Komentarz do artykułu Train Hard Win Easy - czyli kenijska m
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 22 sie 2009, 09:27
A ja bardzo lubie takie proste recepty jak w tym artykule.Dlaczego wygrywa Justyna Kowalczyk? Bo wszystko podporządkowuje treningowi. No pięknie i tyż prawda ,tyle że ta pani co ostatnio w generalce była np. 12 również tak robi i ta 30 również i jakoś im ta genialna reguła sie nie sprawdza .Jest masa czynników i twierdzenie ,że polski biegacz biega wolniej od Etiopczyka bo za mało trenuje to bzdura.gdyby to było takie banalne zaraz by sie znależli chętni tyle trenować i medale pewne.
biegam bo to szkodzi gdy się chodzi
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nigdzie w tekście nie jest powiedziane, że determinacja i mocny trening to jedyny czynnik. Ale jeden z.
Co do grupy - no to nawet wspomnieni w tekście Bedford i Hermens, trenowali samotnie, no ale co z tego? Czy to oznacza, że grupa nie daje siły?
Co do grupy - no to nawet wspomnieni w tekście Bedford i Hermens, trenowali samotnie, no ale co z tego? Czy to oznacza, że grupa nie daje siły?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Niektóre terminy nie mają odpowiednika w myśli polskiej np: Tempo Run.AWueFiak pisze:I tak troche nie na temat: Dlaczego jak pojawiają się artykuły o amerykańskiej, czy kenijskiej szkole biegania to zaraz jakieś przykładowe plany i rozmowy opierają się na nazwach typu Tempo Run, Long Run? Nie mamy swoich zamienników, wstydzimy się ich, czy poprostu chcemy jak najbardziej odwzorować plany innych myśli szkoleniowych??
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Albo bezpośrednie zapożyczenie, albo odwołanie do Prefontaine'a, z jego tekstem, że biega po to, żeby zobaczyć, kto ma większe jaja.russian, white russian pisze:co nie zmienia podstawowej prawdy, tak celnie ujętej przez Mottrama( też sam biega(?)):
'distance running is all about size of your balls' / czy jakoś tak...
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Nie masz racji. Znam dosyc dobrze realia treningow reprezentacji polski i wiem, ze zaden z naszych zawodnikow nie trenuje ani tak jak kenijczycy, ani tak jak etiopczycy, ani tak jak chociazby amerykanie. Tam jest rzeznia na treningach. Wiekoszosc treningow to wyscigi. W polsce wszyscy wiedza najlepiej jak trenowac. Nasi trenerzy dlugodystansowi przescigaja sie w prezentacji swojej wiedzy, a niestety nawet w europie obstawiamy tyły. Oczywiscie sa male wyjatki, ale nawet te wyjatki nie sa w stanie nawiazac walki podczas najwazniejszych imprez.czesiu.anolik pisze:A ja bardzo lubie takie proste recepty jak w tym artykule.Dlaczego wygrywa Justyna Kowalczyk? Bo wszystko podporządkowuje treningowi. No pięknie i tyż prawda ,tyle że ta pani co ostatnio w generalce była np. 12 również tak robi i ta 30 również i jakoś im ta genialna reguła sie nie sprawdza .Jest masa czynników i twierdzenie ,że polski biegacz biega wolniej od Etiopczyka bo za mało trenuje to bzdura.gdyby to było takie banalne zaraz by sie znależli chętni tyle trenować i medale pewne.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
nie jest też napisane o diecie kenijczyków, z danych do których dotarłem jest ona praktycznie wegetariańska, mięso jedzą oni bardzo sporadycznie max kilka razy w miesiącu lub wcale, nie twierdze że wszytscy są wegetarianami i to jest wykładnią ich sukcesu, tych najlepszych na pewno na to stać
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Myślę że MichalJ ma rację, a taki trening jest najlepszym treningiem podbijającym psychikę – kluczowego elementu w szkoleniu biegaczy zawodowych. Na takim poziomie nie chodzi już nawet o to kto ile przebiegł kilometrów, tu bardziej chodzi o to czy dany zawodnik potrafi wygrywać.Tam jest rzeznia na treningach. Wiekoszosc treningow to wyscigi.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przecież o diecie już było:piter82 pisze:nie jest też napisane o diecie kenijczyków, z danych do których dotarłem jest ona praktycznie wegetariańska, mięso jedzą oni bardzo sporadycznie max kilka razy w miesiącu lub wcale, nie twierdze że wszytscy są wegetarianami i to jest wykładnią ich sukcesu, tych najlepszych na pewno na to stać
http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=1420
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
no tak tam tyło tylko o diecie
ale ten temat jest dość wszechstronny, ale rzeczywiście oba tematy są powiązane 


Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
o Polak! 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
Warto nadmienić że oni nie stosują żadnej gimnastyki/rozciągania po biegu, co według naszej wiedzy jest ona najważniejsze w cyklu treningowym. W artykule niedopatrzyłem się tematu co z zawodnikami którzy odpadają na danych odcinkach. Z mojej wiedzy wynika iż jedzie za nimi samochód, i kto odstaje od reszty-to do niego wsiada, nie robi już żadnego rozbiegania, gimnastyki itp.
Żyje po to, by biegać
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Dajcie mi spowrotem 20 lat i spokojnie taki trening wytrzymam. Przecież ci zawodnicy nie mają nic na głowie! Są młodzi, zdrowi, trenują, śpią w sumie ok 12,5 h, prawidłowo jedzą, mają pod nosem opiekę medyczną i trenerską. Czego chcieć więcej? Jurek Skarżyński opisuje w swoich książkach treningi podczas obozów w czasach kiedy odnosił największe sukcesy. Dopatrzyłbym się podobieństwa - kilka mocnych treningów dziennie a w przerwach ciepłe łóżko, przepasane dobrym i zdrowym jedzonkiem. Jak się nie myśli o pierdołach i ma się konkretny cel do osiągnięcia i zapewnione warunki wszystko można znieść!
I jeszcze jedno - o to czy ten trening jest mocny czy nie, trzeba by było spytać ich samych. Może nam się tak tylko wydaje? Bo co, dlatego, że się ścigają (co bardzo lubią), czy dlatego, że robią sporo kilometrów? (to też bardzo lubią)
Jako młody chłopak latach 1988-1990 pracowałem fizycznie przy budowie dróg. Jak trzeb było rozładować niskopodwoziówkę z krawężnikami to nie musiała się ona nawet zatrzymywać a krawężniki po prostu fruwały. Bywało też tak, że przywieźli nam lekko podstygniętą już masę bitumiczną, którą trzeba było rozrzucać łopatami i aż żebra trzaskały. Po takim treningu pojechałem w roku 1990 do Norwegii zrywać chrobotka z dwoma z kilkuletnim stażem żonkisiami z biura co to powoli zaczęli obrastać tłuszczem (zupełnie jak ja dzisiaj tylko mniej). Mieliśmy dziennie wypracować pewną normę w ilości skrzynek. Różnica między mną a nimi była taka, że podczas dnia pracy ja zrobiłem swoją normę i po połowie każdemu z nich. Młodość ma swoje prawa! A dziś...
Jak dla mnie najbradziej wymowne zdanie z tego artykułu, które tłumaczy wszystko: biegają poza obozami, licząc na zakwalifikowanie się do któregoś z nich.
I jeszcze jedno - o to czy ten trening jest mocny czy nie, trzeba by było spytać ich samych. Może nam się tak tylko wydaje? Bo co, dlatego, że się ścigają (co bardzo lubią), czy dlatego, że robią sporo kilometrów? (to też bardzo lubią)
Jako młody chłopak latach 1988-1990 pracowałem fizycznie przy budowie dróg. Jak trzeb było rozładować niskopodwoziówkę z krawężnikami to nie musiała się ona nawet zatrzymywać a krawężniki po prostu fruwały. Bywało też tak, że przywieźli nam lekko podstygniętą już masę bitumiczną, którą trzeba było rozrzucać łopatami i aż żebra trzaskały. Po takim treningu pojechałem w roku 1990 do Norwegii zrywać chrobotka z dwoma z kilkuletnim stażem żonkisiami z biura co to powoli zaczęli obrastać tłuszczem (zupełnie jak ja dzisiaj tylko mniej). Mieliśmy dziennie wypracować pewną normę w ilości skrzynek. Różnica między mną a nimi była taka, że podczas dnia pracy ja zrobiłem swoją normę i po połowie każdemu z nich. Młodość ma swoje prawa! A dziś...

Jak dla mnie najbradziej wymowne zdanie z tego artykułu, które tłumaczy wszystko: biegają poza obozami, licząc na zakwalifikowanie się do któregoś z nich.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- Krzysztof Janik
- Ekspert/Trener
- Posty: 1084
- Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieganie.pl
- Kontakt:
Faktycznie jeżeli biegną w terenie to te osoby które odpadają wsiadają do samochodu, bo praktycznie nie ma wyjścia jeżeli są kilkanaście kilometrów od obozu. Ale jeżeli robią trening na bieżni to jeżeli ktoś padnie to odpoczywa, ale po odpoczynku zawsze robi roztruchtanie. Ale to roztruchtanie nie wygląda tak jak nasze, oni zaczynają bardzo wolno tak że prawie idą następnie przyspieszają i przyspieszają i przyspieszają i kończą takie roztruchtanie bardzo szybko. Tak samo postępują na rozgrzewce. A jeśli chodzi o gimnastykę to oni poświęcają całe jednostki treningowe na takie ćwiczenia.
Jumper, myślisz że nasi czołowi zawodnicy nie mają takich warunków treningowych jak Kenijczycy. Uważam że mają nawet lepsze. Kwestia treningu, u nas po prostu trenerzy boją się mocnego treningu (odpowiednio mocnego) dlatego u nas maksymą jest "train easy, win hard".
Jumper, myślisz że nasi czołowi zawodnicy nie mają takich warunków treningowych jak Kenijczycy. Uważam że mają nawet lepsze. Kwestia treningu, u nas po prostu trenerzy boją się mocnego treningu (odpowiednio mocnego) dlatego u nas maksymą jest "train easy, win hard".