tak myslę, że do maratonu jakies dwa krótkie treningi zrobię i uda mi się jakos dowlec do mety... najgorsze to to, że przez tą kontuzję dwa miesiące ostrego treningu poszły na marne ... nie wiem czego mam się po sobie spodziewać, bo formę mam chyba całkiem rozregulowaną.... mam nadzieję, że dobiegnę chociaż na tym, co zbudowałem od stycznia do maja, podstawa jakaś jest.
Bartess - połamania 50-ki w niedzielę! Jak będziesz kończył to pomysl, że ja, chociaż zaczynałem 3 godziny wcześniej od Ciebie to jeszcze jakiś czas będę na trasie...
