Kto z was zasłabł lub zemdlał kiedyś na biegu?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zauważam czasami te omdlenia i chciałbym porozmawiać chwilę z takimi osobami - czy są wśród was tacy ?
PKO
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Zauważam czasami te omdlenia i chciałbym porozmawiać chwilę z takimi osobami - czy są wśród was tacy ?
ja kiedyś zemdlałem po ostrym finiszu w biegu na 20km - ale wtedy był upał a i prędkości o których teraz moge pomarzyć ;) po chwili doszedłem do siebie - nigdy potem mi sie to nie zdarzyło
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja bym się tak załatwił po ostrym finiszu pierwszego półmaratonu - ostatnie kilometry miałem w słońcu a przyspieszyłem na maksa, a oprócz tego ostatnie 150-200m było pod górę, a ja wydusiłem z siebie jeszcze wręcz sprint. Efekt był taki, że nie nadążałem łapać powietrza i jak dobiegłem to miałem miękkie nogi i ciemność przed oczami. Na szczęście nie zjechałem, ale nie wiele brakowało.
elektrod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 505
Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
Życiówka na 10k: 43:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Raz mi się zdarzyło podczas treningu. Po długim i dosyć mocnym podbiegu praktycznie z biegu zatrzymałem się przy krzaczkach za potrzebą :) No i zakręciło mi się w głowie i aż przysiadłem bo traciłem równowagę. Ale to była chwila i zaraz wróciłem do siebie. Teraz już po mocniejszym biegu nie zatrzymuję się tylko powoli w ruchu uspokajam organizm.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878

PB
5k - 20:09 - 29.03.2025 (parkrun)
10k - 42:35 - 11.11.2024
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Na Ekidenie w Warszawie dwie osoby w moich okolicach ewidentnie "odleciały".
Ponieważ przygotowujemy artykuł o różnych takich przypadkach to chciałbym do takich ludzi dotrzeć.
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Ja nie miałem odlotu, ale ewidentnie dwa razy na zawodach miałem sytuację ,że puszczę pawia...
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z tym pawiem to chyba norma i to nie tylko w biegach :hej: Ale to inny temat. ;)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Nie, no paw to przy dużym wysiłku sie zdarza.
Chodzi mi o takie obrazki:

Obrazek


Obrazek
Wojtek W
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 516
Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kiedyś tak miałem, było super.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Ja tak nie miałam, ale raz miałam drgawki z przegrzania - Półmaraton Otwocki, czerwiec, start o 12. i 30 stopni upału. Woda tylko na półmetku.

Znam ze trzy osoby, które zaliczyły stan zejściowy na mecie - mogę zapytać, czy chcą o tym opowiedzieć.

Mnie takie omdlenia zawsze zastanawiają. Pomijając przyczyny zdrowotne, typu jakieś niewykryte przeciwwskazania, choroby, itp., wydaje mi się, że zdarza się to nowicjuszom - nie tyle z niewytrenowania, co z braku barier psychicznych, co pozwala finiszować "na maksa".
Ludzie, którzy trochę już biegają, do takiego stanu raczej nie doprowadzają się - ja przynajmniej nie potrafię, zawsze zapali się jakaś czerwona lampka.
Szczytem "wyjechania się" jest u mnie finisz "na wyrzygu", ale i to rzadko się zdarza.
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

no był tez jakiś człowiek który się przewrócił na półmaratonie jurajskim - jakieś 300 - 400 metrów od mety i zabrała go karetka :/ ... w sumie - im większa impreza tym większa szansa że komuś coś się stanie.
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Przegrzanie jest dosyć oczywistym problemem.
Mi natomiast chodzi o przypadki gdzie o przegrzaniu nie ma mowy.
Na przykładzie ekidena: było stosunkowo chłodno (na pewno nie za gorąco), to nie był dla tych ludzi finisz, ze dwa kilometry do mety.

Stan zejściowy na mecie to też trochę inna sprawa - ale jeśli te osoby mogą ze mną porozmawiać to chętnie.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze:wydaje mi się, że zdarza się to nowicjuszom - nie tyle z niewytrenowania, co z braku barier psychicznych, co pozwala finiszować "na maksa".
raczej odwrotnie - nowicjusz nie da rady finiszować tak by sie zajechać a jak walczysz o miejsca, nagrody, prestiż to dajesz na maksa co by potem nie czuć sie winnym, ze można było szybciej

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Stan zejściowy na mecie to też trochę inna sprawa - ale jeśli te osoby mogą ze mną porozmawiać to chętnie.
Miałam na myśli właśnie zasłabnięcie.
Zapytam - niektórzy są pewnie nawet Tobie znani ...
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

gasper pisze:raczej odwrotnie - nowicjusz nie da rady finiszować tak by sie zajechać a jak walczysz o miejsca, nagrody, prestiż to dajesz na maksa co by potem nie czuć sie winnym, ze można było szybciej
Gasper, "każdy ma swojego maksa" i będę się upierała przy swoim, że niewytrenowany amator, startujący po raz pierwszy, ale ambitny, da z siebie więcej, niż doświadczony zawodnik.
Naprawdę, kwestia psychiki - mam tego przykład wśród znajomych ...
Dystans nie jest ważny, można doprowadzić siebie do zasłabnięcia nawet w biegu na 1km - może nawet prędzej, bo tu idziesz od startu do mety mocno, nie ma czasu na jakąś kontrolę tempa.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ