efekt (pewnie placebo) jest wyśmienity.
mój problem polega na tym, że opracowania polskie to w większości marketingowa ściema pszczelarzy, porządnych opracowań angielskich nie zanotowałem, ponoć są fajne teksty po francusku i niemiecku, ale tych z kolei nie jestem w stanie krytycznie przegryźć w rozsądnym czasie.
problem z pyłkiem polega między innymi na fakcie, że nie istnieje coś takiego jak normatywna próbka - bo skład zależy od miejsca, w którym pszczoły go zbierają.
a asfalt też ponoć ładnie pyli :)
czy ktoś się orientuje, z jakich drzewostanów (i dlaczego) pyłek najlepiej nadaje się jako suplement diety biegacza?
(faktu, że okolica powinna być możliwie wolna od zanieczyszczeń, już się domyśliłem, ale tu też pszczoły z pomocą przychodzą - bo jak same drogi i fabryki wokół, to g... zbiorą, są dość czułe te sprawy)
zdrówko
piękne rzeczy: