"Debiutanci" po debiucie
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Ja wczoraj wieczorem wyszłam pobiegać, ale z zaplanowanych 8 km "wyszło" mi tylko trochę ponad 6km. Biegło mi się całkiem dobrze, chociaż było ciemno i śmierdząco (dosłownie), szczególnie w pobliżu ogródków działkowych. Powietrze okropne, nie to co w Lublińcu... W domu znów dopadł mnie kaszel, ale tym razem wykaszlałam nasze czarne śląskie powietrze. Może czas zacząć biegać w maseczce p.pyłowej?
Osobiście wolałabym nie widzieć czym oddycham. Niestety powietrze na Śląsku jest takie jak..... każdy widzi. .... i to najbardziej zniechęca mnie do biegania w okresie jesienno-zimowym.
Osobiście wolałabym nie widzieć czym oddycham. Niestety powietrze na Śląsku jest takie jak..... każdy widzi. .... i to najbardziej zniechęca mnie do biegania w okresie jesienno-zimowym.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
kto w ogóle się wybiera do Poznania - widzę że będzie Jakub738 - ktoś jeszcze z "naszej ekipy" się wybiera ?
Ja - znowu zaczynam odczuwać to przyjemne lekkie podekscytowanie ;p tym bardziej że bieg będzie jednak dla mnie lekką zagadką... i zobaczy się na 35km... co z niego wyjdzie ;p
a dzisiaj ostatni trening zgodnie z zaleceniem Jurka Skarżyńskiego ;p ... w sumie do tego maratonu zrobiłem tylko BPS... - pytanie tylko czy jest sens robić BPS jak się wcześniej ostro nie trenowało... no ale nic... jestem niepoprawnym optymistą .. a w poniedziałek napiszę jak na tym wyszedłem ;p w sumie to dziwne że teraz nabieram takiej motywacji że już mi się chce zacząć ostro trenować od listopadzie... i chyba "przeproszę" się z gotowymi planami jurka.. - tak przejrzałem jeszcze raz jego książkę i po raz kolejny stwierdziłem że tam jest mnóstwo mądrych rzeczy o których zdążyłem już zapomnieć ;p
Ja - znowu zaczynam odczuwać to przyjemne lekkie podekscytowanie ;p tym bardziej że bieg będzie jednak dla mnie lekką zagadką... i zobaczy się na 35km... co z niego wyjdzie ;p
a dzisiaj ostatni trening zgodnie z zaleceniem Jurka Skarżyńskiego ;p ... w sumie do tego maratonu zrobiłem tylko BPS... - pytanie tylko czy jest sens robić BPS jak się wcześniej ostro nie trenowało... no ale nic... jestem niepoprawnym optymistą .. a w poniedziałek napiszę jak na tym wyszedłem ;p w sumie to dziwne że teraz nabieram takiej motywacji że już mi się chce zacząć ostro trenować od listopadzie... i chyba "przeproszę" się z gotowymi planami jurka.. - tak przejrzałem jeszcze raz jego książkę i po raz kolejny stwierdziłem że tam jest mnóstwo mądrych rzeczy o których zdążyłem już zapomnieć ;p
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
chciałbym polemizowaćDzidka pisze:Ja wczoraj wieczorem wyszłam pobiegać, ale z zaplanowanych 8 km "wyszło" mi tylko trochę ponad 6km. Biegło mi się całkiem dobrze, chociaż było ciemno i śmierdząco (dosłownie), szczególnie w pobliżu ogródków działkowych. Powietrze okropne, nie to co w Lublińcu... W domu znów dopadł mnie kaszel, ale tym razem wykaszlałam nasze czarne śląskie powietrze. Może czas zacząć biegać w maseczce p.pyłowej?
Osobiście wolałabym nie widzieć czym oddycham. Niestety powietrze na Śląsku jest takie jak..... każdy widzi. .... i to najbardziej zniechęca mnie do biegania w okresie jesienno-zimowym.
otóż jakość powietrza na Śląsku ostatnimi czasy znacznie się poprawiła, czego dowodzą różne badania - to już nie to samo powietrze co za Gierka i w późniejszych latach. Teraz są dużo bardziej rygorystyczne wymagania dotyczące ekologii. To co wykaszlałaś to zapewne jest związane z rozpoczęciem sezonu grzewczego w prywatnych domach, gdzie teraz "utylizuje" się śmieci nagromadzone w lecie, ale to nie tylko zmora Śląska. Tak więc z tą maseczką to chyba trochę przesadziłaś
Ssokolow - jak czytam Twojego ostatniego posta to bije z niego jakis wileki optymizm a to już chyba połowa sukcesu. Coś czuję, że zrobisz życiówkę!
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wybiera się jeszcze mój mąż. Do ekipy nie należy, ale się poznaliście w Rudawie .ssokolow pisze: ktoś jeszcze z "naszej ekipy" się wybiera ?
Jest hardkorowcem. Ma zamiar złamać 3 godziny.
Trzymam za Was wszystkich kciuki. Szczególnie za Twojego tatę.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
No mój tato to będzie tam zwycięzcą niezależnie od wszystkiego. a co do optymizmu... to taki optymizm w stylu "Buldoga" (znacie taką opowieść "menadżerską")?
Zapytano kiedyś menadżera jakich współpracowników w biznesie najbardziej nie lubi, odpowiedział że buldogów i zaraz wyjaśnił:
Pewien buldog mówi swoim kumplom, że ma super pomysł na szybką kasę.. - wystartuje w zawodach dla hartów, a koledzy postawią kasę... no i 20% zysku dla niego. Koledzy patrzą spode łba, ..
- buldog - ale jak ty chcesz wygrać te zawody.
- spoko spoko, dam radę mam plan!
Buldog miał dar przekonywania.. i koledzy obstawili, niektórzy ostrożnie inni bardziej śmiało. Nadszedł dzień zawodów, buldog stoi na starcie, koledzy pytają
- no buldog to powiedz jaki jest ten plan. Wygrasz?
- spoko spoko wygram.
Strzał startera, charty wystartowały, wchodzą w pierwszy wiraż, a buldog ledwo wygramolił się z boksu startowego,
koledzy wrzeszczą:
- k... buldog co jest?
- spoko spoko panowie mam plan, wygram.
(....) (i tak przez 3 okrążenia)
buldog dobiega ostatni... koledzy podchodzą z pełnym przerażeniem w oczach -
- buldog, no przecież miałeś wygrać, mówiłęś że masz plan
- ... o cholera nie dałem rady.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Och dzisiaj nareszcie po ośmiu dniach chorobowego godzinka biegania.Pierwsze kilometry trochę dziwne,czułem się tak jakbym dopiero wstał i jeszcze nie wiedział po co i dlaczego to robię ale z czasem jakoś powróciła świadomość.Próbowałem biec poniżej pierwszego zakresu ale gdzie tam,myślałem nawet że pulsometr zwariował,tętno skakało tak bardzo że przestałem patrzeć na wskazania.Teraz po przeanalizowaniu wynika że mam nowy Rhmax a wcześniej próbowałem wszystkiego i trochę małe wychodziło a tu wystarczyło po prostu zachorować,jakie to proste .
W maratonie w Poznaniu ma wystartować Fanx (jeżeli dobrze pamiętam),może się odezwie na forum.Postanowiłem pobiec z grupą na 4.00 tak trochę nie jestem pewien czy gdzieś po drodze nie zacznie o sobie przypominać choroba.Jakby co startuję w firmowej koszulce.
W maratonie w Poznaniu ma wystartować Fanx (jeżeli dobrze pamiętam),może się odezwie na forum.Postanowiłem pobiec z grupą na 4.00 tak trochę nie jestem pewien czy gdzieś po drodze nie zacznie o sobie przypominać choroba.Jakby co startuję w firmowej koszulce.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
o jakub - to może pobiegniemy razem ? szczerze to najchętniej pobiegł bym tak jak to jurek poleca ... do 30 km spóźniony 60 sekund i to "netto". czyli tak po 5:43/km - sam nie wiem zupełnie ile tak pociągnę... bo nie wiem czego się spodziewać po mojej kondycji - ale jak bym nie spróbował to byłbym zły, a po 30km... to niech się dzieje co chce... - tam okaże się w jakiej formie jestem. Koszulkę firmową oczywiście też zabiorę, ale podobno ma padać... - to wtedy na koszulce pewnie będę w moim super uniwersalnym ortalioniku ;p
a będziesz też na pasta party ? - jeśli tak to się odezwę telefoniczne.
a będziesz też na pasta party ? - jeśli tak to się odezwę telefoniczne.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Będę na pasta tylko nie wiem dokładnie o której godzinie pojawię się w Poznaniu,jeszcze nie dogadałem się z kolegami odnośnie godziny wyjazdu,jak poznam szczegóły to napiszę na forum. A czemu nie,możemy razem pobiec,boję się czy po chorobie dam radę czy dla organizmu to nie będzie za duży wysiłek ale co tam,zostały jeszcze 3 dni.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Mało czasu więc się streszczę. Pamiętacie naszego Kolegę Fanxa??? On jako pierwszy z „Debiutantów” został maratończykiem. W naszym „kultowym” już wątku Debiut w maratonie w 2009 w czoraj napisał coś, po czym mi po prostu kopara opadła:
Pozdrawiam.
Wielki szacun! Gość szaleje, że hej! Tak trzymać.Fanx w śro Paź 07, 2009 pisze:--------------------------------------fanx pisze:Witam...na imie mi Slawek.Jak już mówiłem wiekowy jestem czyli 43 wiosenki....mógłbym być co dal niektórych dziadkiem...ale biada temu kto mnie tak nazwie...ha...Mój dom to Mazury...biegam od okolo czterech lat...regularnie ale przez trzy lata delikatnie....można rzec że sie rozkręcam...otóż na początku wieku miałem cięzką kontuzje...zerwane wiezadła krzyżowe,zerwany jeden z mięśni czwórłowych no i łakotka jedna wycięta w połowie.To skutek gry w piłkę nożną ktorą uprawiałem od zawsze.Teraz już niestety pozostaje mi bieganie...czy tylko...czy aż tylko.A swoja droga to dziwne ze ze sportu zespołowego tak latwo było mi sie przestawić i pokochałem samotne bieganie...bo jak na razie to samotność na bieżni jest mi przyjacielem i dobrze mi z tym.
Mój cel w tym roku....poczuć pólmaraton kilkakrotnie...a przyszłym... chyba jestem w odpowiednim temacie.... Dodam jeszcze ze biegam jak na razie tylko po bieżni żużlowej,stara ale dobrze zachowana....pozdrawiam
Witam.Minął rok od tego wpisu.Wtedy Maraton był tylko wielkim marzeniem,zaledwie rok a przebiegłem w tym czasie cztery maratony i wybieram sie właśnie do Poznania na jubileuszowy piąty.Czy mam już dość biegania?Tak jakoś czuje że to nie ma znaczenia czy mam 1 czy 5 maratonów przebiegniętych,najważniejsze jest to co sie dzieje pomiędzy.Podporządkowanie silna wola konsekwencja i chęci zmuszenia siebie do zwykłego wyjścia na trasę i wsłuchiwania sie tup.. tup... tup...
pozdrawiam
Pozdrawiam.
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Właśnie właśnie, trzymajcie się, a my trzymamy kciuki!
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Gratuluję wszystkim, którzy przekroczyli linię mety. A w szczególności debiutantowi Tacie ssokołowa i mojemu mężowi, który "połamał" 3 godziny.ssokolow pisze:No mój tato to będzie tam zwycięzcą niezależnie od wszystkiego.
Jesteście wielcy!
Mam nadzieję, że ja też kiedyś będę zwycięzcą .
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
uff dobiegłem;p ... ale co to był za bieg ;p
warunki pogodowe, trasowe i organizatorskie - idealne do łamania życiówek...
no mi się nie udało - ale w sumie od pczątku wiedziałem że ten mój bieg na życiówkę to bardziej takie "chciałbym" niż "mogę"... do tego doszło jeszcze kilka głupot... które zrobiłem i ostatnie 10km to był koszmar ;p ale tak poza tym to maraton super - jestem pod wrażeniem organizacji która na prawdę wszystko uczyniła super "sprawnym"...
pozdrawiam wszystkich
a ps. - dobiegłem w 4:16:38 AM brutto 4:15:24 AM netto - po kilku przygodach jeszcze przed 10 km ... potem po jakieś durnej pogoni za lisem... by w końcu maraton ustawił mnie w "moim miejscu w szeregu" ;p
warunki pogodowe, trasowe i organizatorskie - idealne do łamania życiówek...
no mi się nie udało - ale w sumie od pczątku wiedziałem że ten mój bieg na życiówkę to bardziej takie "chciałbym" niż "mogę"... do tego doszło jeszcze kilka głupot... które zrobiłem i ostatnie 10km to był koszmar ;p ale tak poza tym to maraton super - jestem pod wrażeniem organizacji która na prawdę wszystko uczyniła super "sprawnym"...
pozdrawiam wszystkich
a ps. - dobiegłem w 4:16:38 AM brutto 4:15:24 AM netto - po kilku przygodach jeszcze przed 10 km ... potem po jakieś durnej pogoni za lisem... by w końcu maraton ustawił mnie w "moim miejscu w szeregu" ;p
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
No gratulacje! Jak będziesz miał chwilę to „pochwal się” tymi głupotami. No i napisz koniecznie jak poszło Twojemu tacie!
Ja biegam w kratę. Niestety. .
Pozdrawiam.
Ja biegam w kratę. Niestety. .
Pozdrawiam.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Witam.Jednak grypa dwa tygodnie przed biegiem odbija się na formie,planowałem tak sobie po Wrocławiu że jak wszystko będzie ok to może z 3.25 sobie pobiegnę ale ostatecznie postanowiłem pobiec z grupą na 4.00. I to był mój ostatni bieg z pacemakerem,nigdy więcej,jednak nie wszyscy potrafią biegać w grupie a już nie mówiąc co się dzieje na wodopojach.Biegło mi się źle,jakoś nie miałem siły wręcz zmuszałem się do biegu.Gdzieś po 34-tym kilometrze uciekła mi grupa i już biegłem a raczej truchtałem aż do mety.Czas brutto 4.03.08 . Trasa maratonu uległa w tym roku zmianie,wydaje się łatwiejsza,prowadzi jednak w dużej części przez peryferie miasta z dala od kibiców.Duży minus tego maratonu to to że organizacyjnie nie jest on przygotowany na taką ilość biegaczy.