PATATAJEC - Powrót do regularnego biegania
Moderator: infernal
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
środa, 4 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: złe
W gardle mnie drapie.
Dziś zero biegania. Dam głowę, że nie od wczorajszego biegania, a od późniejszego wyjścia bez czapki, rozbolało mnie gardło. Próbowałem dziś przeciwdziałać rozwinięciu się choroby i nie wiem czy mi się udało. Co prawda gardło drapie mniej, ale za to zaczynam kaszleć... Niedobrze. Napiję się na noc gorącego kakao, zjem Rutinoscorbin i Gripex - może pomoże. No i będę spał w skarpetach .
Okej! Obejrzę sobie jeszcze jakiś straszny film i spać. Oby jutro dzień był zdrowszy.
Dodałem TUTAJ jeszcze jedną etykietę na Wasze blogi. Flądrze się przyda, jak sądzę (jak to brzmi :D), a może też przy okazji ktoś skorzysta.
Dieta:
12:00: 4 kanapki z serem i pół pomidora.
14:00: banan
18:00: jogurt z muesli
20:00: 2 parówki z bułką i pół pomidora
20:30: pół grapefriuta
00:30: gorące kakao
Suplementy: Vitaral, Iskial, Rutinoscorbin, Gripex
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: złe
W gardle mnie drapie.
Dziś zero biegania. Dam głowę, że nie od wczorajszego biegania, a od późniejszego wyjścia bez czapki, rozbolało mnie gardło. Próbowałem dziś przeciwdziałać rozwinięciu się choroby i nie wiem czy mi się udało. Co prawda gardło drapie mniej, ale za to zaczynam kaszleć... Niedobrze. Napiję się na noc gorącego kakao, zjem Rutinoscorbin i Gripex - może pomoże. No i będę spał w skarpetach .
Okej! Obejrzę sobie jeszcze jakiś straszny film i spać. Oby jutro dzień był zdrowszy.
Dodałem TUTAJ jeszcze jedną etykietę na Wasze blogi. Flądrze się przyda, jak sądzę (jak to brzmi :D), a może też przy okazji ktoś skorzysta.
Dieta:
12:00: 4 kanapki z serem i pół pomidora.
14:00: banan
18:00: jogurt z muesli
20:00: 2 parówki z bułką i pół pomidora
20:30: pół grapefriuta
00:30: gorące kakao
Suplementy: Vitaral, Iskial, Rutinoscorbin, Gripex
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
czwartek, 5 listopada 2009
Waga: 72,2 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: złe
No i mokre dupsko - przypętało się choróbsko
Dużo nie napiszę. Nie doleczyłem gardła. Infekcja zeszła niżej. W nocy kasłałem i było mi gorąco jak cholera - może był jakiś stan podgorączkowy. Rano drapanie gardła przeszło w ból i co i raz dopadał mnie duszący kaszel - i tak przez cały dzień. Słabo.
Dieta:
13:00: parówki
15:00: chałka
18:00: jogurt z muesli
20:00: makrela w sosie pomidorowym
Suplementy: Vitaral. Iskial, Gripex, Rutinoscorbin
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,2 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: złe
No i mokre dupsko - przypętało się choróbsko
Dużo nie napiszę. Nie doleczyłem gardła. Infekcja zeszła niżej. W nocy kasłałem i było mi gorąco jak cholera - może był jakiś stan podgorączkowy. Rano drapanie gardła przeszło w ból i co i raz dopadał mnie duszący kaszel - i tak przez cały dzień. Słabo.
Dieta:
13:00: parówki
15:00: chałka
18:00: jogurt z muesli
20:00: makrela w sosie pomidorowym
Suplementy: Vitaral. Iskial, Gripex, Rutinoscorbin
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
piątek, 6 listopada 2009
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: złe
Gardłowa sprawa - ciąg dalszy ... Poprawa?
Dziś trochę lepiej się czuję. Sucho strasznie na śluzówkach, ale przynajmniej mniej kaszlę. Wieczorem jest już całkiem nieźle - gardło nie boli. Byłem też na dworze. Zobaczymy co jutro - bo nogi niosą ... Chciałbym też sprawdzić bieliznę ze stoor.pl - wygląda na solidną. Jest też dobrze przypasowana - mam nadzieję, że sprawdzi się podczas biegania Oj pobiegałbym sobie na niskim tętnie
Dieta:
14:00: leczo z ryżem pełnoziarnistym - świetny ryż
16:00: jabłko
18:00: jogurt z muesli
20:00: gorąca czekolada z jednej tabliczki - szok kaloryczny
24:00: jogurt
Suplementy: Vitaral. Iskial, Gripex, Rutinoscorbin
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: złe
Gardłowa sprawa - ciąg dalszy ... Poprawa?
Dziś trochę lepiej się czuję. Sucho strasznie na śluzówkach, ale przynajmniej mniej kaszlę. Wieczorem jest już całkiem nieźle - gardło nie boli. Byłem też na dworze. Zobaczymy co jutro - bo nogi niosą ... Chciałbym też sprawdzić bieliznę ze stoor.pl - wygląda na solidną. Jest też dobrze przypasowana - mam nadzieję, że sprawdzi się podczas biegania Oj pobiegałbym sobie na niskim tętnie
Dieta:
14:00: leczo z ryżem pełnoziarnistym - świetny ryż
16:00: jabłko
18:00: jogurt z muesli
20:00: gorąca czekolada z jednej tabliczki - szok kaloryczny
24:00: jogurt
Suplementy: Vitaral. Iskial, Gripex, Rutinoscorbin
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
sobota, 7 listopada 2009
Waga: 72,6 kg
BMI: 22,4
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Poprawa samopoczucia!
Czuję sie lepiej. Kaszel zniknął, gardło suche, ale nie boli. Postanowiłem jeszcze ten dzień posiedzieć w domu. Wieczorkiem obejrzałem dobry film - "Moon" z Sam'em Rockwell'em, z 2009 roku. Sci-Fi, ale nietypowe. Zachęcam do scheckoutowania: http://www.filmweb.pl/f473111/Moon,2009
Dieta:
14:00: schabowy z ziemniakami, do tego pomidor z cebulą
15:00: kawałek bułki z mlekiem
18:00: muesli z jogurtem
19:00 anan
22:00: 4 kanapki z pasztetem drobiowym, do tego kawałek papryki i pomidor.
Suplementy: zapomniałem o suplach.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,6 kg
BMI: 22,4
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Poprawa samopoczucia!
Czuję sie lepiej. Kaszel zniknął, gardło suche, ale nie boli. Postanowiłem jeszcze ten dzień posiedzieć w domu. Wieczorkiem obejrzałem dobry film - "Moon" z Sam'em Rockwell'em, z 2009 roku. Sci-Fi, ale nietypowe. Zachęcam do scheckoutowania: http://www.filmweb.pl/f473111/Moon,2009
Dieta:
14:00: schabowy z ziemniakami, do tego pomidor z cebulą
15:00: kawałek bułki z mlekiem
18:00: muesli z jogurtem
19:00 anan
22:00: 4 kanapki z pasztetem drobiowym, do tego kawałek papryki i pomidor.
Suplementy: zapomniałem o suplach.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
niedziela, 8 listopada 2009
Waga: 72,8 kg
BMI: 22,5
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: spałem dobrze
Samopoczucie: doskonałe
Osz kierwa... Chyba regularnie tyję!
Pochorobowe wybieganie
Już nie mogłem wytrzymać. Obudziłem się i wiedziałem, że dziś pobiegam. Przebrany, pojechałem do kolegi Michała, u którego wtrąbiłem rosół i kawałek ciasta :D, z herbatą. Potem pół godzinki żeśmy sobie sobie pogadali, poprzegrywali filmiszczaki, pokazali nowoodkryte youtube'y i nadszedł czas biegania. Na tyłku i plecach nowa bielizna od stoor.pl, dodatkowo wiatrówka i Dobsom'y r-90 na dół... no i czapka! Ustawiłem sobie Garmina na "wirtualnego partnera" i hopsa!
"Wirtualny partner" sprawował się rewelacyjnie! Wiem już, że na dłuższe wybiegania będę tę opcję zawsze ustawiał... Chyba też na Biegu Niepodległości ustawię sobie jakiś pace rozsądny i będę się go trzymał. Bielizna od stoor.pl - świetna sprawa. Dobre odprowadzanie wilgoci i ciepełko. Bardzo zadowolony jestem .
W trzech czwartych trasy skrzyżowałem drogę z dwoma rowerzystami. Akurat poruszaliśmy się w tym samym kierunku, a że nie jechali za szybko, to się pod nich podczepiłem. Zdziwił się ten, który po połowie kilometra obejrzał się za siebie i zobaczył mnie 10 metrów za sobą ... Potem drogę blokowało przewrócone drzewo, więc minąłem panów rowerzystów. Dogonili mnie po 3 km - pogadaliśmy trochę (głównie o bieganiu), po czym rozdzieliliśmy się na zakręcie. Fajne spotkanie, tylko, że "wirtualny partner" został w tyle przez to wszystko... Nie wiem czemu, ale zawsze ludzie na trasie mobilizują mnie podświadomie do szybszego biegu.
Pora dnia: 14:52
Warunki pogodowe: pochmurno, wietrznie
Temperatura: 6 °C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (55 dni w użyciu)
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (234 km przebiegu)
Całkowity dystans: 10,49 km
Całkowity czas: 00:56:40 godz
Średnie tętno: 169 bpm
Szczytowe tętno: 183 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:24
Średnia prędkość (km/h): 11,10
Średnia prędkość (m/s): 3,08
Łączna liczba uderzeń serca: 9568
Liczba spalonych kalorii: 817 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:24 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 152/160 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:30 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/167 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:26 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 163/167 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 161/165 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:24 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 171/180 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 170/180 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:20 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 177/182 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 179/183 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:15 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 177/181 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:21 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 175/176 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 0,49 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:18 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 174/176 bpm
Dieta:
13:40: Rosół
14:00: kawałek ciasta - modyfikowany przepis na "marchwiaka" :D - puszyste :D
17:00: leczo z kaszą gryczaną - oł jeah bejbe!
19:00: banan
21:00: kluchy z jogurtem
Suplementy: Vitaral, Iskial
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,8 kg
BMI: 22,5
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: spałem dobrze
Samopoczucie: doskonałe
Osz kierwa... Chyba regularnie tyję!
Pochorobowe wybieganie
Już nie mogłem wytrzymać. Obudziłem się i wiedziałem, że dziś pobiegam. Przebrany, pojechałem do kolegi Michała, u którego wtrąbiłem rosół i kawałek ciasta :D, z herbatą. Potem pół godzinki żeśmy sobie sobie pogadali, poprzegrywali filmiszczaki, pokazali nowoodkryte youtube'y i nadszedł czas biegania. Na tyłku i plecach nowa bielizna od stoor.pl, dodatkowo wiatrówka i Dobsom'y r-90 na dół... no i czapka! Ustawiłem sobie Garmina na "wirtualnego partnera" i hopsa!
"Wirtualny partner" sprawował się rewelacyjnie! Wiem już, że na dłuższe wybiegania będę tę opcję zawsze ustawiał... Chyba też na Biegu Niepodległości ustawię sobie jakiś pace rozsądny i będę się go trzymał. Bielizna od stoor.pl - świetna sprawa. Dobre odprowadzanie wilgoci i ciepełko. Bardzo zadowolony jestem .
W trzech czwartych trasy skrzyżowałem drogę z dwoma rowerzystami. Akurat poruszaliśmy się w tym samym kierunku, a że nie jechali za szybko, to się pod nich podczepiłem. Zdziwił się ten, który po połowie kilometra obejrzał się za siebie i zobaczył mnie 10 metrów za sobą ... Potem drogę blokowało przewrócone drzewo, więc minąłem panów rowerzystów. Dogonili mnie po 3 km - pogadaliśmy trochę (głównie o bieganiu), po czym rozdzieliliśmy się na zakręcie. Fajne spotkanie, tylko, że "wirtualny partner" został w tyle przez to wszystko... Nie wiem czemu, ale zawsze ludzie na trasie mobilizują mnie podświadomie do szybszego biegu.
Pora dnia: 14:52
Warunki pogodowe: pochmurno, wietrznie
Temperatura: 6 °C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (55 dni w użyciu)
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (234 km przebiegu)
Całkowity dystans: 10,49 km
Całkowity czas: 00:56:40 godz
Średnie tętno: 169 bpm
Szczytowe tętno: 183 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:24
Średnia prędkość (km/h): 11,10
Średnia prędkość (m/s): 3,08
Łączna liczba uderzeń serca: 9568
Liczba spalonych kalorii: 817 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:24 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 152/160 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:30 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/167 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:26 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 163/167 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 161/165 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:24 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 171/180 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:22 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 170/180 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:20 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 177/182 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 179/183 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:15 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 177/181 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:21 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 175/176 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 0,49 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:18 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 174/176 bpm
Dieta:
13:40: Rosół
14:00: kawałek ciasta - modyfikowany przepis na "marchwiaka" :D - puszyste :D
17:00: leczo z kaszą gryczaną - oł jeah bejbe!
19:00: banan
21:00: kluchy z jogurtem
Suplementy: Vitaral, Iskial
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
poniedziałek, 9 listopada 2009
Waga: 72,5 kg
BMI: 22,4
Ilość snu: 9 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: nieszczególne
głowa mnie bolała zaraz po przebudzeniu.
Kiedy wietrznie i deszczowo, wtedy biega się...
No właśnie. O ile bieganie w deszczową pogodę latem jest przyjemnością, o tyle późną jesienią, nie jest to fajne uczucie. Dziś było stosunkowo ciepło, ale wiatr i deszcz sprawiły, że czułem jakby było z 10 stopni mniej. Spodnie przylepiły mi się do nóg (nie założyłem getrów pod spód) i wymarzłem na dole przeokrutnie. Najbardziej odczuły to uda, które przemarzły tak, że nie czułem, że je mam...
Dzisiejszy trening był ostatnim, przed 'Biegiem Niepodległości' w Warszawie. Nie powiem, żebym tryskał optymizmem, bo biega się dość cieżko, ale na pewno lepiej niż przed 'Biegnij Warszawo'. Nadmiaru energii nie ma i pewnie nie będzie, choć delikatne zakwasy (mięśniobóle), prognozują "skokowy wzrost formy", więc może jakimś cudem, dziesieć minut przed zawodami dostanę modyfikator +200 i połamię 40 minut :P (sorry Tompoz). A poważnie mówiąc, to nie spodziewam się bym pobiegł wolniej niż na 'Biegnij Warszawo' (00:49:57). Realnym czasem wydaje sie być jakieś 00:47:30, ale "wirtualnego partnera" w Garminie ustawię sobie pewnie ambitniej - 4:35/km - nie przasadzam?
Nie wiem, czy to przez pogodę, ale wydawało mi się, że dziś trochę szwankował mi GPS. Po sprawdzeniu ścieżki okazało się, że zapisana trasa nie jest tak dokładna jak poprzednie (przy lepszej pogodzie) recordy.
Pora dnia: 15:27
Warunki pogodowe: deszcz, mokro, wiatr
Temperatura: 9 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (242 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (56 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 8,03 km
Całkowity czas: 00:42:44 godz
Średnie tętno: 166 bpm
Szczytowe tętno: 177 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:19
Średnia prędkość (km/h): 11,28
Średnia prędkość (m/s): 3,13
Łączna liczba uderzeń serca: 7115
Liczba spalonych kalorii: 629 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:01 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 155/164 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:19 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 160/171 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:14 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 165/169 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:27 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 167/171 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:23 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:21 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/177 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:16 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/177 bpm
Dieta:
14:00: kluchy z jogurtem na słodko
17:00: banan
19:00: leczo z kluchami
Mało w lodówce. Coś jeszcze wszamię.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan, Rutinoscorbin.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,5 kg
BMI: 22,4
Ilość snu: 9 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: nieszczególne
głowa mnie bolała zaraz po przebudzeniu.
Kiedy wietrznie i deszczowo, wtedy biega się...
No właśnie. O ile bieganie w deszczową pogodę latem jest przyjemnością, o tyle późną jesienią, nie jest to fajne uczucie. Dziś było stosunkowo ciepło, ale wiatr i deszcz sprawiły, że czułem jakby było z 10 stopni mniej. Spodnie przylepiły mi się do nóg (nie założyłem getrów pod spód) i wymarzłem na dole przeokrutnie. Najbardziej odczuły to uda, które przemarzły tak, że nie czułem, że je mam...
Dzisiejszy trening był ostatnim, przed 'Biegiem Niepodległości' w Warszawie. Nie powiem, żebym tryskał optymizmem, bo biega się dość cieżko, ale na pewno lepiej niż przed 'Biegnij Warszawo'. Nadmiaru energii nie ma i pewnie nie będzie, choć delikatne zakwasy (mięśniobóle), prognozują "skokowy wzrost formy", więc może jakimś cudem, dziesieć minut przed zawodami dostanę modyfikator +200 i połamię 40 minut :P (sorry Tompoz). A poważnie mówiąc, to nie spodziewam się bym pobiegł wolniej niż na 'Biegnij Warszawo' (00:49:57). Realnym czasem wydaje sie być jakieś 00:47:30, ale "wirtualnego partnera" w Garminie ustawię sobie pewnie ambitniej - 4:35/km - nie przasadzam?
Nie wiem, czy to przez pogodę, ale wydawało mi się, że dziś trochę szwankował mi GPS. Po sprawdzeniu ścieżki okazało się, że zapisana trasa nie jest tak dokładna jak poprzednie (przy lepszej pogodzie) recordy.
Pora dnia: 15:27
Warunki pogodowe: deszcz, mokro, wiatr
Temperatura: 9 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (242 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (56 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 8,03 km
Całkowity czas: 00:42:44 godz
Średnie tętno: 166 bpm
Szczytowe tętno: 177 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:19
Średnia prędkość (km/h): 11,28
Średnia prędkość (m/s): 3,13
Łączna liczba uderzeń serca: 7115
Liczba spalonych kalorii: 629 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:01 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 155/164 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:19 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 160/171 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:14 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 165/169 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:27 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 167/171 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:23 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/176 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:21 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/177 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:16 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/177 bpm
Dieta:
14:00: kluchy z jogurtem na słodko
17:00: banan
19:00: leczo z kluchami
Mało w lodówce. Coś jeszcze wszamię.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan, Rutinoscorbin.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
wtorek, 10 listopada 2009
Waga: 72,5 kg
BMI: 22,4
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Dzień wku#%iaka!
Nie biegałem, ale to było zamierzone. W końcu następnego dnia start w Biegu Niepodległości, w Warszawie. Ranek - całkiem udany. Przyjechał do mnie znajomy, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, ponudziłem mu trochę o bieganiu i uciekł :D. Po wizycie kumpla, gościłem listonosza, który przyniósł mi paczkę od stoor.pl. Gatki w końcu doszły . Szybkie rozbieranie do rosołu i przymiarka! Weszły na mnie, ale luźno nie było, a najgorsza rzecz, to wchodzący w tyłek zadni szew... Ehhhh - nie lubię! No ale trzeba się będzie przyzwyczaić - żeby było łatwiej wymyśliłem sobie teorię, że wciskają się w tyłek, bo przecież muszą świetnie odprowadzać pot z tamtego miejsca :D. Dam radę!
Potem parę rozczarowań, a raczej jedno wielkie. Zakupiłem grę Modern Warfare 2 - jestem wielkim fanem pierwszej części. Wszystko super, ale udało mi się tylko odpalić tryb dla jednego gracza, a kupiłem po to, by pograć w multi. Specjalnie zainstalowałem nowy system, kartę dźwiękową i dupa - ponad 4 godziny z tym walczyłem. Przy okazji przeczytałem setki wiadomości na forach, o tym jak developerzy spartolili robotę... Czemu wcześniej o tym nie poczytałem!? Przypomniało mi to sytuację z ogoleniem klaty, żeby plastry na cycki, przy odklejaniu nie wyrywały mi włosów - potem okazało się, że wystarczą małe kwadraciki wycięte nożyczkami i wcale nie trzeba jęczeć z bólu! Widać taki mój los...
Dieta:
12:00: muesli z jogurtem naturalnym
13:00: kawałek ciasta
18:00: hot-dog z "Czerwonego Kapturka"
20:00: schabowy z chlebem + pomidor i kawałek papryki.
22:00: jogurt z muesli
Suplementy: nic nie przyswoiłem.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,5 kg
BMI: 22,4
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Dzień wku#%iaka!
Nie biegałem, ale to było zamierzone. W końcu następnego dnia start w Biegu Niepodległości, w Warszawie. Ranek - całkiem udany. Przyjechał do mnie znajomy, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, ponudziłem mu trochę o bieganiu i uciekł :D. Po wizycie kumpla, gościłem listonosza, który przyniósł mi paczkę od stoor.pl. Gatki w końcu doszły . Szybkie rozbieranie do rosołu i przymiarka! Weszły na mnie, ale luźno nie było, a najgorsza rzecz, to wchodzący w tyłek zadni szew... Ehhhh - nie lubię! No ale trzeba się będzie przyzwyczaić - żeby było łatwiej wymyśliłem sobie teorię, że wciskają się w tyłek, bo przecież muszą świetnie odprowadzać pot z tamtego miejsca :D. Dam radę!
Potem parę rozczarowań, a raczej jedno wielkie. Zakupiłem grę Modern Warfare 2 - jestem wielkim fanem pierwszej części. Wszystko super, ale udało mi się tylko odpalić tryb dla jednego gracza, a kupiłem po to, by pograć w multi. Specjalnie zainstalowałem nowy system, kartę dźwiękową i dupa - ponad 4 godziny z tym walczyłem. Przy okazji przeczytałem setki wiadomości na forach, o tym jak developerzy spartolili robotę... Czemu wcześniej o tym nie poczytałem!? Przypomniało mi to sytuację z ogoleniem klaty, żeby plastry na cycki, przy odklejaniu nie wyrywały mi włosów - potem okazało się, że wystarczą małe kwadraciki wycięte nożyczkami i wcale nie trzeba jęczeć z bólu! Widać taki mój los...
Dieta:
12:00: muesli z jogurtem naturalnym
13:00: kawałek ciasta
18:00: hot-dog z "Czerwonego Kapturka"
20:00: schabowy z chlebem + pomidor i kawałek papryki.
22:00: jogurt z muesli
Suplementy: nic nie przyswoiłem.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 11 lis 2009, 21:27 przez PATATAJEC, łącznie zmieniany 1 raz.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
środa, 11 listopada 2009
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: doskonałe
Co się będzie działo, co się będzie działo!?
Bieg Niepodległosci w Warszawie - oł jeaaah!
No i stało się! Nadszedł dzień prawdy! Mało brakowało, aby stał się on dniem klęski - zamiast klepnąć w telefonie opcję drzemki, po prostu wyłączyłem budzik... Finalnie obudziłem się pół godziny za późno. Zestresowany, wyskoczyłem spod pierzyny, poleciałem do łazienki, myju-myju, zapakowałem wszystko w worek i jakiś plecaczek śmieszny, zjadłem na szybko twaróg - z danio i białego sera, i pobiegłem na autobus. Na szczęście niczego nie zapomniałem. Dojechałem na miejsce godzinę przed startem. Zmarzłem jak cholera - deszcz, wiatr, zimno... Na szczęście przyjechali znajomi (Marta i AE - pozdrawiam ) i pomogli zapomnieć mi o chłodzie. "Szybkie" przebieranie, rozgrzewka, ustawienie Garmina w tryb "wirtualnego partnera" (na tempo 4:35min/km - ambitnie, jak sądziłem) i bieg się rozpoczyna!
Miałem na sobie bieliznę od stoor.pl (wciskające się w tyłek "bokserki", getry i koszulę z długim rękawem), Dobsomy r-90 i czerwoną koszulkę z numerem - jakbym miał stać i się nie ruszać, to wytrzymałbym góra 5 minut - ale stać, na szczęście nie musiałem. Pierwszy kilometr, to bieg pod znakiem przeciskania się między masami ludzi, omijania kałuż, spoglądania na zegarek i walki z zimnem. Mnóstwo ludzi ustawiło się bez sensu i człapało 6 min/km z punktów ustawionych na łamanie 40 i 35 minut. Po jakimś czasie, maruderzy zostali w tyle i biegło się już znośnie. Kałuże przestały przeszkadzać, po tym jak centralnie w jedną z nich wleciałem i zmoczyłem do cna buty, a zimno, po pierwszym kilometrze magicznie zamieniło się w miłe ciepełko. Spojrzałem na zegarek i okazało się, że wyprzedzam mojego wirtualnego przeciwnika o 20 metrów. W miarę upływu dystansu ta odległość rosła - tylko przy podbiegu na Chałbińskiego cofnąłem się o parę metrów, ale na zbiegu zaraz nadrobiłem . Podczas biegu nie patrzyłem wcale na łączny czas, a jedynie starałem się nie zejść poniżej 4:35min/km. Większych kryzysów nie odnotowałem. Może na 6. - 7. kilometrze czułem, że nie powinienem przyspieszać, ale ogólnie biegło się bardzo dobrze - zero dolegliwości kolkowych, brak bólu w kończynach. Podczas biegu zagadałem paru biegaczy - na jaki wynik biegną i życzyłem powodzenia. Tempo jednak nie pozwoliło na swobodną rozmowę. Kiedy wbiegliśmy z powrotem na Koszykową, spojrzałem na łączny czas... Była szansa na dotarcie na metę w dobrym czasie. Pocisnąłem tyle ile mogłem i w końcu dobiegłem. Mijając metę, wdusiłem w Garminie stop i spojrzałem na wynik:
00:44:26
Olbrzymia satysfakcja i zadowolenie! Nie spodziewałem się, że mogę osiągnąć wynik niższy niż 46 minut
Po biegu oczywiście "koronacja" (medalem), podarki ('powerade' i 'kropla beskidu') i splendor (parę uścisków dłoni i wymienionych uśmiechów)! Bezcenne! Poznałem też pana, który biega w Biegu Niepodległości od samego początku. Tym razem nabiegał nieco ponad 45 minut - zdrowy, młody człowiek o siwym wąsie :D. Pogadaliśmy trochę. Zauważyłem, że też posiada FR 305 - porównaliśmy więc wyniki. Na obu wyświetlaczach 10,07 km. Potem, w szatni, wszystkim pokazałem swoją ogoloną klatę i wrzynające się w tyłek "boxerki" , zmieniłem rzeczy mokre na suche i ruszyłem do domu. W międzyczasie, dostałem sms-em oficjalne wyniki: brutto: 00:45:57, co dało mi 648 miejsce w klasyfikacji OPEN :D - czas netto to: 00:44:26 . Bardzo fajny bajer (bez czekania paru dni na oficjalny wynik). Ogólnie organizację oceniam na 4.
W tym roku już nie uczestniczę w żadnym organizowanym biegu. Czas na przebieganie całej zimy w spokojnym tempie i delikatne zwiększenie kilometrażu. Ale to może jutro :D.
PS. Sporttracks inaczej nalicza odległość, niż Garmin - dodał do Garminowego 10,07 - 50 metrów.
Pora dnia: 12:01
Warunki pogodowe: deszcz, wiatr, zimno
Temperatura: 5 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (253 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (58 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 10,13 km
Całkowity czas: 00:44:26 godz
Średnie tętno: 189 bpm
Szczytowe tętno: 201 bpm
Średnie tempo (min/km): 04:23
Średnia prędkość (km/h): 13,68
Średnia prędkość (m/s): 3,80
Łączna liczba uderzeń serca: 8412
Liczba spalonych kalorii: 791 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:22 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 179/188 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:34 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/191 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:16 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 190/192 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:26 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/192 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:23 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/191 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:33 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/191 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:25 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 191/192 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:28 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 190/192 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:28 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 190/192 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 195/199 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 0,13 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:32 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 200/201 bpm
Dieta:
09:00: twaróg
16:30: kluchy z kurczakiem w sosie pomidorowo-śmietanowym
Coś lekkiego jeszcze zjem - dużo piję.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan, L-karnityna.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: doskonałe
Co się będzie działo, co się będzie działo!?
Bieg Niepodległosci w Warszawie - oł jeaaah!
No i stało się! Nadszedł dzień prawdy! Mało brakowało, aby stał się on dniem klęski - zamiast klepnąć w telefonie opcję drzemki, po prostu wyłączyłem budzik... Finalnie obudziłem się pół godziny za późno. Zestresowany, wyskoczyłem spod pierzyny, poleciałem do łazienki, myju-myju, zapakowałem wszystko w worek i jakiś plecaczek śmieszny, zjadłem na szybko twaróg - z danio i białego sera, i pobiegłem na autobus. Na szczęście niczego nie zapomniałem. Dojechałem na miejsce godzinę przed startem. Zmarzłem jak cholera - deszcz, wiatr, zimno... Na szczęście przyjechali znajomi (Marta i AE - pozdrawiam ) i pomogli zapomnieć mi o chłodzie. "Szybkie" przebieranie, rozgrzewka, ustawienie Garmina w tryb "wirtualnego partnera" (na tempo 4:35min/km - ambitnie, jak sądziłem) i bieg się rozpoczyna!
Miałem na sobie bieliznę od stoor.pl (wciskające się w tyłek "bokserki", getry i koszulę z długim rękawem), Dobsomy r-90 i czerwoną koszulkę z numerem - jakbym miał stać i się nie ruszać, to wytrzymałbym góra 5 minut - ale stać, na szczęście nie musiałem. Pierwszy kilometr, to bieg pod znakiem przeciskania się między masami ludzi, omijania kałuż, spoglądania na zegarek i walki z zimnem. Mnóstwo ludzi ustawiło się bez sensu i człapało 6 min/km z punktów ustawionych na łamanie 40 i 35 minut. Po jakimś czasie, maruderzy zostali w tyle i biegło się już znośnie. Kałuże przestały przeszkadzać, po tym jak centralnie w jedną z nich wleciałem i zmoczyłem do cna buty, a zimno, po pierwszym kilometrze magicznie zamieniło się w miłe ciepełko. Spojrzałem na zegarek i okazało się, że wyprzedzam mojego wirtualnego przeciwnika o 20 metrów. W miarę upływu dystansu ta odległość rosła - tylko przy podbiegu na Chałbińskiego cofnąłem się o parę metrów, ale na zbiegu zaraz nadrobiłem . Podczas biegu nie patrzyłem wcale na łączny czas, a jedynie starałem się nie zejść poniżej 4:35min/km. Większych kryzysów nie odnotowałem. Może na 6. - 7. kilometrze czułem, że nie powinienem przyspieszać, ale ogólnie biegło się bardzo dobrze - zero dolegliwości kolkowych, brak bólu w kończynach. Podczas biegu zagadałem paru biegaczy - na jaki wynik biegną i życzyłem powodzenia. Tempo jednak nie pozwoliło na swobodną rozmowę. Kiedy wbiegliśmy z powrotem na Koszykową, spojrzałem na łączny czas... Była szansa na dotarcie na metę w dobrym czasie. Pocisnąłem tyle ile mogłem i w końcu dobiegłem. Mijając metę, wdusiłem w Garminie stop i spojrzałem na wynik:
00:44:26
Olbrzymia satysfakcja i zadowolenie! Nie spodziewałem się, że mogę osiągnąć wynik niższy niż 46 minut
Po biegu oczywiście "koronacja" (medalem), podarki ('powerade' i 'kropla beskidu') i splendor (parę uścisków dłoni i wymienionych uśmiechów)! Bezcenne! Poznałem też pana, który biega w Biegu Niepodległości od samego początku. Tym razem nabiegał nieco ponad 45 minut - zdrowy, młody człowiek o siwym wąsie :D. Pogadaliśmy trochę. Zauważyłem, że też posiada FR 305 - porównaliśmy więc wyniki. Na obu wyświetlaczach 10,07 km. Potem, w szatni, wszystkim pokazałem swoją ogoloną klatę i wrzynające się w tyłek "boxerki" , zmieniłem rzeczy mokre na suche i ruszyłem do domu. W międzyczasie, dostałem sms-em oficjalne wyniki: brutto: 00:45:57, co dało mi 648 miejsce w klasyfikacji OPEN :D - czas netto to: 00:44:26 . Bardzo fajny bajer (bez czekania paru dni na oficjalny wynik). Ogólnie organizację oceniam na 4.
W tym roku już nie uczestniczę w żadnym organizowanym biegu. Czas na przebieganie całej zimy w spokojnym tempie i delikatne zwiększenie kilometrażu. Ale to może jutro :D.
PS. Sporttracks inaczej nalicza odległość, niż Garmin - dodał do Garminowego 10,07 - 50 metrów.
Pora dnia: 12:01
Warunki pogodowe: deszcz, wiatr, zimno
Temperatura: 5 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (253 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (58 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 10,13 km
Całkowity czas: 00:44:26 godz
Średnie tętno: 189 bpm
Szczytowe tętno: 201 bpm
Średnie tempo (min/km): 04:23
Średnia prędkość (km/h): 13,68
Średnia prędkość (m/s): 3,80
Łączna liczba uderzeń serca: 8412
Liczba spalonych kalorii: 791 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:22 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 179/188 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:34 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/191 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:16 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 190/192 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:26 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/192 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:23 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/191 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:33 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 189/191 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:25 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 191/192 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:28 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 190/192 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:28 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 190/192 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 195/199 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 0,13 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:32 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 200/201 bpm
Dieta:
09:00: twaróg
16:30: kluchy z kurczakiem w sosie pomidorowo-śmietanowym
Coś lekkiego jeszcze zjem - dużo piję.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan, L-karnityna.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
czwartek, 12 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: neutralne
W nocy nie mogłem usnąć. Parszywe uczucie.
Dzień po bitwie
Bezpośrednio, po wczorajszym 'Biegu Niepodległości' nie dałem rady się porozciągać. Raz, że trochę o tym zapomniałem, a dwa, że było strasznie mało miejsca w szatni. Od rana do wieczora czuję więc zakwasy w łydkach i ból achillesów. Przeleciało mi przez myśl, żeby pobiegać, ale dodatkowo przypałętał się jakich katar i znowu drapie lekko gardło, więc poczekam z tym do jutra. Podczas dnia obleciałem chyba wszystkie tematy na necie, które traktowały o wrażeniach z 'Biegu Niepodległości' w Warszawie. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych tematów było narzekanie na organizację i nieudostępnienie danych posortowanych wg. czasu netto. Postanowiłem, że pokombinuję, jak tutaj dane ze strony przenieść do pliku *.xls. Udało się dość szybko. Z pomocą bleez'a opanowałem podstawy Excela i posegregowałem listę wg. wyników netto (dzięki). Jeśli ktoś chce się pobawić to proszę:
http://dl.dropbox.com/u/2975001/BN_2009 ... nie_pl.xls
Zrobiłem też fotkę medalu, którą zamieszczam w galerii, w pierwszym poście tego bloga. Na ścianie wiszą już dwa medale - pierwsze medale w życiu . Cieszę się z nich jak dziecko .
Dieta:
11:00: twaróg na słodko
14:00: pomidor
15:00: banan
19:00: kurczak z kluchami w sosie pomidorowo-śmietanowym
19:30: kawałek ciasta - sernik z makiem
21:00: kawałek bułki z mlekiem
23:00: pomidor
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan, Rutinoscorbin
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: neutralne
W nocy nie mogłem usnąć. Parszywe uczucie.
Dzień po bitwie
Bezpośrednio, po wczorajszym 'Biegu Niepodległości' nie dałem rady się porozciągać. Raz, że trochę o tym zapomniałem, a dwa, że było strasznie mało miejsca w szatni. Od rana do wieczora czuję więc zakwasy w łydkach i ból achillesów. Przeleciało mi przez myśl, żeby pobiegać, ale dodatkowo przypałętał się jakich katar i znowu drapie lekko gardło, więc poczekam z tym do jutra. Podczas dnia obleciałem chyba wszystkie tematy na necie, które traktowały o wrażeniach z 'Biegu Niepodległości' w Warszawie. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych tematów było narzekanie na organizację i nieudostępnienie danych posortowanych wg. czasu netto. Postanowiłem, że pokombinuję, jak tutaj dane ze strony przenieść do pliku *.xls. Udało się dość szybko. Z pomocą bleez'a opanowałem podstawy Excela i posegregowałem listę wg. wyników netto (dzięki). Jeśli ktoś chce się pobawić to proszę:
http://dl.dropbox.com/u/2975001/BN_2009 ... nie_pl.xls
Zrobiłem też fotkę medalu, którą zamieszczam w galerii, w pierwszym poście tego bloga. Na ścianie wiszą już dwa medale - pierwsze medale w życiu . Cieszę się z nich jak dziecko .
Dieta:
11:00: twaróg na słodko
14:00: pomidor
15:00: banan
19:00: kurczak z kluchami w sosie pomidorowo-śmietanowym
19:30: kawałek ciasta - sernik z makiem
21:00: kawałek bułki z mlekiem
23:00: pomidor
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan, Rutinoscorbin
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
piątek, 13 listopada 2009
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Coraz wcześniej robi się ciemno...
Trzeba będzie chyba przestawić się na poranne bieganie. Ciemno robi się już coraz wcześniej. Mimo, że mam w tej chwili bardzo komfortową sytuację, jeśli chodzi o możliwość biegania - mogę robić to o każdej porze - to jednak moje późne wstawanie sprawia, że biegam najczęściej po południu. Tego popołudnia jest już tak mało, że wybiegając o godzinie 15:00 na dłuższą wycieczkę, wracam jak jest już ciemno. Muszę biegać wcześniej.
Dziś ustawiłem Garmina na 5:35 min/km, co odpowiada mniej więcej połowie zakresu dla długich wybiegań, wg. kalkulatora McMillana - prędkości wyliczyłem ze środowego startu na 10km. Mimo komfortowego tempa biegało się dość ciężko. Nie wiem w sumie dlaczego. Czyżby organizm jeszcze był zmęczony po starcie sprzed 2. dni? Może to jednak coś z przeziębieniem, bo cały czas jest katar i drapanie w gardle. No nic. Ważne, że pobiegałem. Przy okazji wyczaiłem takie miejsce, że ciarki po plecach łażą... Nic tylko kręcić polski odpowiednik 'Blair Witch Project' - dwie chałupy, opuszczone, straszące czarnymi dziurami po oknach. Naprawdę wygląda to dość strasznie - szczególnie podczas takiej wieczornej szarówki. Wrażenie potęguje totalna cisza. Będę się tam musiał przejechać i zrobić zdjęcia. Tym razem po bieganiu sporo się porozciągałem i mam nadzieję, że jutro nie będzie zakwasów. Teraz poję się białym, grapefruitowym Oshee. Za pół godziny coś wtrząchnę.
Pora dnia: 15:17
Warunki pogodowe: zachmurzenie, bezwietrznie
Temperatura: 5 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (264 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (60 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 11,13 km
Całkowity czas: 01:02:02 godz
Średnie tętno: 162 bpm
Szczytowe tętno: 176 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:34
Średnia prędkość (km/h): 10,77
Średnia prędkość (m/s): 2,99
Łączna liczba uderzeń serca: 10031
Liczba spalonych kalorii: 873 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:26 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 149/160 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:33 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 156/161 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 160/166 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:38 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 159/163 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:33 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 160/163 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/168 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:32 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 166/170 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:39 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 170/176 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:32 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/172 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:39 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/168 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:30 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/168 bpm
12. ∙∙∙∙∙ 0,13 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:18 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/165 bpm
link do trasy: http://img266.imageshack.us/img266/3363 ... siciem.jpg
Dieta:
14:00: jajecznica z bułką i pomidorem
Wiadomo, że jeszcze będzie jedzone.
Suplementy: Vitaral, Iskial
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,4 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Coraz wcześniej robi się ciemno...
Trzeba będzie chyba przestawić się na poranne bieganie. Ciemno robi się już coraz wcześniej. Mimo, że mam w tej chwili bardzo komfortową sytuację, jeśli chodzi o możliwość biegania - mogę robić to o każdej porze - to jednak moje późne wstawanie sprawia, że biegam najczęściej po południu. Tego popołudnia jest już tak mało, że wybiegając o godzinie 15:00 na dłuższą wycieczkę, wracam jak jest już ciemno. Muszę biegać wcześniej.
Dziś ustawiłem Garmina na 5:35 min/km, co odpowiada mniej więcej połowie zakresu dla długich wybiegań, wg. kalkulatora McMillana - prędkości wyliczyłem ze środowego startu na 10km. Mimo komfortowego tempa biegało się dość ciężko. Nie wiem w sumie dlaczego. Czyżby organizm jeszcze był zmęczony po starcie sprzed 2. dni? Może to jednak coś z przeziębieniem, bo cały czas jest katar i drapanie w gardle. No nic. Ważne, że pobiegałem. Przy okazji wyczaiłem takie miejsce, że ciarki po plecach łażą... Nic tylko kręcić polski odpowiednik 'Blair Witch Project' - dwie chałupy, opuszczone, straszące czarnymi dziurami po oknach. Naprawdę wygląda to dość strasznie - szczególnie podczas takiej wieczornej szarówki. Wrażenie potęguje totalna cisza. Będę się tam musiał przejechać i zrobić zdjęcia. Tym razem po bieganiu sporo się porozciągałem i mam nadzieję, że jutro nie będzie zakwasów. Teraz poję się białym, grapefruitowym Oshee. Za pół godziny coś wtrząchnę.
Pora dnia: 15:17
Warunki pogodowe: zachmurzenie, bezwietrznie
Temperatura: 5 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (264 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (60 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 11,13 km
Całkowity czas: 01:02:02 godz
Średnie tętno: 162 bpm
Szczytowe tętno: 176 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:34
Średnia prędkość (km/h): 10,77
Średnia prędkość (m/s): 2,99
Łączna liczba uderzeń serca: 10031
Liczba spalonych kalorii: 873 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:26 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 149/160 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:33 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 156/161 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:29 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 160/166 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:38 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 159/163 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:33 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 160/163 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/168 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:32 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 166/170 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:39 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 170/176 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:32 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/172 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:39 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/168 bpm
11. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:30 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/168 bpm
12. ∙∙∙∙∙ 0,13 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:18 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/165 bpm
link do trasy: http://img266.imageshack.us/img266/3363 ... siciem.jpg
Dieta:
14:00: jajecznica z bułką i pomidorem
Wiadomo, że jeszcze będzie jedzone.
Suplementy: Vitaral, Iskial
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
sobota, 14 listopada 2009
Waga: 71,7 kg
BMI: 22,1
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: doskonałe
Dziś nie biegam
Sobota. Siostra zaprosiła nas (mnie i tatę) na obiad. Kiedy jechaliśmy do niej autobusem, to widząc jak słonecznie jest na zewnątrz, miałem chyba większą ochotę na bieganie, niż na jedzenie. Dojechaliśmy jednak i nie żałuję. Żarcie pierwsza klasa i miło spędzony czas. Oczywiście pochwaliłem się wynikiem z "Biegu Niepodległości", ale na nikim nie zrobiło to wrażenia :D... Po powrocie było już za ciemno, by biegać, więc usiadłem przed kompem i tak spędziłem resztę dnia.
Wieczorem napisał do mnie Adam by oznajmić mi, że wygląda na to, że wygram ten "Konkurs na Najciekawszy Blog Treningowy 8-14 listopada". Zajrzałem na forum i faktycznie! :D! Strasznie fajnie się poczułem, że na mnie zagłosowaliście. Miło mi się bardzo zrobiło . Dziękuję . Tym bardziej jest to fajna sprawa, że blog piszę, bo chcę i robię to przede wszystkim dla siebie.
Adam zaproponował mi zmianę nagrody. Korzystam z Garmina, więc tego Timex'a bym pewnie sprzedał, albo sprezentował komuś. Zaproponował mi buty. Po wymianie wiadomości z rozmiarówkami itp. okazało się, że są pasujące na mnie Pumy - model Eutopia. Z tego co czytałem, to bardzo dobre buty. Strasznie się cieszę :D!
Dieta:
14:00: barszcz czerwony z panierowanymi grzybami jako zakąska
14:30: kurczak - bardzo fajnie przyrządzony, z ziemniakami i surówką z cykorii i kapusty pekińskiej.
15:00: dwa kawały ciasta "pleśniak"
18:00: bułka z mlekiem
20:00: serek danio
22:00: chałki kawałek z mlekiem
Suplementy: zapomniałem o wszystkim
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 71,7 kg
BMI: 22,1
Ilość snu: 8 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: doskonałe
Dziś nie biegam
Sobota. Siostra zaprosiła nas (mnie i tatę) na obiad. Kiedy jechaliśmy do niej autobusem, to widząc jak słonecznie jest na zewnątrz, miałem chyba większą ochotę na bieganie, niż na jedzenie. Dojechaliśmy jednak i nie żałuję. Żarcie pierwsza klasa i miło spędzony czas. Oczywiście pochwaliłem się wynikiem z "Biegu Niepodległości", ale na nikim nie zrobiło to wrażenia :D... Po powrocie było już za ciemno, by biegać, więc usiadłem przed kompem i tak spędziłem resztę dnia.
Wieczorem napisał do mnie Adam by oznajmić mi, że wygląda na to, że wygram ten "Konkurs na Najciekawszy Blog Treningowy 8-14 listopada". Zajrzałem na forum i faktycznie! :D! Strasznie fajnie się poczułem, że na mnie zagłosowaliście. Miło mi się bardzo zrobiło . Dziękuję . Tym bardziej jest to fajna sprawa, że blog piszę, bo chcę i robię to przede wszystkim dla siebie.
Adam zaproponował mi zmianę nagrody. Korzystam z Garmina, więc tego Timex'a bym pewnie sprzedał, albo sprezentował komuś. Zaproponował mi buty. Po wymianie wiadomości z rozmiarówkami itp. okazało się, że są pasujące na mnie Pumy - model Eutopia. Z tego co czytałem, to bardzo dobre buty. Strasznie się cieszę :D!
Dieta:
14:00: barszcz czerwony z panierowanymi grzybami jako zakąska
14:30: kurczak - bardzo fajnie przyrządzony, z ziemniakami i surówką z cykorii i kapusty pekińskiej.
15:00: dwa kawały ciasta "pleśniak"
18:00: bułka z mlekiem
20:00: serek danio
22:00: chałki kawałek z mlekiem
Suplementy: zapomniałem o wszystkim
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 11 sty 2010, 20:34 przez PATATAJEC, łącznie zmieniany 1 raz.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
niedziela, 15 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: spałem dobrze
Samopoczucie: doskonałe
Dziś przebieżki
Zacząłem nieco za szybko. Po niespełna kilometrze spotkałem znajomych. Pogadaliśmy trochę, po czym wznowiłem bieg. Miałem wrażenie, że dziwnie się mi przyglądali. Dobsom'y, Kalenji Isolate 200, moje biało złote Kiprun'y i czapka - czy to aż takie niespotykane!? C'mon! :D No cóż - widać jestem freakiem, że biegam. Pobiegłem znajomą trasą, przy okazji skręcając na podbieg, którego zawsze byłem ciekaw. Szukam bowiem dobrego podbiegu, by móc na ćwiczyć siłę. Ten, na który trafiłem od biedy by się nadał, ale chyba jest nieco za stromy i za krótki. Z drugiej strony, lepiej mieć za krótki i za stromy, niż nie mieć w okolicy żadnego. Tak sobie właśnie myślałem i myślałem, i nawet nie wiedziałem kiedy, a dobiegłem do mojego ulubionego miejsca na przebieżki. Szybkie rozciąganie i hopsa! Osiem razy 20 sekund przeplatane 1. min marszu. W międzyczasie zauważyłem młode małżeństwo z wózkiem. Zobaczyli freak'a, który biega w tę i z powrotem jak oszalały i zawrócili :D. Po przebieżkach poczulem się zmęczony. Baaa, nawet poczułem nudności, ale z tego co czytam na forach, to normalka - więc się nie przejąłem. Odpocząłem trochę i puściłem się w drogę powrotną. Komfort nożny był, ale tętna nie mogłem opanować do samego końca.
Po powrocie nawadnianie i przeglądanie poczty. Przyszły zdjęcia ze środowego "Biegu Niepodległości". Postanowiłem, że wybiorę ze trzy, obrobię i wkleję do galerii na forum (pierwszy post), co uczyniłem. Dodatkowo zamieszczam ich miniaturki pod spodem. Jedna fotka z około 7. km i dwie z finiszu - widać po twarzy, że mnie ten bieg wykończył - ale gościa przede mną, chyba bardziej :D!
Aha, postanowiłem wrzucać jeszcze podsumowanie tygodnia - zawsze w niedzielę
Idę na spacer!
Pora dnia: 13:27
Warunki pogodowe: lekki wiatr, pochmurno, wilgotno.
Temperatura: 6 °C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (62 dni w użyciu)
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (281 km przebiegu)
Całkowity dystans: 8,61 km
Całkowity czas: 00:50:49 godz
Średnie tętno: 158 bpm
Szczytowe tętno: 188 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:53
Średnia prędkość (km/h): 10,17
Średnia prędkość (m/s): 2,82
Łączna liczba uderzeń serca: 8011
Liczba spalonych kalorii: 656 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙∙ CZAS ODCINKA ∙∙∙∙∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX ∙∙∙∙ KRÓTKI OPIS
———————————————————————————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 00:23:36 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 4,24 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:34 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 155/173 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ OWB1 - rozgrzewka
02. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:42 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 133/143 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
03. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 10:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 145/159 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
04. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:20 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 139/155 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
05. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 151/167 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
06. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,11 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:01 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 140/155 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
07. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 150/168 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
08. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,11 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:01 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 143/158 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
09. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 157/173 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
10. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,12 km ∙∙∙∙∙∙∙ 02:46 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 149/163 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
11. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/177 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
12. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,12 km ∙∙∙∙∙∙∙ 02:46 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/177 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
13. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 171/186 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
14. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,12 km ∙∙∙∙∙∙∙ 02:46 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/175 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
15. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 10:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 173/188 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
16. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:20 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 163/174 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
17. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,08 km ∙∙∙∙∙∙∙ 12:30 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/182 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
18. ∙∙∙∙∙ 00:16:27 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 2,77 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:56 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/171 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ roztrucht
Taki mały bonus - zdjęcia z "Biegu Niepodległości":
Dieta:
11:00: serek danio z bułką
12:00: banan
16:00: gulasz z kaszą jaglaną, sałatka z pomidorów i cebuli
17:00: 2 kawałki ptasiego mleczka
Jeszcze będę jadł.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Łączny dystans: 37,91 km
Łączny czas: 3 godz. 20 min.
Liczba dni biegowych: 4/7 - w tym 1xzawody
Średnia prędkość (min/km):: 5,17
Średni puls: 168 bpm
Łączna liczba spalonych kalorii: 2949
W przyszłym tygodniu planuję podobny kilometraż, ale biegany na niższym tętnie.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 7 godz.
Jakość snu: spałem dobrze
Samopoczucie: doskonałe
Dziś przebieżki
Zacząłem nieco za szybko. Po niespełna kilometrze spotkałem znajomych. Pogadaliśmy trochę, po czym wznowiłem bieg. Miałem wrażenie, że dziwnie się mi przyglądali. Dobsom'y, Kalenji Isolate 200, moje biało złote Kiprun'y i czapka - czy to aż takie niespotykane!? C'mon! :D No cóż - widać jestem freakiem, że biegam. Pobiegłem znajomą trasą, przy okazji skręcając na podbieg, którego zawsze byłem ciekaw. Szukam bowiem dobrego podbiegu, by móc na ćwiczyć siłę. Ten, na który trafiłem od biedy by się nadał, ale chyba jest nieco za stromy i za krótki. Z drugiej strony, lepiej mieć za krótki i za stromy, niż nie mieć w okolicy żadnego. Tak sobie właśnie myślałem i myślałem, i nawet nie wiedziałem kiedy, a dobiegłem do mojego ulubionego miejsca na przebieżki. Szybkie rozciąganie i hopsa! Osiem razy 20 sekund przeplatane 1. min marszu. W międzyczasie zauważyłem młode małżeństwo z wózkiem. Zobaczyli freak'a, który biega w tę i z powrotem jak oszalały i zawrócili :D. Po przebieżkach poczulem się zmęczony. Baaa, nawet poczułem nudności, ale z tego co czytam na forach, to normalka - więc się nie przejąłem. Odpocząłem trochę i puściłem się w drogę powrotną. Komfort nożny był, ale tętna nie mogłem opanować do samego końca.
Po powrocie nawadnianie i przeglądanie poczty. Przyszły zdjęcia ze środowego "Biegu Niepodległości". Postanowiłem, że wybiorę ze trzy, obrobię i wkleję do galerii na forum (pierwszy post), co uczyniłem. Dodatkowo zamieszczam ich miniaturki pod spodem. Jedna fotka z około 7. km i dwie z finiszu - widać po twarzy, że mnie ten bieg wykończył - ale gościa przede mną, chyba bardziej :D!
Aha, postanowiłem wrzucać jeszcze podsumowanie tygodnia - zawsze w niedzielę
Idę na spacer!
Pora dnia: 13:27
Warunki pogodowe: lekki wiatr, pochmurno, wilgotno.
Temperatura: 6 °C
Użyty sprzęt:
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (62 dni w użyciu)
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (281 km przebiegu)
Całkowity dystans: 8,61 km
Całkowity czas: 00:50:49 godz
Średnie tętno: 158 bpm
Szczytowe tętno: 188 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:53
Średnia prędkość (km/h): 10,17
Średnia prędkość (m/s): 2,82
Łączna liczba uderzeń serca: 8011
Liczba spalonych kalorii: 656 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙∙ CZAS ODCINKA ∙∙∙∙∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX ∙∙∙∙ KRÓTKI OPIS
———————————————————————————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 00:23:36 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 4,24 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:34 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 155/173 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ OWB1 - rozgrzewka
02. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:42 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 133/143 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
03. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 10:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 145/159 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
04. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:20 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 139/155 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
05. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 151/167 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
06. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,11 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:01 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 140/155 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
07. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 150/168 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
08. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,11 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:01 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 143/158 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
09. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 157/173 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
10. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,12 km ∙∙∙∙∙∙∙ 02:46 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 149/163 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
11. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/177 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
12. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,12 km ∙∙∙∙∙∙∙ 02:46 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/177 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
13. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,09 km ∙∙∙∙∙∙∙ 11:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 171/186 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
14. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,12 km ∙∙∙∙∙∙∙ 02:46 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/175 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
15. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 10:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 173/188 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
16. ∙∙∙∙∙ 00:00:20 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,10 km ∙∙∙∙∙∙∙ 03:20 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 163/174 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ przebieżka
17. ∙∙∙∙∙ 00:01:00 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 0,08 km ∙∙∙∙∙∙∙ 12:30 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/182 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ odpoczynek - marsz
18. ∙∙∙∙∙ 00:16:27 godz. ∙∙∙∙∙∙∙ 2,77 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:56 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/171 bpm ∙∙∙∙∙∙∙ roztrucht
Taki mały bonus - zdjęcia z "Biegu Niepodległości":
Dieta:
11:00: serek danio z bułką
12:00: banan
16:00: gulasz z kaszą jaglaną, sałatka z pomidorów i cebuli
17:00: 2 kawałki ptasiego mleczka
Jeszcze będę jadł.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Łączny dystans: 37,91 km
Łączny czas: 3 godz. 20 min.
Liczba dni biegowych: 4/7 - w tym 1xzawody
Średnia prędkość (min/km):: 5,17
Średni puls: 168 bpm
Łączna liczba spalonych kalorii: 2949
W przyszłym tygodniu planuję podobny kilometraż, ale biegany na niższym tętnie.
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 29 lis 2009, 17:36 przez PATATAJEC, łącznie zmieniany 1 raz.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
poniedziałek, 16 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 9 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
50 minut nierównego wybiegania.
Zaraz po tym jak wybiegłem spod domu, zrównał się ze mną samochód, otworzyła się szyba i zobaczyłem za kierownicą mojego byłego sąsiada Rafała. Przywitał się i zapytał, czy biegam często i jakie dystanse. Okazało się, że on też biega, ale tylko w weekendy. Rekreacyjnie, bo jest po zerwaniu więzadeł i tylko po miękkim. Dużo nie pogadaliśmy, bo nasze drogi się rozmijały, ale wyraził chęć pobiegania, w któryś z weekendów - co mnie bardzo cieszy .
Miało być dziś wolniej (około 5:40/km) ale ten bieg obok samochodu mnie jakoś popchnął i ogólnie wyszło 20s. szybciej na kilometr. Dziś nieznacznie zmieniłem trasę, a raczej wplotłem w szereg znajomych odcinków jeden nowy. Nie można mówić o jednej trasie, bo tras biegowych po moim lesie mam bez liku. Odbiłem w jakąś nieznaną ścieżkę, która okazała się biec dookoła bagna. W sumie fajnie, parę razy musiałem skakać przez zwalony pień drzewa, ale po jakimś czasie ścieżka niemal zupełnie przestała przypominać ścieżkę, więc zwolniłem. Pod koniec to było już bardziej przedzieranie się przez krzaki niż bieg. Odbicie w tę "ścieżkę" zaprocentowało jednak znalezieniem około 100 metrowego podbiegu - nieco za stromego, ale może się nada. Od dłuższego czasu myślę na wybieganiach o wpleceniu w trening bodźca siłowego w postaci podbiegów i pewnie któraś z tych górek mnie w końcu rozdziewiczy w tej kwestii - albo ja ją . Wybiegłem tam, gdzie spodziewałem się wybiec i kontynuowałem trening. 3 razy mijałem opuszczone domostwa w lesie - robią niesamowity klimat podczas takiej wieczorno-jesiennej aury. Pod koniec wybiegania zaczął zapadać zmierzch, ale nie przeszkadzało mi to za wiele, gdyż trasę, którą wracałem znam bardzo dobrze. Podsumowując - ot takie sobie wybieganie, na którym zmęczyłem się tradycyjnie średnio. Zwierzaków dziś też nie widziałem - trochę smutno - lubię spotykać zwierzaki na trasie.
Na podwórku około 10. minutowe rozciąganie i hyc do domu. W przedsionku poczułem jak śmierdzę. Dziś wszystkie biegowe ciuchy idą do prania .
Pora dnia: 15:29
Warunki pogodowe: pochmurno, bezwietrznie, zmierzch
Temperatura: 8 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (282 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (63 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 9,57 km
Całkowity czas: 00:51:03 godz
Średnie tętno: 164 bpm
Szczytowe tętno: 182 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:20
Średnia prędkość (km/h): 11,25
Średnia prędkość (m/s): 3,12
Łączna liczba uderzeń serca: 8378
Liczba spalonych kalorii: 749 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:02 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 149/159 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:15 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 158/162 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:25 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 159/163 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:47 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/165 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:16 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 163/166 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/174 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:25 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 171/182 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:12 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 174/182 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 0,57 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:05 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/175 bpm
Dieta:
13:30: 2 parówki, paluch (bułka), pół pomidora
14:00: małe danio
17:00: banan
19:00: gulasz z kaszą jaglaną - do tego sałatka z ogórków i cebuli z 2008 roku - pamiątka po mojej mamie :'(. Bardzo mi smakowała.
20:30: muesli z jogurtem naturalnym.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 9 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
50 minut nierównego wybiegania.
Zaraz po tym jak wybiegłem spod domu, zrównał się ze mną samochód, otworzyła się szyba i zobaczyłem za kierownicą mojego byłego sąsiada Rafała. Przywitał się i zapytał, czy biegam często i jakie dystanse. Okazało się, że on też biega, ale tylko w weekendy. Rekreacyjnie, bo jest po zerwaniu więzadeł i tylko po miękkim. Dużo nie pogadaliśmy, bo nasze drogi się rozmijały, ale wyraził chęć pobiegania, w któryś z weekendów - co mnie bardzo cieszy .
Miało być dziś wolniej (około 5:40/km) ale ten bieg obok samochodu mnie jakoś popchnął i ogólnie wyszło 20s. szybciej na kilometr. Dziś nieznacznie zmieniłem trasę, a raczej wplotłem w szereg znajomych odcinków jeden nowy. Nie można mówić o jednej trasie, bo tras biegowych po moim lesie mam bez liku. Odbiłem w jakąś nieznaną ścieżkę, która okazała się biec dookoła bagna. W sumie fajnie, parę razy musiałem skakać przez zwalony pień drzewa, ale po jakimś czasie ścieżka niemal zupełnie przestała przypominać ścieżkę, więc zwolniłem. Pod koniec to było już bardziej przedzieranie się przez krzaki niż bieg. Odbicie w tę "ścieżkę" zaprocentowało jednak znalezieniem około 100 metrowego podbiegu - nieco za stromego, ale może się nada. Od dłuższego czasu myślę na wybieganiach o wpleceniu w trening bodźca siłowego w postaci podbiegów i pewnie któraś z tych górek mnie w końcu rozdziewiczy w tej kwestii - albo ja ją . Wybiegłem tam, gdzie spodziewałem się wybiec i kontynuowałem trening. 3 razy mijałem opuszczone domostwa w lesie - robią niesamowity klimat podczas takiej wieczorno-jesiennej aury. Pod koniec wybiegania zaczął zapadać zmierzch, ale nie przeszkadzało mi to za wiele, gdyż trasę, którą wracałem znam bardzo dobrze. Podsumowując - ot takie sobie wybieganie, na którym zmęczyłem się tradycyjnie średnio. Zwierzaków dziś też nie widziałem - trochę smutno - lubię spotykać zwierzaki na trasie.
Na podwórku około 10. minutowe rozciąganie i hyc do domu. W przedsionku poczułem jak śmierdzę. Dziś wszystkie biegowe ciuchy idą do prania .
Pora dnia: 15:29
Warunki pogodowe: pochmurno, bezwietrznie, zmierzch
Temperatura: 8 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (282 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (63 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 9,57 km
Całkowity czas: 00:51:03 godz
Średnie tętno: 164 bpm
Szczytowe tętno: 182 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:20
Średnia prędkość (km/h): 11,25
Średnia prędkość (m/s): 3,12
Łączna liczba uderzeń serca: 8378
Liczba spalonych kalorii: 749 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:02 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 149/159 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:15 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 158/162 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:25 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 159/163 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:47 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 162/165 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:16 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 163/166 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:43 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 168/174 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:25 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:00 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 171/182 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:12 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 174/182 bpm
10. ∙∙∙∙∙ 0,57 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:05 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 172/175 bpm
Dieta:
13:30: 2 parówki, paluch (bułka), pół pomidora
14:00: małe danio
17:00: banan
19:00: gulasz z kaszą jaglaną - do tego sałatka z ogórków i cebuli z 2008 roku - pamiątka po mojej mamie :'(. Bardzo mi smakowała.
20:30: muesli z jogurtem naturalnym.
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
wtorek, 17 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: neutralne
Profilaktyka i wspomnienia
Odwiedziłem dziś ośrodek zdrowia. Wpadłem, by oddać krew do badań - w końcu się zmusiłem i jestem zadowolony. Badania częściowo mam za darmo, ale mimo to musiałem dopłacić 79 zł... Najdroższa ta cholerna ferrytyna, ale to ważne badanie - pokaże co się dzieje z żelazem w moim organizmie. Dodatkowo morfologia, jonogram, glukoza, CK i żelazo. Czekania jednak sporo - krew musi pojechać aż do Łodzi (tam mają swoje laboratorium); poczekam więc ze 2 tygodnie.
Reszta dnia przed kompem i przy klawiszach. Myślałem też dziś dużo o sprawach nie związanych z bieganiem, ale nie będę o tym pisał, bo to jeszcze w fazie planowania. Aha - wczoraj wieczorem zszedłem do piwnicy i zrobiłem wielkie oczy. Mam tam mnóstwo przetworów, które zrobiła moja mama jeszcze przed tym, zanim nas opuściła. Jest wszystkiego ze 200 słoików, w tym ze 100 z przetworami z owoców. Myślę, że zimą będę tylko i wyłącznie korzystał z tych maminych dobroci. Są maliny (przepyszne), wiśnie, truskawki, czereśnie, aronia. Nigdy nie tego doceniałem, zawsze było to po prostu normalną częścią mojego domu, ale teraz widzę ile to mamę pracy kosztowało i z jaką pieczołowitością było to wszystko przez Nią opisywane i segregowane. Smutno jak się na to patrzy, ale staram się myśleć pozytywnie... Jeszcze tej zimy będę się rozkoszował tym, co zrobiła dla mnie moja mama.
Dieta:
12:00: jogurt z muesli z dodatkiem malin
14:00: danio
16:00: kotet schabowy z paluchem i pół pomidora
18:00: pół makreli wędzonej
20:00: pół chałki z mlekiem
22:30: banan
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: źle spałem
Samopoczucie: neutralne
Profilaktyka i wspomnienia
Odwiedziłem dziś ośrodek zdrowia. Wpadłem, by oddać krew do badań - w końcu się zmusiłem i jestem zadowolony. Badania częściowo mam za darmo, ale mimo to musiałem dopłacić 79 zł... Najdroższa ta cholerna ferrytyna, ale to ważne badanie - pokaże co się dzieje z żelazem w moim organizmie. Dodatkowo morfologia, jonogram, glukoza, CK i żelazo. Czekania jednak sporo - krew musi pojechać aż do Łodzi (tam mają swoje laboratorium); poczekam więc ze 2 tygodnie.
Reszta dnia przed kompem i przy klawiszach. Myślałem też dziś dużo o sprawach nie związanych z bieganiem, ale nie będę o tym pisał, bo to jeszcze w fazie planowania. Aha - wczoraj wieczorem zszedłem do piwnicy i zrobiłem wielkie oczy. Mam tam mnóstwo przetworów, które zrobiła moja mama jeszcze przed tym, zanim nas opuściła. Jest wszystkiego ze 200 słoików, w tym ze 100 z przetworami z owoców. Myślę, że zimą będę tylko i wyłącznie korzystał z tych maminych dobroci. Są maliny (przepyszne), wiśnie, truskawki, czereśnie, aronia. Nigdy nie tego doceniałem, zawsze było to po prostu normalną częścią mojego domu, ale teraz widzę ile to mamę pracy kosztowało i z jaką pieczołowitością było to wszystko przez Nią opisywane i segregowane. Smutno jak się na to patrzy, ale staram się myśleć pozytywnie... Jeszcze tej zimy będę się rozkoszował tym, co zrobiła dla mnie moja mama.
Dieta:
12:00: jogurt z muesli z dodatkiem malin
14:00: danio
16:00: kotet schabowy z paluchem i pół pomidora
18:00: pół makreli wędzonej
20:00: pół chałki z mlekiem
22:30: banan
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
środa, 18 listopada 2009
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Zwierzyniec
Rano doskwierał mi brak prądu! Cała moja ulica została odłączona. Najgorsze, że wody też nie było, a musiałem pojechać załatwić parę spraw. Zacząłem więc kombinować, skąd tu wodę do mycia wytrzasnąć. Czajnik przyszedł z pomocą, a w piwnicy udało mi się pół garnka ściągnąć z rur :D... Zadowolony poleciałem do łazienki, odruchowo klepiąc we wszystkie kontakty - ależ to wk@#%, kiedy nie zapala się światło; człowiek nie potrafi sobie zakodować, że nie ma światła i nie ma po co pstrykać! W każdym razie, poleciałem do łazienki, pod czajnikiem umyłem głowę i kiedy już owinąłem ją ręcznikiem i złapałem za suszarkę, to w końcu do mnie dotarło... ostatecznie! Przecież nie ma światła! Włosy mam długie, więc bez suszenia średnio schną około godziny, a autobus miałem za 25 minut! AAAA! Headbanging i rozczesywanie na zmianę przez 10 minut dały niezły efekt! Potem szukanie dokumentów i pobiegłem załatwiać sprawy.
Wróciłem o 15. Banan, szklaneczka soku z malin rozcieńczonego wodą (tak, włączyli wreszcie prąd), przebieranie w czyste ciuchy do biegania (przedwczoraj były prane) i hyc na dwór. Załapałem się jeszcze na ostatnie chwile słońca. Zawsze na samym początku biegnę za szybko - tak było i tym razem. Planowane było żwawe EASY w tempie 5:10 min/km, a wyszło trochę szybciej. Tak jakoś się czułem na siłach, mimo że przed bieganiem bolały mnie uda. Kiedy skręcałem na "białą górę" zauważyłem, że coś stoi na drodze. Kiedy już wybiegłem na prostą okazało się, że to łoś, a raczej łoszak, bo nie był zbyt wielki. Podbiegłem do niego na 10 metrów i ten dopiero wtedy się ruszył. Nagle po prawej stronie ukazała się jego łosiowa mama, która chyba chcąc asekurować "malca" zbiegła do niego. Takim oto sposobem biegłem sobie z łosiami, a w zasadzie jakieś 5-10 metrów za nimi, na odcinku około 100-150 metrów. Dopiero za "białą górą" łosie zdecydowały się mnie opuścić i pokłusować w las. Świetne są takie chwile - strasznie lubię te leśne spotkania. Nie minęło 10 minut, kiedy to spotkałem następnego łosia. Tym razem była to naprawdę wielka sztuka. Stał również na drodze, ale tylko zadem. Głowę i przednie nogi skrył w lesie. Kiedy się zbliżyłem, umknął w gęstwinę. Niestety, w parę chwil po łosiu drogę przecięły również 2 psy, ale były na tyle małe, że nie zmartwiłem się bardzo. Łoś jednym kopnięciem potrafi zabić wilka, więc takie popierdółki mogą mu co najwyżej skoczyć. Ruszyłem w drogę powrotną, cały czas trzymając dość mocne tempo. Kiedy byłem około 2 km od domu, z zarośli obok ścieżki, którą biegłem wyskoczyły dwie sarny. To było naprawdę blisko. Nie wiem jakim cudem mnie nie usłyszały, ale wyskoczyły mi niemal spod nóg. Wystraszyłem się jak cholera :D... Sarny pokicały w las, a ja jeszcze przez parę sekund widziałem ich lusterka, jak wznoszą się i opadają. 10 minut potem byłem już na podwórku. Długie, mocne rozciąganie i do domu - na rosół
Aha - na dole link do mapki, gdzie oznaczyłem spotkania z fauną.
Pora dnia: 15:22
Warunki pogodowe: pogodny wieczór, lekki wiatr
Temperatura: 8 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (290 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (65 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 8,32 km
Całkowity czas: 00:41:50 godz
Średnie tętno: 168 bpm
Szczytowe tętno: 180 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:01
Średnia prędkość (km/h): 11,93
Średnia prędkość (m/s): 3,31
Łączna liczba uderzeń serca: 7025
Liczba spalonych kalorii: 655 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:52 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 157/169 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:04 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 165/168 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/169 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:07 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 165/171 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:03 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:02 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 173/175 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:04 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 173/176 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:59 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 175/178 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 0,32 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:45 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 178/180 bpm
mapa z zaznaczonymi spotkaniami z leśną fauną: http://img690.imageshack.us/img690/884/ ... 091118.jpg
Dieta:
09:00: serek danio
10:00: 2 parówki z ciemnym pełnoziarnistym, do tego pomidor
15:00: banan
17:30: rosół z kluskami
19:30: twaróg - jakaś olbrzymia ilość
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Waga: 72,1 kg
BMI: 22,3
Ilość snu: 6 godz.
Jakość snu: standardowy sen
Samopoczucie: neutralne
Zwierzyniec
Rano doskwierał mi brak prądu! Cała moja ulica została odłączona. Najgorsze, że wody też nie było, a musiałem pojechać załatwić parę spraw. Zacząłem więc kombinować, skąd tu wodę do mycia wytrzasnąć. Czajnik przyszedł z pomocą, a w piwnicy udało mi się pół garnka ściągnąć z rur :D... Zadowolony poleciałem do łazienki, odruchowo klepiąc we wszystkie kontakty - ależ to wk@#%, kiedy nie zapala się światło; człowiek nie potrafi sobie zakodować, że nie ma światła i nie ma po co pstrykać! W każdym razie, poleciałem do łazienki, pod czajnikiem umyłem głowę i kiedy już owinąłem ją ręcznikiem i złapałem za suszarkę, to w końcu do mnie dotarło... ostatecznie! Przecież nie ma światła! Włosy mam długie, więc bez suszenia średnio schną około godziny, a autobus miałem za 25 minut! AAAA! Headbanging i rozczesywanie na zmianę przez 10 minut dały niezły efekt! Potem szukanie dokumentów i pobiegłem załatwiać sprawy.
Wróciłem o 15. Banan, szklaneczka soku z malin rozcieńczonego wodą (tak, włączyli wreszcie prąd), przebieranie w czyste ciuchy do biegania (przedwczoraj były prane) i hyc na dwór. Załapałem się jeszcze na ostatnie chwile słońca. Zawsze na samym początku biegnę za szybko - tak było i tym razem. Planowane było żwawe EASY w tempie 5:10 min/km, a wyszło trochę szybciej. Tak jakoś się czułem na siłach, mimo że przed bieganiem bolały mnie uda. Kiedy skręcałem na "białą górę" zauważyłem, że coś stoi na drodze. Kiedy już wybiegłem na prostą okazało się, że to łoś, a raczej łoszak, bo nie był zbyt wielki. Podbiegłem do niego na 10 metrów i ten dopiero wtedy się ruszył. Nagle po prawej stronie ukazała się jego łosiowa mama, która chyba chcąc asekurować "malca" zbiegła do niego. Takim oto sposobem biegłem sobie z łosiami, a w zasadzie jakieś 5-10 metrów za nimi, na odcinku około 100-150 metrów. Dopiero za "białą górą" łosie zdecydowały się mnie opuścić i pokłusować w las. Świetne są takie chwile - strasznie lubię te leśne spotkania. Nie minęło 10 minut, kiedy to spotkałem następnego łosia. Tym razem była to naprawdę wielka sztuka. Stał również na drodze, ale tylko zadem. Głowę i przednie nogi skrył w lesie. Kiedy się zbliżyłem, umknął w gęstwinę. Niestety, w parę chwil po łosiu drogę przecięły również 2 psy, ale były na tyle małe, że nie zmartwiłem się bardzo. Łoś jednym kopnięciem potrafi zabić wilka, więc takie popierdółki mogą mu co najwyżej skoczyć. Ruszyłem w drogę powrotną, cały czas trzymając dość mocne tempo. Kiedy byłem około 2 km od domu, z zarośli obok ścieżki, którą biegłem wyskoczyły dwie sarny. To było naprawdę blisko. Nie wiem jakim cudem mnie nie usłyszały, ale wyskoczyły mi niemal spod nóg. Wystraszyłem się jak cholera :D... Sarny pokicały w las, a ja jeszcze przez parę sekund widziałem ich lusterka, jak wznoszą się i opadają. 10 minut potem byłem już na podwórku. Długie, mocne rozciąganie i do domu - na rosół
Aha - na dole link do mapki, gdzie oznaczyłem spotkania z fauną.
Pora dnia: 15:22
Warunki pogodowe: pogodny wieczór, lekki wiatr
Temperatura: 8 °C
Użyty sprzęt:
obuwie: Kalenji - Kiprun Comfort (290 km przebiegu)
monitorowanie i zapis treningu: Garmin - FR 305 (65 dni w użyciu)
Całkowity dystans: 8,32 km
Całkowity czas: 00:41:50 godz
Średnie tętno: 168 bpm
Szczytowe tętno: 180 bpm
Średnie tempo (min/km): 05:01
Średnia prędkość (km/h): 11,93
Średnia prędkość (m/s): 3,31
Łączna liczba uderzeń serca: 7025
Liczba spalonych kalorii: 655 kcal
Międzyczasy:
ID. ∙∙∙∙∙ DYSTANS ∙∙∙∙∙∙ ŚREDNIE TEMPO ∙∙∙∙∙∙∙ PULS ŚREDNI/MAX
——————————————————————————————
01. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:52 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 157/169 bpm
02. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:04 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 165/168 bpm
03. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:06 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 164/169 bpm
04. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:07 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 165/171 bpm
05. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:03 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 169/173 bpm
06. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:02 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 173/175 bpm
07. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 05:04 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 173/176 bpm
08. ∙∙∙∙∙ 1,00 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:59 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 175/178 bpm
09. ∙∙∙∙∙ 0,32 km ∙∙∙∙∙∙∙ 04:45 min/km ∙∙∙∙∙∙∙ 178/180 bpm
mapa z zaznaczonymi spotkaniami z leśną fauną: http://img690.imageshack.us/img690/884/ ... 091118.jpg
Dieta:
09:00: serek danio
10:00: 2 parówki z ciemnym pełnoziarnistym, do tego pomidor
15:00: banan
17:30: rosół z kluskami
19:30: twaróg - jakaś olbrzymia ilość
Suplementy: Vitaral, Iskial, Artresan
Napisz komentarz
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.