Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
mikoo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 15 lip 2009, 13:20

Nieprzeczytany post

gram pisze:Dzięki za zrozumienie kiedyś już prosiłam o radę w tym temacie .Dziewczyny mnie sklęły żem wyrodna matka, a tu chodzi właśnie o całe jej życie.Ona musi to zrozumieć.Już od długiego czasu proszę i tłumaczę,ale zero skutku.Nie pozostaje mi nic tylko kazać jej się rozebrać przed lustrem a potem nad nią rozpłakać.Twierdzi ,ze mnie kocha ,więc może chociaż dla mnie to zrobi.
Możesz spróbować zmienić dietę córki, gdy ta się zaprze i nie będzie chciała ćwiczyć. Też miałem spore opory przed ćwiczeniami właśnie ze względu na swoje gabaryty. Przez pierwsze trzy miesiące, gdy zrzuciłem 20kg, nie ćwiczyłem absolutnie niczego poza chodzeniem do pracy (około 8km dziennie) - ale to ćwiczyłem także przed zmianą diety.

Na tym forum to może zabrzmieć jak herezja - ale nie zawsze ruch jest potrzebny, by zrzucić nadwagę. Czasami wręcz przeszkadza, bo słabe wyniki to największy demotywator, a o wyniki ciężko, gdy ma się dużą oponkę.
New Balance but biegowy
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gram pisze:Nie pozostaje mi nic tylko kazać jej się rozebrać przed lustrem a potem nad nią rozpłakać.Twierdzi ,ze mnie kocha ,więc może chociaż dla mnie to zrobi.
Przeginasz - to do niczego dobrego nie doprowadzi. :ojnie: :ojnie:
Granie w ten sposób na uczuciach dziecka, to świństwo jakie mu nieświadomie robisz. :ojnie: :ojnie:
Wpędzisz ją w kompleksy i poczucie winy - stres, który będzie "zajadała" bo tak najczęściej reagują grubasy.
Możesz tylko tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. Musisz być cierpliwa i weź pod uwagę co napisał mikoo powyżej.
Jeżeli cała rodzina będzie jadła pewne produkty w jakiś tam sposób, to córka chcąc nie chcąc, też zacznie się w końcu jakoś w miarę odżywiać.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Cała rodzina je pewne produkty a nasze słonko podjada skrytożerczo batoniki i ciasteczka albo spektakularne kanapki o 22 kiedy nam nawet się nie wspomni o jedzeniu.Masz rację z tym przegięciem może by mnie znienawidziła i zaczęła sie jeszcze bardziej opychać z alteracji?
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mikoo pisze: Na tym forum to może zabrzmieć jak herezja - ale nie zawsze ruch jest potrzebny,
To już sobie pójdę buuuuu..... :chlip: :chlip:
:hej: :hej: :hej:
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

no to dzięki za wsparcie
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

gram pisze:Ksenia,Ty lepiej i poszukaj sobie poradni leczenia chorób metabolicznych,cos sobie chyba zrobiłaś.

Kurcze nawet nie zly pomysl,tylko nawet nie wiem czy w Irlandii cos takiego jest.Bylam kiedys u dietetyka,z zalecenia lekarza po operacji na zylaki i jakos mi to nie pomoglo,rozpisali mi jadlospis po ktorym tylam,opieral sie glownie na weglach,a bylam po tamtej diecie bialkowej.nie moglam schudnac.Dopiero w tym roku od stycznia zrobilam znowu bialkowa wlasnie Dukana i super schudlam,a nawet nie tyje,ale mam dosc bialek bo organizm sie buntuje i do tego ja zdaje sobie sprawe ze jednak tluszcze i wegle sa nam potrzebne.Co do metabolizmu to ja raczej umiem go podkrecic,jak nie biegalam przez rok to nadal cwiczylam silowo i na orbiterku a takze jezdze codzienie z psem 2 razy po 7km na spacer,wiec nie wiem dlaczego tyje.Jem 5 posilkow dziennie,co 3 godziny.Malo slodyczy,zadnych fastfodow,serio.Raz moze na 3 miechy pojedziemy z dzieciakmi do KFC.Moze duze znaczenie ma to,ze jako nastolatka przez 5 lat prowadzilam cwiczenia taki tam aerobic i callanetics,bylo tego czasem po 8 godzin tyg.Do tego maz byl DJ to sie w weekendy szalalo,wtedy wazylam jakies 47kg,majac 20 lat.Potem wyjechalam do Londynu i przestalam cwiczyc,bo nie bylo kiedy praca szkola,zreszta sami wiecie,potem dziecko.Jak tu przyjechalam to zaczelam tyc,okolo 30tki i nie moge tego zrzucic.Ot to tyle.
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

mikoo pisze:
Na tym forum to może zabrzmieć jak herezja - ale nie zawsze ruch jest potrzebny, by zrzucić nadwagę. Czasami wręcz przeszkadza, bo słabe wyniki to największy demotywator, a o wyniki ciężko, gdy ma się dużą oponkę.
Z tym to sie nie zgodze,bo jednak ruch jest potrzebny,tylko nie trzeba odrazu biegac,moga to byc marsze,albo basen albo rower w umiarkowanych dawkach i odpowiednia zbilansowana dieta.
mikoo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 15 lip 2009, 13:20

Nieprzeczytany post

Ksenia pisze:
mikoo pisze:
Na tym forum to może zabrzmieć jak herezja - ale nie zawsze ruch jest potrzebny, by zrzucić nadwagę. Czasami wręcz przeszkadza, bo słabe wyniki to największy demotywator, a o wyniki ciężko, gdy ma się dużą oponkę.
Z tym to sie nie zgodze,bo jednak ruch jest potrzebny,tylko nie trzeba odrazu biegac,moga to byc marsze,albo basen albo rower w umiarkowanych dawkach i odpowiednia zbilansowana dieta.
Ksenia, polecam książkę, o której pisałem wcześniej. By tylko zrzucić wagę wystarczy się zacząć odpowiednio odżywiać. Natomiast po to by do tego być zdrowym i mieć dobrą kondycję - trzeba się ruszać, tego absolutnie nie neguję :)
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

gram pisze: A ja mam inny kłopot o którym pisałam już wcześniej moja ukochana 17-letnia córka.Nie wiem jak to zrobię ale muszę ja zmusić do biegania .Ostatnio bardzo utyła .Siedzi przy komputerze albo czyta książki ,zero ruchu.Więc postanowiłąm cofnąć się do planu 6-ścio tygodniowego PUMY i biegać z nią.Jak myślicie,czy to dobry pomysł?

Gram a ile ta twoja corka wazy?Ile ma wzrostu?Nie zrozum mnie zle ale czasem my rodzice troche przesadzamy,czy ktos inny zwrocil ci uwage ze twoja corka jest za gruba.Pisze bo moja corka ma prawie 10 lat i wazy jakies 26kg,mojej siostry corka ten sam wiek tyle samo wzrostu wazy jakies 34kg i moja jest za chuda a tamta ma nadwage.Ja nigdy nie bylam gruba,zawsze szkielet,moja siostra pulpecik,i pamietam jak moj tato zachecal nas do roznych sportow,w lato chodzil z nami nad jezioro uczyl plywac a w domu wyglupialismy sie robiac rozne cwiczenia,a w zime chodzilismy na lyzwy,albo na narty.Trzeba dziecku pomoc znalezc to co lubi robic najbardziej,tylko ze twoja corka to juz prawie dorosla kobieta,moze pogadaj z nia normalnie i jej powiedz o tym,albo znajdz jakas kolezanke z ktora moglaby chodzic na jakies zajecia,napewno ma jakies takie ktore moglyby ja zarazic.W zadnym wypadku nie rozbieraj jej,chociaz to juz wiesz.Pogadaj z nia poprostu.Powodzenia.
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

Mikoo ja ta ksiazke mam od 10 lat gdzies czytalam ja kiedys i wlasnie oststnio tez pozyczylam od kolezanki cos podobnego na zasadzie indeksu glikemicznego"Dieta szczescia"I wlasnie mysle ze moze przeczytam jeszcze raz,bo lezy na polce,ma takie owoce na okladce z taka reka czy jakos tak.
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

mikoo pisze:
Natomiast po to by do tego być zdrowym i mieć dobrą kondycję - trzeba się ruszać, tego absolutnie nie neguję :)

Acha no to super,przybij pione :hejhej:
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

kseniu młoda zawsze była pulpetem ale takim w miarę z niezbyt duża nadwagą..Teraz się roztyła,waży 80 kg wzrost 172 .Najbardziej przestraszyło mnie to,ze uskarża sie na bóle kręgosłupa.Jako dziecko chodziła na gimnastykę korekcyjna w zakresie odcinka piersiowego a teraz bola ją"krzyże" Ty sobie wyobraź jej ciąże Ona ma innego wyjścia tylko zacząć się ruszać.Ale jak ja do tego zmusić? Rozmawiałyśmy już wiele razy.i ona to wszystko rozumie.Ale gdy czasem pytam idziesz ze mną biegać? Nie dzisiaj mówi moja maluśka i tak to już jest od wiosny a teraz znowu przytyła,bo podjada batoniki i ciasteczka a sie nie rusza.Ja tez nigdy nie byłam szczupła i dalej mam co nieco do zrzucenie.Jednak dzięki bieganiu nie tylko schudłam ale czuję się dużo lepiej a też mam chory kręgosłup i żylaki na dokładkę
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

Kurcze gram ciezka sytuacja,bo jak ona nie chce to kurcze na sile jej nie zmusisz,ale z drugiej strony to najlepsze wyjscie,szkoda dziewczyny.A moze ona zajada jakies problemy?
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

też nad tym myślałam.Ona jest taka sama jak ja ,zaczęłam się więc zastanawiać nad tym dlaczego ja jem słodycze wyszło mi ,ze je uwielbiam i sama często łamię dietę ,żeby zjeść coś słodkiego.Ja mogę nie jeść niczego oprócz słodyczy.Inne potrawy niekoniecznie muszę jeść.Tylko miedzy nami jest ta różnica ,ze ona od maleńkości ma na słodycze"inną półkę"
Gdy ja zjem ciasteczko na przykład o godzinie 17 niczego już nie jem poza ewentualnie kilkoma łyżeczkami serka wiejskiego.Moja Martyncia twierdzi że jest głodna i robi sobie kanapki.Myślą ,ze jak ją bardzo ,bardzo poproszę to może w końcu się zgodzi ale potem i tak będę musiała być konsekwentna czyli czasem niemiła.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
Ksenia
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 11 sie 2008, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona wyspa.

Nieprzeczytany post

Dalas mi do myslenia,bo moj synek jest strasznym lasuchem na slodkie,i teraz jest chudziutki ale w koncu bedzie starszy i bedzie jadl wiecej rzeczy i do tego dojda slodycze.Ja nie przepadam za slodyczami to znaczy bardziej lubie ciasta ale nie jem ich bo nie pieke,czasem tylko cos kupnego.ja jeszcze lubie wlasnie w lato piwko i to mnie gubi,bo jak wypije z 2,3 piwka wtedy jem jakies kanapki.
ODPOWIEDZ