tak z czystej ciekawosci zapytam sie o Wasze zdanie na temat:
KOGO TRUDNIEJ TRENOWAC?
a- zawodnika od zera do bohatera- zaliczajac po drodze wszystkie kategorie wiekowe czyli jestesmy z nim od pierwszych sportowych krokow az po sam kres (zdobywamy z nim rozne laury itd itp)
b- przejac po kims zawodnika, dokonac analizy i prowadzic go dalej
jakie jest Wasze zdanie na ten temat
Kogo trudniej trenowac?
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
imho - trudno to porównywać...
- w drugim przypadku na pewno łatwiej możesz dostać opieprz jak coś pójdzie nie tak - wiadomo - ukształtowany zawodnik, ma już jakieś oczekiwania względem swojego rozwoju i swojego treningu. Ty musisz się "wstrzelić" w to co robi i w krótkim czasie zrozumieć co dla danego zawodnika jest najlepsze...
z drugiej strony - kształtując kogoś "od zera" - na pewno lepiej poznasz zawodnika i pewnie trochę łatwiej (jeśli uda wam się pracować razem) osiągnąć ten wspólny szczyt ;p ... ale z kolei przez wiele lat wspólnej pracy łatwo chyba popaść w rutynę... - trudniej wymyślić coś na prawdę "odmiennego" co podziała rozwojowo na zawodnika - bo przecież wiadomo że do pewnego rytmu, sposobu treningu organizm się przyzwyczaja... i czasami sama zmiana trenera i "metody" powoduje że zawodnik robi krok do przodu.
ale co ja tam wiem
lepiej sam napisz co o tym myślisz
- w drugim przypadku na pewno łatwiej możesz dostać opieprz jak coś pójdzie nie tak - wiadomo - ukształtowany zawodnik, ma już jakieś oczekiwania względem swojego rozwoju i swojego treningu. Ty musisz się "wstrzelić" w to co robi i w krótkim czasie zrozumieć co dla danego zawodnika jest najlepsze...
z drugiej strony - kształtując kogoś "od zera" - na pewno lepiej poznasz zawodnika i pewnie trochę łatwiej (jeśli uda wam się pracować razem) osiągnąć ten wspólny szczyt ;p ... ale z kolei przez wiele lat wspólnej pracy łatwo chyba popaść w rutynę... - trudniej wymyślić coś na prawdę "odmiennego" co podziała rozwojowo na zawodnika - bo przecież wiadomo że do pewnego rytmu, sposobu treningu organizm się przyzwyczaja... i czasami sama zmiana trenera i "metody" powoduje że zawodnik robi krok do przodu.
ale co ja tam wiem

- chodzik
- Stary Wyga
- Posty: 174
- Rejestracja: 17 wrz 2009, 14:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytów
ja bym tutaj obstawil
a- zawodnika od zera do bohatera- zaliczajac po drodze wszystkie kategorie wiekowe czyli jestesmy z nim od pierwszych sportowych krokow az po sam kres (zdobywamy z nim rozne laury itd itp)
bo tu dochodza takie aspekty jak- ulozenie "psychiczne zawodnika" roznie bywa w okresie mlodzienczym... trzeba niejednokrotnie trzymac go w ryzach itd itp
kto przetrwa czas juniora mlodziezowca pozniej slyszymy juz o nim w seniorach... wielu wielu swietnych zawodnikow rekordzistow kraju konczy po juniorze bo moze gdzies trener za mocno go eksploatowal przyczyn moze byc wiele
trzeba czesto sporo myslec w okresie dojrzewania fizjologicznego zawodnika nad samym planem treningowym mentalnoscia itp
no jest trudniej- bo np sama zmiana trenera jest juz jakims bodzcem - to w tym drugim przypadku
przy wariancie b dostajemy praktycznie juz wyrobionego zawodnika i dokonujemy tylko malych korekt- ktos za nas zrobil prace w tym najciezszym okresie- nie zawsze sluszna- ale przetrwal juniora przetrwal mlodziezowca itd
to tylko moje zdanie moze byc mylne- typuje a
a- zawodnika od zera do bohatera- zaliczajac po drodze wszystkie kategorie wiekowe czyli jestesmy z nim od pierwszych sportowych krokow az po sam kres (zdobywamy z nim rozne laury itd itp)
bo tu dochodza takie aspekty jak- ulozenie "psychiczne zawodnika" roznie bywa w okresie mlodzienczym... trzeba niejednokrotnie trzymac go w ryzach itd itp
kto przetrwa czas juniora mlodziezowca pozniej slyszymy juz o nim w seniorach... wielu wielu swietnych zawodnikow rekordzistow kraju konczy po juniorze bo moze gdzies trener za mocno go eksploatowal przyczyn moze byc wiele
trzeba czesto sporo myslec w okresie dojrzewania fizjologicznego zawodnika nad samym planem treningowym mentalnoscia itp
no jest trudniej- bo np sama zmiana trenera jest juz jakims bodzcem - to w tym drugim przypadku
przy wariancie b dostajemy praktycznie juz wyrobionego zawodnika i dokonujemy tylko malych korekt- ktos za nas zrobil prace w tym najciezszym okresie- nie zawsze sluszna- ale przetrwal juniora przetrwal mlodziezowca itd
to tylko moje zdanie moze byc mylne- typuje a

gg 2097932 - kto pyta nie błądzi :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Moim zdaniem najważniejsza jest różnorodność w treningu. Jeżeli jeden trener jest ją w stanie zagwarantować to wszystko jest OK. Jednak ze swojego doświadczenia obserwuje że większość nauczycieli WF-u , trenerów posługuje się swoimi utartymi schematami nie mogącymi zagwarantować tej różnorodności i nie pozwalający na liniowy rozwój i progres trenowanych przez nich zawodników. Dlatego też nie jest rzeczą oczywistą fakt że trenowanie jednego zawodnika od zera do bohatera jest najlepsze. Może i łatwiejsze ale co z tego? Łatwiejsze trenowanie będzie też przejęcie zajeżdżonego i nie spełnionego zawodnika i pomoc mu w jego słabych stronach. Moim zdaniem Chodzik nie ma reguły w zadanym przez Ciebie pytaniu. Najwięksi i najlepsi trenerzy mają cały sztab ludzi którzy patrzą na zawodników pod różnymi kątami i to jest w połączeniu z wiedzą i doświadczeniem źródłem ich sukcesu. Subiektywny sposób widzenia może zabić i zabija wiele talentów. Nie ma tu nic do tego że trenuje się ich łatwiej czy trudniej.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Myślę, że żeby być dobrym trenerem, trzeba być też trochę psychologiem.
Żeby współpraca układała się, i przynosiła efekty, trzeba zawodnika "czuć" w jakiś sposób, rozumieć. A zawodnik musi czuć trenera.
Teoretycznie lepiej poznać zawodnika w jego młodości, i dorastać wraz z nim, poznawać go, ale nie jest to regułą - można współpracę rozpocząć później i też znaleźć porozumienie, nawiązując owocną współpracę.
Żeby współpraca układała się, i przynosiła efekty, trzeba zawodnika "czuć" w jakiś sposób, rozumieć. A zawodnik musi czuć trenera.
Teoretycznie lepiej poznać zawodnika w jego młodości, i dorastać wraz z nim, poznawać go, ale nie jest to regułą - można współpracę rozpocząć później i też znaleźć porozumienie, nawiązując owocną współpracę.
- chodzik
- Stary Wyga
- Posty: 174
- Rejestracja: 17 wrz 2009, 14:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytów
racja nie ma na to reguly 
ale myslimy tu w ealiach polskiego sportu bez sztabu ludzi- z czystych wzgledow to nie pilka nozna (bez obrazy) nie ma takich pieniedzy w polskiej LA
tak jak Beata pisze dzisiaj dobry trener to min. psycholog, masazysta, przyjaciel, czesto rodzic (co niektorzy wlasnymi pociechami sie nie interesuja i autorytetem u zawodnikow bywa Trener), najlpeszy przyjaciel, opiekun, doradca ogolnie 100 in 1


ale myslimy tu w ealiach polskiego sportu bez sztabu ludzi- z czystych wzgledow to nie pilka nozna (bez obrazy) nie ma takich pieniedzy w polskiej LA
tak jak Beata pisze dzisiaj dobry trener to min. psycholog, masazysta, przyjaciel, czesto rodzic (co niektorzy wlasnymi pociechami sie nie interesuja i autorytetem u zawodnikow bywa Trener), najlpeszy przyjaciel, opiekun, doradca ogolnie 100 in 1

gg 2097932 - kto pyta nie błądzi :)