Zrobiłem sobie dzisiaj sprawdzian na 10 km. Ot, tak żeby się przekonać czy dam radę przebiec, jaki będę mieć czas. No i potruchtałem. Było trochę ciężko, właściwie odbyłem walkę z myślami, o finiszu nie wspominając, ale... 10km przebiegłem w 43 minuty i 47 sekund. Czy to dobry wynik jak na początkującego biegacza, hasającego od czerwca?
W czerwcu będę chciał wystartować w Wyrzysku na 10 km i planowałem rozpocząć od wiosny trening na dziesiątkę. Tylko nie wiem czy jest sens, skoro jestem w stanie przebiec ten dystans... Generalnie chciałbym popracować nad wytrzymałością, sprawnością i zwiększeniem dystansu.
Pomóżcie, bo nie wiem co ze sobą począć...
Pozdrawiam!





