Popieram gaspera.beata pisze:Gasper, "każdy ma swojego maksa" i będę się upierała przy swoim, że niewytrenowany amator, startujący po raz pierwszy, ale ambitny, da z siebie więcej, niż doświadczony zawodnik.gasper pisze:raczej odwrotnie - nowicjusz nie da rady finiszować tak by sie zajechać a jak walczysz o miejsca, nagrody, prestiż to dajesz na maksa co by potem nie czuć sie winnym, ze można było szybciej
Naprawdę, kwestia psychiki - mam tego przykład wśród znajomych ...
Dystans nie jest ważny, można doprowadzić siebie do zasłabnięcia nawet w biegu na 1km - może nawet prędzej, bo tu idziesz od startu do mety mocno, nie ma czasu na jakąś kontrolę tempa.
Jestem ex-sprinterem, biegałem 400m. Wiem, że żaden niewytrenowany człowiek nie jest w stanie tak się zajechać by na ostatnich metrach biec nie wiedząc co się dzieje wkoło. Normalny człowiek, gdy nogi i płuca odmawiają posłuszeństwa, po prostu zatrzymuje się. Człowiek wytrenowany dociera na metę z urwanym filmem.
Wiem, że 400m jest specyficznym dystansem i zmęczenie jest zupełnie inne niż w biegach długich. Przede wszystkim dla długodystansowca niemożliwe jest takie rozpędzenie się na 400m by zaliczyć na końcu zgon. Szczególnie dla długodystansowca amatora.