Komentarz do artykułu Biegi Długodystansowe - nowa książka n
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zwycięzcami konkursu zostali:
Karczmarz
Iaaf
Piotrek Marysin
Wysek
Midi
Prosimy o przysłanie danych do wysyłki na adres redakcja małpa bieganie.pl z dopiskiem Książka Biegi Długodystansowe.
Gratulujemy!
Karczmarz
Iaaf
Piotrek Marysin
Wysek
Midi
Prosimy o przysłanie danych do wysyłki na adres redakcja małpa bieganie.pl z dopiskiem Książka Biegi Długodystansowe.
Gratulujemy!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Książki w minionym tygodniu wysłane.
Do Piotrka nie ale się gdzieś spotkamy to przekażę.
Do Piotrka nie ale się gdzieś spotkamy to przekażę.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 14 paź 2009, 12:39
Jako,że to moja pierwsza wypowiedź na forum to na wstępie chciałbym się przywitać 
A co do samej książki to mam bardzo mieszane uczucia - żeby nie powiedzieć wprost - jak dla mnie jest słaba i mało wartościowa..
Pomimo mojego krótkiego stażu w bieganiu nie znalazłem nic w tej książce czego bym nie wiedział wcześniej.Na dodatek wiele aspektów w tej książce zostało potraktowanych marginalnie - jak chcociażby gimnastyka rozciągająca.Ze względu na mój staż treningowy na siłowni i w sportach zespołowych to proponowane ćwiczenia siłowe są co najmniej kontrowersyjne.Rozumiem,że bieganie wymaga trochę innego podejścia,ale proponowanie "pompek" na pięściach na ręcznikach jest co najmniej śmieszne.
Mam również duże zastrzeżenia do planu 8 - tygodniowego na 10km dla osób początkujących.Jeżeli dobrze zrozumiałem to proponuje się komuś kto zaczyna bieganie,aby w pierwszym tygodniu biegał po 60 minut biegu ciągłego.Osobiście znam naprawdę niewiele osób,a dokładnie nie znam żadnej,która zaczynając bieganie byłaby w stanie tyle przebiec.
Podsumowując - moim zdaniem szkoda wydawać pieniądze na tą pozycję.Są zdecydowanie lepsze książki na rynku.

A co do samej książki to mam bardzo mieszane uczucia - żeby nie powiedzieć wprost - jak dla mnie jest słaba i mało wartościowa..
Pomimo mojego krótkiego stażu w bieganiu nie znalazłem nic w tej książce czego bym nie wiedział wcześniej.Na dodatek wiele aspektów w tej książce zostało potraktowanych marginalnie - jak chcociażby gimnastyka rozciągająca.Ze względu na mój staż treningowy na siłowni i w sportach zespołowych to proponowane ćwiczenia siłowe są co najmniej kontrowersyjne.Rozumiem,że bieganie wymaga trochę innego podejścia,ale proponowanie "pompek" na pięściach na ręcznikach jest co najmniej śmieszne.
Mam również duże zastrzeżenia do planu 8 - tygodniowego na 10km dla osób początkujących.Jeżeli dobrze zrozumiałem to proponuje się komuś kto zaczyna bieganie,aby w pierwszym tygodniu biegał po 60 minut biegu ciągłego.Osobiście znam naprawdę niewiele osób,a dokładnie nie znam żadnej,która zaczynając bieganie byłaby w stanie tyle przebiec.
Podsumowując - moim zdaniem szkoda wydawać pieniądze na tą pozycję.Są zdecydowanie lepsze książki na rynku.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No to postram się ją troche bronić.
1. Że gimnastyka rozciągająca potraktowana marginalnie.
Jest o niej na stronach od 61 do 67 ze zdjęciami ćwiczeń i opisem jak wykonywać, może nieco kontrowersyjne może byc to ich zalecenie rozciągania dynamicznego - ale - ich taką mają wiedzę. Nie wiem co więcej powinni zrobić?
2. Ćwiczenia siłowe kontrowersyjne ? Które? Słyszałeś o ćwieczeniach stabilności ogólnej? Co do ręczników - one są głónie stosowane w ćwiczeniach w których się na nich stoi - to z pompkami - ma pewnie związek z tym, że uznali, że nadgarstek jest mniej narażony na kontuzję jeśłi jest zwinięty w pięśc - a wtedy chyba łatwiej oprzeć pięśc na ręczniki niż na twardej podłodze
Plan do złamania 60 min na 10k - tu może racja, choć sam sposób planów jest fajny dla kogoś chcącego bazować na pracy z pulsometrem.
Co do tego, że jest denna. Pytanie czego w niej szukamy?
Co znaczy denna? Czego się po niej spodziewałeś?
I kto to robi? Czy osoba zaawansowana czy osoba początkująca?
Samo to, że próbuja nakłonić czytelnika do nauczenia się zmieniania techniki biegu, lepiej wg mnie niż w "innych książkach dostęnych na rynku" rozumieją kwestie spadania na piętę i na przód stopy, zauważają zachodzące zmiany w tendencjach konstrukcyjnych butów - jak dla mnie osobiście (mimo, że biegam około 10 lat) książka jest ciekawa, mam czase, zastrezżenia co do tłumaczenia.
I jeśłi możecie - napiszcie proszę jakie książki są dwa was dobrymi książkami.
1. Że gimnastyka rozciągająca potraktowana marginalnie.
Jest o niej na stronach od 61 do 67 ze zdjęciami ćwiczeń i opisem jak wykonywać, może nieco kontrowersyjne może byc to ich zalecenie rozciągania dynamicznego - ale - ich taką mają wiedzę. Nie wiem co więcej powinni zrobić?
2. Ćwiczenia siłowe kontrowersyjne ? Które? Słyszałeś o ćwieczeniach stabilności ogólnej? Co do ręczników - one są głónie stosowane w ćwiczeniach w których się na nich stoi - to z pompkami - ma pewnie związek z tym, że uznali, że nadgarstek jest mniej narażony na kontuzję jeśłi jest zwinięty w pięśc - a wtedy chyba łatwiej oprzeć pięśc na ręczniki niż na twardej podłodze
Plan do złamania 60 min na 10k - tu może racja, choć sam sposób planów jest fajny dla kogoś chcącego bazować na pracy z pulsometrem.
Co do tego, że jest denna. Pytanie czego w niej szukamy?
Co znaczy denna? Czego się po niej spodziewałeś?
I kto to robi? Czy osoba zaawansowana czy osoba początkująca?
Samo to, że próbuja nakłonić czytelnika do nauczenia się zmieniania techniki biegu, lepiej wg mnie niż w "innych książkach dostęnych na rynku" rozumieją kwestie spadania na piętę i na przód stopy, zauważają zachodzące zmiany w tendencjach konstrukcyjnych butów - jak dla mnie osobiście (mimo, że biegam około 10 lat) książka jest ciekawa, mam czase, zastrezżenia co do tłumaczenia.
I jeśłi możecie - napiszcie proszę jakie książki są dwa was dobrymi książkami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Dobrą książką jest chi running danny'ego dreyera. Dobra książka to taka, która nigdy nie jest zamknięta. Zawsze się ją otwiera kiedy coś się zapomni bądź chce się czegoś upewnić.
Książka biegi długodystansowe jest dobra do przeczytania jednym cięgiem przed snem. Do takich książek się niestety nie wraca (bo niby do jakich informacji tu wracać). I tak została potraktowana przeze mnie. Biegam od niedawna i już w tym okresie stwierdzam, że jest dla mnie nieprzydatna. Jeżeli nie dla mnie to dla kogo...
Książka biegi długodystansowe jest dobra do przeczytania jednym cięgiem przed snem. Do takich książek się niestety nie wraca (bo niby do jakich informacji tu wracać). I tak została potraktowana przeze mnie. Biegam od niedawna i już w tym okresie stwierdzam, że jest dla mnie nieprzydatna. Jeżeli nie dla mnie to dla kogo...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Chi running to książka "filozoficzna". 
I dlatego się do niej wraca.
I Chi Running nie powinno być pierwsza książką o bieganiu.
Podczas kiedy pierwszą książką o bieganiu może być ta przez nas omawiana, bo jest prosta, przejrzysta i jasno wykłada kawę na ławę.
Do Chi Running trzeba dojrzeć i trzeba czytać uważnie.

I dlatego się do niej wraca.
I Chi Running nie powinno być pierwsza książką o bieganiu.
Podczas kiedy pierwszą książką o bieganiu może być ta przez nas omawiana, bo jest prosta, przejrzysta i jasno wykłada kawę na ławę.
Do Chi Running trzeba dojrzeć i trzeba czytać uważnie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 14 paź 2009, 12:39
Adam Klein
Co do ilości stron traktujących o gimnastyce to się zgodzę - tylko ile ćwiczeń jest na tych stronach pokazanych?Wystarczyłoby zmniejszyć format zdjęć -a tak mamy tradycyjny przerost formy nad treścią.Ktoś kto będzie do znudzenia stosował te kilka ćwiczeń,bo tak zostało pokazane w podręczniku szybko popadnie w zniechęcenie.
Natomiast jeżeli ktoś kto jest autorem książki o bieganiu proponuje rozciąganie dynamiczne to jak dla mnie się dyskredytuje.Nie ukrywajmy,ale po tą pozycję sięgną głownie początkujący lub nawet osoby nie mające żadnej styczności z wysiłkiem fizycznym.
Ćwiczenia stabilności ogólnej - a owszem bardzo dobrze je znam.Przez ostatnie 15 lat siłownia jest moim drugim domem.Jestem otwarty na wiele różnych sposobów treningu.Jednak jeżeli ktoś próbuje mi wcisnąć "kit" o tym,że w jednym ćwiczeniu prostując ramiona i leżąc na piłce wpływam na rozwój siły ramion i barków to ja bardzo serdecznie podziękuję za taki pseudo fachowe rady.
Co do pompek to jeszcze nigdy nie słyszałem żeby ktoś w trakcie ich robienia uszkodził sobie nadgarstek.A czemu mnie śmieszą pomki na pięściach?Ano dlatego,że pompki na dłoniach są znacznie bardziej efektywne i lepiej wpływają na pobudzenie mięsni klatki piersiowej.Zmiana rozstawu dłoni jest najlepszym sposobem,a nie udawanie karateków z Kanionu Żółtej Rzeki.
Jako były kulturysta i trójboista mam "skrzywienie zawodowe" z którego w pełni sobie zdaję sprawę.Jednak czytając tę książkę nie mogłem oprzeć się wrażeniu,że została napisana po "łebkach" przez osoby nie do końca mające pojęcie o tym o czym puszą.To oczywiście tylko moje bardzo subiektywne zdanie.
Jestem pewien,że na tym forum znalazłoby sie kilka osób będących w stanie napisać zdecydowanie lepsze dzieło.
thomekh
Rzeczywiście też to zauważyłem,że "Biegi" to bardzo krótka lektura - u mnie to trwało 1 odcinek "Losta" oglądanego przez żonę
Co do ilości stron traktujących o gimnastyce to się zgodzę - tylko ile ćwiczeń jest na tych stronach pokazanych?Wystarczyłoby zmniejszyć format zdjęć -a tak mamy tradycyjny przerost formy nad treścią.Ktoś kto będzie do znudzenia stosował te kilka ćwiczeń,bo tak zostało pokazane w podręczniku szybko popadnie w zniechęcenie.
Natomiast jeżeli ktoś kto jest autorem książki o bieganiu proponuje rozciąganie dynamiczne to jak dla mnie się dyskredytuje.Nie ukrywajmy,ale po tą pozycję sięgną głownie początkujący lub nawet osoby nie mające żadnej styczności z wysiłkiem fizycznym.
Ćwiczenia stabilności ogólnej - a owszem bardzo dobrze je znam.Przez ostatnie 15 lat siłownia jest moim drugim domem.Jestem otwarty na wiele różnych sposobów treningu.Jednak jeżeli ktoś próbuje mi wcisnąć "kit" o tym,że w jednym ćwiczeniu prostując ramiona i leżąc na piłce wpływam na rozwój siły ramion i barków to ja bardzo serdecznie podziękuję za taki pseudo fachowe rady.
Co do pompek to jeszcze nigdy nie słyszałem żeby ktoś w trakcie ich robienia uszkodził sobie nadgarstek.A czemu mnie śmieszą pomki na pięściach?Ano dlatego,że pompki na dłoniach są znacznie bardziej efektywne i lepiej wpływają na pobudzenie mięsni klatki piersiowej.Zmiana rozstawu dłoni jest najlepszym sposobem,a nie udawanie karateków z Kanionu Żółtej Rzeki.
Jako były kulturysta i trójboista mam "skrzywienie zawodowe" z którego w pełni sobie zdaję sprawę.Jednak czytając tę książkę nie mogłem oprzeć się wrażeniu,że została napisana po "łebkach" przez osoby nie do końca mające pojęcie o tym o czym puszą.To oczywiście tylko moje bardzo subiektywne zdanie.
Jestem pewien,że na tym forum znalazłoby sie kilka osób będących w stanie napisać zdecydowanie lepsze dzieło.
thomekh
Rzeczywiście też to zauważyłem,że "Biegi" to bardzo krótka lektura - u mnie to trwało 1 odcinek "Losta" oglądanego przez żonę

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No dobra, żeby się nikt nie nastawiał na jakieś głębokie analizy i towarzyszące im dziesiątki ćwiczeń.
To jest książka dla osób początkujących. Ci z was którzy kupią ją po zapoznaniu się z Noaksem, Danielsem, Skarżyńskim lub Gloverem uznają, że jest dla nich za prosta.
Ale dla mnóstwa początkujących więcej wiedzy na początku nie potrzeba.
To jest książka dla osób początkujących. Ci z was którzy kupią ją po zapoznaniu się z Noaksem, Danielsem, Skarżyńskim lub Gloverem uznają, że jest dla nich za prosta.
Ale dla mnóstwa początkujących więcej wiedzy na początku nie potrzeba.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zmienna
- Kontakt:
Adam, jako że darowanemu koniowi się nie zagląda... i w dodatku przejrzałam tę książkę baaardzo pobieżnie, to na razie napiszę tylko 2 rzeczy, a po przeczytaniu pełniej zrecenzuję.
1) Poziom redakcyjny jest boleśnie kiepski - w ciągu dosłownie kilku minut kartkowania książki natknęłam się na 2 ewidentne błędy, przepuszczone w korekcie, i bynajmniej nie mam na myśli literówek...
s. 145 - piszą, że "gram tłuszczu dostarcza o 9 kilokalorii więcej energii niż znajduje się w jednym gramie węglowodanów lub białek"
s. 38 i 39 - ilustracja do rozłożenia siły w stylu na tylną (a) i przednią (b) część stopy: rysunki a i b są identyczne
Jeśli tak jest na 2 stronach - w miejscach przypadkowych, bo naprawdę przeglądałam ją przez jakieś 5 czy 8 minut i nie nastawiałam się na szukanie błędów - to można mieć co najmniej ograniczone zaufanie co do reszty.
Poważne wątpliwości budzi też tłumaczenie - w paru miejscach tekst wydawał się lekko bez sensu, jakby ktoś nie do końca rozumiał sens, np. fragment o odżywianiu przed maratonem, gdzie zaawansowanym biegaczom radzą najpierw 3 dni jeść białko, a potem 3 dni węgle, natomiast początkującym - jeść najpierw białko 3 dni, a potem 3 dni węgle jeść
Tak czy inaczej, miło mi, że coś wygrałam
i postaram się napisać więcej, jak przeczytam resztę.
1) Poziom redakcyjny jest boleśnie kiepski - w ciągu dosłownie kilku minut kartkowania książki natknęłam się na 2 ewidentne błędy, przepuszczone w korekcie, i bynajmniej nie mam na myśli literówek...
s. 145 - piszą, że "gram tłuszczu dostarcza o 9 kilokalorii więcej energii niż znajduje się w jednym gramie węglowodanów lub białek"
s. 38 i 39 - ilustracja do rozłożenia siły w stylu na tylną (a) i przednią (b) część stopy: rysunki a i b są identyczne

Jeśli tak jest na 2 stronach - w miejscach przypadkowych, bo naprawdę przeglądałam ją przez jakieś 5 czy 8 minut i nie nastawiałam się na szukanie błędów - to można mieć co najmniej ograniczone zaufanie co do reszty.
Poważne wątpliwości budzi też tłumaczenie - w paru miejscach tekst wydawał się lekko bez sensu, jakby ktoś nie do końca rozumiał sens, np. fragment o odżywianiu przed maratonem, gdzie zaawansowanym biegaczom radzą najpierw 3 dni jeść białko, a potem 3 dni węgle, natomiast początkującym - jeść najpierw białko 3 dni, a potem 3 dni węgle jeść

Tak czy inaczej, miło mi, że coś wygrałam

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Akurat o tych rysunkach pisałem w recenzji.
Co do tłumaczenia
- pisałem wydawnictwu, że szkoda, żę nie pokazali tego nam wcześniej.
Ale potem się zastanowiłem.
No dobra - spotykasz początkującego biegacza który chce zacząć biegać.
Czy jest jakaś książka która w sposób krótki i konkretny przeprowadzi go przez te początki ?
Nawet z tymi błędami - ta jest wg mnie do tego najlepsza.
Taki nowonarodzony biegacz - nie zacznie od razu od Skarżyńskiego, Glovera, Chi, czy nawet poradnika biegacza.
Też myślę (tak jak ktoś tu już napisał) że można by napisać lepszą książkę.
Ale dla początkujących lepszej nie ma.
Nawet dla tych którzy coś już tam biegają, mają pulsometr i chcą dostać do ręki jakieś proste ABC jak pobiec lepsze 10km.
Nie muszą czytać o WB1, WB2, GR, GS, BNP itp itd
Prostota i zwięzłość tek książki to jej zalety, mimo błędów.
Co do tłumaczenia

Ale potem się zastanowiłem.
No dobra - spotykasz początkującego biegacza który chce zacząć biegać.
Czy jest jakaś książka która w sposób krótki i konkretny przeprowadzi go przez te początki ?
Nawet z tymi błędami - ta jest wg mnie do tego najlepsza.
Taki nowonarodzony biegacz - nie zacznie od razu od Skarżyńskiego, Glovera, Chi, czy nawet poradnika biegacza.
Też myślę (tak jak ktoś tu już napisał) że można by napisać lepszą książkę.
Ale dla początkujących lepszej nie ma.
Nawet dla tych którzy coś już tam biegają, mają pulsometr i chcą dostać do ręki jakieś proste ABC jak pobiec lepsze 10km.
Nie muszą czytać o WB1, WB2, GR, GS, BNP itp itd
Prostota i zwięzłość tek książki to jej zalety, mimo błędów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Taki nowonarodzony biegacz - nie zacznie od razu od Skarżyńskiego, Glovera, Chi, czy nawet poradnika biegacza.
A to niby czemu. Właśnie sobię czytam jego podręcznik biegacza i stwierdzam, że jest to najlepsza pozycja dla tych, którzy wogóle chcą się troche poruszać, bo niby plan, żeby po 10tyg przebiec 1milę to takie zaawansowane?
Glover najlepszy dla tych, którzy wstaną z kanapy aż do początkującego maratończyka.
A to niby czemu. Właśnie sobię czytam jego podręcznik biegacza i stwierdzam, że jest to najlepsza pozycja dla tych, którzy wogóle chcą się troche poruszać, bo niby plan, żeby po 10tyg przebiec 1milę to takie zaawansowane?
Glover najlepszy dla tych, którzy wstaną z kanapy aż do początkującego maratończyka.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Glover to świetna książka, naprawdę. Ale..........ogromna.
Kto z osób która mają podejście do biegania w stylu "A może to coś dla mnie?" to przeczyta?
Wszystko trzeba wziąć pod uwagę, też czas jaki ludzie mają na zapoznawanie się z informacjami, z wiedzą.
Kto z osób która mają podejście do biegania w stylu "A może to coś dla mnie?" to przeczyta?
Wszystko trzeba wziąć pod uwagę, też czas jaki ludzie mają na zapoznawanie się z informacjami, z wiedzą.