też mam białe kabelkirocha pisze:To byłem ja! Robiłem III zakres na wahadle, machnęłaś mi tuż przed nawrotem!truchcik pisze:...nie dość ,że nic nie odpowiedział...to jeszcze popatrzył na mnie jak na jakiegoś ufoludka...zrobił w tył zwrot i uciekł ...
Żartuję,
Spotykam niewielu biegaczy więc pozdrawiam zawsze "ruka wierch", zazwyczaj odpowiadają.
Jednak ostatnio pojawili się tacy z białymi kabelkami w uszach. Ci nie odpowiadają. Nie wiem dlaczego.
pozdrowienia na trasie
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
No to przekaż kolegom, żeby mnie nie frustrowali!ArturS pisze:No no, też mam białe kabelkirocha pisze:To byłem ja! Robiłem III zakres na wahadle, machnęłaś mi tuż przed nawrotem!truchcik pisze:...nie dość ,że nic nie odpowiedział...to jeszcze popatrzył na mnie jak na jakiegoś ufoludka...zrobił w tył zwrot i uciekł ...
Żartuję,
Spotykam niewielu biegaczy więc pozdrawiam zawsze "ruka wierch", zazwyczaj odpowiadają.
Jednak ostatnio pojawili się tacy z białymi kabelkami w uszach. Ci nie odpowiadają. Nie wiem dlaczego.
:)
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Dzisiaj w Parku Szaniawskiego machnąłem z głową do starszego jegomościa z kijkami. Wzrok utkwiony w ziemię i bez reakcji, ale...przy następnym okrążeniu już z daleka się uśmiechał, a gdy się zbliżyłem, to z radością krzyknął: "Pan, to dopiero kilometrów nabiega". Zdążyłem go pozdrowić i tak się uśmiechaliśmy co okrążenie. Dziarsko kręciliśmy pętle. On swoje i ja swoje w białych kabelkach w uszach. O!
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Ale dzisiaj to mnie biegacz zaskoczył!
Machnąłem mu. A on nie dość, że odmachnął to jeszcze powiedział: "Cześć !".
Fakt, że już kilkanaście razy widzialem go w parku.
Fakt, że o 6:30 w parku człowiek łaknie towarzystwa.
Ale, żeby tak mnie zaskoczyć? Tego się nie spodziewałem.
Pogoda pod psem. Ciemno. Zimno. A tu nieznajomy mi cześć mówi.
Jakoś mi się sympatyczniej zrobiło. I cały dzień jakoś lepiej się zaczął.
Potem jeszcze machnąłem dwóm innym biegaczom. Że też im się chciało tak wcześnie wstawać.
Machnąłem mu. A on nie dość, że odmachnął to jeszcze powiedział: "Cześć !".
Fakt, że już kilkanaście razy widzialem go w parku.
Fakt, że o 6:30 w parku człowiek łaknie towarzystwa.
Ale, żeby tak mnie zaskoczyć? Tego się nie spodziewałem.
Pogoda pod psem. Ciemno. Zimno. A tu nieznajomy mi cześć mówi.
Jakoś mi się sympatyczniej zrobiło. I cały dzień jakoś lepiej się zaczął.
Potem jeszcze machnąłem dwóm innym biegaczom. Że też im się chciało tak wcześnie wstawać.
:) Tomek
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
A ja nie mam za bardzo kogo pozdrawiać, bo nikogo nie spotykam Ale nieraz osiedlowe żuliki mi machają. Dziś jeden krzyczał, że bieganie to zdrowie
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
To może wpadnij czasem na drugą stronę, czyli na Wolętd0 pisze:z Tychów
ale od pewnego czasu mieszkam w Warszawie - dzisiaj biegałem w parku Szczęśliwickim
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Svolken, rzeczywiście masz gdzie biegać.
Muszę się kiedyś podczas jakiegoś niedzielnego wybiegania do Ciebie wybrać. Do parku Szymanowskiego będę miał jakieś 5 km.
Ale parku Szaniawskiego to na mapie nie znalazłem.
No i oczywiście zapraszam do mojego Parku. Wychodzę z domu i mam duży park. Tyle, że w tygodniu biegam w dziwnych porach.
Muszę się kiedyś podczas jakiegoś niedzielnego wybiegania do Ciebie wybrać. Do parku Szymanowskiego będę miał jakieś 5 km.
Ale parku Szaniawskiego to na mapie nie znalazłem.
No i oczywiście zapraszam do mojego Parku. Wychodzę z domu i mam duży park. Tyle, że w tygodniu biegam w dziwnych porach.
:) Tomek
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
No tak....pomyliłem parki. Chodziło o Park Sowińskiego
Do Szczęśliwickiego kiedyś podskoczę, więc może się uda i tam.
Co do dziwnych pór, to ja czasami rano, czasami w południe, czasami wieczorem, chociaż wieczór to już o 16 mamy
Do Szczęśliwickiego kiedyś podskoczę, więc może się uda i tam.
Co do dziwnych pór, to ja czasami rano, czasami w południe, czasami wieczorem, chociaż wieczór to już o 16 mamy
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Zwyczaju witania się nauczyłem się za młodzieniaszka latając po górach. Fakt - działa to jak należy od pewnej wysokości. Powiedz komuś w Chochołowskiej „cześć” to biedak będzie się zastanawiał do końca dnia „skąd on mnie zna?”. Później przeniosło się to na witanie się z ludźmi na skałkach. Jeszcze później jeżdżąc na rowerze widząc, że roweruje ktoś dla przyjemności, a nie do sklepu machałem ręką. Teraz witam się z ludźmi spotkanymi w biegu. Powiem „cześć”, albo machnę ręką jeżeli ktoś biegnie 2. stroną ulicy, albo i macham i mówię „cześć”, bo spora część ludzi biega w słuchawkach i po protu „sygnalizacja głosowa” nie dociera do takich. Przeważnie ludzie odpowiadają, a jak nie odpowiadają za 1. razem, bo ich to po prostu zaskoczy, to przeważnie przy następnym spotkaniu reagują prawidłowo. Czasami też machnę jakiemuś kolarzyście albo kijkarzowi i przeważnie też reagują. Kijkarze przeważnie uśmiechem, bo wolałbym, żeby mi raczej nie odmachiwali zdzielając mnie przy okazji kijkiem . Sporadycznie zdarza się, że nawet pieszy machnie ręką albo się uśmiechnie, ale to już naprawdę rzadko. Na swojej trasce przebiegam koło takiej posesji na której krząta się taki jegomość ~60-ki. Na początku nic, ale po jakimś czasie, chyba jak się przyzwyczaił do takiego zjawiska przemieszczającego się za płotem, zaczął witać się uśmiechem. Miłe to jest. Tym bardziej, że 2,5 roku temu jak zaczynałem, to 3/4 patrzyła na mnie jak na jakiegoś oszołoma. Teraz już to tak ludzi nie dziwi. A czy ktoś mi odmachnie, odpowie, to mnie to nie szczególnie obchodzi. To świadczy o kimś a nie o mnie. Jak ktoś raz czy 2. nie odpowiedział, to 3. raz już też omijam takiego kogoś.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
td0 - jutro mam w planie 90' spokojnego biegania, więc może skręce w stronę Parku Szczęśliwickiego. Proszę mi zamachać jakby co Ode mnie z domu to jakieś 4km. Tylko muszę dobrze wycyrklować, żeby paliwka na powrót starczyło