Krew z nosa

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Menthus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 07 sie 2009, 11:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ok. Częstochowy

Nieprzeczytany post

mam takie pytanie..
Biegałem duzo w wakacje i na poczatku wrzesnia, potem kontuzja reki i nie biegalem. chcialem znów rozpoczac treningi, ale w piatek rano i wczoraj wieczorem leciala mi krew z nosa tak sama od siebie..
Trwało to ok 1h.


jutro ide z tym do lekarza, ale pytanie mam do was, czy moge z tym biegac?
[url=http://www.nasze-bieganie.pl/index.php?modId=user&id=1122/][img]http://www.nasze-bieganie.pl/pics/footers/nasze-bieganie-1122.gif[/img][/url]

[url=http://zostanemaratonczykiem.blog.pl/][b][color=blue]Mój blog o bieganiu[/b][/color][/url]
Kiprun
Awatar użytkownika
Eddie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1570
Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Polecam Laryngologa :) W młodości sam miałem takie problemy i musiałem mieć 3x "przypalane" naczynka w nosie. Aczkolwiek czasem się wciąż zdarza, że poleci tak just 4 fun :) Ostatnio podczas Maniackiej 10tki od pierwszego km mi lecieć zaczęła i do mety niespecjalnie chciała przestać ;)
juancruz
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 21 sie 2005, 20:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

czasem mi sie to zdarza na treningu - oddycham nosem idac przez 2-3 minuty a potem biegne dalej

ostatni raz zlapalo mnie cos takiego na 2,5 kilometrze maratonu i bieglem dalej przykladajac zimna chusteczke na chrapy i nasade nosa

Na pewno idz do lekarza
juancruz
Awatar użytkownika
chodzik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 174
Rejestracja: 17 wrz 2009, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytów

Nieprzeczytany post

krew z nosa- to brzmi jak oslabienie
polecam rade Ediego ;)
gg 2097932 - kto pyta nie błądzi :)
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Edi pisze:Polecam Laryngologa :) W młodości sam miałem takie problemy i musiałem mieć 3x "przypalane" naczynka w nosie.
Miłe uczucie, prawda? :bum: Czym oni to robią? Jakimś kwasem? To była jakaś masakra, powinni to robić pod jakimś znieczuleniem :grr: No chyba, że tylko mnie to tak przeraźliwie piekło?
Poza tym mi się to też często zdarza. W dzieciństwie prócz "przypalania" kazano mi wcinać witaminę "K", której już nie ma w sprzedaży całe wieki. Jak złamałem nogę to miałem na początku robić sobie jakieś zastrzyki przeciwzakrzepowe, ale po 3 dniach skutkowało to krwotokiem przy każdym większym wysiłku. Lekarz kazał odstawić i dał lżejszy środek w tabletkach - było podobnie. W końcu nic nie brałem. W dzieciństwie pamiętam że ktoś wspomniał o słabej krzepliwości krwi, ale nie wiem czy to nie było od tak palnięte. Z tego co jeszcze zauważyłem, to po kilku tygodniach stresów w pracy, złej diety i przemęczenia krwotoki pojawiają się od tak. Wystarczy jednak 2-3 dni dobrze pojeść (ew. dodatkowo uzupełnić witaminy tabletkami), odpocząć i wszystko jest ok. Niektórzy tak po prostu mają. Mi lekarze nic konkretnego nie znaleźli co by to mogło powodować.
Awatar użytkownika
lubusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 521
Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:20:14
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

ArturS pisze:
Edi pisze:Polecam Laryngologa :) W młodości sam miałem takie problemy i musiałem mieć 3x "przypalane" naczynka w nosie.
Miłe uczucie, prawda? :bum: Czym oni to robią? Jakimś kwasem? To była jakaś masakra, powinni to robić pod jakimś znieczuleniem :grr: No chyba, że tylko mnie to tak przeraźliwie piekło? .
Tego się nie robi kwasem. To się robi prądem !
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mi wsadzali wacik nasączony jakimś środkiem (tak mi się wydawało, choć wolałem nie patrzeć).
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

ja to miałem w młodości, regularnie czasem nawet 3 razy dziennie, przeszło z wiekiem,teraz się w ogóle nie zdarza

acha i bardzo ważne, żeby nie dmuchać dwóch dziurek w nosie naraz tylko pojedyńczo, kiedyś czytałem naukowe opracowanie na ten temat, to podobno najczęstszy błąd przy dmuchaniu nosa powodujący krwotoki
Ostatnio zmieniony 20 paź 2009, 13:41 przez piter82, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Może przypalanie nie będzie konieczne Zacznij od łykania rutyny (Rutinoscorbin, Cerutin, Rutinacea itd) - rutyna wzmacnia i uszczelnia naczynia krwionośne.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
Awatar użytkownika
Menthus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 07 sie 2009, 11:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ok. Częstochowy

Nieprzeczytany post

odwiedziłem dzis lekarza, w czwartek na badania +rutinoscorbin mam łykac.

z wynikami z badań mam do laryngologa jechać, zobaczymy ;)


ktos wyzej pisał, ze mial krwotoki 3 razy dziennie.. 3 razy dziennie po godzinie to miales?

bo mi jak zaczyna leciec to od razu przez godzine.. ;x
[url=http://www.nasze-bieganie.pl/index.php?modId=user&id=1122/][img]http://www.nasze-bieganie.pl/pics/footers/nasze-bieganie-1122.gif[/img][/url]

[url=http://zostanemaratonczykiem.blog.pl/][b][color=blue]Mój blog o bieganiu[/b][/color][/url]
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

był okres ze leciała mi co chwile dosłownie czasem bez powodu, ale na szczęście ten okres za mną, dodam, że nigdy żadnego przypalanie nie miałem
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
Psychotic
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 05 kwie 2008, 11:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

ogólnie miałem jakieś tam polipy w nosie czy inne osłabione naczynka i no za młodu krew leciała, że ho ho. Potem 2x przypalanie, chwila spokoju. Teraz baardzo rzadko mi się zdarza. Chyba przemija z wiekiem.

Ale w te wakacje na trekkingu w Rile, jak mi poszła farba z nosa to 2h leciała jak z kranu, dosłownie ciurkiem. Żadne okłady, ściskanie nosa, nic nie pomagało... dramat był straszny, aż się słabo człowiekowi zrobiło... a tu trzeba z worem 30+kg na plecach napierać dalej. :D

W czasie biegu nigdy mi się takie coś nie przytrafiło.
[size=75][i][b]jest ryzyko, jest zabawa
albo piargi albo sława[/i][/b][/size]
Awatar użytkownika
Eddie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1570
Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ArturS napisał(a):
Edi napisał(a):
Polecam Laryngologa W młodości sam miałem takie problemy i musiałem mieć 3x "przypalane" naczynka w nosie.


Miłe uczucie, prawda? Czym oni to robią? Jakimś kwasem? To była jakaś masakra, powinni to robić pod jakimś znieczuleniem No chyba, że tylko mnie to tak przeraźliwie piekło? .


Tego się nie robi kwasem. To się robi prądem !
Bynajmniej, mnie prawie nie piekło, a gdy ja to w młodości miałem robione to laryngolog na wacik jakiś proszek nałożył i tyle. Może teraz prądem się to robi a może nie... Nie orientuję się w tym już :)
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeszcze jedna ważna rzecz, o której jeszcze wieeeeelu naszych rodaków nie wie - przy krwotoku absolutnie nie można się kłaść na plecach. Niestety takie akcje widywałem nazbyt często nawet na lekcjach W-F w szkole - ktoś dostał piłką w kichola i nauczyciel kazał się kłaść. Z jednym się o to kiedyś ostro pociąłem :grr: Ja wepycham w nos rulonik zwinięty z chusteczki higienicznej i po chwili jest po sprawie ;)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6522
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ArturS pisze: Ja wepycham w nos rulonik zwinięty z chusteczki higienicznej i po chwili jest po sprawie ;)
Rulonik/wacik, nasączony wodą utlenioną.

U mnie "po sprawie" jest niestety w czasie od pół do godziny, ale przywykłam przez lata.
Zaliczyłam przypalanie (w dzieciństwie), teraz krew z nosa leci mi raczej rzadko - w okresie jesienno-zimowym i gdy mam katar. Wtedy naczynka dodatkowo się osłabiają. Krwotokom sprzyjają też zmiany temperatur - zdarza mi się to w zimie, kiedy będąc zmęczoną wejdę z zimnego pomieszczenie do ciepłego i jeszcze na dodatek schylę się, aby zdjąć buty. Fontanna murowana.
Ale generalnie da się z tym żyć.
ODPOWIEDZ