Nagórek trening
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 03 maja 2009, 16:18
- Życiówka na 10k: ok. 33 min
- Życiówka w maratonie: brak
Co sadzicie o biegowym treningu Marcina Nagórka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
zacznę od tego, że w dziale trening jest wątek "wirtualny trener Nagor"
a przynajmniej był
a moja odpowiedż na Twoje pytanie brzmi > zapytaj samego Marcina
ok. teraz już poważnie, współpracuję z Marcinem od 1 lipca, niedługo pobiegnę półmaraton z jego treningu a potem dychę na sezon best, mam nadzieję, że się uda
plusy
-wie co robi i ma wizję rozwoju zawodnika, do treningu podchodzi kompleksowo tzn. zaczynamy od punktu wyjścia i wiemy dokąd idziemy
- ma niesamowitą wiedzę teoretyczną i praktyczną , kto nie wierzy niech się o coś z treningu zapyta, ma to wszystko tak obcykane
- doprowadził Olę do 3 medali MP w tym roku więc jest to poparte wynikami
- trening jest urozmaicony i zindywidualizowany, biegasz na tyle ile Cię obecnie stać a nie na tyle ile chcesz
- trening jest komfortowy, tak ułożony ,że możesz biegać 6 x w tyg nie zarzynając się
- dyspozycyjność i kompetencja > plan jest na czas z niezbędnym komentarzem, pytania z Twojej strony nie pozostają bez odpowiedzi
- słucha- to wielka zaleta, jak coś nie idzie to jest od razu korekta treningu i planu, słucha też w jaki sposób przebiegł trening i jakie jest Twoje samopoczucie + parametry treningu
- jest wymagający, jak zrobisz mocniej to Ci wytłumaczy konkretnymi argumentami, że nie tędy droga
- jest tani póki co, 83 zł na miesiąc to jedno wyjście do klubu
- dostajesz gotowca, mega wygodne, nie trujesz sobie głowy co masz zrobić, dostajesz plan i robisz robotę
- trening jest poukładany i przemyślany, dni z akcentami są przeplecione treningami spokojnymi
- szybko znajduje Twoje słabe strony i pracuje nad tym treningowo
- wzoruje się na nowoczesnych metodach treningu cały czas podnosząc swoją wiedzę, śledzi światowy trening i wie jaki bodziec w jakiej dawce na Ciebie działa
minusy
- zawsze mówi, że niedługo zadziwisz biegowy świat hahaha
polecam szczerze
a przynajmniej był
a moja odpowiedż na Twoje pytanie brzmi > zapytaj samego Marcina
ok. teraz już poważnie, współpracuję z Marcinem od 1 lipca, niedługo pobiegnę półmaraton z jego treningu a potem dychę na sezon best, mam nadzieję, że się uda
plusy
-wie co robi i ma wizję rozwoju zawodnika, do treningu podchodzi kompleksowo tzn. zaczynamy od punktu wyjścia i wiemy dokąd idziemy
- ma niesamowitą wiedzę teoretyczną i praktyczną , kto nie wierzy niech się o coś z treningu zapyta, ma to wszystko tak obcykane
- doprowadził Olę do 3 medali MP w tym roku więc jest to poparte wynikami
- trening jest urozmaicony i zindywidualizowany, biegasz na tyle ile Cię obecnie stać a nie na tyle ile chcesz
- trening jest komfortowy, tak ułożony ,że możesz biegać 6 x w tyg nie zarzynając się
- dyspozycyjność i kompetencja > plan jest na czas z niezbędnym komentarzem, pytania z Twojej strony nie pozostają bez odpowiedzi
- słucha- to wielka zaleta, jak coś nie idzie to jest od razu korekta treningu i planu, słucha też w jaki sposób przebiegł trening i jakie jest Twoje samopoczucie + parametry treningu
- jest wymagający, jak zrobisz mocniej to Ci wytłumaczy konkretnymi argumentami, że nie tędy droga
- jest tani póki co, 83 zł na miesiąc to jedno wyjście do klubu
- dostajesz gotowca, mega wygodne, nie trujesz sobie głowy co masz zrobić, dostajesz plan i robisz robotę
- trening jest poukładany i przemyślany, dni z akcentami są przeplecione treningami spokojnymi
- szybko znajduje Twoje słabe strony i pracuje nad tym treningowo
- wzoruje się na nowoczesnych metodach treningu cały czas podnosząc swoją wiedzę, śledzi światowy trening i wie jaki bodziec w jakiej dawce na Ciebie działa
minusy
- zawsze mówi, że niedługo zadziwisz biegowy świat hahaha
polecam szczerze
Tomek
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
nie tak dawno był jego plan amerykański na 10 km który realizowałem, wg mnie rewelacja, gdybym miał kase to pewnie korzystał bym z jego usług, może kiedyś
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
tu masz trochę dyskusji
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... er&start=0
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... er&start=0
Tomek
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 03 maja 2009, 16:18
- Życiówka na 10k: ok. 33 min
- Życiówka w maratonie: brak
jak czesto sie wykonuje i w jakich ilosciach u trenera Nagórka ćwiczenia stabilnosci ogólnej i czemu to słuzy
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Tomaszek, na wstępie muszę napisać, że tytułowanie mnie trenerem Nagórkiem jakoś mnie bawi ; ) Nie mam papierów trenerskich, czego nie ukrywam, sam zawód trenera jakoś źle mi się kojarzy z facetem w dresach, wolę się nazywać "doradcą", "pomocnikiem", "spowiednikiem" jakkolwiek bądź, a najlepiej pisać mi na "Ty" - czyli Nagór lub Marcin.
Co do meritum - im więcej ćwiczeń Core, tym lepiej, tak to można określić krótko. Ich ilość jest jednak ograniczana możliwościami i aktualnym treningiem biegowym. Czyli - jeśli jesteś w fazie ciężkiego treningu przedstartowego lub w okresie startowym, kiedy głównie regenerujesz się ze startów - robisz mniej. Nie dlatego, że tak jest lepiej dla twojej sylwetki, ale dlatego, że fizycznie nie możesz zrobić więcej, bo to nie zapewni Ci odpowiedniego odpoczynku (a ważniejsza w tym momencie jest biegowa forma, a nie korygowanie sylwetki).
Co do konkretów - kiedy trening biegowy jest łagodny, spokojnie można poświęcić 4-5 dni na ćwiczenia Core, w późniejszym okresach to jest 2-3 razy w tygodniu, w okresie startowym 1-2 razy. Zmienia się też ilość serii, ilość powtórzeń, ale przyznam szczerze, że w przypadku tych ćwiczeń daję pewne ogólne wskazówki, typu - "rób to 3 razy w tygodniu tak, żebyś nie czuł zbyt dużych zakwasów", a nie rozpisuję tego treningu jakoś konkretnie. To już jest bowiem w dużej mierze sprawa indywidualna, reakcja na tego typu trening. Ja np. dzień przed mocnym treningiem nie robię nic, bo jeśli zrobię, to jestem połamany i biegam jak kaleka. Inni nie mają takich problemów, vide Ola, która może robić Core (oczywiście w rozsądnych ilościach) praktycznie codziennie i nie czuje żadnego bólu.
Jeszcze inaczej - ilość wykonywanych ćwiczeń zależy od potrzeb oraz możliwości i jest to jakiś rozsądny balans pomiędzy tymi dwoma czynnikami.
Co do meritum - im więcej ćwiczeń Core, tym lepiej, tak to można określić krótko. Ich ilość jest jednak ograniczana możliwościami i aktualnym treningiem biegowym. Czyli - jeśli jesteś w fazie ciężkiego treningu przedstartowego lub w okresie startowym, kiedy głównie regenerujesz się ze startów - robisz mniej. Nie dlatego, że tak jest lepiej dla twojej sylwetki, ale dlatego, że fizycznie nie możesz zrobić więcej, bo to nie zapewni Ci odpowiedniego odpoczynku (a ważniejsza w tym momencie jest biegowa forma, a nie korygowanie sylwetki).
Co do konkretów - kiedy trening biegowy jest łagodny, spokojnie można poświęcić 4-5 dni na ćwiczenia Core, w późniejszym okresach to jest 2-3 razy w tygodniu, w okresie startowym 1-2 razy. Zmienia się też ilość serii, ilość powtórzeń, ale przyznam szczerze, że w przypadku tych ćwiczeń daję pewne ogólne wskazówki, typu - "rób to 3 razy w tygodniu tak, żebyś nie czuł zbyt dużych zakwasów", a nie rozpisuję tego treningu jakoś konkretnie. To już jest bowiem w dużej mierze sprawa indywidualna, reakcja na tego typu trening. Ja np. dzień przed mocnym treningiem nie robię nic, bo jeśli zrobię, to jestem połamany i biegam jak kaleka. Inni nie mają takich problemów, vide Ola, która może robić Core (oczywiście w rozsądnych ilościach) praktycznie codziennie i nie czuje żadnego bólu.
Jeszcze inaczej - ilość wykonywanych ćwiczeń zależy od potrzeb oraz możliwości i jest to jakiś rozsądny balans pomiędzy tymi dwoma czynnikami.
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 03 maja 2009, 16:18
- Życiówka na 10k: ok. 33 min
- Życiówka w maratonie: brak
dzieki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Cześć Marcin. Dawno Cię tu nie było.
Nie lepiej pobiegać pod górę?
Pozdro...
A ja myślałem że do korygowania sylwetki wystarczy poprawna technika biegu. (od biegania kręgosłup Mi się wyprostował i brzucha nie mam ).Nagor pisze: Co do meritum - im więcej ćwiczeń Core, tym lepiej, tak to można określić krótko. Ich ilość jest jednak ograniczana możliwościami i aktualnym treningiem biegowym. Czyli - jeśli jesteś w fazie ciężkiego treningu przedstartowego lub w okresie startowym, kiedy głównie regenerujesz się ze startów - robisz mniej. Nie dlatego, że tak jest lepiej dla twojej sylwetki, ale dlatego, że fizycznie nie możesz zrobić więcej, bo to nie zapewni Ci odpowiedniego odpoczynku (a ważniejsza w tym momencie jest biegowa forma, a nie korygowanie sylwetki).
Nie lepiej pobiegać pod górę?
Pozdro...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
no właśnie, że problem polega na tym iż te ćwiczenia poprawiają technikę biegu również
ja mam duży problem z tym, widziałem się na video z Piły i lewa ręka mi tańcuje oberka, normalnie jakiś Parkinson, a nogi człapią
cóż z tego, że biegam górki regularnie w tygodniu, biegam przebieżki, interwały, tartan
ale...wczoraj kupiłem matę i od soboty zaczynam ćwiczenia
Nagór ma mnie obejrzeć w Wejherowie, pewnie zjedzie mnie za technikę po całości... ale jak go znam znajdzie jakieś magiczne rozwiązanie na to i się poprawię
ja mam duży problem z tym, widziałem się na video z Piły i lewa ręka mi tańcuje oberka, normalnie jakiś Parkinson, a nogi człapią
cóż z tego, że biegam górki regularnie w tygodniu, biegam przebieżki, interwały, tartan
ale...wczoraj kupiłem matę i od soboty zaczynam ćwiczenia
Nagór ma mnie obejrzeć w Wejherowie, pewnie zjedzie mnie za technikę po całości... ale jak go znam znajdzie jakieś magiczne rozwiązanie na to i się poprawię
Tomek
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Najszybciej poprawisz się i zredukujesz przyruchy gdy ktoś patrzy na Ciebie w trakcie biegu (czy to na stadionie, czy jadąc obok na rowerze). Analiza materiałów wideo po biegu daje więcej irytacji niż poprawy. To musi być korekta on line!
Żadne maty czy cory nie dadzą takiego efektu jak błyskawiczne uwagi obserwującego, w chwili pojawiania się parkinsona.
Żadne maty czy cory nie dadzą takiego efektu jak błyskawiczne uwagi obserwującego, w chwili pojawiania się parkinsona.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
no fakt, mega mnie wkurzyło to co zobaczyłem na video, ale z racji tego, że zawzięty jestem będę nad tym pracował
ciekawe skąd to się bierze? kiedyś tego nie miałem
ciekawe skąd to się bierze? kiedyś tego nie miałem
Tomek
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Traktowanie tego, co się robi jako formy działalności ludzkiej, którą można podejrzewać o akty twórcze, podlega pod sztukę. Sztuka wciąga, nadaje sens istnieniu, daje poczucie spełnienia, radości, samorealizacji. Ale też bywa przyczyną rozczarowań, irytacji, wściekłości oraz społecznie nieakceptowalnych przejawów uzależnienia.
Wszystkie te pożądane i mniej pożądane efekty stanowią przeciwległy biegun dla prozy życia, normalności, nudy, płytkości egzystencji i automatyzacji zachowań.
Ciesz się więc szczegółami, które dla większości są niewidoczne.
Powodzenia w zabawie z panem parkinsonem. Będzie ciężko, bo to upierdliwy gość.
Wszystkie te pożądane i mniej pożądane efekty stanowią przeciwległy biegun dla prozy życia, normalności, nudy, płytkości egzystencji i automatyzacji zachowań.
Ciesz się więc szczegółami, które dla większości są niewidoczne.
Powodzenia w zabawie z panem parkinsonem. Będzie ciężko, bo to upierdliwy gość.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
yacool , co więc radzisz poza bieżącą korektą trenera ?
w końcu od wizualizacji ruchu Ty tu jesteś guru na forum (vide Jarzyńska i Dorota Fisz)
od czasu Piły zwracam uwagę na ruchy rąk, ale to już może być automatyzm te przyruchy
w końcu można z tym biegać tylko i kiepsko i nieskutecznie to wygląda
w końcu od wizualizacji ruchu Ty tu jesteś guru na forum (vide Jarzyńska i Dorota Fisz)
od czasu Piły zwracam uwagę na ruchy rąk, ale to już może być automatyzm te przyruchy
w końcu można z tym biegać tylko i kiepsko i nieskutecznie to wygląda
Tomek
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dużo wyrozumiałości dla siebie i cierpliwości, bo można się łatwo zniechęcić. To jest trochę tak, że jak za bardzo chcę coś poprawić, to się usztywniam, a jak się usztywniam, to nic nie wychodzi.
Za jakiś czas wrzucę do wątku z Dorotą animację porównawczą dwóch biegów wykonanych na przestrzeni około 7 miesięcy. Nie będzie to jakaś rewolucja ruchowa, ani też nie będę starał się udowodnić, że coś jest teraz lepiej, bo bardziej przypomina wzór. Nic z tych rzeczy. Można by powiedzieć, że to raczej sztuka dla sztuki. Tak jest po prostu wygodnie i bezpiecznie, gdyż nie obliguje mnie to do udowodnienia czegokolwiek poza możliwościami długofalowych działań, efektem których jest zmiana ruchu. To jedno mogę udowodnić. Da się na trwałe, świadomie zmienić cokolwiek w motoryce biegu. To było i jest celem moich badań. Cała reszta tzn. czy dzięki temu będę szybciej lub też bezkontuzyjnie biegał jest już czystą spekulacją.
Za jakiś czas wrzucę do wątku z Dorotą animację porównawczą dwóch biegów wykonanych na przestrzeni około 7 miesięcy. Nie będzie to jakaś rewolucja ruchowa, ani też nie będę starał się udowodnić, że coś jest teraz lepiej, bo bardziej przypomina wzór. Nic z tych rzeczy. Można by powiedzieć, że to raczej sztuka dla sztuki. Tak jest po prostu wygodnie i bezpiecznie, gdyż nie obliguje mnie to do udowodnienia czegokolwiek poza możliwościami długofalowych działań, efektem których jest zmiana ruchu. To jedno mogę udowodnić. Da się na trwałe, świadomie zmienić cokolwiek w motoryce biegu. To było i jest celem moich badań. Cała reszta tzn. czy dzięki temu będę szybciej lub też bezkontuzyjnie biegał jest już czystą spekulacją.