Dieta przed zawodami
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 273
- Rejestracja: 14 sie 2009, 10:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Jak powinna wyglądać dieta w ostatnie dni przed półmaratonem/maratonem. Wiem, że niektórzy faszerują się makaronem. Czy to słuszna idea? Ile i na ile dni przed?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zmienna
- Kontakt:
Najpierw przez 2-3 dni ograniczasz węglowodany i zwiększasz ilość białka, a przez ostatnie 2-3 dni (po tych białkowych) - odwrotnie, czyli udział ww w dziennym jadłospisie zwiększasz do 70% podaży energii. Makarony, pieczywo, kasze itp. Przed samym biegiem (śniadanie to jest przeważnie) ww szybkostrawne, czyli np. białe pieczywo albo makaron. Tu gdzieś też był tekst o tym kiedyś, tylko nie pamiętam gdzie dokładnie...
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Przed półmaratonem to bym nic nie kombinował (i tak zrobiłem) - 21km to się robi nie raz zwykły trening. Przed maratonem pomyślę nad dietą, ale patrząc na przygody jednego ze znajomych odechciewa mi się cudowania - naczytał się chłopak, wziął do siebie i w połączeniu ze stresem wybiegł z ciężką myślą, że od dnia poprzedniego miał rozstrój żołądkowy. Nie wnikałem co dokładnie jadł, ale najwyraźniej znacznie różniło się to od jego codziennej diety i organizm zareagował brutalnie i stanowczo
Z ciekawości poszukam i poczytam o tym co wspomniał Midi. Samemu na szczęście odżywiam się dość zdrowo - takie "zboczenie żywnościowe" mi zostało z przygody ze sportami siłowymi 


- CríostóirSweeney
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 324
- Rejestracja: 14 mar 2009, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:56:13
- Lokalizacja: Éire
Teraz to już trochę za późno na kombinowanie. Powinieneś to przetestować przed każdym długim wybieganiem. Nic lepiej nie kombinuj bo jescze dostaniesz nieokreślonych dolegliwości-jedz normalnie.Balbazuar pisze:Jak powinna wyglądać dieta w ostatnie dni przed półmaratonem/maratonem. Wiem, że niektórzy faszerują się makaronem. Czy to słuszna idea? Ile i na ile dni przed?
Pozdrawiam
pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 273
- Rejestracja: 14 sie 2009, 10:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Dla niektorych moze i 21 km to zwykły trening ale zdecydowanie nie dla mnie 
Dzieki za podpowiedzi. Zgodnie z radą spróbuje jednak za dużo nie kombinować.. No może tylko troche więcej makaronu - to raczej nie powinno mnie zabic.
P.S. Rozumiem ze te ostatni dni przed startem je się nieco wiecej niz przeciętnie?

Dzieki za podpowiedzi. Zgodnie z radą spróbuje jednak za dużo nie kombinować.. No może tylko troche więcej makaronu - to raczej nie powinno mnie zabic.
P.S. Rozumiem ze te ostatni dni przed startem je się nieco wiecej niz przeciętnie?
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Ja też się już naczytałem.
Ważne, żeby przed biegiem nie najeść się ciężkostrawnych potraw.
Dzień przed biegiem o 16:00-17:00 makaron (najlepiej bez ciężkostrawnych dodatków n.p. aglio&olio). Później nie podjadać. Dzięki temu rano bez problemów w ubikacji załatwisz dłuższą sprawę.
Lekkie śniadanie na 3 godziny przed biegiem, tak żeby w czasie biegu nie obciążało żołądka.
Polecam: http://bieganie.pl/?cat=7&id=886&show=1
Ważne, żeby przed biegiem nie najeść się ciężkostrawnych potraw.
Dzień przed biegiem o 16:00-17:00 makaron (najlepiej bez ciężkostrawnych dodatków n.p. aglio&olio). Później nie podjadać. Dzięki temu rano bez problemów w ubikacji załatwisz dłuższą sprawę.
Lekkie śniadanie na 3 godziny przed biegiem, tak żeby w czasie biegu nie obciążało żołądka.
Polecam: http://bieganie.pl/?cat=7&id=886&show=1
- CríostóirSweeney
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 324
- Rejestracja: 14 mar 2009, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:56:13
- Lokalizacja: Éire
Wszyscy piszą o jedzeniu, ale nikt nie pomyślał o piciu-bardzo ważnym elemencie diety. Bez nośnika (wody, czy napoju) nie ma odnawiania zasobów glikogenu. Zaleca się picia około 200ml wody co godzinę. Można też pić na przemian z napojami izotonicznymi, ale nie więcej niż jeden litr na dzień. Najlepiej kontrolować kolor moczu, przy odpowiednim nawodnieniu organizmu jest to jasno-żółty.
Poniżej podaję moją dietę wypróbowaną, która dla mnie działa:
Rano na śniadanie owsianka w ilości jednej szklanki ugotowanej na 2 szklankach odłuszczonego mleka, do tego garść rodzynek i łyżkę brązowego cukru. Na drugie śniadanie 4 kromki cheleba z 2 kiwi. Na przekąskę baton energetyczny lub owoce-jak kto woli. Na lunch jest to bułka z Subway z indykiem do tego sok pomarańczowy lub woda. Przekąska jogurt lub owoce. Na obiad spagetti tylko bez mięsa-duża porcja makaronu z sosem własnej roboty...Na kolację baton energetyczny lub owoce.
Rano wstaję około 3h przed zawodami. Wypijam szklankę wody, później kawę i ponownie 1/2 szklanki wody. Warto się zmieścić do 2h przed zawodami, aby wszystko co wypite wydalić. Na 1h przed jem batona energetycznego i dopijam 1/2 pozostałej szklanki wody. Na 10 min przed startem wypijam następną szklankę.
Pozdro
Poniżej podaję moją dietę wypróbowaną, która dla mnie działa:
Rano na śniadanie owsianka w ilości jednej szklanki ugotowanej na 2 szklankach odłuszczonego mleka, do tego garść rodzynek i łyżkę brązowego cukru. Na drugie śniadanie 4 kromki cheleba z 2 kiwi. Na przekąskę baton energetyczny lub owoce-jak kto woli. Na lunch jest to bułka z Subway z indykiem do tego sok pomarańczowy lub woda. Przekąska jogurt lub owoce. Na obiad spagetti tylko bez mięsa-duża porcja makaronu z sosem własnej roboty...Na kolację baton energetyczny lub owoce.
Rano wstaję około 3h przed zawodami. Wypijam szklankę wody, później kawę i ponownie 1/2 szklanki wody. Warto się zmieścić do 2h przed zawodami, aby wszystko co wypite wydalić. Na 1h przed jem batona energetycznego i dopijam 1/2 pozostałej szklanki wody. Na 10 min przed startem wypijam następną szklankę.
Pozdro
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 25 paź 2009, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kwidzyn
Czesc ,jeżeli chodzi o dietę to ja od 8 lat stosuję pewną modyfikację diety niskowęglowodanowej/wysokotłuszczowej.Oto przykład:
SNIADANIE
jajecznica z 5-8 jaj,pół kostki masła lub 20 dag boczku , kromka chleba z wędliną,jakieś warzywo
OBIAD
kotlet z karkówki ok 20 dag, puree masło z ziemniakami,surówka warzywna
KOLACJA
100-150 gram ryby ,kromka chleba z masłem.
Na takim jedzeniu biega mi się najlepiej,nigdy nie mam dosyć,10 km to dla mnie 1 km Polecam każdemu,swój pierwszy maraton pobiegłem w 3:50.Brakujące węglowodany uzupełniam z dobrej czekolady z orzechami.
SNIADANIE
jajecznica z 5-8 jaj,pół kostki masła lub 20 dag boczku , kromka chleba z wędliną,jakieś warzywo
OBIAD
kotlet z karkówki ok 20 dag, puree masło z ziemniakami,surówka warzywna
KOLACJA
100-150 gram ryby ,kromka chleba z masłem.
Na takim jedzeniu biega mi się najlepiej,nigdy nie mam dosyć,10 km to dla mnie 1 km Polecam każdemu,swój pierwszy maraton pobiegłem w 3:50.Brakujące węglowodany uzupełniam z dobrej czekolady z orzechami.
Stal hartuje się w ogniu.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Generalnie uważam, że ta dieta najpierw białka potem węglowodany to wielka ściema.
Naukowych podstaw chyba żadnych nie ma.
A zupełnie niepotrzebnie wzmaga stres przed startem związany z jakimś niepotrzebnym samoograniczaniem się.
Nie stosowałem tego przed maratonem.
Naukowych podstaw chyba żadnych nie ma.
A zupełnie niepotrzebnie wzmaga stres przed startem związany z jakimś niepotrzebnym samoograniczaniem się.
Nie stosowałem tego przed maratonem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 25 paź 2009, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kwidzyn
Pomysł zaczerpnąłem z Lutza i Kwasniewskiego i z natury, sam ją trochę zmodyfikowałem na potrzeby własne,przede wszystkim zero ograniczania w białku i tłuszczu.Tygrys zjada tylko białko i tłuszcz a jak biega każdy wie.Rozumiem że niektórzy pukają się w czoło ale u mnie to działa.Czy są jakieś podstawy naukowe takiego odżywiania?szczerze mówiąc wcale mnie to nie interesuje,każdy ma swój rozum i każdy decyduje sam za siebie.Kiedyś nauka podawała że najlepsza na serce sportowca jest sztuczna margaryna,ciekawe czy dziś nauka mówi to samo.
Stal hartuje się w ogniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zmienna
- Kontakt:
Ja tam się na tym nie znam specjalnie, ale to polecają i trenerzy, i zawodowi biegacze, i amatorzy ze sporym doświadczeniem. Podobno taki sposób odżywiania przez ostatnie kilka dni sprzyja zbudowaniu większego zapasu glikogenu przed startem - i to brzmi logicznie.Adam Klein pisze:Generalnie uważam, że ta dieta najpierw białka potem węglowodany to wielka ściema.
Naukowych podstaw chyba żadnych nie ma.
A zupełnie niepotrzebnie wzmaga stres przed startem związany z jakimś niepotrzebnym samoograniczaniem się.
Nie stosowałem tego przed maratonem.
Nie mam z czym porównywać na razie

Zresztą chyba każdy, kto uprawia jakiś sport, i tak stosuje rozmaite cykle żywieniowe, więc ograniczenie tego czy innego makroskładnika na kilka dni nie jest stresem, nie przesadzajmy.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Powinna być lekka i obfitować w zróżnicowane węglowodany o szybkim czasie trawienia, z dodatkiem nnkt i deczkiem białka też o szybkim czasie wchłaniania.
pozdro
pozdro
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja jestem za obżeraniem się węglowodanami przed biegiem ale przeciwko temu wg mnie bezsensownemu ograniczaniu węglowodanów przez pierwsze dni tej diety. Zresztą to nie tylko moje zdanie. Wg mnie problem z naszymi zawodnikami czy trenerami to średnio dobra znajomość angielskiego.Midi pisze: Ja tam się na tym nie znam specjalnie, ale to polecają i trenerzy, i zawodowi biegacze, i amatorzy ze sporym doświadczeniem. Podobno taki sposób odżywiania przez ostatnie kilka dni sprzyja zbudowaniu większego zapasu glikogenu przed startem - i to brzmi logicznie.
http://www.sportsci.org/news/compeat/deplete.html
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 23 kwie 2007, 14:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Łączenie białka i węglowodanów zwiększa tylko indeks glikemiczny pokarmu i raczej proponowałbym zastosować taką mieszankę (20-30% białka i 80-70% węglowodanów) po treningu. A 2-3dni przed maratonem rozdzieliłbym spożycie białka i węglowodanów, ponieważ znacznie łatwiej jest organizmowi przyswoić dodatkowe węglowodany.Generalnie uważam, że ta dieta najpierw białka potem węglowodany to wielka ściema.
Naukowych podstaw chyba żadnych nie ma.
A zupełnie niepotrzebnie wzmaga stres przed startem związany z jakimś niepotrzebnym samoograniczaniem się.
Nie stosowałem tego przed maratonem.
Szukasz trenera?
[url=http://pawelgrzonka.pl/]Plany treningowe, kompleksowa opieka trenerska[/url], bieganie, chód sportowy
[url=http://pawelgrzonka.pl/]Plany treningowe, kompleksowa opieka trenerska[/url], bieganie, chód sportowy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 30 mar 2009, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zmienna
- Kontakt:
Absolutnie nie sprzeczam się z Twoim zdaniem, ale podlinkowałeś materiał sprzed 11 lat i o charakterze raczej mało naukowym, podczas gdy choćby książka "Biegi długostansowe" (2008) i przedostatnie "Bieganie" (2009) polecają właśnie bezsensowne ograniczanie węglowodanów przez pierwsze dni...Adam Klein pisze:Ja jestem za obżeraniem się węglowodanami przed biegiem ale przeciwko temu wg mnie bezsensownemu ograniczaniu węglowodanów przez pierwsze dni tej diety. Zresztą to nie tylko moje zdanie. Wg mnie problem z naszymi zawodnikami czy trenerami to średnio dobra znajomość angielskiego.
http://www.sportsci.org/news/compeat/deplete.html
Może warto zrobić na ten temat rzetelny i poparty wynikami badań materiał dla Bieganie.pl? Ciekawy temat, chętnie bym się dowiedziała więcej, no i z jakiegoś wiarygodnego źródła
