"Debiutanci" po debiucie
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ja biegam późno to już tak tego nie czuć
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
jak zawsze - pobudka o 4:00 no i 4:33 już się pomału kulałem po lesiebleez pisze:Ludzie, jak se radzicie z upałami w te dni, szczególnie podczas biegania??
naprawde wolę wstać wcześniej bo po południu to nawet wyjść na zewnątrz mi się nie chce, ostatnio biegalem o 21-szej a i tak było gorąco, co prawda o 4:30 też zimno jakoś nie jest ale przynajmniej słońce tak nie przypieka.
dzisiaj jeszcze trochę na rowerze pojeżdżę a rano zorbiłem 16 km w tym 12 km WB2.
- tomek87
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Różnie, wczoraj odpuściłem trening bo chciałem zrobić wycieczkę rowerową, a pech chciał że mogłem ją zrobić tylko w godzinach 12-16. Myślałem że upał mi nie straszny i było fajnie przez 50km, ale później zrobił się drobny koszmar. Ostatnie 30km zajęło mi tyle ile pierwsze 50 i wyszło ponad 4h. Aktywność jest możliwa nawet w najgorszym upale, ale męczę się bardziej niż przy bardziej korzystnej temperaturze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja biegam rano, to znaczy wychodzę około 7-7:10 Mimo tego pod koniec treningu już się że mnie ostro leje... Dziś bylem o 16 pokopać w piłkę, masakra... Jak pomyślę że o tej godzinie startuje Jaworzno, to nie wiem czy biec czy nie... W taką pogodę to będzie masakra a nie bieg.
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
a pomyśl, że na przykład ja biegam rano, tak jak napisałem, potem idę na 7:00 do pracy, oczywiście bez klimatyzacji, okno od wschodu a za oknem dach kryty papą i w pokoju przez 8 godzin minimum 35 stopni, o krótkich spodniach w pracy nie mam nawet co marzyć , a po pracy, szybciutko zbieram się, zeby przejechać 25-30 km na rowerze a potem porobic coś koło domu..., oj, ciężko jest ale da się przeżyć...Rapacinho pisze:Ja biegam rano, to znaczy wychodzę około 7-7:10 Mimo tego pod koniec treningu już się że mnie ostro leje... Dziś bylem o 16 pokopać w piłkę, masakra... Jak pomyślę że o tej godzinie startuje Jaworzno, to nie wiem czy biec czy nie... W taką pogodę to będzie masakra a nie bieg.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Na ranne bieganie ja się nie skuszę, a przed pracą to już na pewno nie, wolę jednak pospać. Biegam wieczorem tak ok 19, 20 słońce już co prawda tak mocno nie grzeje, ale temp ok 30 st daje się we znaki. Wczoraj przebiegłem jakieś 10 km po 5:23/km w tym były dwa szybsze odcinki. Po biegu oprócz tego, że byłem mokry jak nurek, miałem wrażenie jakby mi się krew w żyłach zagotowała. Zimny prysznic trochę to złagodził, ale i tak było masakrycznie.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Byłem na wakacjach, a nie na byczeniu się . Trenowałem, trenowałem.jakub738 pisze:Odpoczywaj Bartess,tylko nie zapomnij o treningach
Mam Ci przypomnieć jak się nabijałeś z mojej czapki z daszkiem na Żarze? . Szkoda życiówki.jacuś pisze:w pewnym momencie żałowałem, że matka natura nie wyposażyła mnie w wycieraczki na oczach
Piter82 mimo niedosytu gratuluję nowej życiówki.
Jo, Jakub738, Piter82 pogięło Was - >100km/tydz .
W ten cholerny wczorajszy upał wracaliśmy naszym mikro autkiem - koszmar... No ale ostatnie 6 dni minęło fantastycznie. Przyrodniczo niesamowicie wspominam wycieczkę po puszczy Świętokrzyskiego Parku Narodowego - po prostu czad. No i wycieczkę na Łysicę - najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. Z atrakcji turystycznych człeka ręką poczynionych numerem jeden są ruiny twierdzy Krzyżtopór. Chyba nie przesadzę, gdy napiszę, że można go porównać do Malborka. Bajerem jest to, że można wleźć dosłownie w każdą dziurę. A nie jakieś tabliczki, że nie można. Święty Krzyż też robi wrażenie - architektoniczne i przyrodnicze.
Wypoczynek bardzo aktywny toteż treningi zrobiłem tylko dwa (na więcej nie miałem siły albo czasu ) - 2 razy wbiegłem sobie na Łysicę. Od domu do początku szlaku 2km+50m przewyższenia, a potem na szczyt. I tu dziwnie mi wyszło, bo GPSem zmierzyło mi 2,11km, a w googlu eartch 1,75. Spora różnica, ale za faktyczną przyjmuję te 1,75 (2,11 wyszło podczas spacerku i mogło się coś pomylić). Na tym odcinku przewyższenie to +250m czyli średnio 14%. Tylko, że to daje tempo ~12'/km. Te 1,75km za 1. razem (sobota) pokonałem w 21,5', a za 2. razem (środa) biegło mi się już znacznie lepiej i urwałem z tych 21,5' prawie 1,5' . Na obu treningach na tym stromym odcinku robiłem kilka krótkich przerw - jeszcze jestem za słaby by tak non-stop grzać na takiej stromiźnie . Na tych 2 treningach nabiegałem więcej przewyższenia niż u siebie za cały miesiąc . Co do upału to faktycznie koszmar. Na tą górkę wbiegałem po godz. 18. i było raz 29*, a 2. raz 28*C. Tez popełniłem błąd, bo jak już wracałem na pierwszym treningu to za dużo wody z potoka wypiłem i tak wytrzepałem bebechy, że mnie kolka chwyciła. Fajne tez było jak ojciec z jakimś może 5-latkiem schodzili a ja wbiegałem i gość do syna hasło „patrz - ten pan już jedenasty raz dzisiaj”. Skorygowałem gościa, że dopiero pierwszy . A drugi przypadek sympatyczny jak mijany koleś wystawił kciuka. Widać też, że w naszych okolicach bieganie nie jest już czymś nowym. Tubylcy patrzyli na mnie z taką miną jakbym był co najmniej tą mityczną pumą grasującą tu i ówdzie od pół roku .
Przy okazji taplania się w takim małym zalewie pierwszy raz odważyłem się przepłynąć jeziorko na 2. brzeg. Co prawda to tylko jakieś 200, no może 250m, ale wcześniej tracąc grunt pod nogami traciłem całkowicie pewność siebie. Widać, że bieganie dobrze też robi na pływanie . Przy okazji obiegłem sobie na bosaka to jeziorko (jakieś 2-2,2 km). Było ok. dopóki nie skończyła się kostka brukowa i jakieś 200m przetuptałem po żwirze .
Dobra. Kończę bo mi zaś tasiemiec wyszedł. Dziś jeszcze się pobyczę, a jutro może coś pobiegam.
Kto jedzie do Jaworzna? Wiem, że wybiera się Jacuś. Ja raczej też, ale jak ma być 35*C to nie wiem czy to dobry pomysł.
Pozdro
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
mnie w Jaworznie jednak nie będzie - zaczynam jednak coraz poważniej myśleć o tym czy by się nie wczołgać na Pilsko w ramach biegu 22.VIII . Co prawda patrząc na profil ... to wiem że dla mnie to będzie bardziej marsz niż bieg czy trucht... ale może pobiec choćby dla tych widoków (bo zdjęcia które oglądałem są super !)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Zastanawiam się cały czas nad Jaworznem, gdyby nie ta pogoda to na 99% bym przyjechał, a tak to się cały czas waham... Jak tak pomyślę sobie że trzeba będzie biec 15km w takim upale, do tego po ciężkiej trasie, a do tego ja jeszcze po przerwie do siebie nie doszedłem. To może być masakra... Ale z drugiej strony ostatnio na zawodach biegałem w Skotnikach, dwa miesiące temu i trochę mi tych startów brakuje:) A jak nie teraz Jaworzno to kolejny start planuję dopiero pod koniec sierpnia (Oświęcim i Blachownia), więc znowu miesiąc czekania... Myślałem o biegu na Pilsko, ale chyba sobie odpuszczę bieganie po takich górkach w tym roku. A w sprawie Jaworzna będę pewnie zwlekał do samego końca, więc pewnie zdecyduję się w czwartek albo w piątek:)Bartess pisze: Kto jedzie do Jaworzna? Wiem, że wybiera się Jacuś. Ja raczej też, ale jak ma być 35*C to nie wiem czy to dobry pomysł.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Dzięki za gratulacje Bartess
Co do Jaworzna i Pilsko to muszę to skonsultować z trenerem ew. wplecie mi go plan i polecę raczej treningowo niż na wynik, gdyż nadrzędnym celem jest teraz Wrocław. Zapewne polecę w oby tych biegach ale szczegóły będę znał w niedziele dopiero prawdopodobnie.
Ale dziś gorąco znowu, zaraz wyruszam na trening, dziś znowu 18 km ale trochę inna jakość treningu dziś
Co do Jaworzna i Pilsko to muszę to skonsultować z trenerem ew. wplecie mi go plan i polecę raczej treningowo niż na wynik, gdyż nadrzędnym celem jest teraz Wrocław. Zapewne polecę w oby tych biegach ale szczegóły będę znał w niedziele dopiero prawdopodobnie.
Ale dziś gorąco znowu, zaraz wyruszam na trening, dziś znowu 18 km ale trochę inna jakość treningu dziś
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Oj Bartess 100 km na tydzień to wcale nie tak dużo szczególnie jak trenujesz siedem dni w tygodniu i w tym jest wybieganie po 30 km.
Dzisiaj nareszcie w lesie dość chłodno (oczywiście wieczorem)może to przez wczorajszą burzę ale pojawiły się na moich trasach takie małe osobniki z zygzakiem na plecach trzeba patrzeć dokładnie pod nogi. Jeszcze tydzień i urlop ach nareszcie he he Pozdrawiam
Dzisiaj nareszcie w lesie dość chłodno (oczywiście wieczorem)może to przez wczorajszą burzę ale pojawiły się na moich trasach takie małe osobniki z zygzakiem na plecach trzeba patrzeć dokładnie pod nogi. Jeszcze tydzień i urlop ach nareszcie he he Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja na Pilsko jestem już zapisany no i zapłacone więc jak atom nie spadnie to na pewno przyjadę. Ssokolow dasz radę!!! Następnym biegiem który planuję to przełajowa ósemka w Blachowni 31 sierpnia. Bardzo polecam te zawody, atmosfera naprawdę wspaniała.ssokolow pisze: zaczynam jednak coraz poważniej myśleć o tym czy by się nie wczołgać na Pilsko w ramach biegu 22.VIII . Co prawda patrząc na profil ... to wiem że dla mnie to będzie bardziej marsz niż bieg czy trucht... ale może pobiec choćby dla tych widoków (bo zdjęcia które oglądałem są super !)
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
nawet nie czytając postów wizualnie, po długości wypowiedzi, da się zauważyć, że Bartess wrócił z urlopu
co do biegania 7x w tygodniu to raczej nie dla mnie. Po pierwsze brak czasu, po drugie nie wiem czy jeszcze byłaby to dla mnie przyjemność, po trzecie, to żeby utrzymać formę to już chyba musiałbym cały czas tak trenować a podejrzewam, że o jakikolwiek progres na pewnym etapie byłoby ciężko.
Do Jaworzna, jak już pisałem jestem zapisany, być może na Pilsko też się wybiorę, chociaż dobrze by było przedtem trochę pobiegac sobie po górach. Zobaczymy, fajnie by było znowu się spotkać.
co do biegania 7x w tygodniu to raczej nie dla mnie. Po pierwsze brak czasu, po drugie nie wiem czy jeszcze byłaby to dla mnie przyjemność, po trzecie, to żeby utrzymać formę to już chyba musiałbym cały czas tak trenować a podejrzewam, że o jakikolwiek progres na pewnym etapie byłoby ciężko.
Do Jaworzna, jak już pisałem jestem zapisany, być może na Pilsko też się wybiorę, chociaż dobrze by było przedtem trochę pobiegac sobie po górach. Zobaczymy, fajnie by było znowu się spotkać.