bierny palacz
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 27 paź 2009, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Annopol
Czy będąc biernym palaczem a trenując regularnie nie osiągne takich duzych rezultatów jak bym nie wdychal dymu . Bardzom mi zalezy zeby dobrze biegać , poniewaz duzo trenuję i to mi przeszkadza w domu przez co mysle ,ze nie ma sensu tak biegać bo przez to moj organizm i tak traci.
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Mi się udało w końcu nakłonić siostrę (z którą przebywam kilkanaście godzin dziennie, bo jest moim wspólnikiem w firmie) do rzucenia palenia
Atakowałem ją na każdym kroku, że jak kaszel "to przez papierosy", noga boli "przez papierosy", brzuch boli "ehh, te papierosy"
W końcu się udało - nie pali już dobre 3 miechy
Teraz ją atakuję bieganiem, bo się skarży, że waży kilka kilo za dużo 




-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Lepiej uprawiać sport niż go nie uprawiaćRaczek pisze:Czy będąc biernym palaczem a trenując regularnie nie osiągne takich duzych rezultatów jak bym nie wdychal dymu . Bardzom mi zalezy zeby dobrze biegać , poniewaz duzo trenuję i to mi przeszkadza w domu przez co mysle ,ze nie ma sensu tak biegać bo przez to moj organizm i tak traci.

Z własnego doświadczenia wiem że to nie jest łatwe, a u mnie prawie niewykonalne...bleez pisze:A nie łatwiej po prostu poprosić domowników aby w Twojej obecności nie palili?? pozdro


-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 11:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dortmund
... albo okna na osciez czy zima/lato/deszcz/snieg - bo ty potrzebujesz swiezego powietrza jak oni dymuRapacinho pisze:Pozostaje tylko wyprowadzka z domu

Pozdruffka!!
Never stop exploring!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja też pochodzę z domu w którym rodzice palili i palą do chwili obecnej. Naciski moje oraz mojej siostry spowodowały miedzy innymi to, że już nie palą w obecności naszej i naszych rodzin, a odwiedzamy ich dość często.
Uważam, że warto rozmawiać z rodzicami na ten temat. Poza tym to szanujmy się nawzajem, a za brak szacunku uważam palenie w obecności osoby niepalącej bez jego zgody, bez względu czy to są rodzice, rodzeństwo czy koledzy. Jeśli ktoś tego nie rozumie to pozostaje demonstracyjne wychodzenie z pokoju/mieszkania. Pozdro
Uważam, że warto rozmawiać z rodzicami na ten temat. Poza tym to szanujmy się nawzajem, a za brak szacunku uważam palenie w obecności osoby niepalącej bez jego zgody, bez względu czy to są rodzice, rodzeństwo czy koledzy. Jeśli ktoś tego nie rozumie to pozostaje demonstracyjne wychodzenie z pokoju/mieszkania. Pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Taką metodę bardzo często stosujęqdrake pisze: ... albo okna na osciez czy zima/lato/deszcz/snieg - bo ty potrzebujesz swiezego powietrza jak oni dymurobilbym tak z uporem osla metoda





Jedyny pozytyw z tego jest taki że nigdy nie paliłem papierosa i nigdy nie zapalę, ale w sumie marne to pocieszenie skoro cały czas jestem biernym palaczem...
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 01 wrz 2008, 19:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legnica
Ja też byłem zmuszony do wdychania dymu, na szczęście od ponad pół roku udało mi i mojej mamie nauczyć mojego tatę żeby nie palił w mieszkaniu. Wcześniej najbardziej denerwowało mnie to jak np. wracałem z biegania i już musiałem to wdychać. Jeszcze nie dawno na wakacjach chciał mi wmówić że jak będzie palił w oknie to nie będzie śmierdzieć a ja się nie zgodziłem i bez dyskusji wychodzi z domu żeby zapalić. Jak pali się w oknie to i tak dym się cofa. Obecnie mało co otwieram nawet okno w moim pokoju ze względu na to że ludziom się palić nie che w piecach i śmierdzi na dworze, raz to nie miałem siły dobiec do lasku w którym biegam, dopiero potem się zorientowałem że to przez dym bo w lasku biegało się całkiem dobrze a w drodze powrotnej znowu nie najlepiej się biegło. jak wybiegłem z lasku dopiero wtedy poczułem ten smród
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zmienna
- Kontakt:
Radziłabym stosować w życiu trochę więcej asertywności i po prostu jasno komunikować otoczeniu, że smród i wdychanie rakotwórczych substancji Wam przeszkadzają i nie zgadzacie się na palenie w Waszej obecności.
Palenie na ulicy albo w domu w towarzystwie niepalących to oczywisty brak kultury, nie mówiąc o braku wyobraźni.
Zdumiewający polski zwyczaj palenia w domu w obecności niepalących wprawia w osłupienie naszych sąsiadów zza wschodniej granicy - tam palacze grzecznie idą na papierosa do wychodka albo na klatkę schodową i nie trzeba się tego dopominać.
Palenie na ulicy albo w domu w towarzystwie niepalących to oczywisty brak kultury, nie mówiąc o braku wyobraźni.
Zdumiewający polski zwyczaj palenia w domu w obecności niepalących wprawia w osłupienie naszych sąsiadów zza wschodniej granicy - tam palacze grzecznie idą na papierosa do wychodka albo na klatkę schodową i nie trzeba się tego dopominać.
- trinity
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 24 paź 2008, 04:15
Bardzo zły zwyczaj chodzenia na papierosa na klatkę schodową, jak ktoś chce palić to niech pali u siebie w domu, dlaczego mam wdychać na klatce dym???Midi pisze:
Palenie na ulicy albo w domu w towarzystwie niepalących to oczywisty brak kultury, nie mówiąc o braku wyobraźni.
Zdumiewający polski zwyczaj palenia w domu w obecności niepalących wprawia w osłupienie naszych sąsiadów zza wschodniej granicy - tam palacze grzecznie idą na papierosa do wychodka albo na klatkę schodową i nie trzeba się tego dopominać.
Jeśli zaś chodzi o palenie na ulicy to nie widzę problemu, bardziej przeszkadzają mi spaliny samochodów i odnoszę wrażenie że aut jest więcej na ulicach niż palaczy. Przez to też jestem zmuszona do wdychania szkodliwych substancji, trudno jeżdżenie samochodem nazwać brakiem kultury, więc już z tym paleniem na ulicy nie przesadzajmy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zmienna
- Kontakt:
Bardziej mi chodzi o przykry zapach, a nie szkodliwość - wiadomo, że osoba mieszkająca w mieście wdycha na co dzień tyle spalin, że dym z 1 papierosa jej specjalnie nie zaszkodzi, ale mi po prostu przeszkadza smród, jak mijam kogoś, kto pali.
A co do klatek schodowych, to przyznam, że w większości znanych mi budynków nie są używane, bo w b. ZSRR wszyscy jeżdżą windami, stąd zwyczaj wychodzenia na papierosa właśnie tam - mało higieniczny zresztą, to inna sprawa, bo na każdym piętrze kwitnie słoik z petami
A co do klatek schodowych, to przyznam, że w większości znanych mi budynków nie są używane, bo w b. ZSRR wszyscy jeżdżą windami, stąd zwyczaj wychodzenia na papierosa właśnie tam - mało higieniczny zresztą, to inna sprawa, bo na każdym piętrze kwitnie słoik z petami

- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
Raczek pisze:Czy będąc biernym palaczem a trenując regularnie nie osiągne takich duzych rezultatów jak bym nie wdychal dymu . Bardzom mi zalezy zeby dobrze biegać , poniewaz duzo trenuję i to mi przeszkadza w domu przez co mysle ,ze nie ma sensu tak biegać bo przez to moj organizm i tak traci.
powiem więcej:
nie osiągniesz takich rezultatów, jakbyś
- nie wdychał dymu
- nie wdychał spalin
- jadł nieprzetworzoną żywność z ekologicznych upraw
- pił tylko dobrą wodę
- nie korzystał z komunikacji miejskiej, tylko biegał do szkoły/pracy - jak Kenijczycy
- wyprowadził się z Polski, i zamieszkał na 3000 m n.p.m.
itd, itd
masz rację.
nie ma sensu tak biegać.
każdy powód jest dobry.
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
russian, white russian pisze:Raczek pisze:Czy będąc biernym palaczem a trenując regularnie nie osiągne takich duzych rezultatów jak bym nie wdychal dymu . Bardzom mi zalezy zeby dobrze biegać , poniewaz duzo trenuję i to mi przeszkadza w domu przez co mysle ,ze nie ma sensu tak biegać bo przez to moj organizm i tak traci.
powiem więcej:
nie osiągniesz takich rezultatów, jakbyś
- nie wdychał dymu
- nie wdychał spalin
- jadł nieprzetworzoną żywność z ekologicznych upraw
- pił tylko dobrą wodę
- nie korzystał z komunikacji miejskiej, tylko biegał do szkoły/pracy - jak Kenijczycy
- wyprowadził się z Polski, i zamieszkał na 3000 m n.p.m.
itd, itd
masz rację.
nie ma sensu tak biegać.
każdy powód jest dobry.
zdrówko

To po co my wszyscy tyle czasu marnujemy na bieganie?